Wartościowa książka. Aż dziwne, że Orson Scott Card bardziej znany jest dzięki "Grze Endera" niż dzięki tej pozycji. Moim zdaniem, jeśli chodzi o wartości literackie i sam pomysł, to "Badacze czasu" biją "grę Endera" na głowę. W książce mamy do czynienie z dwiema opowiadanymi równolegle historiami - jedna to historia Krzysztofa Kolumba i jego wyprawy do Ameryki w 1492 r., druga to opowieść o ludziach z odległej przyszłości (kiedy ludzkość ma za sobą wyniszczające planetę wojny i próbuje uratować Ziemię i samą siebie przed zagładą - jest to świat, gdzie zwyciężył pokój), którzy dzięki tzw. "maszynom czasu" mogą przeglądać dowolne momenty z dziejów cywilizacji, łącznie z przysłuchiwaniem się rozmowom, jakie prowadzili ludzie w przeszłości - coś jakby przeglądanie przeszłości na filmie. I w pewnym momencie powstaje problem odszukania w przeszłości jednego momentu, który najbardziej wpłynął na historię świata, jaką znamy i zmiana którego uratowałaby nie tylko jak najwięcej istnień ludzkich, ale całą ludzkość i cywilizację. Nie chciałbym za dużo napisać o fabule, bo odbiorę Wam przyjemność z lektury, wspomnę więc tylko, że w powieści pojawia się m.in. bardzo fajnie wymyślony problem ingerencji w historię, problem podróży w czasie i przemiana pseudo chrześcijańskiej postawy Kolumba w postawę prawdziwie chrześcijańską. Polecam bardzo. Jestem mile zaskoczony tą książką. Nie spodziewałem się tak dobrej historii.

Wartościowa książka. Aż dziwne, że Orson Scott Card bardziej znany jest dzięki "Grze Endera" niż dzięki tej pozycji. Moim zdaniem, jeśli chodzi o wartości literackie i sam pomysł, to "Badacze czasu" biją "grę Endera" na głowę. W książce mamy do czynienie z dwiema opowiadanymi równolegle historiami - jedna to historia Krzysztofa Kolumba i jego wyprawy do Ameryki w 1492 r.,...