"Dziecko umarło - a jednak nadal żyje, uwięzione za srebrzystym szkłem zwierciadła."

Przeczytałam to zdanie i już nie było siły, żeby oderwać mnie od "Zwierciadła piekieł". Jak na książkę Mastertona, muszę stwierdzić, że jest wyjątkowo delikatna - to znaczy wyjątkowo mało w niej brutalności, wulgarności, flaków, krwi i sexu. Co nie zmienia faktu, że jest po prostu przerażająca.

Cała historia toczy się wokół niezwykłego zwierciadła i naprawdę nie wiem, jak autor to zrobił, ale przez cały czas czytania książki bardzo niechętnie i z jakąś taką wewnętrzną obawą spoglądałam w lustro. I szczerze mówiąc, nie wiem, kiedy to mi minie.

Jak zwykle bohaterowie Mastertona są skonstruowani w charakterystyczny sposób. Ja mam zawsze pewien problem z nimi. Jest tylko kilku bohaterów książek tego autora, do których czułam szczerą sympatię. Reszta z reguły mnie irytuje i wkurza. Bohaterowie "Zwierciadła piekieł" nie byli pod tym względem wyjątkowi. Nie wiem, może to specyfika tego gatunku, że ich zachowania muszą być nieracjonalni i rozhisteryzowane. We mnie wzbudzają najgorsze emocje, do tego stopnia, że gdy spotyka ich coś strasznego, zdarza mi się w głębi ducha pomyśleć "I dobrze ci tak, frajerze"...

Masterton potrafi fantastycznie manipulować faktami, używać ich do potwierdzenia swoich teorii i pokazywania ich w zupełnie niezwykłym świetle. W "Zwierciadle piekieł" po raz kolejny pokazał, że jest w tym mistrzem. No bo kto w ogóle wpadłby na to, żeby przedstawić "Alicję po drugiej stronie lustra" jako instrukcję postępowania na wypadek nadejścia Armagedonu? A on to zrobił i zrobił to tak, że absolutnie mu wierzę ;)

Ja jestem książką zachwycona, ale polecam ją głównie tym osobom, które lubują się w tego typu powieściach.

"Dziecko umarło - a jednak nadal żyje, uwięzione za srebrzystym szkłem zwierciadła."

Przeczytałam to zdanie i już nie było siły, żeby oderwać mnie od "Zwierciadła piekieł". Jak na książkę Mastertona, muszę stwierdzić, że jest wyjątkowo delikatna - to znaczy wyjątkowo mało w niej brutalności, wulgarności, flaków, krwi i sexu. Co nie zmienia faktu, że jest po prostu...