U la la, uwielbiam Agathę i klimat Starej Anglii i tylko za to daję 3 gwiazdki, bo to chyba naprawdę najsłabsza książka Królowej Kryminału. Christie pisząc ją musiała być chyba w wyjątkowo rozleniwionym stanie umysłu skupiającym się bardziej na warzywnikach i próbie zmiany z doskonale kiedyś obranego kursu gęsto ścielącego się trupa z niewidzialnej ręki.

Zaczęło się obiecująco - para emerytowanych pracowników wywiadu przeprowadza się na wieś i znajduje w swoim nowym domu ślad prowadzący do popełnionej niegdyś zbrodni...i to na tyle ciekawostek, bo reszta to niemiłosierne nic nic i nic, nuda nuda i nuda. Zero wątków i powiązań, mdłe rozwiązanie, nie mówiąc o ograniczonym do temperatury ujemnej napięciu. I nawet opisy przesympatycznego teriera oraz malownicze i aromatyczne przedstawienie rytuału parzenia herbaty w Kraju Splendid Isolation nie są w stanie uratować tej części.

Wybaczam jednak, w końcu każdy autor, nawet mistrz gatunku ma słabsze momenty:-)

U la la, uwielbiam Agathę i klimat Starej Anglii i tylko za to daję 3 gwiazdki, bo to chyba naprawdę najsłabsza książka Królowej Kryminału. Christie pisząc ją musiała być chyba w wyjątkowo rozleniwionym stanie umysłu skupiającym się bardziej na warzywnikach i próbie zmiany z doskonale kiedyś obranego kursu gęsto ścielącego się trupa z niewidzialnej ręki.

Zaczęło się...