rozwińzwiń

Lot motyla

Okładka książki Lot motyla Barbara Kingsolver
Okładka książki Lot motyla
Barbara Kingsolver Wydawnictwo: Filia literatura piękna
496 str. 8 godz. 16 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Flight Behavior
Wydawnictwo:
Filia
Data wydania:
2024-03-13
Data 1. wyd. pol.:
2013-11-19
Liczba stron:
496
Czas czytania
8 godz. 16 min.
Język:
polski
ISBN:
9788383573007
Tłumacz:
Anna Kłosiewicz
Inne
Średnia ocen

5,4 5,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,4 / 10
131 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
663
553

Na półkach: , ,

Ma ta historia swój własny, ważny przekaz. Niestety fabuła nie porywa, a bohaterowie są przyziemni, bez duchowego wnętrza. Czytelnik ma prawo się do tej lektury zniechęcić.

Ma ta historia swój własny, ważny przekaz. Niestety fabuła nie porywa, a bohaterowie są przyziemni, bez duchowego wnętrza. Czytelnik ma prawo się do tej lektury zniechęcić.

Pokaż mimo to

avatar
290
242

Na półkach:

Kolejna z książek o w sumie niedalekiej wizji świata zdążającego w kierunku zagłady. Motywem przewodnim jest wędrówka motyli, które znajdują się w nieodpowiednim miejscu na czas zimowania. W okół tej hostorii nakreślona zostaje inna, dotycząca życia młodej kobiety i jej rodziny.

Kolejna z książek o w sumie niedalekiej wizji świata zdążającego w kierunku zagłady. Motywem przewodnim jest wędrówka motyli, które znajdują się w nieodpowiednim miejscu na czas zimowania. W okół tej hostorii nakreślona zostaje inna, dotycząca życia młodej kobiety i jej rodziny.

Pokaż mimo to

avatar
879
302

Na półkach:

Gdy na stronie Wydawnictwa Filia znalazłam zapowiedź książki Barbary Kingslover Lot Motyla i przeczytałam jej opis pomyślałam, że ta książka musi być wyjątkowa . Obiecywała bowiem niezwykłą powieść obyczajową romans oraz nutę refleksji na temat zmian klimatu. Brzmi ciekawie , ale.. właśnie.
Język którym posługuje się autorka jest naprawdę piękny i zasługuje na uznanie, lecz całość jest pełna tak wielu rozległych
Dellarobia Turnbow, - główna bohaterka powieści niesamowicie mnie irytowała. Jej postawa , wszystkie jej rozterki i narzekania na trudną sytuację a także relacje z rodziną i innymi mieszkańcami Feathertown – prowincjonalnej miejscowości w Tennessee u podnóża Appalachów mnie nie porwały. Próżno było też szukać wzruszeń, porywu serca czy pięknych pełnych magii scen scen miłosnych przez co lektura bardzo mi się dłużyła.
Myślę, że by ją docenić trzeba pewnej dojrzałości i skupienia, ale w moim odczuciu książka dużo by zyskała, gdyby była nieco krótsza i bardziej dynamiczna.
Mimo to polecam sięgnąć, jeśli szukacie niespiesznie pisanej powieści o ważnych zagadnieniach współczesnego świata.

Gdy na stronie Wydawnictwa Filia znalazłam zapowiedź książki Barbary Kingslover Lot Motyla i przeczytałam jej opis pomyślałam, że ta książka musi być wyjątkowa . Obiecywała bowiem niezwykłą powieść obyczajową romans oraz nutę refleksji na temat zmian klimatu. Brzmi ciekawie , ale.. właśnie.
Język którym posługuje się autorka jest naprawdę piękny i zasługuje na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
744
228

Na półkach: , , ,

Polska okładka to zbrodnia! Nie sugerujcie się nią to książka z gatunku fikcji klimatycznej z warstwą obyczajową.

Książka ta wyjątkowe osiągnięcie w literaturze – autorka ujęła powszechne zjawisko jakim jest negacja i ignorancja wobec zmian klimatycznych. Losy głównej bohaterki, która należy do tak zwanych zwykłych Amerykanów żyjących na Południu są tutaj osią do przedstawienia jak kryzys klimatyczny wpływa na nasze życie już teraz. Książka wydana w 2012 roku opisuje jak globalne zjawiska wpływają na życia ludzi, którzy sami wierzą, że “to zmiany ich nie dotyczą”. Pewnego dnia dotkną każdego z nas w taki czy inny sposób.

Fascynująca proza, która wnikliwie opisuje sposób myślenia “zwykłych ludzi” i że to zawsze ci ludzie są pierwszymi ofiarami zmian klimatycznych – w tym przypadku w USA.

#kryzys-klimatyczny #fikcja-klimatyczna #climate-fiction

Polska okładka to zbrodnia! Nie sugerujcie się nią to książka z gatunku fikcji klimatycznej z warstwą obyczajową.

Książka ta wyjątkowe osiągnięcie w literaturze – autorka ujęła powszechne zjawisko jakim jest negacja i ignorancja wobec zmian klimatycznych. Losy głównej bohaterki, która należy do tak zwanych zwykłych Amerykanów żyjących na Południu są tutaj osią do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
68
68

Na półkach:

45/52/2023
„Lot motyla” („Flight Behavior”) Barbary Kingsolver, tł. Anna Kłosiewicz, wyd. Prószyński Media Sp. Z o. o. 2013, wypożyczone z Biblioteki Publicznej w Gryfinie

1. Dlaczego?
Bardzo podobał mi się „Demon Copperhead”, a to była jedyna inna dostępna od ręki książka tej autorki.

2. I jak?
Warto nie oceniać książki po okładce. Bardzo dobra lektura, a okładka… Nie wypożyczyłabym tej książki po wzięciu jej do ręki w bibliotece. Okładka zapowiada standardowy romans bez żadnych ambicji. Tymczasem to raczej opowieść o emancypacji dziewczyny o dziwnym imieniu, zmianach klimatycznych, fantastycznie sportretowanych dzieciach, tajemnicach natury, amerykańskich społecznościach religijnych, trudnych decyzjach dotyczących rodziny… Więcej się znajdzie tych ważnych tematów i motywów. Autorka z zawodu jest naukowcem, biologiem i to się daje odczuć podczas lektury. Ale na plus. Na wykład pani Kingsolver miałabym ochotę pobiec jak na najciekawszy film. To książka o naszych małych życiach. O tym, jak marnujemy nasze szanse i możliwości – bo małe dzieci, bo nie ma pieniędzy, bo staramy się utrzymać to, co mamy, bojąc się, że to wszystko na co możemy w życiu liczyć. Książka czasami tak smutna – choć jakichś wielkich tragedii tu nie ma, no może jedna, globalne ocieplenie. Ale kto z nas na-prawdę w to wierzy? A w ogóle to co możemy w tej sprawie zrobić? Może czasem wystarczy zauważyć coś? Zrobić cokolwiek? Fakty są takie, że decydujący wpływ na świat i jego stan mają jednak wielkie korporacje. I po raz kolejny uświadomiłam sobie, w jak bardzo uprzywilejowanym miejscu świata żyjemy. Tak, wie, ZUS czy NFZ powinny lepiej funkcjonować, pensje są za niskie, ceny rosną… Przeczytajcie rozmowę Dellarobii z Leightonem Akinsem. Co możesz zrobić dla klimatu? „Lataj mniej!” Kupuj w secondhandach! Kto bogatemu zabroni? (Dellarobia nie jest bogata) Och, najpierw trzeba w ogóle zacząć latać… Kilka fantastycznych scen i rozmów, świetne portrety bohaterów, wciągająca i mądra lektura.

3. Dokąd mnie to prowadzi?
„Lataj mniej…”

45/52/2023
„Lot motyla” („Flight Behavior”) Barbary Kingsolver, tł. Anna Kłosiewicz, wyd. Prószyński Media Sp. Z o. o. 2013, wypożyczone z Biblioteki Publicznej w Gryfinie

1. Dlaczego?
Bardzo podobał mi się „Demon Copperhead”, a to była jedyna inna dostępna od ręki książka tej autorki.

2. I jak?
Warto nie oceniać książki po okładce. Bardzo dobra lektura, a okładka… Nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
796
71

Na półkach:

Książka, pisana jest pięknym językiem, ale na tym kończą się pozytywy. Akcja ciągnie się niemiłosiernie... Już sam początek, gdzie autorka przez ok. 20 stron idzie na wzgórze mnie zmęczył... Może gdyby to była jedyna książka jaką bym posiadała do przeczytania na przestrzeni tygodnia, bez innych, ciekawych tytułów w zasięgu, mogłabym się nią delektować, i czytać z wolna przemyślenia Dellarobii. Jednak gdy wiedziałam, że czeka na mnie tyle innych świetnych tytułów to niestety omijałam niektóre strony "Lotu Motyla", bo dłużyły się niesamowicie. Spróbuję ją przeczytać za kilka lat. Na tą chwilę tylko 5/10.

Książka, pisana jest pięknym językiem, ale na tym kończą się pozytywy. Akcja ciągnie się niemiłosiernie... Już sam początek, gdzie autorka przez ok. 20 stron idzie na wzgórze mnie zmęczył... Może gdyby to była jedyna książka jaką bym posiadała do przeczytania na przestrzeni tygodnia, bez innych, ciekawych tytułów w zasięgu, mogłabym się nią delektować, i czytać z wolna...

więcej Pokaż mimo to

avatar
116
26

Na półkach:

Jedna z lepszych książek jaką czytałam. Niezwykła. O nie zwykłej kobiecie chodź na pozór zwykłej. Globalne ocieplenie, zmiana migracji motyli, pogody to wszystko sprawia ze bohaterka zaczyna sobie zdawać sprawę z wielu ważnych rzeczy które zawsze w niej siedziały, ale ich nie widziała.
To nie jest typowa literatura kobieca.
Jest o miłości ale miłości głębokiej i dojrzałej.
Żadnych wielkich uniesień i pożądań tu niema.

Jedna z lepszych książek jaką czytałam. Niezwykła. O nie zwykłej kobiecie chodź na pozór zwykłej. Globalne ocieplenie, zmiana migracji motyli, pogody to wszystko sprawia ze bohaterka zaczyna sobie zdawać sprawę z wielu ważnych rzeczy które zawsze w niej siedziały, ale ich nie widziała.
To nie jest typowa literatura kobieca.
Jest o miłości ale miłości głębokiej i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
103
25

Na półkach:

Przygotowywałam się mentalnie na ładniutką rzecz o motylkach i poszukiwaniu siebie z elementami romansu i powieści obyczajowej. A kryje się za tym tytułem bodaj najpopularniejszy reprezentant gatunku cli-fi (climate-change fiction). Nie wiem czy mamy na polskim rynku choćby jedną taką powieść, która wyróżniałaby się bezpośrednim wykorzystaniem wiedzy o zmianie klimatu w konstruowaniu fabuły.

Mamy przekład Anny Kłosiewicz, o tyle dobrze. Natomiast niedobrze, że przepadł on na naszym rynku bez echa - zupełnie niezasłużenie.

Tak to moim zdaniem musiało wyglądać: ludzie odpowiedzialni w Wydawnictwie Prószyński i S-ka za promocję książki obrali za docelową grupę odbiorców czytelniczki literatury kobiecej. Przyodziali tę świetną powieść cli-fi w kiczowatą okładkę: motylek + uroczo nieporadnie wyglądająca blondynka miętosząca w rękach letnią sukienkę. (Ma się ta okładka do treści jak kwiatek do kożucha. Zacznijmy od tego, że bohaterka powieści jest ruda, a akcja przypada na wyjątkowo słotną zimę w Appalachach, więc nikt tam raczej w zwiewnych kieckach nie ganiał xD)

Efekt: po niesprawiedliwie zaniżonych ocenach na Lubię Czytać widać ewidentnie, że książka nie przyjęła się w obranej grupie docelowej.

Należy tutaj podkreślić, że "Lot motyla" jest niezaprzeczalnie dogłębnie kobiecą powieścią napisaną przez kobietę – o rozterkach kobiet, ich uczuciach, lękach, pragnieniach i o przeszkodach, z jakimi muszą się mierzyć w patriarchalnym społeczeństwie. Ale nie tylko o tym. A przede wszystkim nie ma tutaj wartkiej akcji, wciągających wątków miłosnych, zmysłowych opisów... – czyli tego, czego oczekują czytelniczki literatury kobiecej sięgając po książki z tej półki.

"Lot motyla" to powieść o ekologii – ale nie takiej pop-kulturowej, jak z festiwalu w uzdrowisku termalnym w Uniejowie. Ekologia jako dziedzina nauki zajmuje się badaniem zależności między różnymi organizmami lub między organizmami a ich środowiskiem życia. Kingsolver, z wykształcenia biolożka, opiera swoją powieść właśnie na takim rozumieniu terminu "ekologia".

"Lot motyla" opisuje więc relacje między główną bohaterką, Dellarobią Turnbow, a jej rodziną i innymi mieszkańcami Feathertown – prowincjonalnej miejscowości w Tennessee u podnóża Appalachów. Kingsolver pochyla się również nad zależnościami między tymi ludźmi a ich biotopem, który ulega nagłym przeobrażeniom na skutek zmiany klimatu. Feathertown nawiedzają bowiem ulewne deszcze, które niszczą plony, podtapiają domy, powalają drzewa i wywołują groźne lawiny błotne.

Mniej oczywistym i – jak może się wydawać – mniej posępnym skutkiem zmiany klimatu jest zasiedlenie sąsiednich wzgórz przez miliony monarchów, motyli o intensywnie pomarańczowym ubarwieniu. Wkrótce okaże się jednak, że cudowne objawienie się monarchów w Feathertown z perspektywy nauki nie jest błogosławieństwem, lecz niczym innym jak niepokojącą aberracją. Małomiasteczkowa Dellarobia dowiaduje się o tym od Ovida Byrona, entomologa, przybysza z obcego dla niej środowiska akademickiego.

Dochodzi tutaj kolejna warstwa do interpretacij: relacja między mieszkańcami Feathertown, typowymi redneckami, a kosmopolitycznymi turystami, slacktywistami i wykształciuchami z zewnątrz. W pewnym sensie to też jeden z efektów zmiany klimatu, jeśli odizolowane i zhomogenizowane Feathertown nagle staje się siedliskiem dla wszystkich tych obcych ludzi, którzy przyjeżdżają do prowincjonalnej miejscowości w Tennesee zwabieni motylami. Co bardziej ksenofobiczni mieszkańcy Feathertown traktują tych przybyszów jako gatunek inwazyjny.

Niespodziewane wzmożenie ruchu w Feathertown stanowi dla Kingsolver doskonałą okazję do podkreślenia istoty różnic klasowych i nierówności społecznych. Najbardziej mnie ucieszyły fragmenty, które bezpardonowo dają do zrozumienia, że wielkomiejski aktywizm najczęściej opiera się na uprzywilejowaniu – bo na protesty, manifestacje, kampanie na mediach społecznościowych, symboliczne akcje i inne wyrafinowane formy okazywania sprzeciwu wobec degradacji środowiska naturalnego trzeba mieć fundusze (i inne kapitały, np. kapitał kulturowy). Trzeba dysponować wolnym czasem, żeby odsapnąć od codziennych trudów zwykłego przetrwania w tym tygodniu czy w tym miesiącu i móc pozwolić sobie na myślenie o działaniach długoterminowych.

"Lot motyla" pokazuje, że sprekaryzowanie, niemożność myślenia o przyszłości i wyłączenie z aktywnego brania udziału w życiu społecznym to również formy nieuprzywilejowania, które w subtelny i wyrafinowany sposób degradują środowisko.

Niebywale sympatyczna jest scenka, w której jeden aktywista specjalnie kopsnął się do Feathertown, żeby stać tam cały boży dzień z ulotkami i zachęcać tubylców do przyjęcia nisko-emisyjnego stylu życia. Po krótkiej rozmowie aktywisty z Dellarobią staje się nader oczywiste, że nie ma on zielonego pojęcia o realiach funkcjonowania klasy niższej.

Dellarobia wiedzie nisko-emisyjny styl życia czy jej się to podoba, czy nie. Nie musi ograniczać ilości spożywanego mięsa, bo nie stać jej na mięso. Nie musi rezygnować z podróżowania samolotem, bo nigdzie nie podróżuje. Nie musi rezygnować z kupowania nowych ubrań, bo całe życie ubierała się w ciuchlandach. I tak punkt po punkcie wychodzi na jaw kto ma większy udział w światowym bogactwie i przez to większy ślad węglowy. Sterczenie z oderwanymi od rzeczywistości ulotkami zaczyna wręcz jawić się jako przemoc symboliczna niefrasobliwego aktywisty przeświadczonego o swojej niewinności.

Jakby tego było mało, Kingsolver sygnalizuje istnienie problematycznych relacji o międzynarodowym zasięgu, podejmując się krytyki wolnorynkowych mechanizmów i globalizacji. Jest w tej książce rozdział, którego scenerią jest amerykański odpowiednik naszego sklepu "wszystko za 5 zł". Nieszczęśliwa, niezadowolona z życia Dellarobia szuka prezentów świątecznych dla swoich dzieci. Żal matki, która nie jest w stanie dać swoim dzieciom tego, czego by naprawdę chciały jest dojmujący. Ubóstwo popycha ją do szukania czegoś w miarę wartościowego na półkach z chińskim badziewiem. Jest w tym rozdziale również gruba rozkmina o beznadziei tkwienia w konsumenckiej spirali: zubożali Amerykanie polegają na dostawie tanich produktów wytwarzanych przez zniewolonych robotników w chińskich fabrykach, przez których z kolei amerykańscy rzemieślnicy (matka Dellarobi była krawcową a ojciec stolarzem) tracą pracę, nie będąc w stanie konkurować cenowo z chińszczyzną. W ten sposób nakręca się spirala ubóstwa i wyzysku.

Mam nadzieję, że teraz widoczne jest jak bardzo ambitnym, wielopoziomowym projektem jest dzieło Kingsolver. Choć dla recenzentek z Lubię Czytać "Lot motyla" to przegadane nudy z irytującą, narzekającą na wszystko główną bohaterką, która nie chce wziąć się w garść. Heh.

No jak dla mnie całkiem ładnie i wymownie wszystko się w tej powieści zazębia – również narzekanie Dellarobi i jej potrzeba tłumaczenia sobie na bieżąco świata, w którym przyszło jej żyć, a który ulega coraz silniejszej destabilizacji.

Przygotowywałam się mentalnie na ładniutką rzecz o motylkach i poszukiwaniu siebie z elementami romansu i powieści obyczajowej. A kryje się za tym tytułem bodaj najpopularniejszy reprezentant gatunku cli-fi (climate-change fiction). Nie wiem czy mamy na polskim rynku choćby jedną taką powieść, która wyróżniałaby się bezpośrednim wykorzystaniem wiedzy o zmianie klimatu w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
421
10

Na półkach:

W tej książce zwróciło moją uwagę kilka kwestii.
- Opisy życia w niedostatku
Przewija się w tej książce ten motyw, kupowanie za małe kwoty, choć jakość towarów jest jaka jest, dopinanie domowego budżetu, zaległe raty, obieg używanych rzeczy w przyrodzie, dofinansowanie lunchu dzieci - w książce jest sporo momentów ukazujących życie, w którym nie zawsze na wszystko wystarcza.
Uwrażliwia to na realia życia, z którymi nie każdy z nas się zetknął, a niektórzy mierzą się z nimi na co dzień.

- Kontrasty światów
Mamy tutaj stałych mieszkańców i nowo przybyłych związanych z motylami. Z grubsza prezentują oni dwie różne perspektywy na świat. Jedni zostaną w tym miejscu na zawsze, drudzy zawsze mogą wyjechać.
Wśród przybyłych widać różne podejścia do tematu - mamy tutaj naukowców badających motyle, aktywistów, turystów, reporterów.
Widać tutaj jak różne są perspektywy. Jak te dwie grupy postrzegają siebie wzajemnie, jak różne jest ich życie. Widać to w stosunku do zmian w środowisku, radzenia sobie z nimi, postrzegania osób "z prowincji", ale też spojrzenia na osoby "z miasta". (Noszą używane rzeczy nie wstydząc się tego, klękają w błocie nie przejmując się, że nie dopiorą dżinsów. Mają rady dotyczące ekologicznego życia, które dotyczą głównie osób mieszkających w miastach - nie lataj tyle, używaj wielorazowych opakowań, kupuj akcje firm wspierających środowisko.) O kontrastach w drugą stronę jeszcze za chwilę wspomnę.
Przypomina mi to inną książkę, która zrobiła na mnie podobne wrażenie - "Życie pasterza", Jamesa Rebanksa.

- Perspektywy na przyszłość
Świat tych mniejszych miejscowości jest w tej książce, nazwijmy to, statyczny. Mamy stałych mieszkańców, rodziny mieszkające tam od dawna, wspólnoty wyznaniowe, w których wiemy coś o innych, informacje się roznoszą. Mobilność jest raczej niewielka, przy czym mówimy o realiach Stanów Zjednoczonych, więc choć nie przeprowadzamy się na drugi koniec kraju, nasz najbliższy świat jest dostępny samochodem w promieniu kilkudziesięciu kilometrów.
Ponownie wrócę do odniesienia do Rebanksa i "Życia pasterza", tym razem w kontekście perspektyw edukacyjnych. Dobrze widać kontrasty gdy doktor Byron zwraca się z propozycją zaangażowania uczniów do pracy badawczej - pojawia się kwestia co będą z tego mieć, poza wpisem do CV czy doświadczeniem. Dellarobia opowiada mu wtedy jak wyglądała jej edukacja, czego w niej zabrakło, jak wyglądała biologia prowadzona przez wf-istę. Choć chciała się kształcić dalej, trudno było jej się przebić - z jednej strony ze względu na to, że nie wszystko omawiano w szkole, z drugiej na sytuację życiową (była w ciąży).
No właśnie, sytuacja życiowa też jest tutaj istotna. Ta rozmowa bohaterki z teściową, w której dochodzi do wniosku, że równie dobrze życie mogło się potoczyć inaczej i nie musiała być w obecnej sytuacji jest interesująca. Ile razy robimy coś za młodu "bo tak trzeba", często wbrew swoim uczuciom, by potem dostrzec, że tak naprawdę można było tupnąć nogą? W przypadku Dellarobii utrata dziecka mogłaby być końcem tego rozdziału i początkiem nowego. ALE. Jej sytuacja życiowa była trudna, więc trwała dalej. I może dobrze, bo doprowadziło ją to do motyli, a wcześniej dwójki dzieci, które kocha. Kiedy już przeszła tę drogę, znalazła nowy początek, motywację by iść w nowym kierunku - kształcić się, ustawić swoje życie na nowo, z już dostępnych "klocków".
Jej wewnętrzny głód wiedzy widać w zaangażowaniu w laboratorium, ale też dostrzeganiu podobnych chęci u swojego syna. Żeby chociaż on został tym kim chce być. Cieszę się jednak, że nie zrezygnowała ze swoich dążeń - i ona, i syn mogą iść w kierunku, który chcą.
Łatwo jest się kisić w swoim sosie, kiedy nie widzi się wyjścia z sytuacji. Impuls z zewnątrz pomaga zobaczyć, że masz w sobie siłę by sięgać i osiągać.

- Media i sposób przedstawiania ludzi oraz sytuacji
Uwagi dotyczące mediów i sposobów przedstawiania "prowincji" jak i tworzenia reportaży to istotna kwestia. Nie tylko odnośnie klimatu, ale też stosunku do ludzi, którzy żyją inaczej, wydają się "dziwni". Reportaże bywają kreowane według schematu, często podkręcane dla sensacji, by utrzymać widza i słupki oglądalności. Szerszy kontekst? Rzetelność? Niekoniecznie.

- Praca kobiet
Praca i dodatkowy dochód zmienia sytuację i perspektywę. Bohaterka zyskała dzięki temu nową perspektywę i pewien rodzaj wolności. Jej rodzina jest zależna od teściów, zyskała coś swojego, czymś czym może rozporządzać. Może się to wydawać błahe, ale w jej przypadku wyrywa ją to z "zastania", pozwala realizować drzemiące w niej dążenia.

- Relacje rodzinne
Przewijają się przez całą książkę. Bohaterka czuje się wyobcowana, jest częścią rodziny ale też nią nie jest. To trudna sytuacja, biorąc pod uwagę siatkę zależności w rodzinie. Zarówno Dellarobii z teściami jak i Cuba z rodzicami. Siatka zależności jest szeroka i oplata się wokół innych osób z otoczenia.

- Relacje ze środowiskiem
Motyle będące głównym tematem tej książki pokazują szerszy wymiar zmian w środowisku. Wymiar, który czasem umyka, bo czasem trudno ogarnąć nam tak szeroką perspektywę jaką jest cały świat. Środowisko nie zna granic i podziałów terytorialnych. Ono po prostu jest. Funkcjonujemy w zamkniętym obiegu - jeśli ktoś zatruje powietrze, ktoś będzie tym powietrzem oddychał. Jeśli uprawiamy warzywa i nadużyjemy nawozu, ktoś potem te warzywa zje i być może będzie miał problemy zdrowotne. Nie da się uciec od ryzyka (por. U. Beck).
Negowanie bywa strategią przetrwania. Ale co będzie dalej? Co będzie z kolejnym pokoleniem? Będzie uciekać jak rodzina z Meksyku, gdzie osunęła się ziemia?
Widać w tej książce żałobę. Żałobę naukowca badającego coś co zaraz zniknie, co w każdej chwili może umrzeć. Śmierć motyli może otrąbią w reportażu. Jednak za późno i zbyt powierzchownie, by wsłuchać się we wcześniejsze nawoływania o pomoc.

"Lot motyla" jest interesującą powieścią, napisaną specyficznym stylem, trzeba się w ten styl wczuć, jak przy każdej powieści. Jest w niej sporo cytatów zwracających uwagę.
Książka oferuje perspektywę świata poza głównym kanałem informacyjnym, w którym życie toczy się inaczej, gdzie perspektywy na życie są inne. Widać tu relacje ze środowiskiem - tym motylim ale też ludzkim, z nierównościami, brakiem nadziei, szukaniem sposobu na poradzenie sobie z sytuacją.

W tej książce zwróciło moją uwagę kilka kwestii.
- Opisy życia w niedostatku
Przewija się w tej książce ten motyw, kupowanie za małe kwoty, choć jakość towarów jest jaka jest, dopinanie domowego budżetu, zaległe raty, obieg używanych rzeczy w przyrodzie, dofinansowanie lunchu dzieci - w książce jest sporo momentów ukazujących życie, w którym nie zawsze na wszystko...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
473
439

Na półkach: , ,

,,Fenomenalna, zadziwiająca, poruszająca’’ – tak głosi okładka. Po skończeniu przestraszyłam się, że coś mi umknęło, coś ważnego, coś, co właśnie sprawia, że ,,Lot motyla’’ ma być taką niesamowitą książką. Zaglądam na lubimyczytać i okazuje się, że nie jestem odosobniona. Nie tylko mnie ta powieść wynudziła do reszty.
Domyślam się, dlaczego utwór Barbary Kingsolver otrzymał nominację do Women's Prize for Fiction. Autorka zawarła tutaj naprawdę wiele problemów zaczynając od nieszczęśliwego małżeństwa i troski o dzieci, przez chłodne relacje rodzinne i biedę, aż na globalnym ociepleniu kończąc. Podsumowując, okazuje się, że te wszystkie ważne tematy rozwlekły się i ta książka niewiele wnosi.
Nie polecam

,,Fenomenalna, zadziwiająca, poruszająca’’ – tak głosi okładka. Po skończeniu przestraszyłam się, że coś mi umknęło, coś ważnego, coś, co właśnie sprawia, że ,,Lot motyla’’ ma być taką niesamowitą książką. Zaglądam na lubimyczytać i okazuje się, że nie jestem odosobniona. Nie tylko mnie ta powieść wynudziła do reszty.
Domyślam się, dlaczego utwór Barbary Kingsolver otrzymał...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    285
  • Przeczytane
    160
  • Posiadam
    35
  • Teraz czytam
    8
  • 2014
    6
  • 2024
    5
  • Audiobooki
    3
  • Ebooki
    3
  • 2015
    3
  • Pożyczone
    3

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Lot motyla


Podobne książki

Przeczytaj także