rozwińzwiń

Szpital

Średnia ocen

6,9 6,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,9 / 10
434 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
662
593

Na półkach:

Co wyjdzie z połączenia apokalipsy zombie z Prawem Murphy'ego? Oczywiście, „Szczury Wrocławia”!

Jak wiecie jestem fanką żywych trupów i fatalistką – bardziej w tym rozumieniu, że wierzę w nieuchronność procesów i zdarzeń, zwłaszcza tych niepomyślnych – dlatego druga część zombiastycznej powieści Schmidta kupiła mnie bez reszty. Bo jeśli już w „Chaosie” docierało do nas, że to co może pójść źle, na pewno pójdzie źle, to dopiero w „Szpitalu” wybrzmiewa to z całą mocą. To w tej części uświadamiamy sobie w pełni, że co może podczas apokalipsy zombie we Wrocławiu się spierniczyć, na pewno się spierniczy – i to koncertowo.

Tym razem, a co sugeruje już sam tytuł, autor zamyka nas wraz z pacjentami i okrojonym w składzie personelem w szpitalu psychiatrycznym. Zanim jednak akcja rozkręci się na dobre i do bohaterów dotrze w jak beznadziejnej sytuacji się znaleźli, Schmidt serwuje nam wymowny wstęp. Z przytupem. Zaczyna się bowiem od „przygody” seksomaniaczki, która postanowiła przekroczyć kolejną granicę i zaspokoić swoje żądze w…kostnicy. Tam sprawy się nieco skomplikują, gdy jednym z denatów okaże się być, nie takim do końca martwym nieboszczykiem. Muszę przyznać, że się nieźle uśmiałam, gdy okazało się jak sprytnie Schmidt rozegrał początkową akcję, by potrzymać nas trochę dużej w niepewności i nie rzucać naszej koneserki doznań na rzeź, jakiej byśmy od razu oczekiwali. Owa sytuacja w kostnicy przypomniała mi pewnego shorta z serii „Mistrzowie Horroru”*, w którym mieliśmy do czynienia z nekrofilką i zombiakami. Chociaż, szczerze mówiąc, nie jestem pewna, czy z zombie, to na pewno nekrofilia… Zostawmy jednak te rozważania na inną okazję i wracajmy do książki.

„Szpital”, stanowiący póki co, osobną, zamkniętą historię (taki swoisty dodatek do serii, który można czytać poza kolejnością) w pewnym sensie, pełni rolę odgromnika. Dynamikę, charakteryzującą intensywność „Chaosu”, zastępuje tu bowiem wyraźne spowolnienie. Bohaterowie mają czas na to by zrozumieć, co się dzieje, przegrupować się, próbować zaplanować działania i zacząć rozgryzać słabe strony zombiaków. Biorąc pod uwagę, to wszystko, co dzieje się poza murami psychiatryka, jaką klęskę już na starcie ponoszą władze, służby i wojsko, idzie im naprawdę dobrze. I to napawa nadzieją, złudną, bo złudną, ale jednak nadzieją. Dla ludzi.

Co istotne, akcja omawianej części rozgrywa się głównie w tym samym czasie co akcja „Chaosu”, nie ma więc co liczyć na to, że pojawią się jakieś wyjaśnienia lub odkrycia, które pchną historię do przodu. To co zaskoczy was w „Szpitalu”, to nie odkrycie przyczyn tajemniczej zarazy, a raczej konstrukcja powieści. Jej większa spójność i konkretyzacja. Akcja – w przeciwieństwie do „Chaosu” - rozgrywa się, oprócz drobnych wyjątków, w jednym miejscu i skupia się wokół mniejszej, ograniczonej grupy osób. Wiąże się to z tym, że bardziej się do nich przyzwyczajamy, mocniej trzymamy za nich kciuki i doceniamy ich starania. Niestety, im bardziej profesor Niemczuk dwoi się i troi, by ocaleńcy pozostali bezpieczni w jego placówce, tym bardziej uaktywnia się bezlitosne Prawo Murphy'ego. Każdy najmniejszy błąd, każde najdrobniejsze niedopatrzenie, mści się po stokroć.

Chcielibyśmy by było inaczej. By ci którzy są gotowi nieść pomoc, mimo piekła spadającego im na głowy, przetrwali, ale wszystko dąży tu ku nieuchronnej katastrofie. Świadomość tego, jak ta historia musi się zakończyć, że nie ma innej drogi, na szczęście ani trochę nie odbiera nam przyjemności z lektury. Pośród wrzasków rozpaczy i przerażenia, pomiędzy wymyślnymi zgonami i przemianami, treść urozmaicają nam m.in. oryginalne przemyślenia, życiorysy personelu i pacjentów. Przyglądamy się bliżej m.in. charakternemu złotej rączce, „żywemu trupowi”, ale nie zombie, Napoleonowi, kobiecie, która nie chce swojej ręki i mężczyźnie, który twierdzi, że przybył z przyszłości (bardzo ciekawy wątek) i wielu, wielu innym. Swoją rolę odegra również kot, który zasłuży nawet na kolejny epizod, albowiem pojawi się w „Kratach” (część trzecia).

Gorąco polecam fanom żywych trupów, czarnego humoru, krwawej apokalipsy i siermiężnego PRL-u. Jest moc.

*„Opowieść Haeckela” powstała w oparciu i opowiadanie Clive’a Barkera „Dark Delicacies”. Pisarza znowuż zainspirowała autentyczna postać: Ernst Haeckel (1834 – 1919),który był niemieckim biologiem, filozofem i podróżnikiem.

[współpraca reklamowa barter]

Co wyjdzie z połączenia apokalipsy zombie z Prawem Murphy'ego? Oczywiście, „Szczury Wrocławia”!

Jak wiecie jestem fanką żywych trupów i fatalistką – bardziej w tym rozumieniu, że wierzę w nieuchronność procesów i zdarzeń, zwłaszcza tych niepomyślnych – dlatego druga część zombiastycznej powieści Schmidta kupiła mnie bez reszty. Bo jeśli już w „Chaosie” docierało do nas,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
140
60

Na półkach:

Ta część jest nie mniej upiorna i nie mniej krwawa od pierwszej, należy też wspomnieć, że akcja w obu tych tomach dzieje się równolegle. Mamy tutaj tytułowy szpital, a konkretniej Klinikę Psychiatrii we Wrocławiu, w której dzieje się akcja książki i gdzie wszyscy usiłują utrzymać się przy życiu i nie zostać zamienionymi w krwiożercze zombie. Zadanie jest o tyle utrudnione, że oprócz zombie, mamy tu również nieposkromionych pacjentów - nie zapominajmy - szpitala psychiatrycznego.

Lekarze, pielęgniarki i pacjenci szpitala zostają odizolowani w ścianach budynku i wydawać by się mogło, że wszystko powinno pójść gładko. Mają w zamknięciu czekać na pomoc, ale okazuje się, że są tam razem z zarażonym pacjentem, który przedostał się do środka przed całkowitym zamknięciem. Kolejne skojarzenie z Train to Busan? Być może ;)

Wciąż jestem pod wrażeniem kunsztu literackiego pana Roberta i jego obrazowemu opisywaniu zarówno zombie, jak i krwawych scen z ich udziałem. Wciąż rozpływam się nad PRLowskimi realiami, które nadają świetnego klimatu. Nie wyobrażam sobie osadzenia tej historii we współczesności. Cofnięcie się o kilkadziesiąt lat robi robotę. Jestem wdzięczna również za mniej postaci, dzięki czemu trochę lepiej szło mi orientowanie się, niż w części pierwszej.

Jeśli nie boicie się krwawych, klaustrofobicznych historii, chwytajcie tę książkę. Jeśli nie są obce Wam klimaty postapokaliptyczne, z pewnością poczujecie się usatysfakcjonowani serią Szczury Wrocławia. Jeśli chcecie mocnych wrażeń... otrzymacie je :)

Ja tymczasem ruszam dalej w tę historię!

(Współpraca recenzencka z wydawnictwem Skarpa Warszawska)

Ta część jest nie mniej upiorna i nie mniej krwawa od pierwszej, należy też wspomnieć, że akcja w obu tych tomach dzieje się równolegle. Mamy tutaj tytułowy szpital, a konkretniej Klinikę Psychiatrii we Wrocławiu, w której dzieje się akcja książki i gdzie wszyscy usiłują utrzymać się przy życiu i nie zostać zamienionymi w krwiożercze zombie. Zadanie jest o tyle utrudnione,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
395
145

Na półkach: , ,

Druga część historii o dziwnej chorobie zmieniającej ludzi w zombie. Po tym, jak postanowiono stworzyć krematoria i palić ludzi zarażonych, dym rozniósł się po mieście i teraz wystarczy go poczuć, żeby doszło do zakażenia. Przebywający w szpitalu psychiatrycznym lekarze i pielęgniarki próbują zrobić wszystko, żeby utrzymać siebie i pacjentów przy życiu. Jak można się domyślić, wszystko pójdzie nie po ich myśli...

Ta część jest krótsza niż pierwsza, jednak zabawy jest w niej tyle samo! Mnóstwo się dzieje, krew leje się gęstymi strumieniami, trup ściele się gęsto, próby ucieczki w panice spełzają na niczym, podstępy też nie działają, no bo w końcu nieumarli łakną świeżej krwi. A jeśli czegoś bardzo się chce, to się to dostaje za wszelką cenę...

Znów ginie tu mnóstwo znanych nam osób, co jest ogromnie udanym zabiegiem marketingowym - sama chciałabym zginąć w tej książce! Ciekawi mnie, gdzie by mnie Pan Robert wcisnął i w jaki sposób wystawił moje flaki na działanie tej niezrozumiałej siły 🤔 nie dane mi jednak będzie się dowiedzieć tu, choć może kiedyś jeszcze trafię na autora, który wykorzysta podobny zabieg, i wtedy na pewno się zgłoszę!

Sięgając po tę część nie będziecie zawiedzeni. Akcja przechodzi z otwartej przestrzeni do zamkniętej, przez co jest przerażająco klaustrofobicznie - a ja nie mam problemów z zamkniętymi pomieszczeniami! Tu jednak czuć te oddechy na plecach, ten strach, łaknienie zabijania. A ciężko uciekać w zamkniętym przed światem budynku przed siłami, o których nie wiadomo skąd się biorą i na kogo trafią...

Śmiało dajcie się ponieść tej zombiastycznej serii! Nie znacie dnia ani godziny, kiedy oni przyjdą i po Was!

I nie wiem nadal, czy rolety zewnętrzne zatrzymałyby nieumarłych z dala ode mnie...

Druga część historii o dziwnej chorobie zmieniającej ludzi w zombie. Po tym, jak postanowiono stworzyć krematoria i palić ludzi zarażonych, dym rozniósł się po mieście i teraz wystarczy go poczuć, żeby doszło do zakażenia. Przebywający w szpitalu psychiatrycznym lekarze i pielęgniarki próbują zrobić wszystko, żeby utrzymać siebie i pacjentów przy życiu. Jak można się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
736
724

Na półkach: , , ,

[Współpraca barterowa z Wydawnictwem
Skarpa Warszawska ]
"Nikt nie przyjdzie, nikt nie załomocze w te drzwi. Tam, na zewnątrz, trwa taka sama walka, a mogą ją przetrwać co najwyżej jednostki. (...) Przerażająca zaraza pochłonie świat, który znał, wraz z tym szpitalem, jego żoną i najbliższymi, a także każdym, kogo kiedykolwiek znał i spotkał, a nawet nie spotkał. Nie można przecież zabić czegoś, co nie żyje."
Powracamy na ulice Wrocławia, który walczy z apokaliptyczną plagą zmieniającą ludzi w krwiożercze zombie.
Akcja drugiego tomu rozgrywa się w tym samym czasie, co pierwszego. Jednak tutaj poznajemy losy osób pracujących w Klinice Psychiatrii Państwowego Szpitala Klinicznego Nr 2 Akademii Medycznej we Wrocławiu.
Na skutek rozszerzającej się zabójczej zarazy dyrektor kliniki podejmuje decyzję o zamknięciu bram szpitala i odizolowaniu wszystkich pracowników i pacjentów. Wydawałoby się, że to powinno pomóc przetrwać im do czasu, aż nadejdzie pomoc. Jednak pech chciał, że przed zamknięciem bram trafił do szpitala zarażony pacjent.
Czy pomoc faktycznie nadejdzie? Co czeka ocalałych z pogromu, gdy zaraza ogarnia kolejne miasta i kraje?
"Nad centrum Wrocławia widać łunę. Strzelanina nie cichnie od wielu godzin, przeciwnie wręcz, nasila się nieprzerwanie!
Nie czarujmy się. Wyprowadzenie wojska na ulicę nic nie dało. Nie wiem z czym nasi chłopcy tam walczą, ale mogę powiedzieć jedno: koncertowo dostają w dupę."
Autor po raz kolejny przedstawia nam obraz pogrążonego w chaosie Wrocławia. Przy czym robi to w sposób niezwykle obrazowy. Opisy są tak plastyczne, że w wyobraźni widzimy hordy niebezpiecznych zombie dobijających się do drzwi, by dotrzeć do żywych.
Szczury Wrocławia to historia brutalna i krwawa, ale jednocześnie niesamowicie wciągająca. I muszę przyznać, że gdy już się zacznie ją czytać, trudno się od niej oderwać.
Jestem naprawdę pod ogromnym wrażeniem pomysłu i opracowania tej powieści.
Realia głębokiego PRL-u zostały przedstawione w sposób niezwykle szczegółowy.
Faktem jest, że trudno jest się przywiązać do bohaterów tej historii, ponieważ w większości wszyscy kończą w ten sam sposób. Jednak przez to, że mamy przedstawionych tak wiele postaci z imienia i nazwiska, stają się oni dla nas bardziej realni. Ich walka o przetrwanie przejmuje nas dreszczem.
Tak się zastanawiam, hipotetycznie, gdyby przyszło nam walczyć z podobną pandemią, to nie wiem, czy znaleźlibyśmy rozwiązanie problemu. Z reguły na wszystko potrzeba czasu. A to jedyna "rzecz", której mieszkańcy izolowanego Wrocławia nie mają.
Jeśli nie boicie się zmierzyć z zombie, zapraszam was po raz kolejny na ulice Wrocławia.
Ja jestem pod wrażeniem tej historii i polecam ją wszystkim pragnącym mocnych wrażeń, którzy lubią klimaty horroru i apokalipsy.

[Współpraca barterowa z Wydawnictwem
Skarpa Warszawska ]
"Nikt nie przyjdzie, nikt nie załomocze w te drzwi. Tam, na zewnątrz, trwa taka sama walka, a mogą ją przetrwać co najwyżej jednostki. (...) Przerażająca zaraza pochłonie świat, który znał, wraz z tym szpitalem, jego żoną i najbliższymi, a także każdym, kogo kiedykolwiek znał i spotkał, a nawet nie spotkał. Nie można...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2303
2125

Na półkach: , , ,

Dobra kontynuacja, choć pierwszy tom bardziej zachwycił.

Dobra kontynuacja, choć pierwszy tom bardziej zachwycił.

Pokaż mimo to

avatar
321
8

Na półkach:

Już w „Chaosie”, pierwszym tomie „Szczurów Wrocławia”, dużo się działo. Cała akcja rozgrywała się na terenie miasta i izolatoriów. Ale „Szpital” to prawdziwy emocjonalny rollercoaster! Bo tym razem autor zabiera nas do Państwowego Szpitala Klinicznego wrocławskiej Akademii Medycznej znajdującego się w starym poniemieckim gmachu. Wydarzenia ze „Szpitala” dzieją się równolegle do tych opisywanych w poprzednim tomie.
Samobójcza śmierć jednego z pacjentów, jeden mały błąd i bezmyślność tamtejszego personelu zapoczątkowały tragiczny w skutkach ciąg następujących po sobie krwawych i dramatycznych wydarzeń.
W czasie lektury czytelnik staje się świadkiem iście dantejskich scen, gdzie w obliczu pandemii tajemniczej zarazy zaciera się granica między dobrem a złem. Tempo lektury nie zwalnia ani na chwilę, a bohaterowie muszą bardzo szybko podejmować decyzje. Liczba żywych maleje, a w opiekę nad pacjentami zostaje zaangażowany każdy, kto został przy życiu. Poczucie osaczenia towarzyszy naszym bohaterom niemalże od samego początku. Okazuje się, że nie tylko zarażeni stanowią problem, bo równie niebezpieczni są przebywający na oddziale psychiatrycznym pacjenci, balansujący na granicy jawy i snu, m.in. pojawia się zespół Cotarda (człowiek uważa się za martwego) i schizofrenia.
Autor świetnie buduje napięcie i stawia na naszej drodze postaci z krwi i kości. Nie straszy wyłącznie flakami i rozlewem krwi. Atmosfera gęstnieje z chwili na chwilę, napięcie między uczestnikami dramatu cały czas narasta, często dochodzi do kłótni. Dynamiczna narracja sprawia, że z wypiekami na twarzy śledziłam fabułę. Psychodeliczny klimat, motyw zombie przeniesiony do mrocznej rzeczywistości PRL-u roku 1963 – to wszystko sprawia, że „Szczury Wrocławia” są serią oryginalną i jedyną w swoim rodzaju. Ale to jeszcze nie koniec koszmaru, ponieważ na dniach na rynku swoją premierę będzie miała kolejna część „Szczurów Wrocławia".

Już w „Chaosie”, pierwszym tomie „Szczurów Wrocławia”, dużo się działo. Cała akcja rozgrywała się na terenie miasta i izolatoriów. Ale „Szpital” to prawdziwy emocjonalny rollercoaster! Bo tym razem autor zabiera nas do Państwowego Szpitala Klinicznego wrocławskiej Akademii Medycznej znajdującego się w starym poniemieckim gmachu. Wydarzenia ze „Szpitala” dzieją się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
58
54

Na półkach: , ,

📚”Szpital” to druga część serii o zombie spod pióra @r.j.szmidt.

📚Akcja książki praktycznie w całości toczy się w Szpitalu Psychiatrycznym i biegnie równolegle do wydarzeń z „Chaosu” czyli mamy sam początek epidemii, gdzie ludzie jeszcze nie wiedzą o zagrożeniu... Dlatego też pierwszego pacjenta, którego przywieziono z rewelacjami „z miasta” uznano za wariata.. więc w sumie dobrze trafił xD

📚Umiejscowienie akcji książki w okrojonej lokalizacji i pociągnięcie tego w interesujący sposób znakomicie udało się autorowi. Już samo osadzenie historii w szpitalu psychiatrycznym jest kapitalne, bowiem zagrożenie było nie tylko ze strony krwiożerczych bestii, ale także samych pacjentów- ludzi którzy nie trafili przypadkiem do zamkniętego zakładu psychiatrycznego.
Myśląc o tym miejscu, miałam obraz zamykanych i teoretycznie bezpiecznych lokacji, natomiast tam gdzie wchodzi czynnik ludzki, zdarzyć się może wszystko.. niektóre błędne decyzje niosą za sobą ogromne konsekwencje.

📚W związku z tym, że ta część opisuje wydarzenie w jednym miejscu, mamy też mniejszą ilość bohaterów przez co zostajemy na chwilę dłużej z niektórymi postaciami. W książce jest kilka naprawdę ciekawych przypadków np, człowiek który uważa, że nie żyje - zespół Cotarda, nomen omen syndrom chodzącego trupa , mamy także człowieka który uważa, że przybył z przyszłości i utknął w 1963r.

📚”Szpital” już od pierwszych stron zaczyna się od dość mocnych scen z udziałem pacjentki i jej lekarza, a także kary na „niesfornym” pacjencie, co odzwierciedla przygnębiające nadużycia.

📚Oczywiście nie zabraknie dość brutalnych scen, wijących się jelit, krwi i ogólnej masakry, która idzie w parze z tematem Zombie🧟‍♀️

📚”Szpital” to druga część serii o zombie spod pióra @r.j.szmidt.

📚Akcja książki praktycznie w całości toczy się w Szpitalu Psychiatrycznym i biegnie równolegle do wydarzeń z „Chaosu” czyli mamy sam początek epidemii, gdzie ludzie jeszcze nie wiedzą o zagrożeniu... Dlatego też pierwszego pacjenta, którego przywieziono z rewelacjami „z miasta” uznano za wariata.. więc w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
245
237

Na półkach:

Zombie w Polsce w wykonaniu p. Roberta było zadaniem wdzięcznym (akhem, biorąc pod uwagę tematykę) i karkołomnym jednocześnie. Łatwo było pójść w schematy (owszem, są) jak i postawić na ryzykowne rozwiązania, lekko wykraczając poza ramy narzucone przez ten podgatunek horroru. Jest dobrze!
No i do tego PRL, z którego udało się zrobić specyficzny i pasujący do opowieści anturaż. Warto dać szansę, nawet gdy nie gustujesz w "straszakach".

Zombie w Polsce w wykonaniu p. Roberta było zadaniem wdzięcznym (akhem, biorąc pod uwagę tematykę) i karkołomnym jednocześnie. Łatwo było pójść w schematy (owszem, są) jak i postawić na ryzykowne rozwiązania, lekko wykraczając poza ramy narzucone przez ten podgatunek horroru. Jest dobrze!
No i do tego PRL, z którego udało się zrobić specyficzny i pasujący do opowieści...

więcej Pokaż mimo to

avatar
670
54

Na półkach: ,

W czasie, gdy w innych częściach Wrocławia zaczyna się epidemia zombie, w szpitalu psychiatrycznym przy ulicy Kraszewskiego samobójstwo popełnia jeden z pacjentów. Jego zgon staje się początkiem krwawych zmagań, jakie nieliczny personel stoczy w obronie pacjentów, z których nikt nie rozumie zbliżającego się niebezpieczeństwa.
Jest to druga część cyklu „Szczury Wrocławia”, której akcja rozgrywa się równolegle do historii przedstawionej w „Chaosie”. Tym razem autor, w przeciwieństwie do pierwszej części, gdzie mieliśmy okazję poznać spory kawałek Wrocławia, prezentuje tu tylko mały fragment tego pięknego miasta - szpital psychiatryczny. Akcja w 90 % toczy się w placówce medycznej, jedynie na krótkie momenty jesteśmy zabierani na okoliczne ulice. Tworzy to ciężki, klaustrofobiczny klimat, w którym zamknięci ludzie muszą zmierzyć się z czymś nieznanym i jednocześnie ujść z życiem.
Czy pomysł z umieszczeniem akcji w zamkniętym pomieszczeniu się sprawdził? Moim zdaniem chyba trochę nie do końca. Ja jednak wolę, gdy akcja takich książek rozgrywa się w bardziej otwartym świecie.
Oczywiście po raz drugi czytelnicy mieli okazję zostać bohaterami książki i zginąć na jej łamach. Pomysł tym razem chyba trochę kontrowersyjny, bo ja raczej nie chciałbym bym być w książce pacjentem szpitala psychiatrycznego 😉. Ale ok, to tylko moje osobiste przemyślenie. Niektórym może się taki pomysł spodobać.
Ogólnie powieść trochę słabsza od pierwszej części, ale dla fanów gatunku to i tak pozycja obowiązkowa. A i plus za przedstawienie realiów PRL. No i czekamy na dalsze części.

W czasie, gdy w innych częściach Wrocławia zaczyna się epidemia zombie, w szpitalu psychiatrycznym przy ulicy Kraszewskiego samobójstwo popełnia jeden z pacjentów. Jego zgon staje się początkiem krwawych zmagań, jakie nieliczny personel stoczy w obronie pacjentów, z których nikt nie rozumie zbliżającego się niebezpieczeństwa.
Jest to druga część cyklu „Szczury Wrocławia”,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
239
237

Na półkach:

„SZPITAL" to kontynuacja apokaliptycznego
cyklu Roberta J.Szmidta.

Nad Wrocławiem nadal unoszą się ciemne chmury...

Do kliniki psychiatrycznej trafia pacjent uznany za szaleńca, który stwierdził , że jego żona zmartwychwstała. Wydawać by się mogło, że samobójstwo wspomnianego nieszczęśnika, to jeden problem mniej dla personelu kliniki psychiatrycznej – czy aby na pewno ?

W tym tomie - objętościowo jest dużo mniej treści niż w rozpoczynającym serię „Chaosie" . Jakościowo- oczywiście nie odbiega, jednak w moim odczuciu skupienie się praktycznie na jednej lokalizacji pozwala się lepiej wczuć w klimat. Dodatkowo fakt, że miejsce akcji, które osadzone jest w szpitalu psychiatrycznym robi wielką robotę. Czy bardziej należy się bać wygłodniałych zombie czy pacjentów z zaburzeniami odbiegającymi od normy społecznej. Akcja toczy się równolegle z wydarzeniami z „Chaosu".
Już sam początek i nieokiełzane perwersyjne żądze, to świetny wstęp do historii , w której epidemia rozprzestrzenia się z prędkością światła. Mniejsza ilość bohaterów, których czeka rychły los, jest ciekawszym rozwiązaniem, w którym mamy więcej czasu na obcowanie z daną postacią a sama akcja jest wydłużona i można się doszukać indywidualnych charakterów, które pozostają w pamięci. Dramatyczne wydarzenia są przedstawione z różnych punktów widzenia postrzegania wspomnianej zarazy, która zmierza do eliminacji ludzkości z powierzchni ziemi.
Ogromnym plusem jest brak superbohaterów, do których przyzwyczajeni są zarówno czytelnicy czy widzowie lubujący się w klimatach post-apokaliptycznych.. Sam fakt osadzenia akcji w 1963 roku daje szerokie pole do popisu. Jak wiadomo medycyna była średnio rozwinięta, a na ogół większość zgonów to „zatrzymanie/ustanie krążenia". Dotyczy to również technologii, środków masowego przekazu i oczywiście propaganda ówczesnej władzy, która pełna była absurdów.
Jednak warto sobie zadać pytanie i postawić się przez chwilę w sytuacji, która ma miejsce czy w „Chaosie" czy w „Szpitalu"- jaka byłaby Wasza reakcja gdybyście zobaczyli martwego człowieka, który nagle wstaje?

Nie brakuje oczywiście trupów, latających kończyn, ludzkich organów. Autor ma szeroki wachlarz na eksterminacje bohaterów, które z pewnością zaskoczą nie jednego czytelnika. Doszukamy się czarnego poczucia humoru co nieco rozładowuje atmosferę.

Śmiało polecam miłośnikom literatury post apokaliptycznej, zombie, którym niestraszne są latające flaki czy inne ludzkie organy, dzięki którym z resztą człowiek może dokształcić się co nieco z anatomii. Masz na tyle odwagi, by wziąć udział w tej nierównej walce, w której jedyną nagrodą jest przetrwanie?
A zapewniam , że to nie jest prosta sztuka !

On The Other Side

„SZPITAL" to kontynuacja apokaliptycznego
cyklu Roberta J.Szmidta.

Nad Wrocławiem nadal unoszą się ciemne chmury...

Do kliniki psychiatrycznej trafia pacjent uznany za szaleńca, który stwierdził , że jego żona zmartwychwstała. Wydawać by się mogło, że samobójstwo wspomnianego nieszczęśnika, to jeden problem mniej dla personelu kliniki psychiatrycznej – czy aby na pewno...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    551
  • Chcę przeczytać
    474
  • Posiadam
    145
  • Teraz czytam
    12
  • Horror
    12
  • 2022
    10
  • 2023
    8
  • 2024
    8
  • 2020
    7
  • Chcę w prezencie
    7

Cytaty

Więcej
Robert J. Szmidt Szczury Wrocławia. Szpital Zobacz więcej
Robert J. Szmidt Szczury Wrocławia. Szpital Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także