Michael Mammay, zanim został pisarzem, spędził 27 lat w armii Stanów Zjednoczonych.
Często służył poza terytorium USA, m.in w Bośni czy w Iraku, dwa razy stacjonował w Niemczech i miał okazję podróżować sporo po Europie. Michael, podobnie jak jego bohater Carl Butler, przeszedł na emeryturę w randze pułkownika.
Po pobycie w wojsku Michael wydał swoją pierwszą powieść i podjął pracę jako nauczyciel literatury w liceum. W najbliższym czasie planuje odejść ze szkoły i rozpocząć pracę pisarza na pełen etat.
Jego książki to głównie historie science-fiction lub fantasy skupione na postaciach militarnych. Wiele pomysłów autor czerpie ze swoich doświadczeń związanych z wieloletnią służbą w wojsku.
Obecnie pracuje nad swoją trzecią powieścią „Colonyside”, która będzie kontynuacją „Przestrzeni”.
Wkrótce rozpocznie prace nad czwartą książką, która otworzy nową serię. A potem planuje napisać jeszcze więcej książek.
Kiedy nie zajmuje się pisaniem, czyta, spędza czas z rodziną nad planszówkami, gra w golfa i gotuje.http://www.michaelmammay.com/
Świetna powieść, trzymająca w napięciu w zasadzie od pierwszej do ostatniej strony. Naprawdę czyta się to jednym tchem (fakt, że nie jest też jakoś specjalnie długie),szybkie zawiązanie akcji na pierwszych stronach i w zasadzie jesteśmy wciągnięci. Postacie nie są jakoś obszernie opisane, ale po dialogach i zachowaniu od razu nabierają życia. Fabuła nie jest skomplikowana, ale parę twistów po drodze na nas czeka. Bardzo zgrabnie jest to wszystko podane i aż chce się więcej.
Są książki od których oczekujesz więcej i takie, które mają po prostu się dobrze czytać. Nie zmuszą do refleksji, egzystencjalnych rozkminek i takich tam. Książka Mammaya to idealny przykład tej drugiej kategorii. Nie uświadczymy zawiłej historii i wodzenia za nos. Nagłych zwrotów akcji, powodujących rumieńce. Ot, dobrze poprowadzona historia z prostym finałem. Plusem dialogi. Jest ich dużo, są dobrze skonstruowane, czasami autor dodaje coś by pokazać co postać miała na myśli. Główny bohater zresztą na bieżąco analizuje sytuację i objaśnia swój pinkt widzenia. Lekki, niewymuszony dowcip. Mało opisów planet, budowli, statków, wszystkiego dookoła. Szkoda, bo zawsze tego poszukuję. Cóż, takie zboczenie po książkach Kinga, gdzie dowiemy się nawet jakie listwy wykończeniowe są do paneli. Miałem dać mega mocne 6, albo naciągane 7. Wybrałem drugą opcję, traktując ten tytuł jako dobre, komercyjne czytadło.