Książka ta jest dowodem na to, że za ciekawym człowiekiem, który ma ciekawe rzeczy do opowiedzenia, powinien stać dobry redaktor, który poukładałby tekst tak, by był czytelny. Za fakty z historii Bieszczad i zdjęcia: 10/10, za sposób przekazania treści: 2/10 - średnia 6.

Książka ta jest dowodem na to, że za ciekawym człowiekiem, który ma ciekawe rzeczy do opowiedzenia, powinien stać dobry redaktor, który poukładałby tekst tak, by był czytelny. Za fakty z historii Bieszczad i zdjęcia: 10/10, za sposób przekazania treści: 2/10 - średnia 6.

Książkę przeczytałem w jeden wieczór, książka leśnika, który całe swoje życie zawodowe związał z nadleśnictwem Lutowiska z BPN. Autor opisuje ciężkie początki zagospodarowywania zwróconej części Bieszczadów przez ZSRR Polsce po 1951. Książka Czar Bieszczadów to pewnego rodzaju hołd dla ludzi, którzy razem z autorem pracowali i odbudowywali jak i tworzyli nową powojenną rzeczywistość tych terenów. W książce mnóstwo zabawnych anegdot i historyjek z życia bieszczadzkich pionierów oraz opisów działalności autora w GOPR, PTTK. Polecam warto zobaczyć Bieszczady oczami autora.

Książkę przeczytałem w jeden wieczór, książka leśnika, który całe swoje życie zawodowe związał z nadleśnictwem Lutowiska z BPN. Autor opisuje ciężkie początki zagospodarowywania zwróconej części Bieszczadów przez ZSRR Polsce po 1951. Książka Czar Bieszczadów to pewnego rodzaju hołd dla ludzi, którzy razem z autorem pracowali i odbudowywali jak i tworzyli nową powojenną...

Mieszkam całe życie w Bieszczadach. Jestem dwa razy młodszy od autora i czuję to, czytając te wspomnienia. Opisuje on świat i rzeczy istotne dla niego, dla naszego regionu, ale nie wciąga mnie ta opowieść. Czuję się trochę tak, jakbym siedział na przystanku i słuchał siedzącego tam pana Wojciechowskiego, ale gdy przyjeżdża mój autobus, wsiadam i jadę sobie, on zostaje na przystanku. I tak mam trochę takie wrażenie, ze pan Wojciechowski napisał te wspomnienia, bo ma wielką potrzebę, aby sobie pogawędzić. Jutro też będzie siedział na przystanku i czekał na jakiegoś słuchacza. Jeśli więc interesuje cię ta perspektywa, może spodoba ci się ta książka.

Mieszkam całe życie w Bieszczadach. Jestem dwa razy młodszy od autora i czuję to, czytając te wspomnienia. Opisuje on świat i rzeczy istotne dla niego, dla naszego regionu, ale nie wciąga mnie ta opowieść. Czuję się trochę tak, jakbym siedział na przystanku i słuchał siedzącego tam pana Wojciechowskiego, ale gdy przyjeżdża mój autobus, wsiadam i jadę sobie, on zostaje na...

Zestaw wspomnień kogoś, kto wie to i tamto. Jako zbiór pewnych faktów, ok. Jako literatura, już trochę gorzej.

Zestaw wspomnień kogoś, kto wie to i tamto. Jako zbiór pewnych faktów, ok. Jako literatura, już trochę gorzej.

Dla każdego kto kocha Bieszczady,jest to lektura obowiązkowa .Książka napisana przede wszystkim z pozycji leśnika,ale nie tylko,opisuje trudne lata zagospodarowywania tego pięknego zakątka Polski.Zawiera wiele ciekawych opowieści i wspomina ciekawych ludzi.Wreszcie poznajemy normalnych bieszczadników,którzy chcą normalnie żyć i uczciwie pracować,a nie zakapiorów czy alkoholików tak modnych od jakiegoś czasu.Książka jak najbardziej warta przeczytania, aczkolwiek nasuwa mi się taka mała dygresja ,że pana Woja jednak lepiej się słucha niż czyta,dlatego tylko sześć gwiazdek.

Dla każdego kto kocha Bieszczady,jest to lektura obowiązkowa .Książka napisana przede wszystkim z pozycji leśnika,ale nie tylko,opisuje trudne lata zagospodarowywania tego pięknego zakątka Polski.Zawiera wiele ciekawych opowieści i wspomina ciekawych ludzi.Wreszcie poznajemy normalnych bieszczadników,którzy chcą normalnie żyć i uczciwie pracować,a nie zakapiorów czy...

Interesujące wspomnienia spisane z perspektywy leśnika i myśliwego, które z pewnością stały się bodźcem do powstania opracowania Krzysztofa Potaczały "Bieszczady w PRL-u". Jedyny "zarzut" jaki można postawić książce Woja to zdecydowanie za mało wspomnień z działalności w GOPR, ale zainteresowanym tym tematem polecam genialną pozycję Edwarda Marszałka "Wołanie z połonin". Mój egzemplarz "Czaru Bieszczadów" był chyba ostatnim z drugiego wydania dostępnym w sprzedaży (pozdrowienia dla obsługi kiosku w Ustrzykach Górnych),dlatego pewnie smakował wyjątkowo...

Interesujące wspomnienia spisane z perspektywy leśnika i myśliwego, które z pewnością stały się bodźcem do powstania opracowania Krzysztofa Potaczały "Bieszczady w PRL-u". Jedyny "zarzut" jaki można postawić książce Woja to zdecydowanie za mało wspomnień z działalności w GOPR, ale zainteresowanym tym tematem polecam genialną pozycję Edwarda Marszałka "Wołanie z...