Pierwszy raz w życiu nie kończe książki...
No cóż, może wychodzi na to, że mam kiepskie babskie przyjaźnie, albo tylko fakir w Stanach istnieją. Nie do przejścia, nic odkrywczego i bardzo schematyczne. Zupełnie nie polecam.

Pierwszy raz w życiu nie kończe książki...
No cóż, może wychodzi na to, że mam kiepskie babskie przyjaźnie, albo tylko fakir w Stanach istnieją. Nie do przejścia, nic odkrywczego i bardzo schematyczne. Zupełnie nie polecam.

Gdy dostałam zapowiedź książki Bogusława Szablińskiego przyznaję opis trochę mnie zaciekawił i postanowiłam po nią sięgnąć i przeczytać coś innego niż zwykle. Jak mi się podobało ?

"Polki w Stanach czyli Husaria Made in China" to lekka, miejscami bardzo zabawna historia o przyjaźni między kobietami. Tutaj każda czytelniczka znajdzie coś dla siebie, nie zabraknie babskich rozmów i problemów, humoru, ale też wzruszenia. Książkę czyta się szybko i przyjemnie, a przecież o to chodzi w czytaniu.
Jeżeli chcecie przeczytać coś innego niż zwykle i jednocześnie szukacie czegoś lekkiego przeczytajcie tę książkę. Polecam!


Moja ocena to 6/10

We współpracy reklamowej z Wydawnictwem Oh!

Gdy dostałam zapowiedź książki Bogusława Szablińskiego przyznaję opis trochę mnie zaciekawił i postanowiłam po nią sięgnąć i przeczytać coś innego niż zwykle. Jak mi się podobało ?

"Polki w Stanach czyli Husaria Made in China" to lekka, miejscami bardzo zabawna historia o przyjaźni między kobietami. Tutaj każda czytelniczka znajdzie coś dla siebie, nie zabraknie babskich...

Niesamowicie zabawna, wnikliwa a zarazem przyjemna książka! Portret kobiet oczami meżczyzny - już ten motyw sprawia, że książka zapowiadala się ciekawie. Po lekturze jestem pewna, ze to coś, co warto przeczytać, dla przyjemności, dla zabawy, dla odstresowania. Takie kobiece spotkania przy kawie, winie, plotkach. Rozmowy a każdy temat. Bardzo!

Niesamowicie zabawna, wnikliwa a zarazem przyjemna książka! Portret kobiet oczami meżczyzny - już ten motyw sprawia, że książka zapowiadala się ciekawie. Po lekturze jestem pewna, ze to coś, co warto przeczytać, dla przyjemności, dla zabawy, dla odstresowania. Takie kobiece spotkania przy kawie, winie, plotkach. Rozmowy a każdy temat. Bardzo!

“Starzejemy się wszystkie, w bardziej lub mniej widoczny sposób. Wszystkie jednak i niestety - nieuchronnie. Ale starość to jest tak naprawdę przecież stan umysłu”.

Ciekawe, wnikliwe, z przymrużeniem oka męskie spojrzenie na kobiety. Pełen życia Manhattan i Polki, które z różnych powodów mieszkają na emigracji. Spotykają się przy winie w piątkowe wieczory, same nazwały te spotkania “zlotem czarownic”. Stają się dla nich czymś ważnym i potrzebnym. Rozmawiają o wszystkim i o niczym, często towarzyszy im śmiech, nie brakuje też łez. Te młode kobiety bardzo różnią się od siebie, wiele je dzieli, pochodzą z różnych środowisk, mają inne poglądy dotyczące życia, religii, polityki, kultury. Kierują się innymi zasadami, inaczej postrzegają codzienność, mają inne życiowe priorytety. Nie ma dla nich tematu tabu, a mężczyźni i modowe trendy są zawsze na topie.

Babski świat, wino się leje, a świat wydaje się lepszy…

Książkę czyta się szybko i przyjemnie, a uśmiech, ba głośnie wybuchy śmiechu często mi towarzyszyły. Autor pisze lekko, płynnie, zadziornie, z sarkazmem, nie stroni od wulgaryzmów. Męskie dość intensywne, zabarwione humorem spojrzenie na kobiety, ich wzajemne relacje, ich codzienność, radości, smutki, tęsknota za krajem. Mamy dziewiętnaście rozdziałów, każdy dotyczy innego życiowego zagadnienia i każdy jej zakrapiany alkoholem, czasami w sporych ilościach. Na duży plus zasługują dialogi, cięte riposty. Bohaterki to kobiety, które wiedzą, czego chcą od życia, mają silne, niezłomne charaktery i słabość do wina. Stopniowo między nimi nawiązuje się prawdziwa nić przyjaźni.

Całość w moim mniemaniu wypada zaskakująco, przyjemnie, dociekliwie i jest godna polecenia.

“Starzejemy się wszystkie, w bardziej lub mniej widoczny sposób. Wszystkie jednak i niestety - nieuchronnie. Ale starość to jest tak naprawdę przecież stan umysłu”.

Ciekawe, wnikliwe, z przymrużeniem oka męskie spojrzenie na kobiety. Pełen życia Manhattan i Polki, które z różnych powodów mieszkają na emigracji. Spotykają się przy winie w piątkowe wieczory, same nazwały te...

Nie pamiętam kiedy tak się bawiłam i kiedy tak się uśmiałam przy czytaniu książki.

Poznamy tu wiele kobiet, każda z inną historią, każda inna, ale łączy je jedno. Są Polkami mieszkającymi w Stanach.

" - nie przesadzaj, Lola, nie pamiętasz już, co i w jakich ilościach się pijało w studenckich czasach? Najfajniejsze były te imprezy, kiedy dobór alkoholu ściśle korelował z kwotą, jaką udało się zebrać wśród uczestników.
- i najśmieszniejsze w tym było to, że większa kwota ze zrzutki wcale a wcale nie podnosiła jakości kupowanego wina, Wpływała tylko na ilość. Rzeczywiście, pyszny ten kawowy.
- Widziałam, że kto jak kto, ale Anette doceni kawowe smaki.
- A mnie to bardziej przypomina cukierki. Były takie o identycznym smaku.
- Tak, tak... Były takie cukierki. Moje ulubione z dzieciństwa, nazywały się... Czekaj mam na końcu języka... Kukułki!"

°°°°°

Jako że sama mieszkałam za granicą, wiem jak to wygląda. Powiem krótko, dziewczyny bawić się potrafią. Książka jest bardzo autentyczna, czytając ją czułam się jakbym była jedną z bohaterek :)
Nie będę za bardzo się rozpisywać co tu znajdziecie. Ale przeczytajcie, a nie pożałujecie :) Będziecie się świetnie bawić 🤭

Kobieta odnajdzie się zawsze w każdej sytuacji i w każdej sytuacji sobie poradzi. Tak podsumuje.

Nie pamiętam kiedy tak się bawiłam i kiedy tak się uśmiałam przy czytaniu książki.

Poznamy tu wiele kobiet, każda z inną historią, każda inna, ale łączy je jedno. Są Polkami mieszkającymi w Stanach.

" - nie przesadzaj, Lola, nie pamiętasz już, co i w jakich ilościach się pijało w studenckich czasach? Najfajniejsze były te imprezy, kiedy dobór alkoholu ściśle korelował z...

Przyjaźń jest ważna. Wie o tym zaprzyjaźniona grupa Polek od lat mieszkająca w Stanach Zjednoczonych. Wiedzą też o tym, że o przyjaźń trzeba dbać niczym o delikatny kwiat. I starają się ją podtrzymywać poprzez spotkania, które nazywają sabatami.
Gdyby ktoś zapytał mnie, dlaczego postanowiłam sięgnąć po tę książkę nie potrafiłabym udzielić odpowiedzi. Czy był kaprys? Zaćmienie umysłu? Nie wiem. Naprawdę nie wiem. Natomiast wiem jedno…. Mam mieszane odczucia, co do tej książki. Niewątpliwie autor ma lekkie i przyjemne pióro. Niewątpliwie tę książkę czyta się szybko. Niewątpliwie Polki w Stanach, czyli Husaria Made in China opowiada o ,,babskiej’’ przyjaźni. Trochę z przymrużeniem oka… Jednak takiej na dobre i na złe. Takiej, która nie patrzy na wiek, pochodzenie i poglądy. Szczerze powiedziawszy można zazdrość bohaterkom tej niezwykłej więzi. Niewątpliwie książka poruszała wiele ważnych tematów. Jednak nie bardzo odpowiadał mi sposób, w jaki były rozważane. Za każdym razem robiły to przy alkoholu. Nie lubię, gdy ktoś wygłasza pseudofilozofie po pijaku. Nie podobało mi się, że bohaterki były na rauszu niemal przez całą fabułę. Te ich sabaty były tak naprawdę, ale libacjami. Irytowały mnie nadinterpretacje, przeinaczenia, uproszczenia oraz krzywdzące opinie i generalizacje, które niestety trafiały się w ich rozmowach. Tego też nie lubię…
Jak już wcześniej zaznaczałam, mam mieszane odczucia, co do tej książki. Nie jestem pewna, czy sięgnęłabym po nią gdybym wiedziała, co znajduje się w środku. Jednak wiem, że niektóre czytelniczki są nią zachwycone. Dlatego zachęcam by samemu się przekonać czy książka przypadnie Wam do gustu.

Przyjaźń jest ważna. Wie o tym zaprzyjaźniona grupa Polek od lat mieszkająca w Stanach Zjednoczonych. Wiedzą też o tym, że o przyjaźń trzeba dbać niczym o delikatny kwiat. I starają się ją podtrzymywać poprzez spotkania, które nazywają sabatami.
Gdyby ktoś zapytał mnie, dlaczego postanowiłam sięgnąć po tę książkę nie potrafiłabym udzielić odpowiedzi. Czy był kaprys?...

Świat kobiet jest ciekawy, a ta książka może pokazać jak bardzo.


Barbi, Lola, Agnes, Marta, Anette, Luśka oraz Hrabina, a raczej Hrabcia to grupa kobiet, które są przyjaciółkami. Spotykają się co tydzień przy dobrym winie i ciekawych ploteczkach. Kobiet są od siebie różne, ale łączy je jedno narodowość, bo są Polkami mieszkającym w Stanach. Na co dzień każda z nich ma swoje życie, o którym wspomina podczas spotkań. W tym gronie ludzi poruszane są najróżniejsze tematy od Religi po relacje damsko-męskie, kobiety zdecydowanie nie nudzą się podczas rozmów.


Muszę przyznać, że nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać od tej pozycji, uwielbiam serial "Sex w wielkim mieście " to spojrzenie na czyjeś życie za kulisami czytanie o emocjach, które powodują śmiech albo łzy a w dodatku tu książka jest napisana przez mężczyznę.

Jak odbywały się spotkania tych kobiet?
Z czym muszą zmagać się przyjaciółki?
Jak wygląda życie tych kobiet?

Tego dowiecie się, czytając książkę.




💖💖💖

Świat kobiet jest ciekawy, a ta książka może pokazać jak bardzo.


Barbi, Lola, Agnes, Marta, Anette, Luśka oraz Hrabina, a raczej Hrabcia to grupa kobiet, które są przyjaciółkami. Spotykają się co tydzień przy dobrym winie i ciekawych ploteczkach. Kobiet są od siebie różne, ale łączy je jedno narodowość, bo są Polkami mieszkającym w Stanach. Na co dzień każda z nich ma...

Wpadła mi w ręce ta książka i powiem Wam, że dawno się tak dobrze nie bawiłam, choć momentów wzruszeń tu nie zabraknie.

Poznajemy tu grupę bliskich przyciółek i szczegóły ich życiowych przejść, a najwięcej sekretów wyjawionych zostaje podczas piątkowych spotkań nazwanych przez nie “zlotami czarownic”.

Barbi, Lola, Agnes, Martha, Anette, Luśka i Hrabina to Polki, które mieszkają w Stanach, a każda z nich ma swoje dylematy, opinie i decyzje do podjęcia.

Dyskutują one o tematach często kontrowersyjnych, które wywołują burzliwe emocje jak religia, relacje damsko-męskie i polityka, a także o swojej codzienności i tzw. Polandii, bo o ojczyźnie nawet na emigracji się nie zapomina. Bez szalonych pomysłów, wypadów i odważnych komentarzy się tu nie obejdzie, więc na pewno potrzebna jest otwartość umysłów, ale jak to bywa, ilu ludzi, tyle opinii, więc tym bardziej świetnie się czyta takie opowieści z życia wzięte.

Podziwiam tę książkę za jej autentyczność i aktualność. Uwielbiam takie historie! Czytało mi się lekko i dałam się pochłonąć lekturze. Przyglądając się tutaj kobietom, można się utożsamić z ich problemami, a przede wszystkim spojrzeć na życie z przymrużeniem oka, bo przecież nie zawsze musi być poważnie. Dziewczyny rozmawiają też o mediach społecznościowych, żartują z treści wstawianych tam treści i myślę, że takie riposty mogło mieć wielu z nas.

To świetna analiza kobiecego umysłu i postępowania oraz wyjątkowej przyjaźni, która łączy kobiety tak różne, a zarazem potrzebujące się nawzajem.

Polecam serdecznie.

Wpadła mi w ręce ta książka i powiem Wam, że dawno się tak dobrze nie bawiłam, choć momentów wzruszeń tu nie zabraknie.

Poznajemy tu grupę bliskich przyciółek i szczegóły ich życiowych przejść, a najwięcej sekretów wyjawionych zostaje podczas piątkowych spotkań nazwanych przez nie “zlotami czarownic”.

Barbi, Lola, Agnes, Martha, Anette, Luśka i Hrabina to Polki, które...

Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją książki Polki w Stanach, czyli Husaria made in China autorstwa Bogusława Szablińskiego. Byłam zachwycona debiutancką powieścią autora i z ciekawością przystąpiłam do lektury jego drugiej książki. Jest ona zupełnie inna od swojej poprzedniczki. Stanowi swego rodzaju studium kobiecej natury. Autor przedstawił migawki z życia grupy kobiet, które nie mogłyby się od siebie bardziej różnić. Łączy je tylko (albo aż) płeć oraz fakt, że żyją na emigracji. Każdy rozdział stanowi odrębną opowieść, w której poruszane są istotne dla bohaterek tekstu sprawy. Bogusław Szabliński wziął na tapetę takie tematy jak religia, aborcja, polityka, rodzina czy pieniądze. Wszystko to okrasił sporą dawką świetnego, inteligentnego humoru. Książka napisana z przymrużeniem oka, ale nie sposób nie dostrzec sympatii autora do przedstawicielek płci pięknej. Świetna rozrywka na długie jesienne wieczory. Polecam.

Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją książki Polki w Stanach, czyli Husaria made in China autorstwa Bogusława Szablińskiego. Byłam zachwycona debiutancką powieścią autora i z ciekawością przystąpiłam do lektury jego drugiej książki. Jest ona zupełnie inna od swojej poprzedniczki. Stanowi swego rodzaju studium kobiecej natury. Autor przedstawił migawki z życia grupy kobiet,...

Tętniący życiem Manhattan, w samym sercu Nowego Yorku, to idealna sceneria, by osadzić w niej fabułę książki. A jeśli jeszcze dodatkowo wrzuci się do niej pełne animuszu Polki, to ciekawy pomysł na intrygującą powieść obyczajową już jest zapewniony. Za praktyczną jego realizację zabrał się zaś Książka Bogusław Szabliński i w ten oto sposób w ręce czytelników, a raczej czytelniczek trafiła książka pt. "Polki w Stanach, czyli husaria made in China".
Już na wstępie zaznaczyć muszę, że nie sposób oprzeć się wrażeniu, że ta książka ma swego wyraźnego inspiratora. Nie da się nie zauważyć wyraźnej fascynacji kultową już książką Candance Bushnell, w oparciu o którą powstał równie bestsellerowy serial, czyli „Sex w wielkim mieście”. Mamy umiejscowienia akcji powieści w Wielkim Jabłku, mamy bohaterki - kobiety w wieku dojrzałym, połączone węzłami wzajemnej przyjaźni, wreszcie mamy tradycję cotygodniowych spotkań i fascynację płcią przeciwną, dobrym winem i markową modą. To jednak co odróżnia nasze rodzime bohaterki od ich amerykańskich pierwowzorów, to nasza słowiańska mentalność, która choć na emigracji, dalej wyraźnie odczuwalna jest w krwioobiegu każdej z postaci, w tym samym stopniu co tęsknota za krajem.
Polki Szablińskiego to kobiety twardo stąpające po ziemi, o silnych charakterach, choć nie dość silnej woli, zwłaszcza w zderzeniu z wysokoprocentowymi trunkami, które kultywują wzajemne więzi, tworząc dość wybuchową mieszankę rozmaitych osobowości. Różnice między nimi są dość znaczne – dzieli je wiek, stan cywilny, odmienność charakterów czy pomysł na życie, ale mimo tych odmienności, łączy je potrzeba pielęgnowania zrodzonej między nimi potrzeby wspólnoty i pielęgnowania rozkwitłej między nimi przyjaźni. To właśnie ta przyjaźń między nimi staje się centralnym motywem powieści, a autor z humorem oraz szczerą dociekliwością przygląda się zawiłościom relacji jaki kształtują się między kobietami.
To z kolei sprawia, że „Polki w Stanach” stanowią również pełne humoru studium kobiecej natury. Autor podchodzi do swych bohaterek z sympatią i okiem życzliwego obserwatora obserwuje ich codzienne zmagania, co sprawia, że lektura jest zarówno zabawna, jak i wzruszająca. Warto też zauważyć, że mimo imprezowej atmosfery panie podejmują wiele trudnych tematów, nie ograniczając się jedynie do rozmów o metkach produktów od światowych projektantów, ale pojawiają się poważne rozważania o problemach społecznych, politycznych i kulturowych.
Książka "Polki w Stanach, czyli husaria made in China" to zdecydowanie nie tylko lektura humorystyczna, ale i refleksyjna. Autor, korzystając z oryginalnego spojrzenia na życie Polek na emigracji, kreuje opowieść, która porusza i dostarcza zarówno rozrywki, jak i przemyśleń. Każdy rozdział to nowa niespodzianka, a całość tworzy barwny i zaskakujący obraz kobiecej przyjaźni, takiej na śmierć i życie. Ta książka to świetna propozycja dla czytelników poszukujących zarówno rozrywki, jak i głębszych spostrzeżeń na temat ludzkiej natury, a zwłaszcza fenomenu babskiej przyjaźni. Bardzo dobrze się tę książkę czyta, polecam zatem jako idealną rozrywkę na jesienne popołudnie.

Tętniący życiem Manhattan, w samym sercu Nowego Yorku, to idealna sceneria, by osadzić w niej fabułę książki. A jeśli jeszcze dodatkowo wrzuci się do niej pełne animuszu Polki, to ciekawy pomysł na intrygującą powieść obyczajową już jest zapewniony. Za praktyczną jego realizację zabrał się zaś Książka Bogusław Szabliński i w ten oto sposób w ręce czytelników, a raczej...