rozwińzwiń

Człowiek-maszyna

Okładka książki Człowiek-maszyna Julien Offray de La Mettrie
Okładka książki Człowiek-maszyna
Julien Offray de La Mettrie Wydawnictwo: Vis-á-Vis/Etiuda Seria: Meandry Kultury filozofia, etyka
112 str. 1 godz. 52 min.
Kategoria:
filozofia, etyka
Seria:
Meandry Kultury
Tytuł oryginału:
Homme-machine
Wydawnictwo:
Vis-á-Vis/Etiuda
Data wydania:
2023-10-06
Data 1. wyd. pol.:
1953-01-01
Liczba stron:
112
Czas czytania
1 godz. 52 min.
Język:
polski
ISBN:
9788379984527
Tłumacz:
Stefan Rudniański
Tagi:
Antropologia filozoficzna
Średnia ocen

6,5 6,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,5 / 10
46 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
963
963

Na półkach: ,

"Czyż można kiedykolwiek dostąpić piękniejszego zaszczytu niż wówczas, gdy rozum i mądrość wiodą nas do świątyni filozofii?" Książki filozoficzne warto czytać, zainteresowanie sprawami filozoficznymi godne jest polecenia. Ta książka to już klasyka francuskiego materializmu. Wywołała swego czasu niemałe poruszenie, wręcz burzę w wielu kręgach osiemnastowiecznej Europy. Dziś warto ją nadal przeczytać i poznać myśli autora, które w czasie powstania dzieła były dla wielu wręcz rewolucyjne, obrazoburcze, skandaliczne. W czasach dzisiejszych takimi już oczywiście nie są, a nasza wiedza jest nieporównanie większa.
"Szczęśliwy, kto znajduje upodobanie w nauce!" To kolejna opinia autora, z którą zgadzam się w stu procentach. Autor (filozof i lekarz) patrzy na świat i człowieka poprzez pryzmat nauki i w nauce widzi przyszłość, widzi jej potencjał, widzi w niej wyjaśnienie wszelakich zjawisk we wszechświecie, również w kwestiach związanych z człowiekiem. Polecam wydanie z serii "Biblioteka filozofów" (Hachette, 2011). Wydanie charakteryzuje się między innymi obszerną przedmową tłumacza oraz licznymi wartościowymi uwagami do tekstu. Przedmowa ta składa się z czterech części, w których tłumacz mówi o biografii, filozofii, poglądach autora dzieła oraz o wydaniach historycznych i przekładzie "Człowieka-maszyny". Przedmowę dopełnia jeszcze słowniczek pojęć i bibliografia. Dzieło "Człowiek-maszyna" składa się z "Przestrogi drukarza", części zatytułowanej "Do Pana Hallera profesora medycyny w Getyndze" oraz pięciu zasadniczych, głównych części o następujących tytułach: "Najgłówniejsze nauki filozoficzne o duszy ludzkiej", "Zależność duszy od stanów ciała", "Rozwój umysłowy człowieka", "Mechanizm natury ludzkiej", "Analogia biologiczna między człowiekiem a innymi jestestwami organicznymi". Wszystkie części interesujące oraz żywiołowo napisane.
Bardzo ciekawa książka ze względu na samo dzieło pod tytułem "Człowiek-maszyna" oraz ze względu na wszystkie dodatki tłumacza Stefana Rudniańskiego. Wystawiam ocenę bardzo dobrą, czyli 7/10. Myślę, że książka w pełni na nią zasługuje.

"Czyż można kiedykolwiek dostąpić piękniejszego zaszczytu niż wówczas, gdy rozum i mądrość wiodą nas do świątyni filozofii?" Książki filozoficzne warto czytać, zainteresowanie sprawami filozoficznymi godne jest polecenia. Ta książka to już klasyka francuskiego materializmu. Wywołała swego czasu niemałe poruszenie, wręcz burzę w wielu kręgach osiemnastowiecznej Europy. Dziś...

więcej Pokaż mimo to

avatar
39
26

Na półkach:

śmieszna dosyć i autor troche nad wyrost siebie przedstawia, przynajmniej w odbiorze to szkodzi

śmieszna dosyć i autor troche nad wyrost siebie przedstawia, przynajmniej w odbiorze to szkodzi

Pokaż mimo to

avatar
32
6

Na półkach:

Nie sądziłem że przy książce filozoficznej może być tak głębokie i komiczne lore. Sama lektura bardzo przyjemna, pokazuje z jakimi argumentami borykali się wtedy i jak wiele z nich utrzymuje się do dzisiaj.

Nie sądziłem że przy książce filozoficznej może być tak głębokie i komiczne lore. Sama lektura bardzo przyjemna, pokazuje z jakimi argumentami borykali się wtedy i jak wiele z nich utrzymuje się do dzisiaj.

Pokaż mimo to

avatar
295
295

Na półkach: ,

Scandalum magnum literatury filozoficznej XVIII wieku. Po opublikowaniu "Człowieka-Maszyny" autor i wydawca musieli brać nogi za pas i uciekać gdzie pieprz rośnie. Dziełko skromnych rozmiarów, ale nasycone "diabelską" treścią. La Mettrie się nie patyczkuje, nie "bierze jeńców" i nie pozostawia wątpliwości odnośnie przesłania swych idei. Burzy gmach, którego nie wolno było wtedy tykać: wiarę i - tym samym - religię. Profanuje swymi wywodami szacowne instytucje oraz miłość własną ludzkości tak bardzo, że nie dziwota, iż wszyscy "dobrzy" chrześcijanie pragnęli dostać go w swoje łapska i przykładnie wypatroszyć.
Książka (mój egzemplarz) wydana jako 3 z kolei pozycja w Bibliotece Klasyków Filozofii, robi wrażenie śmiałością wypowiedzi autora. La Mettrie, jako lekarz z wykształcenia, opiera swe wnioski na praktyce. Na podstawie empirii wysnuwa sporo ciekawych teorii, które (jak, dla przykładu, ta o pochodzeniu człowieka od zwierząt) zrobią w XIX i XX wieku dużą karierę. Zgrabny język, polemiczne zacięcie, a przede wszystkim bezkompromisowość poglądów, przysporzyły mu prawie samych wrogów. La Mettrie nie bawi się w żadne półśrodki, nie ucieka się, jak niektórzy (Pomponazzi - "O nieśmiertelności duszy"),do przewrotnego sposobu ukazywania swych prawdziwych racji, pod maską zasady podwójnej prawdy. Jego materializm wiedzie wprost do ateizmu, czyli stanowiska, co do którego mało kto, oprócz niego, w XVIII wieku przyznawał się tak otwarcie. Chociaż, jak sam twierdzi: "Nie podaję przez to w wątpliwość istnienia Najwyższej Istoty; przeciwnie, wydaje mi się, że jest ono w najwyższym stopniu prawdopodobne. Ponieważ jednak istnienie to nie bardziej dowodzi konieczności jakiegoś kultu niż istnienie jakichkolwiek innych istot, stanowi ono zatem prawdę teoretyczną, nie mającą żadnego zastosowania w praktyce: tak więc, ponieważ możemy powiedzieć na podstawie licznych doświadczeń, że religia nie pociąga za sobą bezwzględnej uczciwości, to z tych samych powodów mamy prawo sądzić, że ateizm jej nie wyklucza", co jeszcze może nie być tak jednoznaczne, jeśli chodzi o ocenę jego poglądów, to już na pewno myśl wyrażona w innym miejscu rozwiewa wszelkie wątpliwości: "nawiasem zaś mówiąc, z dwóch lekarzy ten moim zdaniem jest lepszy i godniejszy zaufania, który dokładniej zna fizykę czyli mechanikę ciała ludzkiego i pozostawiając głupcom i nieukom wraz z ideą duszy wszelkie troski, jakich owo urojenie przysparza, zajmuje się wyłącznie poważnymi studiami o charakterze czysto przyrodniczym".
Tego typu rewelacje musiały się spotkać z olbrzymim szokiem opinii publicznej, tym bardziej, że La Mettrie wydaje się podważać sam sens ludzkiego życia, a tym samym wszystko co jest mu tak bardzo drogie ("Któż wie zresztą, czy samo istnienie człowieka nie stanowi jego racji bytu? Został on może, nie wiadomo jak i dlaczego, rzucony na chybił trafił w którymś punkcie kuli ziemskiej; wiemy tylko, że musi żyć i umrzeć, podobnie jak owe grzyby rodzą się i giną z dnia na dzień albo jak kwiaty, które okalają rowy i pokrywają mury").
Tego już było za wiele. Filozof musiał ukrywać się na dworze - przychylnego takim gagatkom jak on - Fryderyka II. I gdyby nie umarł przedwcześnie, kto wie, może dosięgłaby go słuszna kara jakiegoś wyznającego religię miłości władcy. Zgon La Mettriego pozbawił niestety wielką ilość ludzi okazji do wymierzenia mu sprawiedliwości. Jego pisma mimo to krążyły jak gorąca krew, którą badał w praktyce własnych medycznych doświadczeń. I jak to zwykle bywa, pomimo wielkiego oburzenia tłumów, jego pisma pośmiertne rozchodziły się jak świeże bułeczki - na zatracenie niewinnych duszyczek, które opoważyły się zajrzeć do szatańskiego "Człowieka-Maszyny".

Scandalum magnum literatury filozoficznej XVIII wieku. Po opublikowaniu "Człowieka-Maszyny" autor i wydawca musieli brać nogi za pas i uciekać gdzie pieprz rośnie. Dziełko skromnych rozmiarów, ale nasycone "diabelską" treścią. La Mettrie się nie patyczkuje, nie "bierze jeńców" i nie pozostawia wątpliwości odnośnie przesłania swych idei. Burzy gmach, którego nie wolno było...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1859
1859

Na półkach:

Co za bzdury. Czytało się to tragicznie, myślę, że można porównać autora do takiego ówczesnego Dawkinsa. Materializm, scjentyzm to śmieszne bożki współczesności, które wtedy się rodziły. Bełkotliwa książka, w której lekarz, który porzucił karierę filozoficzną postanowił wylać swoje mądrości...

Co za bzdury. Czytało się to tragicznie, myślę, że można porównać autora do takiego ówczesnego Dawkinsa. Materializm, scjentyzm to śmieszne bożki współczesności, które wtedy się rodziły. Bełkotliwa książka, w której lekarz, który porzucił karierę filozoficzną postanowił wylać swoje mądrości...

Pokaż mimo to

avatar
2446
2372

Na półkach:

WOLNE LEKTURY” REWELACYJNIE WYWIĄZUJĄ SIĘ Z EDUKACYJNEJ MISJI. DZIĘKUJĘ!
Dostępna na: https://wolnelektury.pl/katalog/lektura/mettrie-czlowiek-maszyna/
Stamtąd opis:
„W połowie XVIII wieku pewien zdolny i wszechstronnie wykształcony lekarz napisał bodajże pierwszy traktat prezentujący — z całą swobodą i naturalnością bez brwi groźnie zmarszczonej — światopogląd czysto materialistyczny, „darwinowski” sto lat przed Darwinem, otwierający drogę dla psychologii, szczególnie behawioralno-poznawczej, uznający godność zwierząt, jako równie zdolnych do odczuwania, rozumienia i odruchów moralnych, jak człowiek.
Któż o tym dziś pamięta?
Sam Voltaire był zgorszony brakiem politycznej poprawności autora „Człowieka-maszyny” w nieskrępowanym wyrażaniu swoich poglądów na temat „Istoty Najwyższej” I pewnie z ulgą przyjął wieść o przedwczesnej śmierci niewygodnego sąsiada na poletku filozoficznym. Inni oburzeni z satysfakcją podtrzymywali plotkę, że bezbożnik i hedonista zmarł przejadłszy się pasztatem truflowym, i pozwolili nad imieniem Juliana Offray'a de la Mettriego zapaść kurtynie milczenia na wieki.
Niniejszą publikacją uchylamy jej rąbek tej zakurzonej zasłony.”

Na podstawie Wikipedii:
Julien Offray de La Mettrie (1709 – 1751) - francuski lekarz i filozof naturalista. Główną jego pracą filozoficzną był „Człowiek – maszyna” (1748). Głosił, że wszelkie czynności przypisywane zwykle duszy zależą w istocie od funkcjonowania ciała. Z przesłanki tej wyprowadził wniosek, że człowiek jest istotą wyłącznie materialną i działającą podobnie jak maszyna. Za podstawową władzę psychiczną La Mettrie uważał wyobraźnię, rozumianą jako pewna czynność ciała, występująca zarówno u ludzi, jak i u zwierząt... ..La Mettrie negował istnienie nieśmiertelnej duszy, a także Boga w sensie proponowanym przez teologię – nie wykluczał przy tym istnienia stworzyciela świata, ten jednak nie miałby niczego wspólnego z religią.
I to ostatnie zdanie skusiło mnie do uważnej lektury traktatu. W tekście brzmi tak (s.148 e-book)
„... Nie podaję przez to w wątpliwość istnienia Najwyższego Jestestwa; wydaje mi się przeciwnie, że przemawia za nim wszelkie prawdopodobieństwo. Ponieważ jednak istnienie tego Jestestwa, podobnie jak istnienie jakichkolwiek bądź innych jestestw, nie wykazuje niezbędności jakiegokolwiek kultu, jest ono więc prawdą teoretyczną, nie dającą się zgoła zastosować w praktyce: opierając się przeto na tylu doświadczeniach, rzec można, że religia nie jest podstawą bezwzględnej uczciwości z tegoż powodu, z którego ateizm nie wyłącza tej cnoty...”

Polemiczny traktat filozoficzny po 270 latach łatwo jest krytykować, lecz mnie udało się znaleźć w nim wiele ciekawych spostrzeżeń i znalazłem dużą satysfakcję w tej lekturze. Nie czuję się kompetentny, by weryfikować poglądy autora, lecz w niszczeniu go istotną była ludzka zawiść, o czym dokładnie informuje tłumacz Stefan Rudniański, dzięki któremu to wydanie jest cenne.
Bo Rudniański napisał nie tylko to dzieło przetłumaczył, lecz napisał wspaniały, wyczerpujący wstęp (ok.80 stron),a i prawdopodobnie on (brak danych) opracował bogate, wielce wartościowe przypisy (ok.70 stron),czyli summa summarum tyle, ile sam tekst stron liczy.
Bardzo cenna pozycja, więc brawa dla Fundacji Nowoczesna Polska. 8/10
PS s.158 „...Kto wznosi w swym sercu ołtarz zabobonowi, ten jest urodzonym bałwochwalcą, pozbawionym poczucia cnoty.”

WOLNE LEKTURY” REWELACYJNIE WYWIĄZUJĄ SIĘ Z EDUKACYJNEJ MISJI. DZIĘKUJĘ!
Dostępna na: https://wolnelektury.pl/katalog/lektura/mettrie-czlowiek-maszyna/
Stamtąd opis:
„W połowie XVIII wieku pewien zdolny i wszechstronnie wykształcony lekarz napisał bodajże pierwszy traktat prezentujący — z całą swobodą i naturalnością bez brwi groźnie zmarszczonej — światopogląd czysto...

więcej Pokaż mimo to

avatar
183
183

Na półkach:

Biblia materializmu to raczej umiarkowanie udane dzieło filozoficzne. Obszernymi fragmentami to raczej książka świetnego lekarza, który za bardzo uwierzył w doniosłość swojej dziedziny i zapragnął wejść z nią na pole filozofii bez należytej ostrożności, niż poważnego filozofa wspomagającego się wiedzą biologiczną. Tam, gdzie La Mettrie stawia śmiałe teorie, jak przede wszystkim centralny postulat sprowadzenia wszechrzeczy do materii, brakuje dokładności, brakuje faktycznych dowodów, wiele punktów wydaje się raczej łatwych do zbicia i ostatecznie wypada to jako niewiele stabilniejszy pogląd niż życzeniowe bajania św. Augustyna i jeszcze bardziej odurzonych filozofów-teologów. Gdzie z kolei z autorem można się zgodzić, prawi raczej banały, przynajmniej z punktu widzenia dzisiejszej wiedzy medycznej. Naczelna dla tego dzieła koncepcja człowieka-maszyny to w dodatku spadek w prostej linii po Kartezjuszu, nie ma więc nawet oryginalności, żeby zastąpić nią brak doniosłych skutków filozoficznych. Na plus zaliczyć można natomiast przystępny i przyjazny, osobisty język autora i kilka wartościowych wniosków praktycznych, moralnych. Bo i nie można powiedzieć, że jest to książka niemądra, jednak od filozofa - i to już osiemnastowiecznego - wymagam więcej.

5.0/10

Biblia materializmu to raczej umiarkowanie udane dzieło filozoficzne. Obszernymi fragmentami to raczej książka świetnego lekarza, który za bardzo uwierzył w doniosłość swojej dziedziny i zapragnął wejść z nią na pole filozofii bez należytej ostrożności, niż poważnego filozofa wspomagającego się wiedzą biologiczną. Tam, gdzie La Mettrie stawia śmiałe teorie, jak przede...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    92
  • Przeczytane
    73
  • Posiadam
    18
  • Filozofia
    7
  • Teraz czytam
    2
  • Filozofia
    2
  • Chcę w prezencie
    2
  • Lit. francuska i okolice
    1
  • 04. Pap?
    1
  • Ateizm
    1

Cytaty

Więcej
Julien Offray de La Mettrie Człowiek-maszyna Zobacz więcej
Julien Offray de La Mettrie Człowiek-maszyna Zobacz więcej
Julien Offray de La Mettrie Człowiek-maszyna Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także