rozwińzwiń

Słyszeliście, co zrobił Eddie Gein?

Okładka książki Słyszeliście, co zrobił Eddie Gein? Eric Powell, Harold Schechter
Okładka książki Słyszeliście, co zrobił Eddie Gein?
Eric PowellHarold Schechter Wydawnictwo: Kboom komiksy
224 str. 3 godz. 44 min.
Kategoria:
komiksy
Tytuł oryginału:
Did you hear what Eddie Gein done?
Wydawnictwo:
Kboom
Data wydania:
2022-08-12
Data 1. wyd. pol.:
2022-08-12
Liczba stron:
224
Czas czytania
3 godz. 44 min.
Język:
polski
ISBN:
9788396182968
Tłumacz:
Marek Starosta
Średnia ocen

7,7 7,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Szumowina. Tom pierwszy: Cocainefinger Roland Boschi, Wes Craig, Moreno Dinisio, Lewis Larosa, Eric Powell, Rick Remender, Andrew Robinson
Ocena 5,8
Szumowina. Tom... Roland Boschi, Wes ...
Okładka książki Did You Hear What Eddie Gein Done? Eric Powell, Harold Schechter
Ocena 6,3
Did You Hear W... Eric Powell, Harold...

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Departament prawdy. Tom 01: Koniec świata Martin Simmonds, James Tynion IV
Ocena 7,0
Departament pr... Martin Simmonds, Ja...
Okładka książki RIP 2 - Maurice / Muchy zawsze lgną do ścierwa Gaet's, Julien Monier
Ocena 7,3
RIP 2 - Mauric... Gaet's, Julien Moni...

Oceny

Średnia ocen
7,7 / 10
84 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
125
84

Na półkach: ,

Mocny klimat komiksu a także same rysunki sprawiały że jeszcze bardziej ta historia mnie wciągnęła.

Mocny klimat komiksu a także same rysunki sprawiały że jeszcze bardziej ta historia mnie wciągnęła.

Pokaż mimo to

avatar
225
32

Na półkach: , , ,

In plus:
- szaro-bura kreska, która przytłumiła okropieństwa tej historii
- świetnie oddana postać matki, także jej pośmiertne personifikacje
- sceny z przesłuchań jak stop-klatki

In minus:
- nie do końca pasuje mi pomieszanie historii o popkulturowym zjawisku, dziennikarskim śledztwie i opowieści z perspektywy Eda
- trochę zabrakło mi napięcia, odbierały je np. suche stwierdzenia faktów o znaleziskach w domu Eda

In plus:
- szaro-bura kreska, która przytłumiła okropieństwa tej historii
- świetnie oddana postać matki, także jej pośmiertne personifikacje
- sceny z przesłuchań jak stop-klatki

In minus:
- nie do końca pasuje mi pomieszanie historii o popkulturowym zjawisku, dziennikarskim śledztwie i opowieści z perspektywy Eda
- trochę zabrakło mi napięcia, odbierały je np. suche...

więcej Pokaż mimo to

avatar
389
338

Na półkach: , , ,

Gdy Alfred Hitchcock w 1959 roku zakupuje prawa do ekranizacji powieści Roberta Blocha, środowisko filmowe przeżywa, delikatnie ujmując, wstrząs. I nie ze względu na sam fakt nabycia, o nie; tak odważne, wręcz bezkompromisowe podejście pasuje do działań Hitchcocka doskonale; znany z szeregu głośnych produkcji, odpowiedzialny za sukces wielu z nich, ceniony za talent, zmysł obserwacji i wyczucie, ‘Hitch’ lubił zaskakiwać, eksperymentować, wzbudzać emocje; sięgać po to, co nowe, inne, elektryzujące.

Nie dziwi więc szczególnie, że kiedy broszurowe wydanie książki Blocha wpada mu w ręce, decyduje się przenieść jej fabułę na wielkie ekrany. Decyzja zapada szybko, choć jest bardzo wyważona - Hitchcock wie, że historia mordercy zamieszkującego głęboką prowincję, będzie więcej niż szokująca; pruderyjne lata 50 i 60. XX wieku to nadal lata, gdzie tematy tabu miały się całkiem dobrze, a wieści o szokujących zbrodniach należało zaliczać do - jak powiedziałby przeciętny członek zdrowego społeczeństwa - ‘rzeczy absolutnie nie do pomyślenia’.

I tak właśnie zaczyna się komiks duetu Schechter & Powell. ,,Słyszeliście, co zrobił Eddie Gein?’’ to projekt podejmujący na nowo historię antybohatera ówczesnych zdarzeń. Tytułowy Gein – postać rzeczywista, pierwowzór literackiego Normana Batesa – została zaadaptowana, tym razem, do wersji rysunkowej. Posunięcie o tyle nietypowe, co zaskakująco udane; już od pierwszych stron czuć bowiem, że scenariusz przygotowany przez dwójkę artystów, jest w samej swojej idei strzałem w dziesiątkę: Harold Schechter i Eric Powell stworzyli pozycję fantastycznie wyważoną - coś pomiędzy trzymającą w napięciu powieścią, a lekko fabularyzowanym reportażem, o wyjątkowo dobitnym
wydźwięku.

Taka dwoistość gatunkowa nie przeszkadza mi zupełnie, wręcz przeciwnie; uważam, że obie części wspaniale się uzupełniają. Zadbano o właściwy odbiór ogółu, więc ,,Słyszeliście, co…’’ nie będzie wcale - jak można słusznie zakładać - kolejną wariacją opartą o kanwę fantastycznych plotek i domniemywań.

Autorzy w zasadzie stronią od podobnych środków. Brak tutaj konfabulacji, uciekania się do schematów, ogranych rozwiązań, taniej sensacji, czy epatowania nadmierną brutalnością. Owszem, historia z oczywistych względów jest porażająca, lecz nie tylko w sensie dosłownym; samo zaplecze dokonywanych przez Eda Geina czynów, zostało odpowiednio nakreślone. Schechter w duecie z Powellem, podobnie zresztą jak Bloch i Hitchcock kiedyś, odwołują się do początków, do czynników mający wpływ pośredni i bezpośredni na osobowość, do genezy powstania jednostki silnie zepsutej i zdeprawowanej, wreszcie zaś – do skłonności, których… Oszukać się nie da.

Wspomniałam jednak, że ,,Słyszeliście, co…’’ czyta się niczym powieść, i to prawda. Całość jest świetnie skomponowanym splotem wydarzeń, gęstym od suspensu, ciężkiego klimatu, dusznej atmosfery. Mimo, że historia została przez popkulturę ‘przemielona’ naście (o ile nie kilkadziesiąt!) razy, tak w wersji komiksowej nadal potrafi bardzo mocno zaskoczyć i trzymać w napięciu. Rysunki Erica Powella idealnie uzupełniają całość. Gruba kreska, styl nawiązujący do klasycznych grafik z okresu lat 60., plansze utrzymane w monochromatycznej kolorystyce, czerń i biel wybijająca się na pierwszy plan, gra światłocienia, genialne odwzorowanie mimiki twarzy bohaterów, ich emocji oraz uczuć – mogę tak wymieniać, wymieniać i wymieniać… Ogół po prostu oszałamia!

Gdy Alfred Hitchcock w 1959 roku zakupuje prawa do ekranizacji powieści Roberta Blocha, środowisko filmowe przeżywa, delikatnie ujmując, wstrząs. I nie ze względu na sam fakt nabycia, o nie; tak odważne, wręcz bezkompromisowe podejście pasuje do działań Hitchcocka doskonale; znany z szeregu głośnych produkcji, odpowiedzialny za sukces wielu z nich, ceniony za talent, zmysł...

więcej Pokaż mimo to

avatar
836
554

Na półkach: , , ,

Właściwie to nie znam dobrego powodu, żeby czytać komiksy takie jak Słyszeliście, co zrobił Eddie Gein?. Nie lubię tematyki seryjnych morderców, kryminałów itd. Od czasu do czasu okej, ale nie często. Przytłacza mnie zło na świecie. Podobnie przytłoczył mnie komiks Schechtera i Powella, choć oni tylko przenieśli tę okropną historię na formę rysunków.

Eddie Gain to człowiek, który w latach pięćdziesiątych w USA zabił przynajmniej dwie kobiety i wykopał z grobu wiele ciał, żeby robić z nimi różne potworne rzeczy, np. skórował je i oprawiał jak zwierzęta. Jego postać i czyny zainspirowały m.in. Hitchocka do stworzenia filmu Psychoza i Thomasa Harrisa do uformowania postaci Buffalo Billa w Milczeniu owiec. Oraz Schechtera i Powella do stworzenia fabularyzowanego komiksu o tej paskudnej historii.

💀 Narysowane zło

Choć nie przepadam za takimi historiami, to forma komiksu świetnie się nadaje do ich przedstawiania. Rysunki wyglądają jak wykonane ołówkiem, w odcieniach szarości. Świetnie to oddaje emocje wszystkich postaci, łącznie z przerażającą wręcz matką Geina, której nienawiść do grzesznego świata i “specyficzna” miłość do potomstwa przyczyniła się do wypaczenia osobowości syna.

Rysunki są bardzo sugestywne, przez co ta oparta na faktach historia nabiera mrocznego klimatu. Scenariusz także jest dobrze przemyślany, dzięki temu na stosunkowo niewielu stronach poznajemy najważniejsze wątki życia mordercy. Od urodzin, aż po śmierć w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym w 1984 roku.

Kadry Powella także robią świetną robotę. Niektóre z rysunków są mocne, więc to jest komiks dla dorosłych (dzieci). Jest tu trochę nagości, trochę paskudnych “wyrobów” wykonanych z ludzkiej skóry itp., acz przez to, że komiks nie ma kolorów, te obrazki są do zniesienia, nawet dla bardziej wrażliwych czytelników.

💀 Historia na faktach

W ogóle cała sprawa Geina wydaje się tak abstrakcyjna, że aż nierealna. A to się zdarzyło naprawdę. Autorzy komiksu Słyszeliście, co zrobił Eddie Gein? często wykorzystują retrospekcje, żeby poszerzyć kontekst. Wplatają także ciekawostki dookoła sprawy, żeby tę historię ubogacić i pokazać jej wpływ (!) na popkulturę.

Na końcu komiksu znajdziemy także dodatki, w których twórcy zawarli informację o drobnych odejściach od faktów, wraz ze wskazaniem dokładnie dlaczego i gdzie one są. Głównie chodziło im o czytelność fabuły, czy zostawienie kilku easter eggów w postaci różnych nawiązań.

W zakończeniu są też fragmenty dwóch wywiadów z osobami, które Geina znały – jego sąsiadów i psychiatry. Te wywiady są tak krótkie, że właściwie nic nie wnoszą nowego do historii. Zakładam jednak, że twórcom chodziło o pozostawienie świadomości, że komiks opisuje historię prawdziwą. Moim zdaniem i bez tego historia Eda Geina przyprawia o ciarki.

Właściwie to nie znam dobrego powodu, żeby czytać komiksy takie jak Słyszeliście, co zrobił Eddie Gein?. Nie lubię tematyki seryjnych morderców, kryminałów itd. Od czasu do czasu okej, ale nie często. Przytłacza mnie zło na świecie. Podobnie przytłoczył mnie komiks Schechtera i Powella, choć oni tylko przenieśli tę okropną historię na formę rysunków.

Eddie Gain to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
737
674

Na półkach: ,

https://salomonik.eu/blog/przeczytane/3132-slyszeliscie-co-zrobil-eddie-gein

https://salomonik.eu/blog/przeczytane/3132-slyszeliscie-co-zrobil-eddie-gein

Pokaż mimo to

avatar
99
84

Na półkach:

Powieść graficzna oparta na prawdziwej historii Eddiego Geina, zwanego Rzeźnikiem z Plainfield.

Komiks jest zwięzły, a mimo to bardzo obrazowy. Przedstawiona została rodzina Eddiego, relacje z rodzicami i bratem oraz z rówieśnikami i sąsiadami. Klasycznie już po jego zatrzymaniu i postawieniu mu zarzutów, większość znajomych mu osób wypowiadała się, że to niemożliwe, by dokonał czegoś takiego, to nie w jego stylu, on był zawsze taki spokojny, miły i pomocny.

Tymczasem w domu Eddiego Geina znaleziono, m.in. wypatroszone ciało zaginionej kobiety, meble obite ludzką skórą, miskę wykonaną z ludzkiej czaszki, pas zrobiony z sutków, pudełko ze spreparowanymi waginami, maski zrobione ze skór zdartych z nieżyjących kobiet, także kompletny strój, wykonany z ludzkiej skóry.

Podczas procesu sądowego Eddie nie przyznawał się do winy. Został uznany za osobą niepoczytalną i resztę swojego życia spędził w szpitalu psychiatrycznym.
Planował ubiegać się o przedwczesne wypuszczenie, jednak to wiązało się z ponownym rozpatrzeniem jego sprawy, do czego już nie chciał wracać, bo "po co rozgrzebywać przeszłość".

Zmarł na raka w 1984 roku.

Był pierwowzorem Buffalo Billa z "Milczenia owiec", Tobe'a Hoopera z "Teksańskiej masakry piłą mechaniczną" oraz Normana Batesa z "Psychozy".

Powieść graficzna oparta na prawdziwej historii Eddiego Geina, zwanego Rzeźnikiem z Plainfield.

Komiks jest zwięzły, a mimo to bardzo obrazowy. Przedstawiona została rodzina Eddiego, relacje z rodzicami i bratem oraz z rówieśnikami i sąsiadami. Klasycznie już po jego zatrzymaniu i postawieniu mu zarzutów, większość znajomych mu osób wypowiadała się, że to niemożliwe, by...

więcej Pokaż mimo to

avatar
74
29

Na półkach: ,

Jeśli oczekujecie, że "Słyszeliście, co zrobił Eddie Gein?" to sensacjonalistyczna opowieść o brutalnych morderstwach, pełna makabry i gore, to się zawiedziecie. Tak samo jeśli przeczytaliście wiele materiałów o przedstawionej w komiksie sprawie - jednej z najgłośniejszych w USA - i oczekujecie, że dowiecie się o niej czegoś nowego. Dzieło Harolda Schechtera i Erica Powella jest zaledwie wprowadzeniem. Jest to jednak wyśmienite wprowadzenie.

Pierwsza połowa poświęcona jest dorastaniu i życiu rodzinnemu Eda Geina. Kreska Powella wraz z narracją Schechtera pozwalają czytelnikowi wczuć się w nastrój, jaki panował na farmie w Plainfield, zapyziałej mieścinie w stanie Wisconsin. Opowieść nie została na szczęście zobrazowana w sposób tendencyjny. Nie wpleciono w nią osobistych emocji, autorzy nie próbują nakierować nas na żadne konkretne wnioski. Oni po prostu relacjonują historię, zahaczając o wszystkie jej najważniejsze wątki i uciekając się do paru drobnych modyfikacji w celu ułatwienia nam jej odbioru.

Druga połowa traktuje głównie o śledztwie oraz wpływie, jaki przypadek Geina wywarł na kulturę popularną. Jeśli nie wdrążaliście się w temat wcześniej, zapewniam, że zapragniecie to zrobić teraz. I to właśnie jest największa zaleta niniejszej pozycji. Komiks, bez zdradzania każdego drobnego szczegółu sprawy, wciąga, intryguje i zachęca, aby podjąć się głębszego researchu na własną rękę.

Dlatego też, nawet jeżeli true crime to nie Wasza bajka, ale docieniacie takie kultowe filmy jak "Psychoza" (1960),"Teksańska masakra piłą mechaniczną" (1974) i "Milczenie owiec" (1991) albo niszowe perełki pokroju "Deranged" (1974),to wrecz wypada sięgnąć po "Słyszeliście, co zrobił Eddie Gein?". Jeszcze lepiej mieć własny egzemplarz książki na półce.

Jeśli oczekujecie, że "Słyszeliście, co zrobił Eddie Gein?" to sensacjonalistyczna opowieść o brutalnych morderstwach, pełna makabry i gore, to się zawiedziecie. Tak samo jeśli przeczytaliście wiele materiałów o przedstawionej w komiksie sprawie - jednej z najgłośniejszych w USA - i oczekujecie, że dowiecie się o niej czegoś nowego. Dzieło Harolda Schechtera i Erica...

więcej Pokaż mimo to

avatar
748
486

Na półkach: ,

Trochę się wzbraniałem przed sięgnięciem po ten komiks, ale finalnie się złamałem i jak już zacząłem czytać, to odłożyłem go dopiero, gdy doszedłem do jego ostatniej strony. "Słyszeliście, co zrobił Eddie Gein?" to komiks bardzo specyficzny, który przybiera postać dokumentu. Oczywiście są tutaj normalne kadry, dialogi, opisy, itp. Ale nie ma tutaj akcji. No przynajmniej takiej rozumianej w tradycyjny sposób. Są przesłuchania, wspomnienia, wywiady, opinie ekspertów. To komiks bardzo faktograficzny. I niezwykle ciężko się od niego oderwać. Mimo tego, że temat jest nośny i dotyczy bardzo brutalnej sprawy, to jednak Powell i Schechter stoją na straży pewnej subtelności i nie starają się dodatkowo szokować czytelnika. Chociaż oczywiście już same słowa, opisy, czy relacje są wystarczająco szokujące. Świetny komiks, chociaż zdaję sobie sprawę z tego, że nie jest to album dla każdego.

Trochę się wzbraniałem przed sięgnięciem po ten komiks, ale finalnie się złamałem i jak już zacząłem czytać, to odłożyłem go dopiero, gdy doszedłem do jego ostatniej strony. "Słyszeliście, co zrobił Eddie Gein?" to komiks bardzo specyficzny, który przybiera postać dokumentu. Oczywiście są tutaj normalne kadry, dialogi, opisy, itp. Ale nie ma tutaj akcji. No przynajmniej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
228
85

Na półkach: ,

„Słyszeliście, co zrobił Eddie Gein?” – KBOOM.
Na pewno każdy z Was słyszał o Normanie Batesie, którego na potrzeby swojej „Psychozy” stworzył Robert Bloch. Podobnie sprawa ma się z Leatherfacem, masakrującym dzieciaki w „Teksańskiej masakrze piłą mechaniczną” czy postacią Buffallo Billa – jednego z bohaterów „Milczenia owiec” Richarda Harrisa. Właściwie od pewnego momentu, każda postać biegająca z nożem i maską, mordująca i bawiąca się ciałami swoich ofiar, ma wspólny mianownik. Protoplastą tej makabry był prawdziwy człowiek – z pozoru spokojny, uśmiechnięty i lekko niedorozwinięty psychicznie i emocjonalnie rolnik z Wisconsin – Ed Gein. To jego czyny w latach 50-tych XX wieku, doprowadziły do histerii i pewnego rodzaju szaleństwa na skalę całych Stanów Zjednoczonych. Edward Gein stał się ponadczasową ikoną mrocznej popkultury, ponieważ mimo upływu kolejnych dekad nadal fascynuje, a jego „dokonania” inspirują kolejnych twórców, takich jak chociażby Rob Zombie i jego „Dom tysiąca trupów” oraz „Bękarty diabła”, czy serial American Horror Story, gdzie w sezonie zatytułowanym „Asylum”, przewija się postać pewnego morderczego lekarza. Również twórcom ciężkiej muzyki Gein nie jest obojętny, a jego historia wielokrotnie była przytaczana w utworach między innymi zespołu Lordi czy Slayera.
Wydawnictwo KBOOM wzięło na tapet bardzo dobrze skonstruowany i przemyślany komiks Harolda Schechtera, pomysłodawcy tego projektu. Jest to amerykański pisarz zajmujący się głównie literaturą faktu, a którego wielką pasją są zbrodnie. Za rysunki odpowiada natomiast Eric Powell, twórca komiksowy, odpowiedzialny za powstanie takich kultowych dzieł jak „Hellboy”, „Goon” czy „Sędzia Dredd”.
Komiks wydany jest bardzo skromnie pod względem kolorów, doświadczymy ich bowiem jedynie na okładce – wpadającej w oko właśnie dzięki swej prostocie. W dobie krzykliwych i często mocno przesadzonych okładek komiksowych czy książkowych, dobrze jest dostać do ręki coś stonowanego i spokojnego. Sama opowieść jest całkowicie czarno-biała, z czego po lekturze bardzo się cieszę, ponieważ kolory rozpraszają. Mogą być też pewną furtką bezpieczeństwa dla czytającego, a dzięki monochromatyzmowi doskonale podkreślono mrok tej historii, potworność zbrodni i szaleństwa występujących tutaj postaci (bo nie dotyczy ono jedynie głównego bohatera).
Postać Edwarda Theodora Geina, z całą pewnością potrafi wywołać wzburzenie, ale i fascynować. Ja sam, będąc na studiach dziennikarskich, zdecydowałem się jako temat pracy licencjackiej poruszyć po części jego kwestię, pisałem bowiem o seryjnych mordercach w kontekście sztuki filmowej. Ślęczałem więc nocami nad książkami, zaczytując się historiami o psycholach mordujących bezbronne kobiety i mężczyzn, aby później robić sobie z ich skór maski, obicia mebli czy popielniczki z ich czaszek… temat jest niezwykle pobudzający i ciekawy, również ze względu na warstwę psychologiczną – a może nawet to jest ważniejsze niż same morderstwa i bezczeszczenie ciał. Dlaczego ci ludzie, z pozoru normalni, często bardzo inteligentni, dokonywali tak potwornych zbrodni? Czemu okaleczanie innych sprawiało im tak ogromną satysfakcję, również seksualną, że brała ona górę nad jakimkolwiek rozsądkiem i objawami człowieczeństwa, nie mówiąc już o żadnych normach społecznych czy prawnych?
Autorzy „Słyszeliście, co zrobił Eddie Gein?” poświęcają i tym kwestiom sporo czasu, starając się po pierwsze, w oparciu o twarde dowody, zeznania i dokumentację sądową i psychiatryczną dowieść, jak dzieciństwo i podejście najbliższych w połączeniu z zaburzeniami psychiki, potrafią wypaczyć człowieka, i stworzyć absolutne monstrum.
Ed urodził się na początku XX wieku, w małym miasteczku w stanie Wisconsin. Dorastał wraz z bratem Henrym i rodzicami w domu gdzie się nie przelewało, a dodatkowo nad rodziną nieustannie wisiały problemy. Jego ojciec - alkoholik, który w żadnej pracy nie potrafił zagrzać dłużej miejsca i wylewał swoje frustracje właśnie w domu, bijąc i pokazując swoim synom wszystko co może być najgorsze w ojcostwie. Z kolei matka chłopców, Augusta, była skrajną fanatyczką religijną, zafiksowaną na Bogu, wszędzie widzącą zło i zepsucie. I to właśnie ona miała największy wpływ na młodego Geina, który wpatrzony w nią i słuchający każdego jej słowa jak mantry, nie zdawał sobie sprawy z faktu, że jego dzieciństwo wpłynie bezpośrednio na dalsze życie i potworności jakich będzie się w nim dopuszczał.
Ed był rozchwiany emocjonalnie, odtrącany przez rówieśników, poniżany, zaszczuty przez matkę i ojca – nic więc dziwnego, że psychika młodego człowieka może się pod takim jarzmem załamać i krańcowo zaburzyć, przekraczając wszelkie dopuszczalne normy społecznych zachowań.
Ed cierpiał również na potężny kompleks Edypa, jednocześnie nienawidząc i będąc zafascynowanym postacią swojej matki. Większość zbrodni jakie popełnił na kobietach (z tego co mi wiadomo, jest duża szansa na to, że zamordował jedynie jednego mężczyznę – swojego brata),okaleczanie ich ciał, robienie sobie z ich skór całych strojów które zszywał i nosił, a także bycie hieną cmentarną, do czego przyznał się wielokrotnie, wygrzebywanie świeżych zwłok, aby się nimi bawić i zaspokajać swoje chore rządze, zostało popełnionych właśnie ze względu na tęsknotę za despotyczną i skrzywioną, ale jednocześnie bezbrzeżnie kochaną przez niego, matką. Śledczy i lekarze zajmujący się sprawami w które uwikłany był Edward doszli nawet do wniosku, że Gein popełnił wszystkie swoje zbrodnie jedynie po to, aby przywrócić sobie matkę. Jego zbolały i schorowany umysł tak sobie to wszystko poukładał, a on sam, w przypływach pozornego zdrowia psychicznego twierdził, że niczego nie pamięta i niczego złego nigdy nie zrobił…
Nie chcę Wam odbierać przyjemności z lektury komiksu, i nie będę tu przytaczał całej historii Eda Geina, bo dużo lepiej i plastyczniej zrobili to autorzy. Życie i dokonania Rzeźnika z Plainfield, umieszczone na ponad 200 stronach tego komiksu, moim zdaniem doskonale wyczerpuje temat i świetnie obrazuje poprzez warstwę wizualną pogłębiającą się psychozę głównego bohatera.
Jest to właściwie projekt bliski reportażowi, zwłaszcza jego końcówka, kiedy Gein jest wielokrotnie przesłuchiwany w sprawie morderstw i znalezisk poczynionych na jego rodzinnej farmie. Autorom bardzo dobrze udało się uchwycić w mimice i zachowaniach narysowanego Eda jego szaleństwo i… zagubienie. Nie chciałbym absolutnie w żadnym wypadku go bronić czy usprawiedliwiać, bo dla tego co ten człowiek zrobił nie ma żadnego usprawiedliwienia – ale uważam, że należy na sprawę spojrzeć z szerszej perspektywy niż tania sensacja. Bohater „Słyszeliście, co zrobił Eddie Gein?” to zaszczuty, wielokrotnie skrzywdzony, niezdiagnozowany należycie wcześnie (to również kwestia czasów i ówczesnych możliwości) człowiek. Nie należy mu się oczywiście żadna taryfa ulgowa, ale poznając jego historię, wtapiając się w losy, przeżycia, motywacje, można wysnuć wniosek, że potwory które chodzą wokół nas, te w ludzkiej skórze (nomen omen),to często efekt potężnych błędów rodzicielskich, braku empatii, miłości i zrozumienia, które dopiero co kształtującym się umysłom, są tak bardzo potrzebne. Jeśli szukacie mocnej, rzetelnej i pełnej historii jednego z najsłynniejszych i najbrutalniejszych seryjnych morderców USA, to jest to zdecydowanie komiks dla Was.

„Słyszeliście, co zrobił Eddie Gein?” – KBOOM.
Na pewno każdy z Was słyszał o Normanie Batesie, którego na potrzeby swojej „Psychozy” stworzył Robert Bloch. Podobnie sprawa ma się z Leatherfacem, masakrującym dzieciaki w „Teksańskiej masakrze piłą mechaniczną” czy postacią Buffallo Billa – jednego z bohaterów „Milczenia owiec” Richarda Harrisa. Właściwie od pewnego momentu,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
178
70

Na półkach:

Spodziewałem się pełnokrwistego horroru, dostałem coś na kształt paradokumentu. Jest ok ale jestem trochę zawiedziony.

Spodziewałem się pełnokrwistego horroru, dostałem coś na kształt paradokumentu. Jest ok ale jestem trochę zawiedziony.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    104
  • Przeczytane
    90
  • Posiadam
    35
  • Komiksy
    15
  • Komiks
    9
  • 2022
    4
  • Komiksy
    3
  • 2023
    3
  • Komiksy
    2
  • Ulubione
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Słyszeliście, co zrobił Eddie Gein?


Podobne książki

Okładka książki Siostry Niezapominajki: 4. Kozica i kometa Alessandro Barbucci, Giovanni Di Gregorio
Ocena 8,0
Siostry Niezap... Alessandro Barbucci...
Okładka książki Thorgal Saga: Wendigo. Tom 02 Fred Duval, Corentin Rouge
Ocena 7,0
Thorgal Saga: ... Fred Duval, Corenti...
Okładka książki Pan Borsuk i pani Lisica. Talizman Brigitte Luciani, Eve Tharlet
Ocena 10,0
Pan Borsuk i p... Brigitte Luciani, E...

Przeczytaj także