rozwińzwiń

Jełgawa ʼ94

Okładka książki Jełgawa ʼ94 Jānis Joņevs
Okładka książki Jełgawa ʼ94
Jānis Joņevs Wydawnictwo: Marpress Seria: Bałtyk literatura piękna
344 str. 5 godz. 44 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Bałtyk
Wydawnictwo:
Marpress
Data wydania:
2022-09-16
Data 1. wyd. pol.:
2022-09-16
Liczba stron:
344
Czas czytania
5 godz. 44 min.
Język:
polski
ISBN:
9788375282788
Tłumacz:
Daniel Łubiński
Tagi:
literatura łotewska proza współczesna muzyka proza proza łotewska
Średnia ocen

6,2 6,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,2 / 10
35 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
510
162

Na półkach: ,

W serii Bałtyk znajdziemy książki z krajów nadbałtyckich, zainteresowało mnie to i na pierwszy ogień poszła Łotwa. Trudno mi ocenić Jełgawę (tytuł to nazwa miasta, w którym umieszczona jest akcja),jest to w dużej mierze opowieść autobiograficzna o dorastaniu i fascynacji muzyką metalową. Rozpoczyna się od śmierci Kurta Cobaina, sam początek wiele obiecuje. Młody chłopak przeżywa rewolucję w swoim muzycznym świecie, odkrywa grunge i wkrótce metal, muzyka staje się stylem życia. Zakończenie też jest bardzo wymowne, jednak długi środek niestety przynudza. Jeśli o jakiejś książce można powiedzieć, że nie jest dla każdego to właśnie o tej, jest mnóstwo nazw zespołów cytatów z tekstów piosenek, które dla niewielu będą coś mówiły. Jednak książka ma sporą wartość sentymentalną, traktuje o dorastaniu, o zmaganiu się ze swoimi fascynacjami, bohater jest nieco antypatyczny jak potrafi być wielu nastolatków. Ogólnie było to ciekawe doświadczenie.

W serii Bałtyk znajdziemy książki z krajów nadbałtyckich, zainteresowało mnie to i na pierwszy ogień poszła Łotwa. Trudno mi ocenić Jełgawę (tytuł to nazwa miasta, w którym umieszczona jest akcja),jest to w dużej mierze opowieść autobiograficzna o dorastaniu i fascynacji muzyką metalową. Rozpoczyna się od śmierci Kurta Cobaina, sam początek wiele obiecuje. Młody chłopak...

więcej Pokaż mimo to

avatar
833
125

Na półkach: , , ,

Niestety DNF (przesłuchane 20%). Myślę, że to nie jest zła książka, po prostu nie jestem jej targetem. Nie potrafiłam zżyć się z bohaterem, jego kolejne perypetie nudziły, zamiast wciągnąć. Szkoda, bo sam pomysł wyjściowy fabuły bardzo mi się podoba (dorastanie nastolatka w latach 90., szukanie własnej drogi z muzyką w tle). Problemem było też to, że pada tu dużo nazw zespołów czy poszczególnych piosenek, których zwyczajnie nie znam, więc momentami trudno było się odnaleźć. Ale jeśli kogoś interesuje grunge i metal, to powinno mu się spodobać, mi zabrakło odpowiedniej wiedzy, żeby cieszyć się lekturą.

Niestety DNF (przesłuchane 20%). Myślę, że to nie jest zła książka, po prostu nie jestem jej targetem. Nie potrafiłam zżyć się z bohaterem, jego kolejne perypetie nudziły, zamiast wciągnąć. Szkoda, bo sam pomysł wyjściowy fabuły bardzo mi się podoba (dorastanie nastolatka w latach 90., szukanie własnej drogi z muzyką w tle). Problemem było też to, że pada tu dużo nazw...

więcej Pokaż mimo to

avatar
509
509

Na półkach:

Janis Jonevs autobiograficzną „Jełgawą`94” udowadnia, że młodzieńcze fascynacje nie znają granic, wszędzie są podobne, czy to Jełgawa na Łotwie, czy Los Angeles w Stanach Zjednoczonych, czy też polskie Kutno. To książka, która budzi uśmiech, ale też nostalgię za czupurną młodością.

Tym co bezwzględnie łączy, ale też dzieli młodzież, jest muzyka, jakiej słucha. To strategiczny element kultury, który wyodrębnia konkretne subkultury, młodzi ludzie do nich należący podobnie się ubierają, czeszą, wyznają tę samą filozofię życia i mają zbieżne upodobania. Muzyka nas kształtuje, choć nie ukrywajmy, że z biegiem czasu nasz gust się zmienia, bo i my przecież nie stoimy w miejscu. Jednak zauroczenia z okresu dojrzewania, gdy wszystkie emocje jawią się tak świeże i silne, na zawsze w nas pozostają.

„Jełgawa`94” to takie sentymentalne wspomnienie, portret młodego chłopaka, w tym przypadku samego autora, przed którym rozpościera się całe życie i nowe wybory, do których prowadzi go bunt, zmiana światopoglądu przychodząca doń w rytm Nirvany i Pearl Jam. Czas, gdy jeden z najlepszych uczniów w klasie i dotychczas posłuszny chłopiec wpada na myśl, że przecież „Człowiek musi mieć prawo do bycia złym” i pragnie przekraczać granice.

To czas, gdy pije „Wino Zagadkę” i nie odrywa ucha od kaseciaka, a kasety przewija do tyłu ręcznie za pomocą ołówka, by szczędzić napęd. Muzyka wydaje mu się wtedy całym życiem, wydaje się wręcz nim samym, wyraża go.

Opowieść jest skonstruowana niczym wspomnienie, jednak choć pisze je człowiek już dojrzały, to językiem młodzieżowym, z użyciem charakterystycznych zwrotów, gwary z czasów swojej szkolnej młodości, a także licznych kolokwializmów, jakimi się wówczas posługiwał. Ma się wrażenie, ze całym sobą przeniósł się w przeszłość i czuje się w niej znakomicie. Brzmi to bardzo udanie, pasuje do opisywanej treści i ją uwiarygadnia, a nadto nadaje specyficzny klimat, który genialnie współbrzmi ze wspominaną muzyką.

Janis i koledzy wchodzą w etap eksperymentowania z życiem i z sobą, z poszukiwaniem nowych, mocnych wrażeń i substancji, które im je zapewnią. Robią użytek z tego, co najbliżej, więc nie tylko papierosy, alkohol, ale nawet czyste powietrze, które wdychane w specyficzny sposób w połączeniu z uciśnięciem przepony może wywołać wrażenie „odlotu”.

Grunge, death metal, doom metal, nazwy zespołów zachodnich i łotewskich, to w sumie dla czytelnika nie za bardzo obytego z tego rodzaju muzyką nie ma wielkiego znaczenia, choć ci, którzy podzielają bądź podzielali miłość Janisa do tych gatunków będą z pewnością zachwyceni. Jednak tutaj najważniejsza jest atmosfera i prawda, jaką się czuje każdą komórką. To utożsamienie się z brzmieniem, poszukiwanie siebie w dźwiękach, próbowanie samemu grać, by wyrazić własne myśli i emocje. Owo dążenie do bycia w grupie takich samych maniaków, by móc wymieniać poglądy i zawierać przyjaźnie. W przypadku Janisa był to akurat metal, inni wcześniej szaleli za Beatlesami czy rock`and`rollem, a później za rapem. Liczy się tutaj grupowa identyfikacja ludzi podobnych roczników, tworzących odrębną społeczność. Można mówić o generacji, o pokoleniu, ta wspólnota zainteresowań, przeżyć, a co za tym idzie często i poglądów, warunków, w jakich wzrastali, daje poczucie bezpieczeństwa, sytuuje w określonym miejscu i czasie.

Janis doskonale potrafi oddać te wszystkie niuanse, również brzmienie i słownictwo, jakim się posługuje, tempo wydarzeń, rozłożenie akcentów, doskonale się w tę narrację wpisują i wtapiają. Nonszalancja, szpan, swoista bezczelność, pokrywająca poczucie niepewności. To pragnienie zaistnienia, bycia zauważonym i docenionym.

Tak więc jest to powieść dla każdego, kto miałby ochotę przypomnieć sobie siebie, owego poszukiwacza po omacku dotykającego nowości drżącą dłonią, by wiele po drodze odrzucić zanim wreszcie poczuje tę ekscytację, że oto jest wreszcie jego Ameryka, że na swoją własną miarę może poczuć się Kolumbem.

Jak wielkie znaczenie miała długość włosów, wygląd spodni, najlepiej z rozdarciami, no i koszulka z odpowiednim napisem. To wszystko było wówczas na wagę złota, nie mogło się równać z niczym innym.

Wielu z nas również pamięta ulubioną muzykę nagrywaną na kasety magnetofonowe i odtwarzaną do całkowitego ich zniszczenia, gdy nie dało się już rozpoznać dźwięków. I te giełdy wymiany płyt, kaset, myśli i informacji, a przy okazji zawierania przyjaźni pod egidą Slayera czy INXS. Później nigdy już nie było aż tak pięknie i kolorowo. Ale to powie wam przecież każdy, kto wspomina swoją młodość, na jakie lata by ona nie przypadła.
Książkę mogłam przeczytać dzięki portalowi: https://sztukater.pl/

Janis Jonevs autobiograficzną „Jełgawą`94” udowadnia, że młodzieńcze fascynacje nie znają granic, wszędzie są podobne, czy to Jełgawa na Łotwie, czy Los Angeles w Stanach Zjednoczonych, czy też polskie Kutno. To książka, która budzi uśmiech, ale też nostalgię za czupurną młodością.

Tym co bezwzględnie łączy, ale też dzieli młodzież, jest muzyka, jakiej słucha. To...

więcej Pokaż mimo to

avatar
800
540

Na półkach: , ,

„Przedtem byłem przecież dobrym dzieckiem. Słuchałem się rodziców z pokorą, nauczycieli także, dobrze się uczyłem i myślałem o świetlanej przyszłości (…). Nagle znalazłem się po drugiej stronie barykady. Tak jakbym przez czternaście lat zbierał nie wiedzę o życiu, lecz siły do smutku i tęsknoty za czymś niezrozumiałym i bezsensownym.”

Jełgawa, rok 1984. Tuż po śmierci Kurta Cobaina nastoletni Jānis zaczyna interesować się metalem. To będzie przełomowy rok w jego życiu.

„Metal zawsze wyrażał to, co w danej chwili czułem.”

To opowieść o fascynacji muzyką, poszukiwaniu siebie i swojej przynależności. To opowieść o dorastaniu w rytmach metalu, o młodości i przyjaźni.

„Mam wrażenie, że w ogóle znaczną część ówczesnych szaleństw powodowały nasza nadmierna wrażliwość i słabowitość.”

Sięgnęłam po „Jełgawę '94”, aby przekonać się, czy będzie dobrym wyborem również dla osób, które nie słuchają (i nie przepadają) za tym gatunkiem muzyki. I po przeczytaniu stwierdzam, że raczej nie. Bardziej odnajdą się w niej osoby, które lubią metal, orientują się w zespołach, płytach, piosenkach (bardzo dużo tutaj nazw własnych). Ja nie siedzę w tym środowisku i często nie wiedziałam o czym mowa, nie znałam kontekstu. Przez co po pewnym czasie zaczęłam się nudzić i moje zainteresowanie lekturą spadło.

Myślę, że „Jełgawa '94” będzie dobrym wyborem dla miłośników metalu. Dla innych niekoniecznie.

„Przedtem byłem przecież dobrym dzieckiem. Słuchałem się rodziców z pokorą, nauczycieli także, dobrze się uczyłem i myślałem o świetlanej przyszłości (…). Nagle znalazłem się po drugiej stronie barykady. Tak jakbym przez czternaście lat zbierał nie wiedzę o życiu, lecz siły do smutku i tęsknoty za czymś niezrozumiałym i bezsensownym.”

Jełgawa, rok 1984. Tuż po śmierci...

więcej Pokaż mimo to

avatar
771
126

Na półkach:

Z sentymentem o młodości przepełnionej głośną i ciężką muzyką oraz innymi rzeczami. O poszukiwaniu sensu, samookreślenia, przynależności i karmieniu swojego tygrysa. Dobrze się czyta.

Z sentymentem o młodości przepełnionej głośną i ciężką muzyką oraz innymi rzeczami. O poszukiwaniu sensu, samookreślenia, przynależności i karmieniu swojego tygrysa. Dobrze się czyta.

Pokaż mimo to

avatar
220
220

Na półkach:

Janis Jonevs - Jełgawa '94

Dla kogo był ważny Kurt Cobain we wczesnej młodości - ten zrozumie tę muzyczną opowieść. A komu później najbliższy stał się metal, wręcz wzruszy się na wspomnienie. Młodość, szumność, długie hair'y i imperatyw przyjaźni - nad wszystko.

Janis Jonevs - Jełgawa '94

Dla kogo był ważny Kurt Cobain we wczesnej młodości - ten zrozumie tę muzyczną opowieść. A komu później najbliższy stał się metal, wręcz wzruszy się na wspomnienie. Młodość, szumność, długie hair'y i imperatyw przyjaźni - nad wszystko.

Pokaż mimo to

avatar
1281
55

Na półkach: , , ,

Ciężko mi ocenić tę książkę, z jednej strony bardzo ciekawy wgląd w subkulturę metalową na Łotwie, a do tego dla mnie pierwszy kontakt z Łotwą jako taką... z drugiej strony narrator to straszliwie antypatyczny pozer, którego nie byłem w stanie w żaden sposób polubić. Podejrzewam, że taki był też zamiar autora. Ciekawe na ile powieść jest autobiograficzna. A człowiek się zaczyna zastanawiać czy też był takim wkurzającym kindermetalem w młodości. Druga część książki niebezpośrednio daje odpowiedzi na pytania pojawiające się przy czytaniu pierwszej oraz zmusza do refleksji i dlatego oceniam wyżej niż początkowo planowałem.

Ciężko mi ocenić tę książkę, z jednej strony bardzo ciekawy wgląd w subkulturę metalową na Łotwie, a do tego dla mnie pierwszy kontakt z Łotwą jako taką... z drugiej strony narrator to straszliwie antypatyczny pozer, którego nie byłem w stanie w żaden sposób polubić. Podejrzewam, że taki był też zamiar autora. Ciekawe na ile powieść jest autobiograficzna. A człowiek się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
4
2

Na półkach:

Cudowna podróż w lata młodości, mocne, głośne i hardcorowe lata 80' i 90'. O tym, że przez całe życie warto karmić swojego tygrysa... Podgłośnijcie regulatory...

Cudowna podróż w lata młodości, mocne, głośne i hardcorowe lata 80' i 90'. O tym, że przez całe życie warto karmić swojego tygrysa... Podgłośnijcie regulatory...

Pokaż mimo to

avatar
812
154

Na półkach:

Interesujący początek i koniec. Ale środek - straszna nuda. Trochę rozczarowanko.

Interesujący początek i koniec. Ale środek - straszna nuda. Trochę rozczarowanko.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    62
  • Przeczytane
    44
  • Posiadam
    10
  • Muzyka
    3
  • 2022
    3
  • 2023
    3
  • Legimi
    2
  • Chcę w prezencie
    2
  • Audiobooki
    2
  • Teraz czytam
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Jełgawa ʼ94


Podobne książki

Przeczytaj także