Moi mężczyźni

Okładka książki Moi mężczyźni Victoria Kielland
Okładka książki Moi mężczyźni
Victoria Kielland Wydawnictwo: ArtRage literatura piękna
188 str. 3 godz. 8 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Mine menn
Wydawnictwo:
ArtRage
Data wydania:
2022-05-27
Data 1. wyd. pol.:
2022-05-27
Liczba stron:
188
Czas czytania
3 godz. 8 min.
Język:
polski
ISBN:
9788396340269
Tłumacz:
Karolina Drozdowska
Tagi:
historia powieść historyczna literatura norweska
Średnia ocen

5,6 5,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,6 / 10
79 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
836
554

Na półkach: , ,

Dzieci czasu nie jest książką dla osób leniwych, a już na pewno nie takich, które mają wewnętrzny przymus sprawdzania detali każdej podanej informacji. Książka ta jest pewnego rodzaju kalendarzem. Trochę jak popularne kiedyś zrywki, tylko tu nie trzeba wyrywać stron, chociaż można.

Jedna strona to jeden dzień roku, do którego autor dobrał jakieś specyficzne wydarzenie, opisywane w krótkiej notce. Te informacje są bardzo ogólne i generalnie tylko zarysowują temat, który akurat chciał poruszyć autor. Najczęściej dotyczą one problemów społecznych Ameryki Południowej, niesprawiedliwości historycznych, czy krytyki cywilizacji opartej o kolonizację, kapitalizmu i innych kontrowersyjnych tematów.

⏲️ Specyficzna forma

Forma tej książki jest specyficzna. Nie da się przeczytać zbyt wielu dni na raz, bo człowiek chciałby trochę dłużej pokontemplować dany temat, zamiast od razu przeskakiwać do następnego. W związku z tym to taka lektura toaletowa. Idealnie nadaje się idealnie na krótkie momenty w samotności.

Dzieci czasu, mimo swojej specyfiki, niosą pewną korzyść. Autor pokazuje, jak wiele o świecie nie wiemy i raczej nigdy nie dowiemy. Uświadamia sporo faktów ze świata południowej Ameryki. Oni też mieli swój udział w kształtowaniu dzisiejszej rzeczywistości, chociaż powszechna wiedza o tym jest marginalna. Galeano pokazuje, że codziennie “coś” się dzieje. Dzisiaj, jutro i także pojutrze, gdzieś na świecie wydarzy się coś, co może zmienić świat, albo chociaż jednego człowieka. Tyle z plusów, niestety jest też trochę minusów.

⏲️ Tendencyjne

Dzieci czasu momentami są tendencyjne, nie ma w niej zbyt wielu dobrych „dni”. A szkoda. Sporo, jeśli nie większość z tych krótkich tekstów niesie w sobie złość i gniew, które rzadko kiedy są dobrym nośnikiem edukacji, czy sposobem ułatwiającym otwieranie oczu na szerszą perspektywę.

Trzeba też czytać te notki uważnie, bo choć wiele tu ciekawostek, to momentami można odnieść wrażenie, że autor ma skłonność do wiary w teorie spiskowe i obwinianie całego świata za przeróżne wydarzenia. Nie twierdzę, że świat jest miejscem idealnym, ale uważam, że otaczanie się poczuciem krzywdy i nasiąkanie złością przynosi więcej krzywdy niż pożytku.

Podsumowując, dziełko Galeano może się spodobać komuś, kto lubi takie krótkie zagajenia na trzy minuty czytania dziennie. Nie jest to nic specjalnego, ani pogłębionego, raczej pełne ciekawostek czytadło na posiedzenie w toalecie, czy na krótkie trasy komunikacją miejską.

Dzieci czasu nie jest książką dla osób leniwych, a już na pewno nie takich, które mają wewnętrzny przymus sprawdzania detali każdej podanej informacji. Książka ta jest pewnego rodzaju kalendarzem. Trochę jak popularne kiedyś zrywki, tylko tu nie trzeba wyrywać stron, chociaż można.

Jedna strona to jeden dzień roku, do którego autor dobrał jakieś specyficzne wydarzenie,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
688
319

Na półkach:

Mamy tu postać kobiecą, uprzedmiotowioną i skrzywdzoną w młodości, która w odwecie zaczyna uprzedmiatawiać i krzywdzić mężczyzn, bawi się w Boga i zaspokaja w ten sposób swoje mordercze serce. Jest to niby językowy majstersztyk (wyobraźnia łączenia słów jest tu wręcz niewyobrażalna),z którego jednak trudno było mi wyłuskać opowieść i którego lektura szybko z przyjemnej (w sensie pełnej podziwu) stała się ogromną mordęgą. Język wspaniale oddawał rozpadającą się osobowość bohaterki - skomplikowaną, rozedrganą, dezintegrującą się, doświadczoną i doświadczającą, ale w swej poetyckości nużył i wszystko rozwadniał. Z jednej strony książka ta budzi pewien zachwyt (rytmika tekstu, leksyka, cielesność języka),ale z drugiej niezwykle męczy i nieustannie odciąga, kierując uwagę na wieczne peryferia. Peryfraza goni tu peryfrazę, a język - mimo swojego piękna - staje się dość szybko grafomańskim konstruktem, z którego niewiele wynika. Trudna lektura i jak dla mnie przykład książki, o której więcej się wie z blurba niż z samego tekstu.

Mamy tu postać kobiecą, uprzedmiotowioną i skrzywdzoną w młodości, która w odwecie zaczyna uprzedmiatawiać i krzywdzić mężczyzn, bawi się w Boga i zaspokaja w ten sposób swoje mordercze serce. Jest to niby językowy majstersztyk (wyobraźnia łączenia słów jest tu wręcz niewyobrażalna),z którego jednak trudno było mi wyłuskać opowieść i którego lektura szybko z przyjemnej (w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
326
96

Na półkach:

Proza gęsta, cielesna i nieprzyjemna, czuć w niej nadchodzącą katastrofę.
Język przyzwoicie oddaje rozpadającą się tożsamość, swoiste zapętlenie w pragnieniach, niespełnieniach i lękach, ale jednocześnie zwraca uwagę sam na siebie. Ta samozwrotność nie dała mi niestety żadnej przyjemności wynikającej z medytacji nad formą. Długie, poszatkowane wtrąceniami zdania zadziałały na mnie dystansacyjnie i co chwilę łapałam się na tym, że dryfuje mi uwaga. Powtarzające się metafory, porównania i „atmosfery”, bardzo rzucające się w oko na tak skromnym stronażu, jedną nogą stały już dla mnie po stronie manieryczności (ale zdaję sobie sprawę, że moja skala, jeśli o to chodzi, bardzo fluktuuje).

(Nie wydaje mi się, żebym w całym swoim żywocie użyła tyle razy słowa „masło”, ile pada ono tutaj).

Proza gęsta, cielesna i nieprzyjemna, czuć w niej nadchodzącą katastrofę.
Język przyzwoicie oddaje rozpadającą się tożsamość, swoiste zapętlenie w pragnieniach, niespełnieniach i lękach, ale jednocześnie zwraca uwagę sam na siebie. Ta samozwrotność nie dała mi niestety żadnej przyjemności wynikającej z medytacji nad formą. Długie, poszatkowane wtrąceniami zdania zadziałały...

więcej Pokaż mimo to

avatar
167
17

Na półkach:

Odejmuję odrobinę z oceny za uczucie przesytu. W pewnym momencie treść przepełniona jest emocjonalnymi wnętrznościami na tyle, że robi się ciężko, a atmosfera nieustannie gęstnieje. Sama forma opowiedzianej historii - naprawdę zasługuje na uwagę.

Odejmuję odrobinę z oceny za uczucie przesytu. W pewnym momencie treść przepełniona jest emocjonalnymi wnętrznościami na tyle, że robi się ciężko, a atmosfera nieustannie gęstnieje. Sama forma opowiedzianej historii - naprawdę zasługuje na uwagę.

Pokaż mimo to

avatar
440
144

Na półkach:

Jeśli ktoś sięga po tę książkę, bo chce przeczytać historię seryjnej zabójczyni, to nie jest książka dla niego.
W tej prozie przede wszystkim dużo poetyckich, przesiąkniętych emocjami wersów, które tak blisko kobiecego odczuwania świata. Oczy, skóra, dotknięcie, ból. Potem tyle tu chłodu, kalkulacji, odrzucenia uczuć. Taniec życia i śmierci... Nie oceniamy książki, jeśli nie odpowiada nam tego typu narracja. Mówienie, że dno, nuda, jest formą pogardy dla odczuć innych czytelników. Zwyczajnie - każdy lubi co innego. Ja takie książki lubię, nie lubię np kryminałów pewnych autorów. I nigdy nie oceniam jako dno, wiem po prostu, że to literatura nie dla mnie. Bełkot? Dla mnie zdecydowanie nie.

Jeśli ktoś sięga po tę książkę, bo chce przeczytać historię seryjnej zabójczyni, to nie jest książka dla niego.
W tej prozie przede wszystkim dużo poetyckich, przesiąkniętych emocjami wersów, które tak blisko kobiecego odczuwania świata. Oczy, skóra, dotknięcie, ból. Potem tyle tu chłodu, kalkulacji, odrzucenia uczuć. Taniec życia i śmierci... Nie oceniamy książki, jeśli...

więcej Pokaż mimo to

avatar
829
347

Na półkach:

Poetycki język, ciekawa forma. Jednak nie do końca moje klimaty.

Poetycki język, ciekawa forma. Jednak nie do końca moje klimaty.

Pokaż mimo to

avatar
359
313

Na półkach: ,

Ciekawy sposób pisania, skupienie na ciele i szczegółach.

Ciekawy sposób pisania, skupienie na ciele i szczegółach.

Pokaż mimo to

avatar
70
5

Na półkach:

Czytając resztę opinii mam wrażenie, że nie wszyscy czytelnicy zapoznali się z definicją wyrazów :"swobodna fikcja literacka, inspirowana prawdziwymi wydarzeniami".

Dużo czytelników liczyło na biografię, jednak nie na tym polega przekaz tej książki.

Inspirowanie się autorki prawdziwymi wydarzeniami, dodaje tylko smaku do przepięknego języka i stylu napisania tej książki. Jeżeli komuś zależy na głębszej refleksji nad jakąś pozycją literacką to jest książka dla nich. Jeżeli natomiast ktoś chcę jak najszybciej odhaczyć tę książkę z półki "do przeczytania" i nie wczytywać się za bardzo w treść to stanowczo odradzam.

Książka z założenia nie miała być lekka i przyjemna i moim zdaniem właśnie to daje nam Victoria Kielland. Chaotyczne opisy, gonitwa myśli, barwne anafory. Przez książkę się płynie, gdyż nie ma ona ściśle określonej linii czasu i ciągu wydarzeń, ale daje to większe pole do skupienia się na emocjach i przemyśleniach głównej bohaterki dotyczące danych wydarzeń, a nie na odwrót.

Pozycja nie jest dla każdego. Zdecydowanie, jeśli ktoś nie potrafi docenić kunsztu liryki, nie będzie w stanie zagłębić się i przepaść doszczętnie w "Moich mężczyznach".

Czytając resztę opinii mam wrażenie, że nie wszyscy czytelnicy zapoznali się z definicją wyrazów :"swobodna fikcja literacka, inspirowana prawdziwymi wydarzeniami".

Dużo czytelników liczyło na biografię, jednak nie na tym polega przekaz tej książki.

Inspirowanie się autorki prawdziwymi wydarzeniami, dodaje tylko smaku do przepięknego języka i stylu napisania tej książki....

więcej Pokaż mimo to

avatar
224
181

Na półkach: , , , ,

Miałam nadzieję, że to będzie biografia połączona z analizą przypadku, trochę zbeletryzowana, ale jednak jakiś konkret. A tu mamy kolejną autorkę, której wydaje się, że wniknęła w umysł swojej bohaterki - której nie stworzyła, tylko wyjęła z ciągu czasu - i może przez to pleść co ślina na język przyniesie. Bełkot.

Miałam nadzieję, że to będzie biografia połączona z analizą przypadku, trochę zbeletryzowana, ale jednak jakiś konkret. A tu mamy kolejną autorkę, której wydaje się, że wniknęła w umysł swojej bohaterki - której nie stworzyła, tylko wyjęła z ciągu czasu - i może przez to pleść co ślina na język przyniesie. Bełkot.

Pokaż mimo to

avatar
1258
751

Na półkach: ,

Brynhild „została wyszarpnięta z historii jak człowiek pozbawiony pamięci, a dnie stawały się tylko ciemniejsze i krótsze". Uznawała, że „naprawdę nie było na tym świecie dość miłości dla wszystkich", a jednak wciąż pozwalała sobie na wchodzenie w kolejne romantyczne relacje. Dążyła do chwilowego poczucia bezpieczeństwa oraz zaspokojenia, a potem usilnie próbowała się uwolnić. Pragnęła jednego, by z upływem dni przestać odczuwać satysfakcję i szukać kolejnego. Z czasem na rzecz pieniędzy zupełnie zrezygnowała z miłości, a jej dusza zdawała się wyginać, kurczyć i pęcznieć. Wszystko zdawało się dążyć jedynie do zatracenia. Do niewygody i ucisku.

Belle Gunness, której to historię Victoria Kielland opisuje, uznawana jest za jedną z pierwszych seryjnych morderczyń. Kobieta najwyraźniej stała za śmiercią przynajmniej dwudziestu ośmiu mężczyzn, a autorka to właśnie do jej głowy postanowiła wejść. Zamiast jednak stworzyć portret okrutnej kobiety — opisała ją niczym zagubioną duszę, która miotała się w świecie. Która rozdział po rozdziale zyskiwała więcej mroku oraz smutku. Kielland w niestandardowej formie (pełnej ozdobników i uczuć w natężeniu, gdzie forma może już przytłoczyć treść) ukazała historię, jaka zamiast odpychać może wzbudzić współczucie. I jak zwykle nie jestem czegoś takiego zwolenniczką, tak tutaj ma to swój urok.

Nietypowa była to powieść, ale w swojej nietypowości zgrabna oraz ładna. Nieco przytłaczająca (najczęściej formą),ale potrafiącą wciągnąć.


przekł. Karolina Drozdowska

Brynhild „została wyszarpnięta z historii jak człowiek pozbawiony pamięci, a dnie stawały się tylko ciemniejsze i krótsze". Uznawała, że „naprawdę nie było na tym świecie dość miłości dla wszystkich", a jednak wciąż pozwalała sobie na wchodzenie w kolejne romantyczne relacje. Dążyła do chwilowego poczucia bezpieczeństwa oraz zaspokojenia, a potem usilnie próbowała się...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    106
  • Przeczytane
    99
  • Posiadam
    19
  • 2022
    11
  • E-book
    2
  • 2023
    2
  • Zmęczone i czasem niedokończone
    1
  • Teraz czytam
    1
  • Wymienię na inną,bądź sprzedam
    1
  • Biblioteka Główna
    1

Cytaty

Więcej
Victoria Kielland Moi mężczyźni Zobacz więcej
Victoria Kielland Moi mężczyźni Zobacz więcej
Victoria Kielland Moi mężczyźni Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także