wydanie zbiorcze w twardej oprawie, na plus dodatkowe opisy, wycinki z gazet dające mozliwość powrotu do dawnych czasów

wydanie zbiorcze w twardej oprawie, na plus dodatkowe opisy, wycinki z gazet dające mozliwość powrotu do dawnych czasów

Kolejna porcja prześwietnych komiksów i publicystyki. Fantastyczne "Szkoła latania" czy "Na wczasach" to klasyki klasyków i bawią tak samo świetnie dzisiaj jak dekady temu, a pierwszy komiks z Milusiem dopełnia dzieła nostalgii. Plus te wszystkie smaczki, ciekawostki, informacje dodatkowe - od czterech tomów nie mogę wyjść z podziwu, że w dobie robionych na odwal się integrali tak dobrze udało się tę kolekcję przygotować i wydać.

Kolejna porcja prześwietnych komiksów i publicystyki. Fantastyczne "Szkoła latania" czy "Na wczasach" to klasyki klasyków i bawią tak samo świetnie dzisiaj jak dekady temu, a pierwszy komiks z Milusiem dopełnia dzieła nostalgii. Plus te wszystkie smaczki, ciekawostki, informacje dodatkowe - od czterech tomów nie mogę wyjść z podziwu, że w dobie robionych na odwal się...

Nie tylko dostajemy tu kilka świetnych zeszytów o Kajku i Kokoszu w świetnej jakości graficznej, ale też arcyciekawe artykuły oraz felietony znawców tego komiksowego uniwersum, a także przyjaciół Janusza Christy. Po lekturze o przygodach dzielnych wojów czeka nas więc jeszcze widok za kulisy powstawania tych małych dzieł polskiego komiksu.

Nie tylko dostajemy tu kilka świetnych zeszytów o Kajku i Kokoszu w świetnej jakości graficznej, ale też arcyciekawe artykuły oraz felietony znawców tego komiksowego uniwersum, a także przyjaciół Janusza Christy. Po lekturze o przygodach dzielnych wojów czeka nas więc jeszcze widok za kulisy powstawania tych małych dzieł polskiego komiksu.

Przechodzimy do komiksów z okresu Świata Młodych i KAW. Zmienia się nieco grupa docelowa i forma. Ostatecznie powstały jednozeszytówki z treścią mocniej niż dotychczas nacechowaną baśniowymi motywami. Christa kondensuje treść i częściej posiłkuje się narratorem. Nie ma to wszystko już posmaku tasiemców skleconych z pasków drukowanych w prasie. Mam do tych komiksów bardzo osobisty stosunek. Od "Szkoły latania" aż do "Dnia Śmiechałego" zaczął się okres najbardziej atrakcyjny dla mnie, jako młodego odbiorcy i (o ile dobrze pamiętam) właśnie te historie przeżywałem najintensywniej. Dziś patrzę na to z innej perspektywy, ale wcale się nie dziwię, że swego czasu byłem tak zauroczony. Dochodzi oczywiście kwestia tego konkretnego wydania, przedmowy, posłowia, jakości dodatków - wszystko na imponującym poziomie

Przechodzimy do komiksów z okresu Świata Młodych i KAW. Zmienia się nieco grupa docelowa i forma. Ostatecznie powstały jednozeszytówki z treścią mocniej niż dotychczas nacechowaną baśniowymi motywami. Christa kondensuje treść i częściej posiłkuje się narratorem. Nie ma to wszystko już posmaku tasiemców skleconych z pasków drukowanych w prasie. Mam do tych komiksów bardzo...

71/2022
Czwarta część najważniejszej dla mnie rodzimej serii komiksowej.
Wydawnictwo Egmont konsekwentnie prezentuje kolejne albumy Janusza Christy o dzielnych wojach z Mirmiłowa wraz z merytorycznym opracowaniem.

Omawiana część “Złotej Kolekcji” zawiera cztery albumy: “Szkoła latania”, “Wielki turniej”, “Na wczasach” i “Zamach na Milusia”. Tych opiniować nie trzeba: każdy, kto wychował się na tych komiksach zna doskonale ich wartość artystyczną i sentymentalną.

Oprócz albumów komiksowych wydanie zawiera trzy dodatki.
W ramach “Wstępu” znajdziemy tu umiarkowanie ciekawe wspomnienie autorstwa Sławomira W. Malinowskiego (dziennikarza i producenta filmowego) pt. “Mikrofon, big beat i...latawiec, czyli jak trafiłem do Mirmiłowa”.
Najciekawsza – jak zwykle – okazuje się kolejna część cyklu “Ramki i kontury” autorstwa Krzysztofa Janicza zawierająca informacje na temat historii powstawania i wydań serii z “Kajkiem i Kokoszem”, ewolucji “Świata Młodych” czy kultowych “Relaxów”.
Najcenniejsze są tu omówienia inspiracji Christy, przykłady szkiców, etapów “projektowania” poszczególnych postaci komiksowych, eksperymentów z kolorami, nawiązań do współczesności.
W ramach trzeciego dodatku otrzymujemy prezentację poszczególnych okładek albumowych z różnych ich wydań oraz propozycję dla wszystkich, którzy pragnęliby własnoręcznie narysować Kajka i/lub Kokosza – siatkę szkicową, za pomocą której można przenieść bohaterów na kartę papieru.
Starzy czytelnicy Kajków pamiętają tę zabawę doskonale, pewnie – tak jak i ja – za dzieciaka rysowali już te sylwetki w swoich zeszytach szkolnych :)

Kolejna podróż sentymentalna, absolutnie bezcenna publikacja.
Dobrze jest upewnić się, że nieustannie mam w sobie dziecko!

71/2022
Czwarta część najważniejszej dla mnie rodzimej serii komiksowej.
Wydawnictwo Egmont konsekwentnie prezentuje kolejne albumy Janusza Christy o dzielnych wojach z Mirmiłowa wraz z merytorycznym opracowaniem.

Omawiana część “Złotej Kolekcji” zawiera cztery albumy: “Szkoła latania”, “Wielki turniej”, “Na wczasach” i “Zamach na Milusia”. Tych opiniować nie trzeba:...

Ta kolekcja oprócz pięknych i uzupełnionych komiksów stoi dodatkami. Dzięki nim dowiadujemy się historii komiksu w Polsce oraz jakie perypetie miał autor w ramach różnych "zawieruch" historii.

Ta kolekcja oprócz pięknych i uzupełnionych komiksów stoi dodatkami. Dzięki nim dowiadujemy się historii komiksu w Polsce oraz jakie perypetie miał autor w ramach różnych "zawieruch" historii.

Kajki jakie są, każdy wie, wspaniale się czyta to nowe wydanie. Jeśli mam jakąś nową refleksję to dotyczy ona dodatków i rosnącego podziwu dla ludzi, którzy ogarnęli bałagan w jakim była seria po wydawaniu jej w Wieczorze Wybrzeża, Świecie Młodych i Relaksie, o kolejnych przedrukach nie wspominając.

Bawię się świetnie, jak za pierwszym razem gdy komiksy podsunął mi ojciec, czekam na pozostałe tomy.

Kajki jakie są, każdy wie, wspaniale się czyta to nowe wydanie. Jeśli mam jakąś nową refleksję to dotyczy ona dodatków i rosnącego podziwu dla ludzi, którzy ogarnęli bałagan w jakim była seria po wydawaniu jej w Wieczorze Wybrzeża, Świecie Młodych i Relaksie, o kolejnych przedrukach nie wspominając.

Bawię się świetnie, jak za pierwszym razem gdy komiksy podsunął mi ojciec,...

Klasyka w nowej oprawie. Duży plus za uzupełnienia, przedmowy i posłowie Kaprala z bloga Na plasterki!

Klasyka w nowej oprawie. Duży plus za uzupełnienia, przedmowy i posłowie Kaprala z bloga Na plasterki!

Ciąg dalszy podróży przez najlepsze karty polskiego komiksu. Czwarty tom "Złotej kolekcji" to lektura obowiązkowa nie tylko dla starych fanów serii Janusza Christy, ale również dla tych, którzy odkryli ją później, dzięki takim wydarzeniom jak wprowadzenie na listę lektur "Szkoły latania" czy powstanie serialu o przygodach dzielnych wojów Mirmiła dla Netflixa. Czwarty tom przynosi kilka krótszych opowieści niż te, do których przyzwyczaiły nas poprzednie. Jest rzeczona "Szkoła latania", w której pojawiają się Zbójcerze (główny problem naszych bohaterów),jest pamiętny "Wielki turniej" z pamiętnymi koszmarami kasztelan, a potem "Na wczasach" i wreszcie "Zamach na Milusia" z tytułowym smokiem. Wśród dodatków pojawia się wstęp Sławomira W. Malinowskiego, dziennikarza i przyjaciela Christy, autor filmu dokumentalnego o nim, a także bogato ilustrowane, jak zwykle erudycyjne, kompetentne, wielokontekstowe i arcyciekawe opracowanie tematyczne autorstwa Krzysztofa Janicza. Lektura obowiązkowa.

Ciąg dalszy podróży przez najlepsze karty polskiego komiksu. Czwarty tom "Złotej kolekcji" to lektura obowiązkowa nie tylko dla starych fanów serii Janusza Christy, ale również dla tych, którzy odkryli ją później, dzięki takim wydarzeniom jak wprowadzenie na listę lektur "Szkoły latania" czy powstanie serialu o przygodach dzielnych wojów Mirmiła dla Netflixa. Czwarty tom...

KOLORY INNE. Tak jak pójść do muzeum i pokolorować Monę Lizę od nowa bo wyblakła. Nie wiadomo czy przy okazji samych rysunków "aktualizacji" nie poddają. Kolejny krok w następnych wydaniach egmontu, to odświeżyć tekst w dymkach na bardziej "bieżący". Do tego tandetne okładki, wyglądają jak tanie grafiki z painta z lat 90tych.

KOLORY INNE. Tak jak pójść do muzeum i pokolorować Monę Lizę od nowa bo wyblakła. Nie wiadomo czy przy okazji samych rysunków "aktualizacji" nie poddają. Kolejny krok w następnych wydaniach egmontu, to odświeżyć tekst w dymkach na bardziej "bieżący". Do tego tandetne okładki, wyglądają jak tanie grafiki z painta z lat 90tych.