Świetnie się bawiłam czytając, choć trochę sceptycznie podchodziłam do tej książki. Pewnie przez to, że przeczytałam kilka fajnych książek tej autorki, po czym nastąpił ostry spadek treściwe i humoru w kolejnych. Na szczęście tu tego nie ma. Poznajemy tu Garreta pracoholika i Savannah - jego podwładną, też pracoholiczkę. Od samego początku polubiłam oboje, za ich poczucie humoru, zabawne dialogi i przyjemny flirt. Savannah narzekała na szefa, a pomimo to świetnie się z nim dogadywała i ich relacja była taka naturalna, nie nie było wymuszone.

Świetnie się bawiłam czytając, choć trochę sceptycznie podchodziłam do tej książki. Pewnie przez to, że przeczytałam kilka fajnych książek tej autorki, po czym nastąpił ostry spadek treściwe i humoru w kolejnych. Na szczęście tu tego nie ma. Poznajemy tu Garreta pracoholika i Savannah - jego podwładną, też pracoholiczkę. Od samego początku polubiłam oboje, za ich poczucie...

"The Office Party. Firmowa Gwiazdka" to króciutka nowela, po którą sięgnęłam bo potrzebowałam czegoś do wysłuchania na raz (audiobook bez przyspieszenia to niecałe trzy godziny) i po dwóch niezbyt udanych spotkaniach z Whitney G. chciałam się przekonać czy Autorka ma jeszcze to coś za co pokochałam jej wcześniejsze powieści.

Tak jak już wielokrotnie w przypadku tej pisarki mamy do czynienia z romansem biurowym. Garrett West to pracoholik, który wymaga od swoich pracowników uczestnictwa we wspólnym wyjeździe świątecznym. Savannah Grey po nieudanej próbie wymigania się od wyjazdu w ubiegłym roku, w tym wręcza swojemu szefowi prezent, który ma mu pokazać jej niechęć...

Z racji tego, że jest to raptem opowiadanie wiele aspektów relacji między bohaterami zostało ukazanych skrótowo. Jest też jeden wątek, który wg mnie można było sobie darować właśnie ze względu na niewielką objętość książki. Ale Firmowa Gwiazdka napisana jest w stylu dawnej Whitney, gdy bawiła i rozczulała mnie swoimi prostymi historiami. Z książką spędziłam mile chwile, niejednokrotnie uśmiechając się i z radością słuchając rozmów między bohaterami. Trochę szkoda, że Autorka nie zdecydowała się na szersze omówienie relacji Garretta i Savannah, bo stworzyła bardzo interesującą bazę.

"The Office Party. Firmowa Gwiazdka" przypomniała mi za co tak lubię Whitney G. i po raz kolejny udowodniła, że Autorka jest mistrzynią krótkich form romansu.

"The Office Party. Firmowa Gwiazdka" to króciutka nowela, po którą sięgnęłam bo potrzebowałam czegoś do wysłuchania na raz (audiobook bez przyspieszenia to niecałe trzy godziny) i po dwóch niezbyt udanych spotkaniach z Whitney G. chciałam się przekonać czy Autorka ma jeszcze to coś za co pokochałam jej wcześniejsze powieści.

Tak jak już wielokrotnie w przypadku tej pisarki...

Miało być lekko i zabawnie, jak to u Whitney G.
Niestety było tak "zabawnie", że aż głupkowato.
Strasznie to wszystko było naciągane, jak guma w starych majtach, ale wydawca chciał koniecznie świąteczną książkę, więc autorka coś tam wypociła i spisała na kolanie.

Miało być lekko i zabawnie, jak to u Whitney G.
Niestety było tak "zabawnie", że aż głupkowato.
Strasznie to wszystko było naciągane, jak guma w starych majtach, ale wydawca chciał koniecznie świąteczną książkę, więc autorka coś tam wypociła i spisała na kolanie.

Dwie rzeczy które się lubi zazwyczaj powodują, że coś jest naprawdę dobre, ale czasami nawet to nie uratuje książki przed wielką katastrofą 🙈

W firmie Garretta Westa w grudniu panuje jedna główną zasada, nie ma wyjątków, nie ma usprawiedliwień każdy musi być na przyjęciu gwiazdkowym. Jednak to nie jest byle jakie przyjęcie, bo to przyjęcie odbywa się w trakcie wyjazdu dwutygodniowego w wybrane przez niego miejsce. Hawaje i pięciogwiazdkowy hotel to nawet nie szczyt możliwości Garreta, bo który z pracowników nie ucieszy się na wyjazd za granicę opłacony z portfela szefa? Jak się okazuje, jest taka osoba i jest nią Savannah. Najbliższą doradczyni prezesa marzy tylko o jednym o kilku dniach wolnych bez szefa, jednak jej próby zazwyczaj kończą się porażką. Rok wcześniej Savannah próbowała uciec od niedorzecznej tradycji i nie skończyło się to dobrze. W tym roku Savannah postanawia że chce przełamać złą passę jednak nie wie, że jej szef ma już własny sposób na świata że swoją doradczynią.....

Uwielbiam Whitney G. i uwielbiam romanse biurowe, ale ta książka, a właściwie nowela, totalnie jej nie wyszła.
Zabrakło tutaj fabuły, ja wiem, że to brzmi absurdalnie, ale tak właśnie to widzę. Czytając tą książkę miałam wrażenie jakby ktoś wyciął początek, zostawił kawałek środka i przeszedł od razu do końca. No nie. Ciężko było poczuć jakiekolwiek uczucia czy bohaterów🙈
Nie jestem fanką slow burn ale tego też nie 😂
Jeśli ktoś szuka króciutkiej książki na podróż autobusem i nie oczekuję zachwytu to będzie jak znalazł 😁

Dwie rzeczy które się lubi zazwyczaj powodują, że coś jest naprawdę dobre, ale czasami nawet to nie uratuje książki przed wielką katastrofą 🙈

W firmie Garretta Westa w grudniu panuje jedna główną zasada, nie ma wyjątków, nie ma usprawiedliwień każdy musi być na przyjęciu gwiazdkowym. Jednak to nie jest byle jakie przyjęcie, bo to przyjęcie odbywa się w trakcie wyjazdu...

Dziwna... Historia całkiem fajna, bohaterowie interesujący i zabawni, ale... Czytało się to jak streszczenie, a nie pełną historię... Bez szału, niestety.

Dziwna... Historia całkiem fajna, bohaterowie interesujący i zabawni, ale... Czytało się to jak streszczenie, a nie pełną historię... Bez szału, niestety.

No i mamy kolejny romans biurowy od Whitney G., tym razem główną bohaterką jest Savannah, pracownica Media West, która co roku musi obowiązkowo uczestniczyć w świątecznych firmowych przejęciach. Mało tego, w tym roku, wylosowała szefa i to właśnie jemu musi kupić prezent…

Pewnie już kiedyś wspominałam, że książki Whitney to dla mnie pewniak. Takie lekkie zabawne romanse, które sprawiają, że zapominam o rzeczywistości. I tak było czytając „The office party. Firmowa gwiazdka”. Mimo, że wkradło się trochę chaosu i jak na mój gust było mało świątecznie - to polecam, jako przerywnik między cięższymi lekturami.

No i mamy kolejny romans biurowy od Whitney G., tym razem główną bohaterką jest Savannah, pracownica Media West, która co roku musi obowiązkowo uczestniczyć w świątecznych firmowych przejęciach. Mało tego, w tym roku, wylosowała szefa i to właśnie jemu musi kupić prezent…

Pewnie już kiedyś wspominałam, że książki Whitney to dla mnie pewniak. Takie lekkie zabawne romanse,...

Nieznosisz Bożego Narodzenia, świąteczne piosenki cię drażnią i najchętniej wyjechałbyś w tym okresie na Hawaje? Hm. Może ta książka jest skierowana do Ciebie.
Na mnie nie zrobiła wrażenia - była sucha jak choinka w lutym - a nastawiałam się na dobrą zabawę. A tu: brak świątecznego klimatu, słabo przeprowadzony wątek enemies to lovers i okropne, pozbawione emocji dialogi.

Nieznosisz Bożego Narodzenia, świąteczne piosenki cię drażnią i najchętniej wyjechałbyś w tym okresie na Hawaje? Hm. Może ta książka jest skierowana do Ciebie.
Na mnie nie zrobiła wrażenia - była sucha jak choinka w lutym - a nastawiałam się na dobrą zabawę. A tu: brak świątecznego klimatu, słabo przeprowadzony wątek enemies to lovers i okropne, pozbawione emocji dialogi.

Pomysł dobry, wykonanie - niekoniecznie.

Pomysł dobry, wykonanie - niekoniecznie.

Bardzo krótka i chaotyczna historia. Jeśli ktoś liczy na literaturę wysokich lotów to ta książka takich wymagań niespełnia. To jest książka "na raz" jeśli szukasz czegoś lekkiego, banalnego i czegoś co niewymaga zaangażowania w fabule a lubisz romanse biurowe to jest dobra propozycja. Osobiście dobrze się bawiłam czytając tę książkę.

Bardzo krótka i chaotyczna historia. Jeśli ktoś liczy na literaturę wysokich lotów to ta książka takich wymagań niespełnia. To jest książka "na raz" jeśli szukasz czegoś lekkiego, banalnego i czegoś co niewymaga zaangażowania w fabule a lubisz romanse biurowe to jest dobra propozycja. Osobiście dobrze się bawiłam czytając tę książkę.

Jeśli lubicie króciutkie książki/historyjki to myślę, że będzie to pozycja w sam raz dla Was. Ja sama nie do końca wiem co mam o niej sądzić. To kolejny romans hate-love z motywem biurowym i klimatem (nie do końca) świątecznym jaki przeczytałam. W firmie, w której pracuje Savannah branie urlopu w okresie świątecznym jest niedozwolone, a prezes tejże firmy organizuje drogie świąteczne przyjęcia, w których musi uczestniczyć każdy bez wyjątku. Marzenie? Nie do końca, przecież każdy ma prawo spędzić ten okres jak tylko pragnie. Mój problem z tą pozycją jest taki, że to było zbyt szybkie. Za mało się tu wydarzyło, a ja przeczytałam to nawet nie wiedząc kiedy. Niestety zawiodłam się, bo kompletnie nie poczułam tego świątecznego klimatu. Mimo iż są te świąteczne przyjęcia, to odbywają się one w wakacyjnych miejscach… Niestety, ale ja jestem na nie, mimo iż uwielbiam książki Whitney, to ta mnie zawiodła. „The Office Party. Gwiazdka firmowa” nada się jako lekka historyjka, przerywnik pomiędzy cięższymi lekturami. Myślę, że nada się na jakiś zastój czytelniczy, bo ma świetny humor, ale jeśli szukacie pozycji baaardzo świątecznej, to niestety poszukajcie czegoś innego.

Jeśli lubicie króciutkie książki/historyjki to myślę, że będzie to pozycja w sam raz dla Was. Ja sama nie do końca wiem co mam o niej sądzić. To kolejny romans hate-love z motywem biurowym i klimatem (nie do końca) świątecznym jaki przeczytałam. W firmie, w której pracuje Savannah branie urlopu w okresie świątecznym jest niedozwolone, a prezes tejże firmy organizuje drogie...