Książka przeczytana w tamtym roku, początkowo podchodziłem do niej po prostu z ciekawością, jednak szybko da się poznać, że jest to książka pseudonaukowa, która w ukryty sposób próbuje przemycić kreacjonizm. Najbardziej zwodnicze dla czytelników może być, że bazuje na realnych badaniach i odkryciach, lecz przedstawia je bardzo selektywnie, nieobiektywnie i naginając interpretacją wyniki owych badań.
Pierwszą red flagą dla mnie były manipulacje danymi oraz błędne spojrzenie na fizykę, niezgodne z naszą wiedzą. Jako że moimi głównymi zainteresowaniami są fizyka i matematyka, łatwo było mi to dostrzec. Oczywiście są w niej rozdziały, które warto przeczytać, bo jest tam podsumowane sporo wiedzy, jednak jest ich niewiele w porównaniu do rozdziałów niemerytorycznych autora.
W książce nie padają praktycznie żadne argumenty potwierdzające tezę autora poza typowym "god of gaps", czyli tłumaczenie braku wiedzy ingerencją boską, tak jak to ludzie robili przez tysiąclecia, a potem odchodzili od takich poglądów, kiedy wyjaśnienie okazało się być materialne (chociażby ludzie, którzy dawniej uważali, że słońcem, księżycem, gwiazdami na niebie poruszali bogowie). Autor usilnie próbuje unikać tematu kreacjonizmu oraz udowadniania własnych tez, jednakże w tym samym czasie próbuje obalić jakiekolwiek tezy naukowe, w tym również ewolucję (a jakże by inaczej) za pomocą spłycania tematy, ignorowania poważniejszych dowodów oraz prostych manipulacji.
Daję AŻ 2 gwiazdki z racji, że są tam jednak lepsze rozdziały i że ta książka pozwoliła mi spojrzeć na środowiska pseudonaukowe z innej strony, bardziej współczującej bycia tak zaślepionym.

Książka przeczytana w tamtym roku, początkowo podchodziłem do niej po prostu z ciekawością, jednak szybko da się poznać, że jest to książka pseudonaukowa, która w ukryty sposób próbuje przemycić kreacjonizm. Najbardziej zwodnicze dla czytelników może być, że bazuje na realnych badaniach i odkryciach, lecz przedstawia je bardzo selektywnie, nieobiektywnie i naginając...

Autor z podziwu godnym uporem stara się znaleźć satysfakcjonującą odpowiedź na pytanie w jaki sposób niezwykle skomplikowane kody genetyczne pojawiły się w komórce. Przytacza całą historię odkryć naukowców z różnych dziedzin i stwierdza, że nie opracowano dotąd satysfakcjonującej wszystkich odpowiedzi na to pytanie. Rozmawia i powołuje się na badania fizyków, chemików, biologów, informatyków, statystyków, aby uzyskać jak najszersza wiedzę. W rozdziale 20, na 15 stronach wyjaśnia dlaczego nie opowiada się za kreacjonizmem, ani nie zawęża tożsamości projektanta. Tylko ktoś kto przeczytał tylko tytuł może twierdzić (zgadywać?),że to książka o Bogu.
Wspaniale napisana, ciekawa droga poszukiwania odpowiedzi, na której rodzą się wciąż nowe pytania.

Autor z podziwu godnym uporem stara się znaleźć satysfakcjonującą odpowiedź na pytanie w jaki sposób niezwykle skomplikowane kody genetyczne pojawiły się w komórce. Przytacza całą historię odkryć naukowców z różnych dziedzin i stwierdza, że nie opracowano dotąd satysfakcjonującej wszystkich odpowiedzi na to pytanie. Rozmawia i powołuje się na badania fizyków, chemików,...

Inteligentny projekt, czyli kreacjonizm (mocno skompromitowany w środowisku naukowym i odrzucony nawet przez Watykan) zamaskowany. Nie dajmy się zwieść, to nie jest nauka i to nie są teorie naukowe, a ta seria nie jest popularnonaukowa. To amerykańscy fundamentaliści chrześcijańscy w natarciu. Ich nowa taktyka polega na kreowaniu (nomen omen) wrażenia, że mamy do czynienia ze ścieraniem się naukowych poglądów i rozważaniem argumentów oraz weryfikacją dowodów naukowych. Tak naprawdę ta ładnie wydana seria, kusząca tytułami i efektownymi okładkami, spycha literaturę prawdziwie naukową na margines i próbuje zmienić narrację dyskursu, a raczej wykoleić pociąg nauki. Kiedyś palono heretyków na stosie, teraz publikuje się książki udające naukowe, które na wszystkie pytania o rzeczywistość, wszechświat, życie, odpowiadają - za tym stoi boski planista, kreator, projektant, a nie ewolucja, prawa fizyki, czy po prostu natura.
Coś w stylu Ordo Iuris, tyle że podkopujące naturalizm, ewolucjonizm i racjonalizm.

Inteligentny projekt, czyli kreacjonizm (mocno skompromitowany w środowisku naukowym i odrzucony nawet przez Watykan) zamaskowany. Nie dajmy się zwieść, to nie jest nauka i to nie są teorie naukowe, a ta seria nie jest popularnonaukowa. To amerykańscy fundamentaliści chrześcijańscy w natarciu. Ich nowa taktyka polega na kreowaniu (nomen omen) wrażenia, że mamy do czynienia...

Całościowy przegląd teorii na temat powstania życia. Autor omawia argumenty wspierające i podważające poszczególne podejścia. Stara się przekonać czytelnika do swojej teorii za pomocą argumentacji i uczciwości intelektualnej, co zasługuje na uznanie. Nawet jeśli nie jest się zwolennikiem teorii Inteligentnego Projektu, warto się zapoznać z jej merytorycznym przedstawieniem. Dałbym ocenę "10", ale rażą błędy edytorskie polskiego tłumaczenia (literówki etc.).

Całościowy przegląd teorii na temat powstania życia. Autor omawia argumenty wspierające i podważające poszczególne podejścia. Stara się przekonać czytelnika do swojej teorii za pomocą argumentacji i uczciwości intelektualnej, co zasługuje na uznanie. Nawet jeśli nie jest się zwolennikiem teorii Inteligentnego Projektu, warto się zapoznać z jej merytorycznym przedstawieniem....

Pseudonaukowe wywody kreacjonisty na temat genetyki. Autor z wykształcenia nie ma nic wspólnego z genetyką i naukami biologicznymi, jest filozofem.

Pseudonaukowe wywody kreacjonisty na temat genetyki. Autor z wykształcenia nie ma nic wspólnego z genetyką i naukami biologicznymi, jest filozofem.