rozwińzwiń

Indomitus

Okładka książki Indomitus Gav Thorpe
Okładka książki Indomitus
Gav Thorpe Wydawnictwo: Copernicus Corporation Seria: Warhammer 40000 fantasy, science fiction
416 str. 6 godz. 56 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Seria:
Warhammer 40000
Tytuł oryginału:
Indomitus
Wydawnictwo:
Copernicus Corporation
Data wydania:
2021-04-30
Data 1. wyd. pol.:
2021-04-30
Liczba stron:
416
Czas czytania
6 godz. 56 min.
Język:
polski
ISBN:
9788382320138
Tłumacz:
Artur Chmiel
Średnia ocen

6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
28 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
50
28

Na półkach: ,

Cześć 🙂
Era Krucjaty Indomitus. Nowe otwarcie w świecie Warhammera 40.000.
Czy ta książka to najlepszy wybór do zapoznania się z tym światem? 🤔
Na to pytanie odpowiadam w video-recenzji 😉

Cześć 🙂
Era Krucjaty Indomitus. Nowe otwarcie w świecie Warhammera 40.000.
Czy ta książka to najlepszy wybór do zapoznania się z tym światem? 🤔
Na to pytanie odpowiadam w video-recenzji 😉

Pokaż mimo tovideo - opinia

avatar
614
193

Na półkach: , , , ,

Nie jest to szczególnie porywająca książka, nie jest też zupełny gniot. Indomitus to część kampanii promocyjnej otaczającej wprowadzanie IX edycji gry bitewnej Warhammer 40000, a wobec takich książek nie mam wygórowanych oczekiwań. Zderzają się tu z sobą armie Ultramarines i Nekronów i jest ta opowieść poprowadzona sprawnie. O dziwo, autorowi udało się wykrzesać odrobinę głębi nawet z tak jednowymiarowych postaci jak Astartes z chapteru Guillimana, choć oczywiście nie jest to nic oszałamiającego. Ciekawsze są w sumie postacie Nekronów - ciągły pojedynek między Overlordem a Plazmancerką to jedna z najlepszych cech książki.
6,5/10

Nie jest to szczególnie porywająca książka, nie jest też zupełny gniot. Indomitus to część kampanii promocyjnej otaczającej wprowadzanie IX edycji gry bitewnej Warhammer 40000, a wobec takich książek nie mam wygórowanych oczekiwań. Zderzają się tu z sobą armie Ultramarines i Nekronów i jest ta opowieść poprowadzona sprawnie. O dziwo, autorowi udało się wykrzesać odrobinę...

więcej Pokaż mimo to

avatar
488
78

Na półkach: ,

„Indomitus”, trzecia przeczytana przeze mnie książka, której akcja dzieje się po wskrzeszeniu Roboute’a. Druga książka „Warhammera 40 000”, w której Kosmiczni Marines walczą z nekronami.

Mocną stroną książki są bohaterowie. Udało się nadać indywidualność najważniejszym Ultamarines, co nie jest częste. W „Herezji Horusa” na ogół Prymarchowie jedynie się wyróżniają.
Starcia z nekronami to potrzebne urozmaicenie wśród mrowia książek opisujących wojny z Chaosem czy z orkami.
Regularnie przedstawiana nam perspektywa postaci po stronie nekronów czyni wrogów Kosmicznych Marines wiarygodniejszymi. W książkach, w których brakuje punktu widzenia antagonistów, istnieje pewne ryzyko. Czytelnik może odebrać ich jako zaledwie przymiotniki przypisane do tarcz strzelniczych. Takich przeciwników trudno się bać i odczuwać respekt względem nich. Jeszcze trudniej zaangażować się emocjonalnie w pragnienie zwycięstwa protagonistów.
Jednak w przedstawieniu nekronów przez Gava Thorpe kryje się pewna słabość.
Są nazbyt… ludzcy. Zawistni. Mściwi. Aroganccy. Odziera ich to przesadnie z tajemniczości, grozy i chłodu. Z tymi słowami maszyny będące więzieniami dla dusz, których celem jest zniszczenie wszelkiego życia, powinny być kojarzone.
W książce „Upadek Damnosa” Nick Kyme dokonał tego znacznie lepiej. Na tym właśnie cierpi „Indomitus”. Tom z cyklu „Bitwy Kosmicznych Marines” robi wszystko lepiej. Nie tylko w przypadku przedstawienia nekronów oraz wojny z nimi. Nickowi Kyme udało się wykreować bohatera, który jest w moim odczuciu najlepiej napisanym Kosmicznym Marine ze wszystkich książek.
Bez porównywania do tamtej książki, „Indomitus” wypada naprawdę dobrze. Nie jest jedną z pereł „Warhammera 40 000”, ale nie jest również skazą na diamencie. Działania wojenne być może bywają niekiedy zbyt naiwne. Możemy odnieść wrażenie, że szczęście nigdy nie opuszcza głównych bohaterów. Z drugiej strony ich poczynaniami nie kieruje zwykły przypadek. Autor stara się w racjonalny sposób tłumaczyć niesamowite powodzenie bohaterów i w większości przypadków udaje mu się to.
Gave Thorpe zawiódł w jednym aspekcie. Nie potrafił wystarczająco dobrze zaznaczać, że śledzimy poczynania nie Kosmicznych Marines dawnego typu, a Primarisów. Czasami o tym nie pamiętałem. Inny autor ery Krucjaty Indomitus – Guy Haley – nigdy nie pozwalał zapomnieć.
SPOILERY:



Praxamedes jest zdecydowanie moim ulubionym bohaterem książki. Rozgoryczony z powodu tego, że nie jest dowódcą. Przede wszystkim jednak dlatego, iż jego przełożony przekazuje dowodzenie w polu innemu Kosmicznemu Marine. Z czasem jednak Nemetus, o którego był zazdrosny, zwrócił mu uwagę, że patrzył z niewłaściwej perspektywy. Uświadomił Praxamedesowi, że został skierowany w to miejsce z konkretnego powodu. Aby trzymać na wodzy temperament Nemetusa i Aeschelusa, ich dowódcy. W pewnym momencie to w rękach Praxamedesa ważą się losy wojny z nekronami.
Zozar, niszczyciel nekronów. Najmocniejszy punkt czarnych charakterów książki. Autor wspaniale oddał jego szaleństwo. Pragnienie anihilacji zderza się ze wspomnieniami czasów, kiedy był człowiekiem i wiódł szczęśliwe życie u boku rodziny. To właśnie tęsknota za nimi i nieopisany żal pozbawiły go zmysłów w mechanicznym ciele nekrona.
Milczący Król, tajemniczy władca po stronie nekronów, który na kartach książki był zaledwie wspominany. Informacje na jego temat zapowiadają niebezpiecznego przeciwnika dla Gullimana, który nie będzie mógł skupiać się wyłącznie na Chaosie.



KONIEC SPOILERÓW:
Polecam książkę wszystkim fanom „Warhammera 40 000”. Zwłaszcza tym, którzy są zmęczeni walkami między Kosmicznymi Marines oraz zaciekawieni czasami po wskrzeszeniu Guillimana.

„Indomitus”, trzecia przeczytana przeze mnie książka, której akcja dzieje się po wskrzeszeniu Roboute’a. Druga książka „Warhammera 40 000”, w której Kosmiczni Marines walczą z nekronami.

Mocną stroną książki są bohaterowie. Udało się nadać indywidualność najważniejszym Ultamarines, co nie jest częste. W „Herezji Horusa” na ogół Prymarchowie jedynie się wyróżniają....

więcej Pokaż mimo to

avatar
1430
899

Na półkach:

Nowa krucjata odrodzonego Prymarchy Ultramarines trwa już 10 lat. Poszczególne floty rozpierzchły się po galaktyce. W tej części dołączymy do Ultramarines z pokładu krążownika "Zemsta Ithraki" który zmuszony jest do ucieczki przed wrogiem a jak to bywa w przypadku Astrates jest to dla nich obraża dlatego jak tylko odbierają sygnał pomocy pomimo rozkazu powrotu do floty ruszają na pomoc. Trafiają na armię nekronów którzy potrafią zablokować osnowę i tworzyć "martwe pola" które wysysają chęć życia z żywych.
Marines stają przed dylematem stanąć do przegranej walki czy powiadomić Prymarchę o tym zagrożeniu. Dostajemy naprawdę dobrze napisaną książkę z mnóstwem bitew pokazaną z obu stron konfliktu. Dostaniemy bohaterskie i straceńcze misję, poświęcenie oraz jak czasami trudne są decyzję dowódcy.

Nowa krucjata odrodzonego Prymarchy Ultramarines trwa już 10 lat. Poszczególne floty rozpierzchły się po galaktyce. W tej części dołączymy do Ultramarines z pokładu krążownika "Zemsta Ithraki" który zmuszony jest do ucieczki przed wrogiem a jak to bywa w przypadku Astrates jest to dla nich obraża dlatego jak tylko odbierają sygnał pomocy pomimo rozkazu powrotu do floty...

więcej Pokaż mimo to

avatar
34
34

Na półkach:

Powracamy do uniwersum Warhammera 40000 i do Krucjaty Indomitus, z której początkiem zapoznaliśmy się w poprzedniej odsłonie cyklu naszych recenzji (Mściwy Syn – recenzja tutaj).
Będąca moim dzisiejszym tematem, książka autorstwa Gava Thorpe, zatytułowana Indomitus, przenosi nas o 10 lat do przodu.

Opis wydawcy:

Od blisko dziesięciu lat armie Krucjaty Indomitus odzyskują posiadłości targanego wojnami Imperium. Wchodzący w skład Floty Quintus – zwanej przez wielu Przeklętą Flotą – Ultramarines z pokładu krążownika „Zemsta Ithraki” trafiają na zniewoloną planetę, gdzie straszliwe urządzenie nekronów wysysa dusze jej mieszkańców. Ultramarines stają przed dylematem: podjąć nierówną, desperacką walkę z xenos albo oddać armii Milczącego Króla cały sektor i uciec, żeby poinformować o ekspansji nekronów jedyną istotę, która mogłaby ją zatrzymać – lorda Prymarchę Roboute’a Guillimana.

Warto na początku wspomnieć że książka ta w oryginalnym wydaniu promowała wyjście nowego zestawu miniaturek dla dwóch graczy noszącego taką samą nazwę. Zestaw ten wyszedł w ramach 9 edycji gry bitewnej Warhammer 40.000 i zawierał w sobie dwie strony konfliktu: Primaris Space Marines z zakonu Ultramarines oraz starożytnych Nekronów.
Obie te frakcje występują w omawianej książce a czytelnicy posiadający wyżej wspomniany zestaw mogli spoglądając na figurki zobaczyć jak bohaterowie historii wyglądają.
A jest ich dosyć sporo.
Na szczęście w odróżnieniu od recenzowanego przeze mnie wcześniej Mściwego Syna, historia nie skacze tutaj co chwile po różnych zakątkach galaktyki.
Większość akcji ma miejsce na pokładach 3-4 okrętów międzygwiezdnych. W tym jeden z nich, Zemsta Ithraki wchodzi w skład Floty Quintus, o której też sporo było w Mściwym Synu. Potwierdza to moje stwierdzenie że tamta książka idealnie nadaje się na wprowadzenie w to uniwersum 🙂

Główny nacisk w historii kładziony jest na trzech głównych bohaterów z zakonu Ultramarines – stosunkowo niedoświadczonego kapitana Aeschelusa i jego dwóch poruczników, zorientowanego na akcję Nemetusa oraz powściągliwego, ale bardziej doświadczonego Praxamedesa. Pierwszy akt książki ładnie tworzy dynamikę między tymi postaciami, po czym fabuła wpada w rytm, gdy dwie strony konfliktu zbiegają się w ogarniętym bitwą światem Imperium. Pod presją Milczącego Króla, nekroński Arcylord, Simut desperacko stara się rozszerzyć wpływ tajemniczego monolitu, podczas gdy Ultramarines muszą zmagać się nie tylko z walką z Nekronami, ale także ze zrozumieniem ogłupiającego efektu, jaki niosą ze sobą ich wrogowie.

Punkty widzenia zmieniają się pomiędzy trzema Ultramarines i trio Necronów – paranoikiem Simutem, nieco nieposłuszną Plasmancerką o imieniu Ah-hotep i Zozarem, przywódcą Niszczycieli, którego jedynym celem jest unicestwienie wszelkiego świadomego życia.
Perspektywa tego ostatniego najbardziej przypadła mi do gustu. Jego historia jest nie tylko tragiczna ale również daje czytelnikowi wgląd w przeszłość cywilizacji Nekronów.
Ta książka dała mi wgląd w kulturę Nekronów o której nie wiedziałem za wiele.

Autor na łamach 400 stron upchał wiele scen bitewnych zgodnie z oczekiwaniami, w różnych środowiskach i z różnych perspektyw. Co więcej umiejętnie uwzględnił wszystkie nowe typy jednostek wprowadzone w najnowszych wcieleniach tych dwóch frakcji. Jak wspominałem: co masz w zestawie do gry bitewnej to ma swój odpowiednik na stronach książki.
Jednak oprócz walk, wiele czasu poświęca się rozważaniom strategicznym, ponieważ Aeschelus, Praxamedes i Nemetus dyskutują o różnych podejściach, do których instynktownie wzywają ich różne temperamenty.
Jest mnóstwo kłótni i przekomarzania się, ale pod tym wszystkim jest też chęć wykonania pracy bez wahania. Obowiązek przede wszystkim!

Tytuł książki może być dla niektórych trochę mylący.
Ktoś będący świadom o Krucjacie Indomitus, sięgając po tą pozycję może spodziewać się kosmicznej epopei ukazującej jak ta gigantyczna inicjatywa Prymarchy Guilmana rozwija się wyswobadzając (lub nie) kolejne sektory galaktyki z rąk Mrocznych Sił.
Tym czasem powieść ta skupia się na niewielkim odłamku tej Krucjaty, skupionym na terenie galaktyki oddalonym od głównej strefy walk. Mimo to autor dobrze poradził sobie z opowiedzeniem samodzielnej historii, która nie nuży oraz przystępnie daje wgląd w dwie zupełnie różne frakcje.
Więc jeżeli szukasz czegoś szybkiego i emocjonującego z uniwersum Warhammera 40k to Indomitus jest w sam raz dla Ciebie!

Powracamy do uniwersum Warhammera 40000 i do Krucjaty Indomitus, z której początkiem zapoznaliśmy się w poprzedniej odsłonie cyklu naszych recenzji (Mściwy Syn – recenzja tutaj).
Będąca moim dzisiejszym tematem, książka autorstwa Gava Thorpe, zatytułowana Indomitus, przenosi nas o 10 lat do przodu.

Opis wydawcy:

Od blisko dziesięciu lat armie Krucjaty Indomitus odzyskują...

więcej Pokaż mimo to

avatar
26
9

Na półkach:

Polecam

Polecam

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    38
  • Chcę przeczytać
    14
  • Posiadam
    14
  • Warhammer
    3
  • 2023
    2
  • Mam i nie oddam
    1
  • Rok 2022
    1
  • Maj preszys (Posiadam)
    1
  • Science Fiction
    1
  • S/F
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Indomitus


Podobne książki

Przeczytaj także