Przeczytałam w życiu wiele książek , ale niewiele mnie zaczarowało.
Matka ryżu to właśnie jedna z nich .
Prawie stuletnia saga o rodzinie Lakszmi , kobiety urodzonej na Cejlonie i z racji małżeństwa mieszkającej w Malezji.
Wspaniała , magiczna opowieść o zmaganiach z przeciwnościami losu .Małymi szczęściami i wielkimi tragediami ( których nie poskąpiono Lakszmi w trakcie całego życia).
Aranżowane małżeństwo -wielki zawód i fikcja ,tragedia okupacji japońskiej ( zamordowanie dziecka),
wiele innych niespełnionych nadziei głównej bohaterki , ale też pozostałych postaci tego dramatu.
Realne życie , przeplatające się z magią starodawnych hinduskich ( i nie tylko) wierzeń.
Cudownie plastyczne opisy flory i fauny Malezji.
Zdumiewająca mieszanka kultur i wierzeń. Twarde realia życia przeplatające się z zabobonami i magią Niejednokrotnie to właśnie one miały wielki wpływ na złe wybory bohaterów.
Świat widziany oczami nie tylko tytułowej Matki ryżu (potężnej balijskiej bogini, dawczyni życia ) - nestorki rodu Lakszmi . Poznajemy to samo pasmo trwania oczami jej bliskich.
Męża , dzieci , wnuków , synowych i prawnuków.
Taśmy , na których zostają utrwalone historie bohaterów, pozwalają poukładać te same wątki z różnych perspektyw i zapewniam ,że w każdej odkrywałam inną wersję ( często nagiętą do własnych potrzeb).
Rozwiązywały sie też skrywane tajemnice. Bolesne ,ściskające za serce.
Miałam wrażenie , bardzo namacalne, wchodzenia w głąb pewnych dotąd nieodkrytych rejonów.
Zaklinałam kobrę ( razem z jej poskramiaczem) , czułam ból rodziców tracących dziecko w strasznych okolicznościach , widziałam tragiczne losy przyszłości członków rodu za sprawą daru jednego z nich, wreszcie "przeżyłam" ból samobójstwa ( harakiri) kobiety odrzuconej , wyszydzonej przez męża .
To tylko kilka wybranych momentów i związanych z nimi odczuć podczas czytania. Było tego znacznie więcej.
Książka mnie wchłonęła. Poddałam się zupełnie jej urokowi i na chwilę przeniosłam się w ubiegłe stulecie do egzotycznej Malezji.
Zapraszam w podróż szlakiem , który przebyłam. Zobaczycie fascynujące obrazy tego kraju , jakie stały się moim udziałem . Autorka jednak nie oszczędzi Wam ( tak jak i mnie) opisów tragicznych zdarzeń, przejmującej sagi w dawnej brytyjskiej kolonii!

Przeczytałam w życiu wiele książek , ale niewiele mnie zaczarowało.
Matka ryżu to właśnie jedna z nich .
Prawie stuletnia saga o rodzinie Lakszmi , kobiety urodzonej na Cejlonie i z racji małżeństwa mieszkającej w Malezji.
Wspaniała , magiczna opowieść o zmaganiach z przeciwnościami losu .Małymi szczęściami i wielkimi tragediami ( których nie poskąpiono Lakszmi w trakcie...