rozwińzwiń

Biała ciemność

Okładka książki Biała ciemność David Grann
Okładka książki Biała ciemność
David Grann Wydawnictwo: W.A.B. reportaż
208 str. 3 godz. 28 min.
Kategoria:
reportaż
Tytuł oryginału:
The White Darkness
Wydawnictwo:
W.A.B.
Data wydania:
2021-05-06
Data 1. wyd. pol.:
2021-05-06
Liczba stron:
208
Czas czytania
3 godz. 28 min.
Język:
polski
ISBN:
9788328087699
Tłumacz:
Dominika Cieśla-Szymańska
Tagi:
Antarktyda Antarktyka Shackleton wyprawy polarne literatura faktu
Średnia ocen

7,2 7,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,2 / 10
160 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
33
13

Na półkach: ,

To druga książka autorstwa Dawida Grann’a, która miałam przyjemność przeczytać. Pierwszą była „Czas krwawego księżyca” i obie czyta się jednym tchem. Akcja prowadzona jest bez wytchnienia na niepotrzebne przemyślenia, szybko podawane fakty w bardzo przyjemny sposób.

Książka to tylko 200 stron, do tego wypełniona wieloma zdjęciami, wiec tak naprawdę do połknięcia w jeden wieczór, a mimo to człowiek czuje tę ogromną fascynacje głównego bohatera Antarktydą, te wewnętrzne coś co robi z człowieka wielkiego podróżnika pchanego do przodu czymś niewytłumaczalnym.

To druga książka autorstwa Dawida Grann’a, która miałam przyjemność przeczytać. Pierwszą była „Czas krwawego księżyca” i obie czyta się jednym tchem. Akcja prowadzona jest bez wytchnienia na niepotrzebne przemyślenia, szybko podawane fakty w bardzo przyjemny sposób.

Książka to tylko 200 stron, do tego wypełniona wieloma zdjęciami, wiec tak naprawdę do połknięcia w jeden...

więcej Pokaż mimo to

avatar
833
208

Na półkach: , ,

instagram @moment.na.relaks

Jest coś fascynującego w historiach ludzi, którzy starają się pokonać granice fizyczne i psychiczne by dokonać niemożliwego. Henry Worsley zapisał się w historii Antarktydy swoim niezłomnym duchem, a jego dokonania wydają się niebywałe!
Książka jest krótka, ale bardzo treściwa. Do tego wewnątrz znajdziemy liczne zdjęcia, które jeszcze mocniej (wraz z treścią) oddziaływują na wyobraźnię czytelnika.
Pozycja idealna dla fanów tematów polarnych, reportaży, biografii osób nietuzinkowych lub po prostu ciekawych historii.

instagram @moment.na.relaks

Jest coś fascynującego w historiach ludzi, którzy starają się pokonać granice fizyczne i psychiczne by dokonać niemożliwego. Henry Worsley zapisał się w historii Antarktydy swoim niezłomnym duchem, a jego dokonania wydają się niebywałe!
Książka jest krótka, ale bardzo treściwa. Do tego wewnątrz znajdziemy liczne zdjęcia, które jeszcze mocniej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
383
375

Na półkach: , , ,

Bardzo przyjemny reportaż o wyzwaniach Shackletona i Worsleya na biegunie południowym. Autor naprawdę dobrze ukazuje pozytywne i negatywne strony tej wyprawy, jak i samych bohaterów bieguna. Niestety, uważam samego Worsleya za osobę jednak nieco samolubną. Mimo, że zapytał żony o pozwolenie na wyprawę, to nie zmienia to faktu, że zostawił żonę i dwójkę dzieci, żeby spełniać swoje marzenia. A sama Joanna nie mogła przecież zbytnio mu tego odmówić, bo w końcu go kochała. Rozumiem jego zapał, ale jednocześnie trudno mi było mu kibicować w obliczu jego decyzji odnośnie najbliższych.

Bardzo przyjemny reportaż o wyzwaniach Shackletona i Worsleya na biegunie południowym. Autor naprawdę dobrze ukazuje pozytywne i negatywne strony tej wyprawy, jak i samych bohaterów bieguna. Niestety, uważam samego Worsleya za osobę jednak nieco samolubną. Mimo, że zapytał żony o pozwolenie na wyprawę, to nie zmienia to faktu, że zostawił żonę i dwójkę dzieci, żeby spełniać...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1178
1154

Na półkach:

Słabiutka, mocno zaś piarowa, książeczka o człowieku, który niestety nie miał niczego z Shackletona, Nansena czy Amundsena.

Jeżeli już z kimś miałbym go porównywać, to na pewno z nadętym sir Johnem Franklinem, który swym pełnym pychy zarozumialstwem zatracił nie tylko siebie, ale i wszystkich swoich ludzi. Nie chciał się bowiem uczyć od Inuitów, jak przeżyć na takim potwornym mrozie – co nie dziwi, skoro miał ich za odmianę małp. W rezultacie jego ludzie powyjadali się wzajemnie - bynajmniej nie jak małpy…

Przystępując do lektury w „mylnym błędzie”, że to wybitna opowieść, kompletnie nie pojmuję tylu wysokich ocen tej czytanki dla grzecznych dzieci. Żaden to „reportaż”, co najwyżej wypracowanie (hagiograficzne) na zadany temat.

Niczym nie zachwyciła. Zero literackości. Bezbarwny, niemal gazetowy styl. Brak głębszych tekstów, a dominująca narracja płaska jak powierzchnia lądolodu (w przeciwieństwie np. do niedawno czytanej „Ortodromy”). Tanie reklamiarstwo na każdym kroku. Straszliwie zbędne zdania jak: „Następnego ranka (…) zaczęli następny etap wyprawy”, czy ”a teraz włażę do śpiwora”- i zbyt rzadkie tak trafne, jak: „Zdawał sobie sprawę, że zaślepia go duma”.

Nieustannie podkreślanie czyhających wszędzie zagrożeń (do licha, nie siedzimy przy kominku w apartamencie w Notting Hill!). Banały Churchilla na zachętę. Reklama firmy – podana pełna nazwa - która zapewniała wyprawie łączność satelitarną. Jeszcze ważniejsze, że ktoś zaprasza bohatera do Kensington Palace, a nawet raczy podpisać się na fladze, a gdy brnie przez lody, łaskawie śle mu smsa.

Skromniutkie marzenia, że w przyszłym filmie zagra go Matt Damon, a starszego - Anthony Hopkins. Napięcie niczym w PRL przy 5. stopniu zasilania À propos: starzy poczciwi Centkiewiczowie to przy tym produkcie wyżyny gatunku….

Zadziwia kreowanie protagonisty na jednego z największych herosów wypraw polarnych. To ja już wolę nieszczęsnego Johna Rossa, któremu niczego w tej mierze nie udało się osiągnąć, choć uczciwie próbował, a po prostu miał pecha. Ale przynajmniej ocalił życie – własne i innych….

Z bohaterem książki nie może mi się nie skojarzyć jakże mu bliski Największy Podróżnik w Dziejach Polski Jacek Pałkiewicz, Odkrywca Źródeł Amazonki.

Jedno mnie pociesza: straciłem na tę słabiznę stosunkowo mało czasu, bo na szczęście ”lekko i szybko się czyta”. Taka dwuznaczna dla mnie pochwała nie jest żadnym walorem książki, której lektura ma mnie wbijać w fotel, wywoływać ciarki, wzruszać, smucić, przerażać, nawet i „męczyć”, ale - na Boga! - nie usypiać w obojętności, a może i niechęci, do tzw. bohatera….

Jedna rzecz jest tu rzeczywiście świetna: okładka.

Wszystkim, którzy podzielają moją opinię, a także i tym jej przeciwnym, polecam najlepszą w wielu ostatnich latach rzecz o wyprawach polarnych – przyznam że niełatwo dostępną, no i niezbyt lekką w czytaniu - ”Zjadanie psów” Tomasza Kubikowskiego. Tam znalazłem z naddatkiem wszystko to, czego nie ma tutaj, a czego wszystkim życzę.

PS. Ponadto w pełni popieram opinię @Nonoutor

Słabiutka, mocno zaś piarowa, książeczka o człowieku, który niestety nie miał niczego z Shackletona, Nansena czy Amundsena.

Jeżeli już z kimś miałbym go porównywać, to na pewno z nadętym sir Johnem Franklinem, który swym pełnym pychy zarozumialstwem zatracił nie tylko siebie, ale i wszystkich swoich ludzi. Nie chciał się bowiem uczyć od Inuitów, jak przeżyć na takim...

więcej Pokaż mimo to

avatar
612
206

Na półkach: ,

Moja, tak negatywna opinia ma swój związek z dwiema zasadniczymi kwestiami. Po pierwsze postać Henry'ego Worsley'a, choć autentyczna w swej istocie, jest zaledwie kopią dawno minionej epoki bohaterów-polarników. Worsley jest niedopasowany pod każdym względem. Marzy mu się powtórka sławy i osiągnięć Shackletona, choć doskonale wie, że jest to niemożliwe. Choćby nie wiem jak tego pragnął i marzył, to z bardzo wielu powodów nie można być tym samym "bohaterem".
Niestety autor reportażu (David Grann) zdaję się nie dostrzegać tej różnicy. Mało tego - powiela zebrane fakty historyczne, przyrównujące je do własnego założenia o bohaterze. Tymczasem wyczyny sprzed stulecia nijak się mają do obecnej epoki Antarktydy nafaszerowanej techniką i nauką. Przykro to się czyta, zwłaszcza gdy zdajemy sobie sprawę, że w "takim Worsley'u" niewiele było własnej autentyczności, idei, która od początku nie byłaby skarzona manią naśladownictwa.
Drugi mój zarzut dotyczy rozpowszechniania chybionych wzorców osobowych. I to już sięga znacznie głębiej niż tylko prosty przykład do naśladowania. Worsley poprzez swój upór i zaciętość (silnie akcentowane jako pozytyw),ostatecznie przegrywa walkę z samym sobą. Z własnym organizmem, który odmówił posłuszeństwa ślepej idei, bezmyślnego zafiksowania mózgu. Dla mnie osobiście największym paradoksem (i tragedią) Henry Worsley'a jest fakt, że pomimo olbrzymiej fascynacji i uwielbienia dla postaci Shackletona, sam zachował się jak krytykowany Scott. Bo cóż z tego, że ostatecznie "odpuścił", skoro nie wiedział kiedy należało to zrobić.
Książka gloryfikuje Worsley'a, skupiając się na jego odwadze, determinacji, zawziętości. Pomija się milczeniem negatywne cechy, które stawiają go w dwuznacznym świetle. Pisząc wprost, autor promuje wariactwo, kosztem ludzkiej logiki. I to jest mocno niebezpieczne, bo na koniec ma się wrażenie, że i Ty możesz zostać sławnym polarnikiem. Tymczasem to nie tak. Mimo całego wieku doświadczeń i postępu wciąż okazuję się, że Antarktyda nie jest dla każdego. A już na pewno nie dla zadufanych w sobie szaleńców. Podjęcie samotnej, wykańczającej wędrówki przez emeryta, stanowi przykład godny ubolewania. Słowa jego żony o smutku i nieukojonym bólu po stracie, mają na celu wzbudzić większą sympatię do bohaterów. Mają usprawiedliwić ich czyny i założenia. A tego zwyczajnie nie da się zrozumieć, o ile nie jest się takim samym szaleńcem, gotowym narazić własne życie i zdrowie.
Oczywiście omawiana Książka ma też swoje plusy. Do nich należą z pewnością liczne zdjęcia (niestety czarno-białe przedruki). Fotografie doskonale dokumentują ludzkie osiągnięcia. Co w literaturze podróżniczej (reportażu) ma niebagatelne znaczenie. I dodatkowo spaja klamrą samą opowieść.
Być może za ostro potraktowałem, albo nie do końca zrozumiałem sens tego wszystkiego. Mnie przesłaniają jej odbiór powyższe mankamenty. I denerwuje mnie ten bezkrytyczny (z reguły) zachwyt odbiorców.

Moja, tak negatywna opinia ma swój związek z dwiema zasadniczymi kwestiami. Po pierwsze postać Henry'ego Worsley'a, choć autentyczna w swej istocie, jest zaledwie kopią dawno minionej epoki bohaterów-polarników. Worsley jest niedopasowany pod każdym względem. Marzy mu się powtórka sławy i osiągnięć Shackletona, choć doskonale wie, że jest to niemożliwe. Choćby nie wiem jak...

więcej Pokaż mimo to

avatar
4
4

Na półkach:

Frank Worsley zastanawiał się, “dlaczego ludzie zawsze wyobrażają sobie piekło jako miejsce, gdzie jest gorąco”, zamiast krainy “zimnej jak lód, który z łatwością mógł się stać naszym grobowcem”.

Biała ciemność to książka opowiadająca o przez wielu niezrozumiałej pasji, która w ciągu chwili i jednej złej decyzji może pozbawić człowieka życia. Książka o przełamywaniu barier i narażaniu zdrowia w imię pokonywania swoich słabości i walki z własnym instynktem przetrwania ale także rozwadze i odpowiedzialności za życie innych ludzi.

Henry Worsley, potomek jednego z uczestników wyprawy Ernesta Shackletona postanawia dokończyć wyprawę na biegun, która w przeszłości nie znalazła swojego zakończenia. Książka oparta na faktach i opisuje prawdziwe wydarzenia.

Należę do osób, które lubią zimowe klimaty jedynie z perspektywy ciepłego pokoju. Podziwiam ludzi, którzy decydują się na mroźne wyprawy. Książka pełna jest niezwykłych zdjęć, które pozwalają jeszcze bardziej odczuć przez czytelnika powagę i niebezpieczeństwo sytuacji, na którą zdecydowali się nasi bohaterowie.

Polecam ją na jeden z zimowych wieczorów. Treściwy reportaż posiadający około 200 stron zawierający wiele emocji, które będą ci towarzyszyć przez kolejne dni.

Frank Worsley zastanawiał się, “dlaczego ludzie zawsze wyobrażają sobie piekło jako miejsce, gdzie jest gorąco”, zamiast krainy “zimnej jak lód, który z łatwością mógł się stać naszym grobowcem”.

Biała ciemność to książka opowiadająca o przez wielu niezrozumiałej pasji, która w ciągu chwili i jednej złej decyzji może pozbawić człowieka życia. Książka o przełamywaniu barier...

więcej Pokaż mimo to

avatar
673
223

Na półkach: ,

Krótka, ale treściwa książka o wyprawie na Antarktydę, którą połyka się na raz, a dopełnieniem ciekawej historii są przepiękne zdjęcia. Historia pierwszej wyprawy na Antarktydę jest bardzo inspirująca, zwłaszcza że jej poprzednik w ostatniej chwili wycofał się tuż przed celem, aby nie narażać życia uczestników wyprawy.

Krótka, ale treściwa książka o wyprawie na Antarktydę, którą połyka się na raz, a dopełnieniem ciekawej historii są przepiękne zdjęcia. Historia pierwszej wyprawy na Antarktydę jest bardzo inspirująca, zwłaszcza że jej poprzednik w ostatniej chwili wycofał się tuż przed celem, aby nie narażać życia uczestników wyprawy.

Pokaż mimo to

avatar
145
104

Na półkach:

Krótka historia Henry'ego Worsleya i jego pasji do Antarktydy (potomka Franka Worsleya, który uczestniczył w wyprawie Shackletona na biegun południowy w 1914 roku).

Krótka historia Henry'ego Worsleya i jego pasji do Antarktydy (potomka Franka Worsleya, który uczestniczył w wyprawie Shackletona na biegun południowy w 1914 roku).

Pokaż mimo to

avatar
92
91

Na półkach:

Wybitny reportażysta nie zawiódł mnie po raz trzeci. Świetna literatura faktu o prawdziwych mężczyznach, przyjaźni, człowieczeństwie i spełnianiu marzeń. Szkoda tylko, że taka krótka. Wydanie wzbogacone inspirującymi fotografiami.

Wybitny reportażysta nie zawiódł mnie po raz trzeci. Świetna literatura faktu o prawdziwych mężczyznach, przyjaźni, człowieczeństwie i spełnianiu marzeń. Szkoda tylko, że taka krótka. Wydanie wzbogacone inspirującymi fotografiami.

Pokaż mimo to

avatar
195
83

Na półkach:

Świetna książka.
W czasie II wojny światowej na Antarktydzie zostaje zbudowana stacja meteorologiczna, która ma trzy razy dziennie podawać komunikaty z prognozą pogody dla marynarki. Nie jest to jedyne zadanie powstałej stacji. Załoga "zbłąkanego", niemieckiego okrętu podwodnego po namierzeniu sygnału wysyłanego ze stacji postanawia ją zniszczyć...

Świetna książka.
W czasie II wojny światowej na Antarktydzie zostaje zbudowana stacja meteorologiczna, która ma trzy razy dziennie podawać komunikaty z prognozą pogody dla marynarki. Nie jest to jedyne zadanie powstałej stacji. Załoga "zbłąkanego", niemieckiego okrętu podwodnego po namierzeniu sygnału wysyłanego ze stacji postanawia ją zniszczyć...

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    381
  • Przeczytane
    177
  • Posiadam
    51
  • 2022
    14
  • 2023
    8
  • Ulubione
    6
  • 2021
    5
  • Reportaż
    5
  • Teraz czytam
    4
  • Literatura faktu
    4

Cytaty

Więcej
David Grann Biała ciemność Zobacz więcej
David Grann Biała ciemność Zobacz więcej
David Grann Biała ciemność Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także