Głos Morza
- Kategoria:
- horror
- Wydawnictwo:
- Dom Horroru
- Data wydania:
- 2021-11-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2016-11-30
- Liczba stron:
- 334
- Czas czytania
- 5 godz. 34 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788366518773
- Tagi:
- Literatura polska powieść gotycka groza Nowa Zelandia Egipt
Inspirowana prawdziwymi wydarzeniami powieść, nawiązująca do grozy wiktoriańskiej.
Nowa Zelandia, XIX wiek. W niewyjaśnionych okolicznościach ginie Clarissa, młoda arystokratka, a zarazem jedyny mieszkaniec domu na owianym złą sławą Kalmarowym Wzgórzu. Thomas, brat Clarissy, próbuje rozwikłać tajemnicę jej śmierci. Sir Elthorn odkrywa niepokojące powiązania zmarłej z Maorysami, a także osobliwy, pokryty sztuką Polinezji fortepian, który pół wieku wcześniej przyczynił się do tragicznych wypadków na statku „Eleonora” płynącego w kierunku wyspy. Dalsze śledztwo prowadzi go aż na pustynię Karru i do Aleksandrii. W podróży towarzyszy mu młoda muzułmanka francuskiego pochodzenia. Dziewczyna, ukrywa przerażający sekret, a korytarze ekspresu Aleksandria-Kair wkrótce spłyną krwią...
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 61
- 49
- 11
- 2
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Całkiem udana próba nawiązania do XIX wiecznych powieści epistolarnych. Dobry język, na szczęście poza ogólnym nawiązaniem stylistycznym Autor odpuścił sobie barokowo-teatralne gadki, z których ta "wiktoriańska" literatura słynie po dziś. Klimatyczna, ciekawa, podobało się.
Całkiem udana próba nawiązania do XIX wiecznych powieści epistolarnych. Dobry język, na szczęście poza ogólnym nawiązaniem stylistycznym Autor odpuścił sobie barokowo-teatralne gadki, z których ta "wiktoriańska" literatura słynie po dziś. Klimatyczna, ciekawa, podobało się.
Pokaż mimo to"W tej jednej chwili poczułem samotność płynącą z samego dna morza i czasów, gdy wszystkie lądy leżały jeszcze na jego dnie. W tej jednej chwili głos morza wyszeptał do moich uszu słowa, wobec których wszelka prawda przestawała mieć jakiekolwiek znaczenie."
Jestem pod dużym wrażniem tej powieści. Zawsze podziwiałam to, jak można utrzymać uwagę czytelnika pisząc "cegłami" - zwojami tekstu opisowego, z minimalnymi tylko dialogami (tak było w przypadku Poławiacza). Tu także się udało wytworzyć bardzo realistyczny klimat, pierwsza część jest przerewelacyjna i bardzo obrazowa - wiktoriański mrok i groza Domu na Wzgórzu Kalmarowym została oddana w 100% (historia jest oparta na faktach, tak napisał autor na wstępie, co dodatkowo podkreśla atmosferę).
Część dotycząca podróży morskich też świetna, mroczna i niepokojąca.
Pozostałe etapy tej podróży również mi się podobały, choć nie myślałam, że to wszystko pójdzie w stronę historii, podobnej do cudownej powieści Ona, troszkę Tomb Raidera i Skarbu Narodów, ale to bardzo dobrze! Wielobarwna, z niezłym tempem już od połowy i zaskakującymi zwrotami akcji.
Pamiętam, że Zimna fala mi się podobała, choć była bardzo nierówna - ta opowieść wyszła zdecydowanie lepiej.
"W tej jednej chwili poczułem samotność płynącą z samego dna morza i czasów, gdy wszystkie lądy leżały jeszcze na jego dnie. W tej jednej chwili głos morza wyszeptał do moich uszu słowa, wobec których wszelka prawda przestawała mieć jakiekolwiek znaczenie."
więcej Pokaż mimo toJestem pod dużym wrażniem tej powieści. Zawsze podziwiałam to, jak można utrzymać uwagę czytelnika pisząc...
Kolejny dzień, kolejna książka Jarka. Pora na "głos morza" z domu horroru.
Byłem święcie przekonany że to kolejny zbiorek opowiadań a tu proszę; powieść jak się patrzy.
Klonowski znowu czaruje mieszając w swoim kotle horror, przygodówkę, rozpalający wyobrażnie starożytny egipt i mitologie cthulhu. Taki miks to trudna sztuka ale Jarek swoje wie i potrafi zgrabnie połączyć te cztery elementy żeby przyciągnąć czytelnika.
"Głos morza" napisany jest w formie dzienników i listów bohaterów. Pomysł całkiem przyjemny, pozwala się lepiej wczuć i nadaje większej autentyczności ale momentami bywa upierdliwy.
Ksiażka jest bardzo dynamiczna a autor nie pozwala nam na chwilę wytchnienia. Zasuwamy z bohaterami od Nowej Zelandii po gorący piasek egiptu podążając za zemstą wplątując się coraz bardziej w dawno zapomniane plugastwa i inne cuda na kiju.
Nie jestem jakimś wielkim fanem grozy z podróżami w tle, ale "głos morza" ma w sobie to coś co przyciągnęło mnie na czas lektury. Był to przyjemnie spędzony czas z nutką grozy w tle.
Kolejny dzień, kolejna książka Jarka. Pora na "głos morza" z domu horroru.
więcej Pokaż mimo toByłem święcie przekonany że to kolejny zbiorek opowiadań a tu proszę; powieść jak się patrzy.
Klonowski znowu czaruje mieszając w swoim kotle horror, przygodówkę, rozpalający wyobrażnie starożytny egipt i mitologie cthulhu. Taki miks to trudna sztuka ale Jarek swoje wie i potrafi zgrabnie połączyć...
Czuję się trochę oszukana. Na podstawie okładki, tytułu i blurbu miałam podstawę przypuszczać, że czeka mnie mroczna gotycka i romantyczna opowieść, której akcja będzie działa się nad brzegiem burzliwego morza. Wiecie, taka z falami dziko uderzającymi o klify i porzuconą latarnią morską, która w niektóre noce sama rozbłyska tajemniczą poświatą. I tak jest, przez chwilę, bo potem akcja przenosi nas na pustynię, gdzie dzieją się rzeczy jak żywcem wyjęte z tych co bardziej „pulpowych” opowieści lovecraftiańskich.
Zbiegiem okoliczności, dosłownie dwie książki temu czytałam „Klejnot siedmiu gwiazd” Brama Stokera, którego „Głos morza” mógłby być prequelem, sequelem albo inny spin-offem. Imperial gothic i egiptomanię mam więc niejako na bieżąco i trochę mi było jednak przykro, że nie jest to tak naprawdę opowieść o głosie morza. Choć dla wielu będzie to zaleta, z rozczarowaniem odkryłam też, że jest to opowieść dziejąca się w świecie Lovecrafta. Mnie H.P., którego kiedyś byłam wielką fanką, już ładnych pare lat temu się zwyczajnie przejadł, dosłownie wychodził mi uszami i trochę szkoda, że nikt nie raczył wspomnieć o tym w opisie książki, bo pewnie dałabym jej spokój.
Wszystko to sprawia, że mimo iż „Głos” to całkiem niezła i bardzo rozrywkowa powieść, którą obowiązkowo powinien przeczytać każdy eRPeGowiec pykający w „Zew Cthulhu”, ja jakoś nie potrafię ostatecznie uznać, że dobrze się bawiłam, Trudno tu oczywiście winić autora, gdyż to zwykle wydawca odpowiada za wabienie i mamienie czytelnika, ale czuję, że „Głos morza” nie spełnił obietnicy którą mi „złożył”. Dlatego czuje się oszukana.
Ostatecznie jednak bawiłam się na tyle dobrze, żeby polecić tą opowieść wszystkim tym, których pasjonują „Horror w Orient Expressie” i „Maski Nyarlathotepa”, albowiem nigdzie indziej nie znajdą lepszej inspiracji. To list miłosny dla Lovecrafta, pisany z wyczuciem konwencji oraz znajomością Mitów, gdzie dalekie egzotyczne podróże, tajemnicze kulty, grobowce starożytnego Egiptu, Al-Azif, Dagon, Hydra i artefakty z zamierzchłych czasów. Nasz polski i wielce przyzwoity spadkobierca Lovecrafta, w jego najbardziej rozrywkowej, lekkiej i efektownej odsłonie. Chętnie obejrzę ekranizację! 😁
Czuję się trochę oszukana. Na podstawie okładki, tytułu i blurbu miałam podstawę przypuszczać, że czeka mnie mroczna gotycka i romantyczna opowieść, której akcja będzie działa się nad brzegiem burzliwego morza. Wiecie, taka z falami dziko uderzającymi o klify i porzuconą latarnią morską, która w niektóre noce sama rozbłyska tajemniczą poświatą. I tak jest, przez chwilę, bo...
więcej Pokaż mimo toświetna książka. moim zdaniem obok Sablika i Bielawskiego najlepszy współczesny polski pisarz powieści grozy
świetna książka. moim zdaniem obok Sablika i Bielawskiego najlepszy współczesny polski pisarz powieści grozy
Pokaż mimo toPrzeczytać taką książkę w około 5.5 godziny? O zgrozo! Po co? Dlaczego? W jakim celu? Takie czytanie nie ma w ogóle sensu, chyba że chodzi wyłącznie o zrobienie szybkiej recenzji. A przecież "Głos Morza" to książka nadzwyczaj świetna. Czytałem ją ponad tydzień i zapewniam was, że w pełni wczułem się w w jej ponury klimat. Polecić mogę jak najbardziej i pamiętajcie, że tylko przez normalne czytanie będziecie w stanie wydobyć jej pełnię.
Przeczytać taką książkę w około 5.5 godziny? O zgrozo! Po co? Dlaczego? W jakim celu? Takie czytanie nie ma w ogóle sensu, chyba że chodzi wyłącznie o zrobienie szybkiej recenzji. A przecież "Głos Morza" to książka nadzwyczaj świetna. Czytałem ją ponad tydzień i zapewniam was, że w pełni wczułem się w w jej ponury klimat. Polecić mogę jak najbardziej i pamiętajcie, że tylko...
więcej Pokaż mimo toKsiążkę Głos Morza Jarosława Klonowskiego przeczytałem już jakiś czas temu. Niestety z racji braku czasu nie mogłem się zabrać za napisanie recenzji, nad czym wielce ubolewam, bo mamy do czynienia z pozycją co najmniej niebanalną.
Sięgając po książkę spodziewałem się klasycznej Lovecraftowskiej historii o wielkim przedwiecznym Cthulhu czekającym na dnie morza na swój czas. Sądziłem, że niczym w opowiadaniu mistrza z 1926 roku pod tytułem "Dziwny dom wysoko we mgle" ujrzę wielką posępną budowlę stojącą na klifie, gdzie będzie rozgrywać się oniryczna pełna magii akcja powieści.
Jakże się myliłem, co bynajmniej nie umniejsza Głosowi Morza. Od razu ostrzegam, że będę nieco spojlerował, zatem dla osób pragnących zagłębić się w misterium tajemnicy i przygody nie pozostaje mi nic innego jak polecić pozycję i odesłać do lektury powieści Jarka Klonowskiego.
Na samym początku czytamy listy napisane przez Clarisse do brata. Kobieta, pragnąca uciec od zgiełku cywilizacji i zregenerować siły osiedla się wraz z bratem Thomasem w domu na Kalmarowym wzgórzu.
Niestety mężczyzna wkrótce musi wyjechać, aby dopilnować interesów, zostawiając siostrę wraz z opiekunką. Od tego momentu zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Z otoczenia Clarissy na początek znika jej opiekunka, potem pojawiają się dziwne sny i oniryczne wizje. Dodatkowo poznajemy tajemniczego pana Husley'a, pojawiają się również maorysi, czyli autochtoniczna grupa etniczna Nowej Zelandii, gdzie dzieje się początkowo akcja powieści.
Wszystko wskazuje na to, że przyczyną wszystkich niecodziennych wydarzeń, które mają miejsce w domu nad Kalmarowym Wzgórzem jest właśnie pan Husley, do którego Clarissa początkowo żywi pewne uczucia, które z czasem zamieniają się w niechęć, a nawet wrogość.
Wydarzenia rozgrywające się w tajemniczym domu ostatecznie kończą się tragicznie, bo kobieta tonie w morzu.
Thomas brat Clarissy, za wszelką cenę pragnie rozwiązać zagadkę śmierci siostry, obwiniając o wszystkie wydarzenia pana Husley-a.
W tym momencie rozpoczynamy egzotyczną podróż poprzez pustynię Karru, trafimy również do pociągu na trasie Aleksandria-Kair, gdzie będziemy światkami niespotykanych zdarzeń. Odwiedzimy również kilka innych miejsc Egiptu pełnych egzotycznych ludów oraz będziemy świadkami tajemniczych wydarzeń.
Mamy w fabule sporo motywów i wątków pochodzących z mitologi Lovecrafta, jak choćby oddziaływanie słynnego Cthulhu na sny istot inteligentnych, nad którymi siły ciemności pragną przejąć kontrolę i zmusić ich do posłuszeństwa. Jednak te wszystkie drobne smaczki zaczerpięte od mistrza grozy to tylko dodatek do wspaniałego dania, jakie zaserwował nam autor. I myliby się ten, kto chciałby poczuć się syty po tej jakże wspaniałej uczcie. Niestety zamykając powieść, chciałoby się więcej a głód tylko się wzmaga.
Jarosław Klonowski zastosował w Głosie Morza ciekawy zabieg narracyjny. Akcję powieści obserwujemy z pozycji kilku osób, które relacjonują swoją podróż w formie dziennika lub listu. Pozwala to zyskać szerszą perspektywę historii przedstawionej oraz poczuć jej wielowymiarowość. I choć nigdy nie czytałem powieści, która w całości oparta byłaby o ten sposób narracji, to w tym przypadku wyszło to znakomicie.
Nie czytałem poprzedniego wydania Głosu Morza, ale to obecne pod względem warsztatu językowego, znajomości historii, czy szczegółów związanych z opisywaniem miejsc i kultur sprawia, że wszystkimi zmysłami poczujemy klimat dziewiętnastowiecznej Afryki. W zasadzie całkiem niedawno dowiedziałem się, że autor jest z wykształcenia historykiem, co bynajmniej wcale nie sprawiło, że spojrzałem na tekst bardziej surowym okiem, zrozumiałem jednak skąd ta dociekliwość i wnikliwość opisu.
Podróżujemy przez dziewiętnastowieczną Afrykę statkiem, potem pociągiem dotykając egzotyki i historii Egiptu, pełnej magii, nieznanych kultur i tajemniczych wydarzeń, obserwując jednocześnie zmagania bohaterów z siłami, których nie są w stanie pojąć umysłem. Akcja stopniowo się zagęszcza aż do finału, który może być dla czytelnika sporym zaskoczeniem.
Nie pozostaje mi nic innego jak polecić lekturę Głosu Morza jako horror skrojony na miarę. I to bynajmniej nie tylko dla fanów prozy Lovecrafta, ale również dla zwykłego czytelnika złaknionego egzotyki, przygody, akcji i tajemnicy.
Czekam na "Głos oceanu"!
Książkę Głos Morza Jarosława Klonowskiego przeczytałem już jakiś czas temu. Niestety z racji braku czasu nie mogłem się zabrać za napisanie recenzji, nad czym wielce ubolewam, bo mamy do czynienia z pozycją co najmniej niebanalną.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toSięgając po książkę spodziewałem się klasycznej Lovecraftowskiej historii o wielkim przedwiecznym Cthulhu czekającym na dnie morza na swój czas....
Kalmarowe Wzgórze, Nowa Zelandia roku 1866.
To tutaj drzwi do nowego rozdziału życia otwiera Clarissa, ze złamanym sercem, ba, złamanym wręcz życiem, i głęboko skrywaną tajemnicą.
Ogromny, stary dom nad brzegiem złowróżbnego morza, tajemniczy fortepian w jego centrum, nie pozostawiają młodej kobiecie wielu szans na szczęście. A to, co niesie za sobą "przyjacielska dłoń" i osobliwe maoryskie istoty, mają dopełnić jej tragicznemu w skutkach przeznaczeniu. Przeznaczeniu, z którym pogodzić się nie może najukochańszy brat, Thomas. Młody arystokrata rusza w szaleńczą podróż przez Afrykę, w towarzystwie coraz to dziwniejszych kompanów, niewyjaśnionych zjawisk, urojonych uczuć. Wszystko, aby pomścić miłość życia.
To zaledwie namiastka tego, co Jarek Klonowski dostarcza nam wraz z Głosem Morza. Subtelna groza przeplata się tu z kartami historii starożytnego Egiptu, tajemniczymi, pradawnymi rytuałami, nieśmiertelnością, sarkofagami w pędzącym przez pustynię pociągu. I tym Nienazwanym Przedwiecznym Złem, wyczuwalnym na każdym kroku zwątpieniem we własne zmysły. Obłęd wisi w powietrzu.
Książka (dla mnie) z gatunku tych, które ciężko odkłada się na doczytanie jutro, a po ostatnim zdaniu ma ochotę sięgnąć po kontynuację.
Przyjemnie chłonie czas, pozostawiając mimo wszystko zwątpienie w to, co właściwie się wydarzyło.
Kalmarowe Wzgórze, Nowa Zelandia roku 1866.
więcej Pokaż mimo toTo tutaj drzwi do nowego rozdziału życia otwiera Clarissa, ze złamanym sercem, ba, złamanym wręcz życiem, i głęboko skrywaną tajemnicą.
Ogromny, stary dom nad brzegiem złowróżbnego morza, tajemniczy fortepian w jego centrum, nie pozostawiają młodej kobiecie wielu szans na szczęście. A to, co niesie za sobą "przyjacielska...