Apostatka

Okładka książki Apostatka Vanitas
Okładka książki Apostatka
Vanitas Wydawnictwo: Novae Res literatura obyczajowa, romans
380 str. 6 godz. 20 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo:
Novae Res
Data wydania:
2022-05-19
Data 1. wyd. pol.:
2022-03-28
Liczba stron:
380
Czas czytania
6 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788382197815
Tagi:
#apostazja #religia #filozofia #sekty #powieść #wiara #agnostycyzm #volter #dawkins #bógurojony #świadkowiejehowy #pascal
Średnia ocen

7,2 7,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,2 / 10
77 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
843
561

Na półkach: , , ,

Debiuty czytam rzadko. Jeszcze rzadziej debiuty wydawane przez wydawnictwa vanity takie jak Novae Res, ale Apostatka zachęciła mnie pomysłem. Lubię historie o ludziach idących pod prąd i mających odwagę żyć po swojemu, nawet wbrew najbliższym.

Generalnie jest to książka o młodej dziewczynie, studentce, która decyduje się na odejście z sekty Świadków Jehowy. A co za tym idzie rezygnuje ze wszystkiego, co do tej pory znała. Także rodziny. Niezwykle ciężka decyzja i trudności w odnalezieniu się w świecie poza zamkniętymi ścianami organizacji powodują u niej depresję. Problemy oraz nieliczni znajomi sprawiają też, że Julka sięga po narkotyki i tak się z nimi zaczyna lubić, że przestaje móc bez nich żyć.

Pierwszy rozdział mnie zachęcił i dał pewną nadzieję, że może będzie ciekawie. Niestety nadzieja pozostała płonna. Książka ma pewne plusy, ale uważam, że gdyby w trakcie redagowania ktoś skutecznie poradził Vanitas, żeby przynajmniej poskracała niektóre wątki, byłoby znacznie lepiej. Apostatka jest za długa i wyłażą wszystkie braki warsztatowe autorki.

🕯️ Zbyt długo

Na przykład, słabo idzie autorce umieszczanie bohaterów w szerszej perspektywie. Opisy świata są nudnawe i niewiele wnoszą. Niestety jest też problem ze zrozumiałym odzwierciedlaniem dłuższych okresów. Wydarzenia następują bezpośrednio po sobie, są jakby zlepione. Tylko po szczegółach można rozpoznać, że pomiędzy nimi minęło sporo czasu.

Narrator też jest jakby pogubiony. Opowiada o Julii, która rozmawia z matką i nagle pyk, po linii telefonicznej przenosimy się do jej matki. Ale dlaczego, po co? O kim w końcu jest ta książka? Dawać mi tu więcej Julki, a nie jej nieciekawej i zadowolonej ze swojego losu matki.

🕯️ To debiut, ale…

Przewracałam momentami oczami, bo zdania w stylu „wtargnął w zakres intymnego dystansu”, „uporządkowała stertę uczonego papieru” (notatek) albo kilkustronicowe opisy propagandowego wykładu sekty (cytaty?) to nie dla mnie. Zdarzało mi się przerzucać kolejne strony po stwierdzeniu, że tam wciąż jest jakiś wywód świadków Jehowy. Większość dialogów jest drętwa. Bohaterowie są jednowymiarowi. Nie ma co się jednak „znęcać” nad warsztatem autorki, to debiut.

Jest jeszcze kwestia wątków autobiograficznych, które niewątpliwie w tej książce są. Nie wiadomo jednak które, ani jak bardzo. Ale to w sumie nie ma większego znaczenia, to przecież fikcja. Na pewno cały wątek związany z pobytem w sekcie brzmi wiarygodnie. Ciekawe są też szczegóły dotyczące obowiązków członków świadków Jehowy i relacje pomiędzy nimi. Przypuszczam, że mniej więcej tak to właśnie wygląda.

🕯️ Jest kilka plusów

Pod koniec książki robi się jakby trochę lepiej. Autorka wkłada w usta Julki kilka ciekawych i kontrowersyjnych wątków, np. poglądów dotyczących islamizacji Europy i granic pomiędzy pomocą humanitarną a zagrożeniem dla porządku. Szkoda, że są one tylko szczątkowe i brzmią niepewnie.
Apostatka to może być ciekawa książka, jeśli ktoś chce fabuły opartej o wiarygodne opisy życie w sekcie. Widać w niej jakiś zamysł, natomiast wykonanie w moim odczuciu niestety nie sprostało. Ta książka wygląda jak pierwsza wersja, jeszcze przed redakcją. Treści nie udało się przebić ponad formę.

Debiuty czytam rzadko. Jeszcze rzadziej debiuty wydawane przez wydawnictwa vanity takie jak Novae Res, ale Apostatka zachęciła mnie pomysłem. Lubię historie o ludziach idących pod prąd i mających odwagę żyć po swojemu, nawet wbrew najbliższym.

Generalnie jest to książka o młodej dziewczynie, studentce, która decyduje się na odejście z sekty Świadków Jehowy. A co za tym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
109
3

Na półkach:

Trudno jest krytykować książkę, która stanowi dla autora rozliczenie z wieloletnią traumą, i w której główny bohater ma znamiona alter ego twórcy. Zamówiłam ją tuż po przesłuchaniu wywiadu z autorką. Podeszłam do “Apostatki” z wielkim zapałem, co chwilę odświeżając maila, żeby wreszcie moje zamówienie zostało dostarczone. Pierwszą połowę pochłonęłam na jedno posiedzenie. Atmosfera epoki została świetnie oddana, postaci wydają się prawdziwe, metody wciągania Sydlików do sekty są żywo przedstawione. Da się zrozumieć ich motywy i uwierzyć w te postaci. Niestety, wszystko bierze w łeb w drugiej części książki. Nie do końca rozumiem zabieg autorki- mamy niby futurystyczną przyszłość, w której jednocześnie moda i codzienne zajęcia wyglądają identycznie jak dzisiaj (?). Rozumiem, że w opisie nowych technologii chodzi o pokazanie inwigilacji (choć odwołania do Orwella to sięgnięcie po absolutnie najniżej rosnący owoc),by zilustrować codzienność ludzi wychodzących z sekty. Jednak wygląda to dość niewiarygodnie w kontekście reszty świata. Można wyczuć, że taki dysonans nie jest zamierzony, a wynika jedynie z nieumiejętności stworzenia wiarygodnego tła historii. Widać to w każdym drewnianym dialogu, w każdym zachowaniu bohaterów wykreowanych jakby na bazie jednej cechy w generatorze AI, zarówno świadków (jedyna cecha- świadek, ewentualnie foliarz, i osób “ze świata”- głupi, pusty alkoholik). Postaciom brakuje głębi, a czytelnik czuje się potraktowany niepoważnie, kiedy wszystko (foliarstwo sekciarzy, życie “światusów”, futurystyczna rzeczywistość) jest opisywane w sposób niesamowicie przerysowany i zero-jedynkowy. Współlokatorki głównej bohaterki (jedynej mądrej i oświeconej) nie wykazują żadnej cechy poza alkoholizmem i próżnością- a to głównie one reprezentują świat niepowiązany z grupami destrukcyjnymi ani radzeniem sobie z życiem po ich opuszczeniu. Brat Julii wchodzący w związek zaraz po śmierci swojej żony, którą sam spowodował (rozumiem symboliczne upodlenie bohatera, hazard, alkoholizm, seksoholizm, ale serio, związek?)- po prostu nie da się z tymi ludźmi utożsamiać ani im współczuć. Julia wykrzykuje jakieś rzeczy do siebie, żeby tylko czytelnik był w stanie zauważyć, że “ej, tutaj bohaterka czuje gniew/ smutek/ radość”. Ludzie, kto się tak zachowuje? Grupa odstępców zajmuje się głównie ćpaniem, imprezami i “korzystaniem z życia”. Osobiście nie rozumiem, dlaczego w taki sposób autorka zdecydowała się to normalne życie przedstawić. Widać też sporo nieścisłości- “Mała Kasia” jest ciągle przedstawiana jako mała dziewczynka, na oko lat 8-12, a po chwili pada stwierdzenie, że miała piętnaście lat w momencie gdy jeszcze doświadczała przemocy. Czuć mocne naleciałości wattpadowe w języku i sposobie opisywania akcji. Naprawdę, czytelnik nie potrzebuje informacji typu ubiór głównej postaci (kiedy nie ma on większego wpływu na fabułę, a jeśli ma, można to wtrącić dyskretniej). Sposób wypowiedzi Julii podczas rozmowy o religii w domu rodzinnym jest wyjęty z ateistycznych memów i demotywatorów (główna bohaterka studiuje filozofię i psychologię i możnaby się spodziewać po niej czegoś bardziej błyskotliwego). Widać tu też duże niezrozumienie kultury internetu. Wprowadzenie wątków działalności na FB czy Instagramie jest trudne właśnie ze względu na to, jak zmienne to jest i książka ma dużą szansę przedawnić się zanim zostanie wydana. Mamy też wątek tworzenia grupy wsparcia i całej fundacji tym się zajmującej. Z czapy pojawia się popularność, autografy etc. Spotkania tejże grupy również nie brzmią tak “ludzko”, jak na przykład wykład w zborze na początku książki. Jakby dwie różne osoby pisały! Najbardziej utkwiła mi w głowie scena, w której Julia rozmawia z klerykiem o molestowaniu w seminariach, śmiejąc się histerycznie, bo przecież to takie zabawne że ksiądz kleryka zmusza do seksu. Osoba PROWADZĄCA FUNDACJĘ WSPIERAJĄCĄ OFIARY GRUP DESTRUKCYJNYCH DOŚWIADCZAJĄCYCH PRZEMOCY. Jak ja mam się utożsamić i polubić tę idiotkę?
I nawet nie chodzi mi o to, że po co drugim zdaniu czytelnik myśli “Ale ludzie się tak nie zachowują, to są NPC a nie bohaterowie”, bo to właśnie wyraz tego, że po wyjściu z sekty nie są w stanie się przystosować. Każdy bohater niezależnie od przeszłości wypowiada i zachowuje się tak samo drętwo. Każda interakcja jest wattpadowa. Jakim cudem do połowy książki te rozmowy brzmią po ludzku i do czegoś prowadzą, a potem jest tylko długa droga w dół, nie mam pojęcia.
Ogólnie czuć, że autorka ma do powiedzenia coś ważnego o swoim doświadczeniu. W pierwszej części książki faktycznie to przekazuje. Ale potem następuje rozczarowanie. Mimo, że bardzo na tę książkę liczyłam, że coś mi wyjaśni, przekaże coś mądrego, może pomoże też ludziom z mojego środowiska, nie zaproponowałabym jej innym, ze względu na infantylny styl, budowę świata, bohaterów, i niepozostawianie miejsca na własną interpretację. Moim głównym zarzutem jest brak subtelności i powierzchowność w przedstawianiu ważnych tematów. Mamy islam, buddyzm, katolicyzm, bohaterka niby szuka wiary, ale wszystko liźnięte jest jedynie po powierzchni. W podsumowaniu, na samym końcu, kiedy Julia już powinna być oświeconą, oczytaną osobą z dogłębnym zrozumieniem problemu grup destrukcyjnych, czytelnik dostaje w mordę obwinianiem mitycznego patriarchatu. Objętość książki zapowiada dogłębną analizę poruszanych problemów, jednak w rzeczywistości składają się na nią głównie szerokie marginesy, ogromna czcionka i najgrubszy papier jaki kiedykolwiek widziałam w księgarni.

Trudno jest krytykować książkę, która stanowi dla autora rozliczenie z wieloletnią traumą, i w której główny bohater ma znamiona alter ego twórcy. Zamówiłam ją tuż po przesłuchaniu wywiadu z autorką. Podeszłam do “Apostatki” z wielkim zapałem, co chwilę odświeżając maila, żeby wreszcie moje zamówienie zostało dostarczone. Pierwszą połowę pochłonęłam na jedno posiedzenie....

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
116
115

Na półkach:

APOSTATKA

Jejku…Brakowało mi takiej książki po której przeczytaniu nie będę wiedziała co z sobą zrobić i będę o niej myśleć jeszcze przez następny tydzień albo i dłużej. Książka BARDZO ciężka. Porusza tematy kontrowersyjne i bolesne. Otwiera oczy na tematy o których na co dzień nie myślimy albo pomaga nam zrozumieć kwestie o których myślimy zbyt intensywnie.Książa wpędza nas w kontrowersyjne zakończenie ponieważ możemy je interpretować na różne sposoby.Pokazuje do czego brak wiary może doprowadzić albo do jakiego stanu ortodoksyjna wiara może doprowadzić człowieka. Spodziewałam się czegoś innego bardziej myślałam że książka pójdzie w stronę osobistych przeżyć bohaterki coś co można “wrzucić” do literatury faktu a dostałam powieść obyczajową którą także trudno zakwalifikować do obyczajowej ponieważ mocno wykracza poza “ramy”. Ale czy książka mnie zawiodła? Absolutnie nie! Jest to jedne z moich największych zaskoczeń roku ! Mroczna,szczera do bólu debiutancka powieść która idealnie przedstawia nam powiedzenie Bój się boga!

Recenzja z mojego ig @zuziawydro

APOSTATKA

Jejku…Brakowało mi takiej książki po której przeczytaniu nie będę wiedziała co z sobą zrobić i będę o niej myśleć jeszcze przez następny tydzień albo i dłużej. Książka BARDZO ciężka. Porusza tematy kontrowersyjne i bolesne. Otwiera oczy na tematy o których na co dzień nie myślimy albo pomaga nam zrozumieć kwestie o których myślimy zbyt intensywnie.Książa wpędza...

więcej Pokaż mimo tovideo - opinia

avatar
125
8

Na półkach:

Muszę przestać przeglądać opinie przed przeczytaniem. Lektura ciekawa, temat jak na polskie, katolickie realia , intrygujący. Mimo tego czuję niedosyt - spodziewałem się więcej szczegółów z życia w 'innej wierze' i mechanizmów jej działania.
Katolicki apostata-ateista.

Muszę przestać przeglądać opinie przed przeczytaniem. Lektura ciekawa, temat jak na polskie, katolickie realia , intrygujący. Mimo tego czuję niedosyt - spodziewałem się więcej szczegółów z życia w 'innej wierze' i mechanizmów jej działania.
Katolicki apostata-ateista.

Pokaż mimo to

avatar
558
392

Na półkach: ,

Dziwna dość ta rzeczywistość: z jednej strony przaśny obraz okresu schyłkowego PRL (samochody marki syrena, cinkciarze, kopalnie węgla brunatnego, telegazeta),a z drugiej nowoczesne technologie, służące głównie - kontroli i inwigilacji społecznej. Szybko okazuje się, że to dwie różne narracje w dwóch niezależnych planach czasowych.
Czasy transformacji ustrojowej mają na celu ukazanie mechanizmu werbowania członków przez sekty: kiedyś na przykład Świadków Jehowy, a dziś podobnie tylko sekt do koloru - do wyboru. Interesująca jest scena, gdzie matka głównej bohaterki z równym zainteresowaniem zagłębia się w “Myśli” Pascala i w chwilę później ulega sprytnej manipulacji misjonarzy Świadków. Właśnie w opisie tych manipulacji sekciarzy wydaje się autorka szczególnie kompetentna; jej historia osobista (wywiad z nią dostępny choćby gdzieś w komentarzach tu na LC) mówi nam o tym, że wie, o czym pisze. To dla mnie naczelna wartość książki.
Główną narracją w powieści są jednak czasy nam współczesne (może mała przyszłość?),w których to Julia stara się poukładać po zerwaniu z sektą Świadków, co nieuchronnie pociąga też zerwanie więzi rodzinnych (przede wszystkim zaś ze zmanipulowanymi we wstępie książki rodzicami). Sporo czasu zabiera jej nauka świata poza organizacją, szczególnie, że jest też odcięta od środków do życia. Nieprzypadkowo też z uzależnienia od religii przechodzi do poszukiwań innych “dopalaczy”: medytacji (też okaże się pseudoreligią),narkotyków, związków - szybko zorientujemy się, że szczególnie zbliży się do narkotyków. Powoli otwiera się też trochę na ludzi, a swoistą psychoterapią okaże się założenie fundacji wspierającej osoby odchodzące od swych przyrodzonych religii i przez to zmagające się z ostracyzmem środowiskowym. Przy poruszaniu się po tak kruchym lodzie, kwestią czasu będzie tylko, kiedy zaczną się dziać rzeczy niepokojące i niebezpieczne. No i się dzieją. Te wątki sensacyjne osłabiają - w moim przekonaniu - wymowę samej książki (chyba wolałbym czystą psycho-traumę?),choć nie zdają się dolepione na siłę czy nieprzekonujące. Taki zaś niestety okaże się finał powieści, który nadchodzi niespodziewanie niczym wiosenna burza i nie do końca wynika z głównej linii narracyjnej książki. Trochę wygląda na to, że przypadkowej pisarce skończyła się wena dla logicznego ukończenia książki.
Zawsze zastanawiało mnie to bezkompromisowe odcinanie się członków społeczności Świadków Jehowy od swych apostatów, przy całym głoszonym (i praktykowanym) przesłaniu Chrystusa. Oczywiście spoglądając na całe to “naśladowanie Chrystusa” od wnętrza organizacji, widzimy, że ani jej członkowie święci nie są, ani znów tak zbożne i szlachetne cele im nie przyświecają (czy jednak jesteśmy tak naiwni, by tego nie wiedzieć?). Najważniejsze jest budowanie w wyznawcach poczucia lęku i świadomości rychłego końca “obecnego porządku rzeczy”, co pozwala trzymać społeczność w ryzach, a do tego wszczepiać im pogardę dla świata materialnego i dóbr doczesnych. Nie trzeba już chyba dodawać, że z dóbr tych mogą bez ograniczeń korzystać założyciele (tej konkretnej i wielu innych) religii?..
Parę drobnych potknięć językowych. Nie “ubijamy świnię”, a “bijemy świnię” mówiło się na wsi, no a zanim do uboju, to świnka jadła ziemniaki parzone z “tą” śrutą (zbożową),a nie “tym” śrutem (chyba do wiatrówki?). Autorka w kwestii wsi końca XX wieku może nie być zorientowana (choć widać, że jakieś wspomnienia ze świniobicia ma),ale jakiegoś redaktora wydawnictwo chyba ma? Nie ma?
Ogólnie: gdybym miał przeczytać, to może miałbym większe poczucie straty czasu, a tak poświęcając na nią dodatkowo czas już i tak wykorzystywany na gotowanie czy golenie, widzę jakąś jej wartość. Większą odczują pewnie osoby mniej niż ja “wgryzione” w narracje antyreligijne, więcej będzie tam dla nich odkryć i zaskoczeń.

Dziwna dość ta rzeczywistość: z jednej strony przaśny obraz okresu schyłkowego PRL (samochody marki syrena, cinkciarze, kopalnie węgla brunatnego, telegazeta),a z drugiej nowoczesne technologie, służące głównie - kontroli i inwigilacji społecznej. Szybko okazuje się, że to dwie różne narracje w dwóch niezależnych planach czasowych.
Czasy transformacji ustrojowej mają na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
328
14

Na półkach:

Zmarnowany potencjał.

Zmarnowany potencjał.

Pokaż mimo to

avatar
46
8

Na półkach:

Opowieść rozpoczyna się intrygująco. Jesteśmy świadkiem rozprawy sądowej między córką a rodzicami. Julia walczy o alimenty od swoich rodziców, świadków Jehowy, którzy jak się dowiadujemy apostazję córki ukarali zupełnym wykluczeniem i zerwaniem kontaktów.

Następnie narrator dokonuje retrospekcji i przenosi nas do czasów, gdy Ewa i Adam, rodzice byli młodym małżeństwem na dorobku w trudnych latach transformacji ustrojowej. Poznając ich kłopoty i rozterki, krok po kroku odkrywamy kulisy tego, jak ziarno nauczania świadków Jehowy padło na podatny grunt ich umysłów.

Opowieść o ich córce Julii kontynuowana jest już z perspektywy studenckich lat dziewczyny. Można powiedzieć, że po odkryciu manipulacji liderów wspólnoty i swoistym oświeceniu uczy się życia od początku. Zupełna izolacja, zamknięcie w świecie religijnych półprawd i kłamstw pozbawiło ją podstawowych umiejętności społecznych. Ta droga ku nowemu życiu jest raczej usłana kolcami niż różami, Julia miota się emocjonalnie, ma zaburzenia odżywiania. To wszystko jest skutkiem wielkiej traumy.

Bardzo poruszyła mnie scena, gdy Julia odwiedza w domu swych rodziców, by zabrać swoje rzeczy. Okazuje się, że wierność religii jest dla nich ważniejsza niż dobro i miłość dziecka. Apostazja ma swoją cenę. Jeśli ktoś z bliskich odchodzi traktuje się go jak trędowatego, odszczepieńca, zrywa się kontakty nawet z własnym dzieckiem.

Książka ta jest ważnym głosem w dyskusji o podstawowych jak dla mnie prawach człowieka. Jestem związana ze swoją religią, ale uważam że każdy powinien mieć prawo przyjścia i odejścia, w wolności, nieobwarowane tak strasznymi konsekwencjami. Jesteśmy istotami myślącymi, zmieniamy się w ciągu życia i mamy prawo zmieniać decyzje.

Brakuje mi trochę w tej historii okresu, gdy Julia i jej brat byli dziećmi w strukturach wspólnoty. Nie wiemy, jak przeżywali wtedy religię ani co doprowadziło do odejścia.

Cenne są fragmenty swoistych pokazowych kazań liderów sekty. Jak manipulują słowami Pisma.

Opowieść rozpoczyna się intrygująco. Jesteśmy świadkiem rozprawy sądowej między córką a rodzicami. Julia walczy o alimenty od swoich rodziców, świadków Jehowy, którzy jak się dowiadujemy apostazję córki ukarali zupełnym wykluczeniem i zerwaniem kontaktów.

Następnie narrator dokonuje retrospekcji i przenosi nas do czasów, gdy Ewa i Adam, rodzice byli młodym małżeństwem na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
419
146

Na półkach:

"Apostatka" to książka opowiadająca o bardzo skomplikowanej relacji człowieka z religią.
Mam wrażenie, że naprawdę mało jest takich pozycji, a przynajmniej o bardzo niewielu słyszałam, dlatego gdy autorka odezwała się do mnie z propozycją współpracy, przeczytałam opis i nie wahałam się ani chwili. Bardzo mnie ciekawią książki odkrywające tajemnice przeróżnych religijnych organizacji, szczególnie Świadków Jehowy, nie mogłam się więc "Apostatce" oprzeć. Czy w takim razie spełniła ona moje oczekiwania? Przekonajmy się.

Na początek muszę powiedzieć, że od książki nie łatwo się oderwać. Porusza ona ciężkie tematy, a mimo to napisana jest tak zgrabnie, że nie chcemy jej odkładać. Gdy tylko do niej siadałam, niemal natychmiast się wciągałam, czułam jej klimat i chłonęłam każde słowo. Byłam gotowa dowiedzieć się o Świadkach Jehowy wszystkiego. I... tutaj niestety nie czuję się usatysfakcjonowana. Mam wrażenie, że nie pojawiło się w "Apostatce" na ten temat więcej informacji niż w 16-minutowym wywiadzie na kanale "7 metrów pod ziemią" z byłą wyznawczynią tego ugrupowania (który to odcinek swoją drogą szczególnie polecam) - ba, wydaje mi się, że w tym wywiadzie padło nawet więcej informacji. Było to trochę rozczarowujące, bo naprawdę chciałam się czegoś dowiedzieć i przeczytać wyznania z pierwszej ręki o tym jak wygląda wciąganie "zwykłego" człowieka do grona Świadków Jehowy, a jak ciężkie jest później stamtąd odejście. To też zapowiadał opis, niestety w treści... było to tylko lekko poruszone.
Znaczna część książki pokazuje nam przeszłość głównej bohaterki, a raczej jej rodziców; skupia się na młodym małżeństie, które jest w ten związek wyznaniowy właśnie powoli wciąganie i gdy już dochodzimy do etapu, w którym ukazane powinno być to jak ci ludzie całkowicie się mu oddają - bam, przeskok czasowy. W najciekawszym momencie, gdy możnaby świetnie obnażyć mechanizmy i metody działające w tym procesie - zarówno z jednej jak i drugiej strony.

Równie mocno interesowało mnie to co sprawiło, że główna bohaterka postanowiła z ugrupowania odejść i jak radziła sobie gdy rodzina jak i wszyscy dotychczasowi znajomi się od niej odcięli. Pierwsze zdanie prosto z okładki brzmi "Jaką cenę muszą zapłacić ci, którzy odważą się odejść?" - toteż odpowiedzi na to oczekiwałam, byłam bardzo ciekawa jak przez te wszystkie trudy bohaterka przeszła. Niestety nie jest nam dane się tego dowiedzieć - akcja książki przenosi się od razu do momentu, gdy Julia już wiedzie w miarę ułożone życie, ma znajomych "w Świecie" i jest dość prężnie działającą aktywistką, a o swojej drodze raczej nie opowiada, nie wspomina jej. Od tego też momentu nie jestem pewna o czym ta książka miała być. Gdzieś ta wiadomość zanika. Obserwujemy różne wydarzenia z życia bohaterki, śledzimy ją jak się zatraca, jak próbuje odnaleźć siebie (co z zamysłu jest świetne, jednak w wykonaniu nie do końca wybrzmiewa, gubi się gdzieś ten przekaz w natłoku wszystkiego) i... nagle powieść się kończy. Taka urwana jakby w połowie. Zostawiając ogromny niedosyt, bo tak naprawdę tylko wzbudziła apetyt przystawką, nigdy nie dostarczywszy głównego dania.

Kolejnym ciekawym elementem, który pojawił się w książce był wątek technologii i obserwacji obywateli przez rząd. I tak jak sam z siebie ten motyw mógł być naprawdę interesujący, tak... nie rozumiem jaki był cel wprowadzania go tutaj. Bo nie wniosło to do fabuły nic, nawet nie pozwala się nad tym zagadnieniem zastanowić, bo jest tego... za mało i zbyt powierzchownie. Bardziej niż intryguje, wybija z rytmu. Widzę, że autorka ma sporo ciekawych spostrzeżeń i przemyśleń i chętnie przeczytałabym od niej książkę skupiająca się tylko na tym temacie. A drugą skupiającą się tylko na, jak mówi to okładka; "(...) dyskusji o destrukcyjnym wpływie współczesnych grup wyznaniowych na społeczeństwo, rodzinę i jednostkę." Mam wrażenie, że za dużo na raz chciała ta książka opowiedzieć, przez co jak dla mnie... nie opowiada prawie niczego. Nie zrozumcie mnie źle, to nie jest zła książka - wręcz przeciwnie, uważam że jest wartościowa i raczej zachęcam by po nią sięgnąć. Po prostu... widzę w niej większy potencjał, który nie został wykorzystany, przez co mogę brzmieć trochę surowiej. Jeśli jesteście nowi w temacie wyniesiecie z "Apostatki" trochę informacji, może zachęci was by zagłębić temat, może nawet zszokuje. Jednak jeśli już jakąś wiedzę macie... wypada wtedy trochę blado. Bo za każdym razem gdy zaczyna się robić naprawdę intrygująco - wątki są ucinane i przechodzimy do czegoś zupełnie innego. Aż dostajemy zakończenie - jak dla mnie bardziej niezrozumiałe niż szokujące, bo nie było mi dane w stu procentach odczuć niczego, co pozwoliłoby mi pojąć skomplikowaną bohaterkę i jej sytuację.

Żeby nie kończyć tak lekko negatywnie, muszę powiedzieć o jednej rzeczy, którą ta książka robi bezbłędnie - skłania do myślenia. Skłania do zastanowienia się nad sobą, nad swoją wiarą (bądź jej brakiem),nad tym co jest w porządku a co jest wręcz potworne w różnych ugrupowaniach religijnych - zarówno tych mniejszych jak i tych głównych, jak Kościół Katolicki. Ukazuje pewne (nie)ciekawe elementy wszystkiego z religią związanego i skłania do głębokich refleksji. Za to przyznać muszę dużego plusa, bo mimo swoich mankamentów "Apostatka" zostanie ze mną na długo.


Jak widzicie, z "Apostatką" problem mam jeden (no, jeden i pół z tą technologią) - niestety jest to problem, jak dla mnie, dość poważny. Cieszę się jednak, że po tę książkę sięgnęłam i nawet gdybym wiedziała o tych problemach przed czytaniem, wciąż bym się za nią wzięła.

We współpracy z @vanitas.writer - dziękuję za egzemplarz!

"Apostatka" to książka opowiadająca o bardzo skomplikowanej relacji człowieka z religią.
Mam wrażenie, że naprawdę mało jest takich pozycji, a przynajmniej o bardzo niewielu słyszałam, dlatego gdy autorka odezwała się do mnie z propozycją współpracy, przeczytałam opis i nie wahałam się ani chwili. Bardzo mnie ciekawią książki odkrywające tajemnice przeróżnych religijnych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
13
13

Na półkach:

„APOSTATKA” Vanitas, wyd. Novae Res
Jaką cenę muszą zapłacić ci, którzy odważą się odejść?

Książka przyciąga ilustracją na okładce i częściowo odzwierciedla treść powieści. Autorka o pseudonimie Vanitas, co z greckiego znaczy marność. Pojęcie zaczerpnięte z myśli przewodniej księgi Koheleta, która zawiera rozważania nad sensem życia. Podtytuły rozdziałów nie są bez znaczenia, zdecydowana większość to fragmenty wersetów biblijnych, które nie tylko wprowadzają w treść rozdziału, ale również są strażnikiem naszego sumienia.

Powieść otwiera kilka wątków. Pierwszy, to realia życia przeciętnej rodziny mieszkającej na wsi, w latach dziewięćdziesiątych. Wielopokoleniowa rodzina pod jednym dachem, zmaga się z różnymi problemami tamtych czasów. Drugi, to opis konwersji, a związane z tym przejęcie obyczajów i praktyk religijnych, które nie pozostają bez wpływu na codzienne życie rodziny. Trzeci, to psychologiczny wątek - dysocjacja osobowości na skutek manipulacji i destrukcyjnego wpływu religii na młodego człowieka i jego skutki, które kładą cień na całe jego życie. To wpływ nie tylko na jednostkę, ale całą rodzinę i relacje rodzinne.

Powieść osnuta na podstawie przeżyć w destrukcyjnej organizacji religijnej Świadków Jehowy. Często zwanej Hybrydą organizacji religijnej i korporacji. Autorka rzetelnie odpowiada na postawione w tytule pytanie: Jaką cenę muszą zapłacić ci, którzy odważą się odejść? Obok opisane są również inne grupy religijne, destrukcyjnie wpływające na życie tych, którzy poszukują Boga.

Bez wątpienia, czytelnik dojdzie do ciekawych wniosków, dotyczących wartości, albo raczej braku tej wartości grup religijnych, które działają wbrew zdrowej logice i pozostawiają spustoszenie w umyśle ludzkim na całe życie.

Życzę wielu przemyśleń. Polecam!
Teresa Lewandowska

„APOSTATKA” Vanitas, wyd. Novae Res
Jaką cenę muszą zapłacić ci, którzy odważą się odejść?

Książka przyciąga ilustracją na okładce i częściowo odzwierciedla treść powieści. Autorka o pseudonimie Vanitas, co z greckiego znaczy marność. Pojęcie zaczerpnięte z myśli przewodniej księgi Koheleta, która zawiera rozważania nad sensem życia. Podtytuły rozdziałów nie są bez...

więcej Pokaż mimo to

avatar
248
247

Na półkach:

Okładka jest mocno przyciągająca i byłam bardzo ciekawa, czy opis książki będzie podobny do tego co okładka pokazuje. Książka pokazuje relacje zdesperowanego małżeństwa z rzekomo pomocną dłonią świadków jehowy...

👉 Adam i Ewa Sydlikowie, rozpaczliwie stara się utrzymać na powierzchni, niestety podjęte przez nich decyzje sprowadzają na rodzinę lawinę nieszczęść. Wtedy w ich życiu pojawiają się Świadkowie Jehowy, obiecując upragnioną pomoc.

👉 Książka jest trudna w odbiorze, bo pokazuje co w momencie, gdy chce się odejść od świadków jehowy? jaką cenę trzeba zapłacić? Mocna książka, ale jak w tego typu relacjach i różnych sektach zawsze człowiek spotyka się z ciężkimi wyborami i odrzuceniem... Warto przeczytać!

Okładka jest mocno przyciągająca i byłam bardzo ciekawa, czy opis książki będzie podobny do tego co okładka pokazuje. Książka pokazuje relacje zdesperowanego małżeństwa z rzekomo pomocną dłonią świadków jehowy...

👉 Adam i Ewa Sydlikowie, rozpaczliwie stara się utrzymać na powierzchni, niestety podjęte przez nich decyzje sprowadzają na rodzinę lawinę nieszczęść. Wtedy w ich...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    140
  • Przeczytane
    85
  • Posiadam
    8
  • 2022
    4
  • Ulubione
    4
  • Audiobooki
    2
  • Romans
    1
  • Brak Legimi A
    1
  • Obyczajowa i zakochanie
    1
  • Niedoczytane
    1

Cytaty

Więcej
Vanitas Apostatka Zobacz więcej
Vanitas Apostatka Zobacz więcej
Vanitas Apostatka Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także