Tyrmand. Pisarz o białych oczach
- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Wydawnictwo:
- Marginesy
- Data wydania:
- 2020-10-14
- Data 1. wyd. pol.:
- 2020-10-14
- Liczba stron:
- 400
- Czas czytania
- 6 godz. 40 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788366500839
- Tagi:
- literatura polska wspomnienia
Podróż śladami Leopolda Tyrmanda i ludzi, których wyobraźnią zawładnął, to scenariusz hollywoodzkiego filmu. Warszawskie zaułki, kalifornijskie bezdroża, nowojorski zgiełk i moskiewskie mrozy. Reporterska opowieść o legendzie Warszawy i autorze Złego to historia znikania i powrotów. Gdy NKWD przystawia mu pistolet do głowy, Tyrmand w ostatniej chwili ucieka od zsyłki na Sybir. Gdy czeka go komora gazowa, zmienia tożsamość z polskiego Żyda na Francuza i jedzie do nazistowskich Niemiec. W Polsce jego książki znikają z księgarń w godzinę. Marek Hłasko nazywa go geniuszem, Witold Gombrowicz – spadkobiercą romantycznej tradycji, a Tadeusz Konwicki i Maria Dąbrowska połknęli Złego w jedną noc.
Biografia Tyrmanda to opowieść o optymizmie i wierze w szczęście, gdy nie ma się żadnych szans. O Złym, który okazuje się Dobrym, oraz o całej szajce Złego. Jest w niej rzeźbiarka, który lepi Tyrmanda z gliny. Jest dziennikarz, którego od Tyrmanda dzieli śnieżyca. Jest siwy autostopowicz, Zbyszek Herbert, agenci CIA, Sławomir Mrożek i człowiek gotowy pisać o Tyrmandzie arię operową. Jak potoczą się ich losy? Znikające dokumenty, zagubiony grób, tabliczka na oceanicznej wyspie, skarpetki, jazz, mroczna Warszawa i tajemnicze zdjęcie sprzed wojny. I jeden Tyrmand – pisarz o białych oczach.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Tyrmand – opowieść niebanalna
„Jest w tym coś bardzo tyrmandowskiego, że najszczersze i najintensywniejsze jego pisanie to pisanie z przymusu. Tego z zewnątrz – cenzura, komuna – i z wewnątrz – walka o umysłowe przetrwanie. Tyrmand z Dziennika 1954 to nie Tyrmand autor Złego. To nie Tyrmand celebry ta ani Tyrmand emigrant. Kim więc jest?”
Kim więc jest Leopold Tyrmand? Każdy interesujący się polską literaturą i historią bez wątpienia słyszał to nazwisko. Autor „Złego” i „Dziennika 1954”, które to tytuły przeszły do historii polskiej literatury. Do tej pory nie miałem okazji zapoznać się bardziej szczegółowo z biografią tego niezwykłego pisarza. Być może dobrze się stało, że czekałem z tym do rewelacyjnej książki Marcela Woźniaka pod tytułem „Tyrmand. Pisarz o białych oczach”. Ukazała się ona nakładem wydawnictwa Marginesy. Autor zaprasza czytelników „do wyruszenia w reporterską podróż przez życie człowieka legendy”.
Już na wstępie zdradzę, że jest to rewelacyjna lektura. Książkę czyta się niczym najlepszą powieść. Powieść, która trzyma w napięciu, momentami wzrusza i bawi. Nie mogłem się oderwać od czytania, mając w pamięci, że to przecież biografia, że to wszystko wydarzyło się naprawdę. Tyrmand był bowiem postacią niebanalną, wielowymiarową i niezwykłą. Autorowi udało się oddać całą złożoną postać pisarza, a uczynił to w sposób prawdziwie mistrzowski, porywając czytelnika w niezwykły świat – świat Leopolda Tyrmanda.
Urodził się 16 maja 1920 roku w Warszawie w rodzinie żydowskiej. Woźniak rekonstruuje tamtą Warszawę i okolice, w których dorastał Leopold. Warszawa na zawsze zostanie jego ukochanym miastem, znakomicie sportretowanym w „Złym”. Sam Tyrmand raczej nie przyznawał się do swojego pochodzenia. Uczęszczał do Gimnazjum im. A. Kreczmara, gdzie zdał maturę.
Najciekawszym fragmentem książki były dla mnie jednak losy Tyrmanda podczas wojny i okupacji. W niektóre jego przeżycia naprawdę trudno nam uwierzyć. Jest to gotowy scenariusz na trzymający w napięciu film sensacyjny.
Kilka miesięcy przed wybuchem wojny Leopold mieszkał w Paryżu. Podczas okupacji udawał Francuza, starając się przeżyć. Cudem uniknął śmierci z rąk Niemców i Sowietów. Gdzie Tyrmand nie był i czego nie robił podczas wojny – zaangażowany w konspirację, więzień obozu koncentracyjnego w Norwegii, przeżywający upadek powstańczej Warszawy.
Po tych nieprawdopodobnych przeżyciach Leopold Tyrmand wraca do ukochanego miasta. Nie jest to już jednak jego Warszawa. Rzeczywistość w Polsce całkowicie się zmieniła. Rządy przejmują komuniści. Stalin, Bierut – to na nich muszą orientować się teraz ludzie nauki i kultury, chcący coś znaczyć w nowej Polsce. Jednak nie ma pośród nich Tyrmanda. Stara się nie angażować w budowę realnego socjalizmu. To również fascynujący fragment w książce Marcela Woźniaka. Czytelnik śledząc koleje życia Tyrmanda, czyta także o polityce, o odbudowie Warszawy, o komunizmie, o zachodzących zmianach. Jeszcze raz brawa dla autora za język i styl książki. W mojej ocenie, to raczej opowieść lub reportaż biograficzny, nie zaś klasyczna biografia. Dzięki temu czytelnik nie jest znużony, przeciwnie – lektura go porywa, porywają go losy Tyrmanda. Pisarzowi jest nie po drodze z nową władzą.
Do historii przejdzie za sprawą powieści „Zły”. Trafił z nią w idealny polityczny moment. Czas odwilży sprawił, że powieść odniosła spektakularny sukces. Ludzie w Warszawie stali w kolejkach nie tylko po szynkę lub masło, ale także po „Złego”. Niejako druga biografia Tyrmanda to jego życie na emigracji. W USA, z dala od ukochanej Warszawy, znalazł drugi dom. To właśnie tam przyszły na świat jego dzieci. To właśnie tam Leopold Tyrmand spoczął na wieki.
„Tyrmand. Pisarz o białych oczach” Marcelego Woźniaka to rewelacyjna opowieść o niezwykłej postaci, jaką był Leopold Tyrmand. Książkę czyta się jednych tchem. Czyż może być inaczej, skoro na jej kartach pojawia się tyle znakomitych postaci? Czyż może być inaczej, skoro czytamy o wydarzeniach tak nieprawdopodobnych, że brzmią jak scenariusz filmowy? Tymczasem to nie film, to po prostu życie Leopolda Tyrmanda. Gorąco polecam.
Wojciech Sobański
Książka na półkach
- 104
- 91
- 22
- 5
- 4
- 3
- 3
- 3
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Przez tą książkę już wiem dlaczego Zły mi się średnio podobał. To przez autora. Nie wzbudza sympatii.
Przez tą książkę już wiem dlaczego Zły mi się średnio podobał. To przez autora. Nie wzbudza sympatii.
Pokaż mimo toZdecydowanie bardziej polecam "Złego Tyrmanda". Bardziej obiektywnie i szeroko. "Tyrmand. Pisarz o białych oczach" to przy wspomnianej książce laurka, może i oparta na jakimś materiale źródłowym, ale jednostronna i zupełnie niekrytyczna. Jest to jakiś (może nawet ciekawy) obraz tamtych czasów. ale na pewno nie rzetelny obraz Tyrmanda.
Zdecydowanie bardziej polecam "Złego Tyrmanda". Bardziej obiektywnie i szeroko. "Tyrmand. Pisarz o białych oczach" to przy wspomnianej książce laurka, może i oparta na jakimś materiale źródłowym, ale jednostronna i zupełnie niekrytyczna. Jest to jakiś (może nawet ciekawy) obraz tamtych czasów. ale na pewno nie rzetelny obraz Tyrmanda.
Pokaż mimo toBardzo chciałabym ocenić tę książkę wyżej, ale w mojej subiektywnej ocenie nie jest najlepsza. Dla czytelnika zaczynającego swoją podróż z Tyrmandem może być bardzo ciekawa, jednak dla miłośników pisarza - zdecydowanie mniej. Do tego język autora! tak bardzo próbuje naśladować styl Tyrmanda i wykazać się erudycją, że miejscami ociera się o śmieszność. Liczne 'wypełniacze' początkowo mocno drażnią, jednak w ogólnym odbiorze, epoka lat 50 i 60-tych jest dość dobrze zobrazowana. Dlatego uczucia po przeczytaniu tej pozycji mam mocno mieszane.
Bardzo chciałabym ocenić tę książkę wyżej, ale w mojej subiektywnej ocenie nie jest najlepsza. Dla czytelnika zaczynającego swoją podróż z Tyrmandem może być bardzo ciekawa, jednak dla miłośników pisarza - zdecydowanie mniej. Do tego język autora! tak bardzo próbuje naśladować styl Tyrmanda i wykazać się erudycją, że miejscami ociera się o śmieszność. Liczne 'wypełniacze'...
więcej Pokaż mimo to"Tyrmand. Pisarz o białych oczach" to biografia autora kultowego "Złego".
Marcel Woźniak ma niesamowity dar opowiadania, którym zawłaszcza czytelnika.
W swojej książce ukazuje nie tylko życie i jego zakręty legendarnego pisarza, ale także historię epoki w której ten żył i tworzył. Przy okazji pada wiele mniej lub bardziej znanych nazwisk ludzi z którymi Leopold Tyrmand współpracował czy przyjaźnił się. Postaci, które z różnych powodów pojawiły się na ścieżce życia nie tylko pisarza, którego książki znikały z księgarń, ale i guru polskiego jazzu. Czyta się rewelacyjnie dzięki Marcelowi Woźniakowi.
Ale też życie Leopolda Tyrmanda to gotowy scenariusz na niebywale ciekawy film.
Warto w przerwach słuchać "Złego" w interpretacji Marka Kondrata. Niesamowity głos. Niezwykłe doznania. GORĄCO POLECAM!
"Tyrmand. Pisarz o białych oczach" to biografia autora kultowego "Złego".
więcej Pokaż mimo toMarcel Woźniak ma niesamowity dar opowiadania, którym zawłaszcza czytelnika.
W swojej książce ukazuje nie tylko życie i jego zakręty legendarnego pisarza, ale także historię epoki w której ten żył i tworzył. Przy okazji pada wiele mniej lub bardziej znanych nazwisk ludzi z którymi Leopold Tyrmand...
Po przeczytaniu tej książki naszła mnie taka refleksja, że niełatwo jest żyć zasadami i mieć kręgosłup moralny, a jak do tego dodamy mierzenie się z rzeczywistością trudnych czasów reżimu i reprezentowanie wartości odmiennych od tych centralnie głoszonych, to wydaje się to zadanie karkołomne i z góry skazane na porażkę. Nierzadko, trzeba płacić za to wysoką cenę tułaczki, głodowania, łapania się prac poniżej swoich kwalifikacji.
Życiorys Tyrmanda pokazuje, że bycie przyzwoitym, odwaga, przekora i mimo wszystko pogoda ducha, popłacają, a na końcu los potrafi się uśmiechnąć i odwrócić kartę.
Niezwykle ciekawie przedstawiona historia "kolorowego ptaka PRL-u" opierająca się na rozmowach, anegdotach, wypowiedziach, archiwalnych materiałach etc.
Na koniec musze użyć tego wyświechtanego sloganu, że gdyby się urodził w USA, to już by nakręcono o nim kilka filmów. Niestety, ale nie dorośliśmy jako społeczeństwo, by bez patriotyczno-historyczno-martyrologicznego wymiaru pochylić się nad tą postacią zapomnianą zupełnie w dyskusjach i polemikach. Tak jakby została wymazana z pamięci zbiorowej.
Szkoda, bo życiorys Tyrmanda może stanowić źródło inspiracji lub po ludzku dawać nadzieję.
Po przeczytaniu tej książki naszła mnie taka refleksja, że niełatwo jest żyć zasadami i mieć kręgosłup moralny, a jak do tego dodamy mierzenie się z rzeczywistością trudnych czasów reżimu i reprezentowanie wartości odmiennych od tych centralnie głoszonych, to wydaje się to zadanie karkołomne i z góry skazane na porażkę. Nierzadko, trzeba płacić za to wysoką cenę tułaczki,...
więcej Pokaż mimo toBardzo poszatkowana i skacząca z wątku na wątek, tylko miejscami dobrze napisana. Z drugiej strony, dawno nie wciągnąłem się tak, żeby chodzić po mieście z nosem w książce
Bardzo poszatkowana i skacząca z wątku na wątek, tylko miejscami dobrze napisana. Z drugiej strony, dawno nie wciągnąłem się tak, żeby chodzić po mieście z nosem w książce
Pokaż mimo toKilka lat temu przeczytałam "Złego", podobał mi się, ale bez zachwytu. Wydało mi się, że to chyba bardziej książka dla warszawiaków. O Tyrmandzie czytałam w licznych książkach, wszak znana i barwna to postać, uwiecznił go Konwicki w "Portrecie człowieka w kolorowych skarpetkach", pisał o nim m.in. S. Koper czy M. Grzebałkowska w "Komedzie".
Doceniam pracę Marcela Woźniaka, choć muszę przyznać, że mnie ta książka nie bardzo przypadła do gustu. Miałam poczucie pewnego chaosu informacyjnego potęgowanego przez przeskoki czasowe i tematyczne. Tekst podzielony jest na krótkie, czasem króciutkie części mające tytuły i to niby miało porządkować całość, dla mnie niekoniecznie.
Przyznam, że po przeczytaniu, z trudem i trochę z poczuciem nudy, Tyrmand nie wydał mi się bliższy niż przed rozpoczęciem lektury. Myślę, że poprzestanę na "Złym".
Dobrze, że jest tu sporo ciekawych zdjęć, to pozwoliło mi na kontunuowanie czytania.
Kilka lat temu przeczytałam "Złego", podobał mi się, ale bez zachwytu. Wydało mi się, że to chyba bardziej książka dla warszawiaków. O Tyrmandzie czytałam w licznych książkach, wszak znana i barwna to postać, uwiecznił go Konwicki w "Portrecie człowieka w kolorowych skarpetkach", pisał o nim m.in. S. Koper czy M. Grzebałkowska w "Komedzie".
więcej Pokaż mimo toDoceniam pracę Marcela...
To jedna z najgorszych biografii, jakie przyszło mi przeczytać. Wysiłek autora zatrzymał się na: tournee po Stanach, znalezieniu w laptopiku kilku znanych wypowiedzi oraz wyciągnięciu pary historycznych banałów z opracowań. Poza tym, praca powinna nosić tytuł; "Bliscy i statyści w świecie Tyrmanda", bo o samym pisarzu dowiadujemy się niewiele. Sprytny biznesman wyczuje złotą żyłę z daleka. Tyrmand odświeżony przez kontrowersyjną, filmową "fikcję" okazał się być chwytliwym tematem, co pan pisarz postanowił niskim kosztem zmonetyzować. Doprawdy, trzeba mieć łeb na karku.
To jedna z najgorszych biografii, jakie przyszło mi przeczytać. Wysiłek autora zatrzymał się na: tournee po Stanach, znalezieniu w laptopiku kilku znanych wypowiedzi oraz wyciągnięciu pary historycznych banałów z opracowań. Poza tym, praca powinna nosić tytuł; "Bliscy i statyści w świecie Tyrmanda", bo o samym pisarzu dowiadujemy się niewiele. Sprytny biznesman wyczuje...
więcej Pokaż mimo toMnóstwo interesujących informacji o człowieku, autorze kultowej powieści z czasów socrealizmu i o tamtych czasach. Sporo cennych myśli zmuszających do refleksji, niestety, także ujawnienie paru niezbyt korzystnych cech osobowości bohatera.
Duży chaos prezentacji, początkowo dynamizujący przekaz, z czasem nużący, zwłaszcza biorąc pod uwagę obszerność dzieła..
Watki bardzo poszerzane, gdyby ograniczyć do biografii samego bohatera, książka byłaby chyba o połowę mniejsza.
No i pogubiłem się w końcu, za co bohater był prześladowany. Tu wątek działalności antykomunistycznej, niezbyt początkowo - poza poglądami - eksponowany. Tam wątek współpracy z sowieckim czasopismem propagandowym?
Straszne zagrożenia z tytułu pochodzenia przedstawiane jednak jakby powierzchownie, w kreacji śmiertelnie niebezpieczne, w opisie -bagatelizująco błahe.
Wyjazd emigracyjny z kraju jakby bez zasobów - pozwalający jednak odbyć dużą podróż po Europie, zakończoną w USA gdzie z kolei raz bieda z nędzą a obok zainteresowanie instytucji amerykańskiej kultury i władzy, dające profity oferty z wysokiego szczebla.
Kolosalna robota autora, myślę jednak, że całej prawdy nie udało się odkryć [i może jest to już niemożliwe] .
Ale poznać z pewnością warto.
Mnóstwo interesujących informacji o człowieku, autorze kultowej powieści z czasów socrealizmu i o tamtych czasach. Sporo cennych myśli zmuszających do refleksji, niestety, także ujawnienie paru niezbyt korzystnych cech osobowości bohatera.
więcej Pokaż mimo toDuży chaos prezentacji, początkowo dynamizujący przekaz, z czasem nużący, zwłaszcza biorąc pod uwagę obszerność dzieła..
Watki bardzo ...
Rozczarowanie. Nie podobała mi się ta książka. Nie znalazłam w niej nic, czego nie wiedziałabym wcześniej o Tyrmandzie. Natomiast opracowanie tego materiału bardzo marne literacko. Cała historia jest posiekana, pokawałkowana, podzielona na krótkie sekwencje. Niby autor zachowuje chronologię, ale co rusz ją zakłóca, "skacząc" po tematach, raz do przodu, raz do tyłu. To wszystko sprawia wrażenie chaosu, prowizorki, a zarazem jest jakieś takie powierzchowne, pisane "po łebkach", płytkie. Ja rozumiem, że trzeba było zdążyć na Rok Tyrmanda, ale mimo wszystko można było zrobić selekcję i nie opisywać spotkań, które nic nie wnoszą do tej historii; zrobić uważną korektę, żeby nie pisać czegoś w stylu: "Tyrmand nie wymawiał r" (a co wymawiał?); nie pisać infantylnie: "Tadzio Konwicki w 1989 robi swój ostatni film" czy "Kazik Koźniewski" w relacji odautorskiej; jeśli się pierwszy raz wymienia jakąś osobę w biografii, to warto podać jej imię i nazwisko, a nie tylko imię, a nazwisko dopiero za dziesiątym czy dwudziestym razem, bo kompletnie nie wiadomo, o jaką "Krysię" czy "Basię" chodzi. Wiele tam takich irytujących "kwiatków". Bardzo to marne, bez polotu. I jeszcze ten szmirowaty blurb...
Rozczarowanie. Nie podobała mi się ta książka. Nie znalazłam w niej nic, czego nie wiedziałabym wcześniej o Tyrmandzie. Natomiast opracowanie tego materiału bardzo marne literacko. Cała historia jest posiekana, pokawałkowana, podzielona na krótkie sekwencje. Niby autor zachowuje chronologię, ale co rusz ją zakłóca, "skacząc" po tematach, raz do przodu, raz do tyłu. To...
więcej Pokaż mimo to