Tortilla dla Daltonów
- Kategoria:
- komiksy
- Cykl:
- Lucky Luke (tom 31)
- Wydawnictwo:
- Egmont Polska
- Data wydania:
- 2018-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2002-12-01
- Liczba stron:
- 48
- Czas czytania
- 48 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328135376
- Tłumacz:
- Marek Puszczewicz
- Tagi:
- laucky luke bracia dalton
Dziki Zachód może odetchnąć – Meksykanie porwali braci Daltonów! Ale nie ma tego dobrego, co by na złe nie wyszło… Daltonowie uczą swoich nowych towarzyszy prawdziwie nowoczesnego podejścia do zawodu bandyty i okazują się znakomitymi nauczycielami. W efekcie Lucky Luke musi podążyć za Rio Grande, aby uwolnić Meksyk od plagi Daltonów.
Seria Lucky Luke została stworzona przez dwie legendy frankofońskiego rynku komiksowego: pisarza René Goscinnego (1926–1977) oraz rysownika Morrisa (własc. Maurice de Bevere, 1923–2001). Po śmierci Goscinnego scenariusze kolejnych odcinków serii były tworzone przez kontynuatorów takich jak zespół autorski ukrywający się pod pseudonimem Claude Guylouis (grupa ta składała się z trzech pisarzy, scenarzystów i redaktorów: Claude’a Klotza, Jeana-Louisa Roberta i Guya Vidala).
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 47
- 11
- 9
- 9
- 4
- 3
- 2
- 2
- 2
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Kolejny zwariowany western, w którym wszystko jest możliwe, a na każdym kroku czekają na nas salwy śmiechu, chwile grozy, a także spotkania z ulubionymi bohaterami. Lucky Luke powraca, a tym razem towarzyszą mu najgroźniejsi bandyci, jakich nosił Dziki Zachód. Chodzi tu oczywiście o odwiecznych wrogów Luke’a, czyli braci Daltonów. Ten album nosi tytuł „Tortilla dla Daltonów”.
Z okładki można się dowiedzieć że:
Dziki Zachód może odetchnąć – Meksykanie porwali braci Daltonów! Ale nie ma tego dobrego, co by na złe nie wyszło… Daltonowie uczą swoich nowych towarzyszy prawdziwie nowoczesnego podejścia do zawodu bandyty i okazują się znakomitymi nauczycielami. W efekcie Lucky Luke musi podążyć za Rio Grande, aby uwolnić Meksyk od plagi Daltonów. Zachęcam do lektury.
Także w tym przypadku, od historii nie sposób się oderwać, zwłaszcza że scenarzystą jest Goscinny. Genialne postaci, mnóstwo humoru, przerysowany Dziki Zachód, stereotypy przedstawiające nam Indian, czy złoczyńców. I wciągająca opowieść. Te komiksy trzeba znać. Dlatego polecam je wszystkim.
Kolejny zwariowany western, w którym wszystko jest możliwe, a na każdym kroku czekają na nas salwy śmiechu, chwile grozy, a także spotkania z ulubionymi bohaterami. Lucky Luke powraca, a tym razem towarzyszą mu najgroźniejsi bandyci, jakich nosił Dziki Zachód. Chodzi tu oczywiście o odwiecznych wrogów Luke’a, czyli braci Daltonów. Ten album nosi tytuł „Tortilla dla...
więcej Pokaż mimo toZa Rio Grande!
Czas na Meksyk! Lucky Luke, czy tego chce czy nie, będzie musiał odwiedzić w niniejszym tomie Meksyk... Co z tego wyniknie? To, co zwykle - kupa śmiechu!
Kupa śmiechu, ale i dobrej zabawy :) Cóż bowiem innego może mieć miejsce w sytuacji, gdy eskortowani do innej jednostki penitencjarnej Daltonowie zostają odbici (zrabowani?) przez swych meksykańskich odpowiedników :) Bardzo pojętnych odpowiedników tak na marginesie, wśród których bracia "D" zaczną wieść niebawem prym. A jako że nauczycielami złego fachu są nienajgorszymi... Tak jak nie najgorszymi uczniami są Meksykanie... No, może nie być wcale łatwo - ale od czego jest Lucky Luke!
Znaki firmowe serii widoczne są na każdym kroku - mnóstwo gagów, humor sytuacyjny, DOBRA ZABAWA NA KAŻDEJ KOLEJNEJ STRONIE! Kto jeszcze Lucky Luke'a nie czytał - niech żałuje :) I niech czym prędzej nadrobi te niewybaczalne zaległości ;) WARTO.
POLECAM :)
Dziękuję Egmont Polska za egzemplarz recenzencki.
Recenzja także na:
https://cosnapolce.blogspot.com/2018/12/tortilla-dla-daltonow-rene-goscinny.html
Za Rio Grande!
więcej Pokaż mimo toCzas na Meksyk! Lucky Luke, czy tego chce czy nie, będzie musiał odwiedzić w niniejszym tomie Meksyk... Co z tego wyniknie? To, co zwykle - kupa śmiechu!
Kupa śmiechu, ale i dobrej zabawy :) Cóż bowiem innego może mieć miejsce w sytuacji, gdy eskortowani do innej jednostki penitencjarnej Daltonowie zostają odbici (zrabowani?) przez swych meksykańskich...
Lucky Luke – legenda Dzikiego Zachodu, bohater kultowego serialu animowanego, na którym się wychowałam powraca w kolejnych odsłonach: „Kopalnia złota Dicka Diggera” i „Tortilla dla Daltonów”. Pierwszy jest wynikiem pracy Morrisa, a drugi powstał przy współpracy Morrisa z Goscinnym. Zestawienie pierwszego tomu z trzydziestym pierwszym pozwala na dostrzeżenie ewolucji stylistyki tekstu oraz rysunku. W opowieści o kopalni złota czytelników zaskoczy nieco inny wygląd bohatera niż ten, do którego przywykli. To sprawia, że możemy poczuć się nieco zagubieni w historii. Do tego akcja jest troszeczkę inna: nie spotkamy tu słynnych braci Daltonów tylko innych przestępców. Za to w „Tortilli dla Daltonów” słynnych gangsterów będziemy mieli aż w nadmiarze i do tego z całą ich paletą wad.
Zacznijmy jednak od głównego bohatera. Wielu osobom Lucky Luke przede wszystkim kojarzy się z animowanym serialem bardzo popularnym w latach 90 XX wieku. Pierwowzorem tej lekkiej i przyjemnej rozrywki były komiksy belgijskiego rysownika i scenarzysty Morrisa (czyli Maurica de Beverego),który pragnął stworzyć film rysunkowy o Dzikim Zachodzie. Nim doszło do realizacji studio filmowe zbankrutowało, a szkice przerobiono na komiks, który od 1947 roku podbija serca małych i dużych miłośników westernów. Od 1955 roku seria komiksów powstawała przy współpracy z Reném Goscinnym (znanym z opowieści o Asteriksie),a później kontynuowali ją miłośnicy opowieści o kowboju, dzięki czemu pomysły Morrisa są realizowane. Nad przygodami kowboja pracowali Achdé, Gerra i Pessis zabierający nas w świat Dzikiego Zachodu i bardzo dobrze oddający ducha oryginału (także pod względem szaty graficznej). Pisałam również o efekcie pracy Goylouisa, Fuche, Léturgie z ilustracjami Morrisa i Janviera. Wszystkie godne uwagi, a dziś po raz kolejny zabieram Was do kolejnych tomów wydawanych przez Wydawnictwo Egmont. Dostajemy w nich wszystko to, co znamy, czyli Dziki Zachód prażący promieniami słońca i słynący z band rozbójników, galopujących Indian i bohaterskiego Lucky Luke’a – najszybszego rewolwerowca i najgorszy koszmar braci Daltonów, najbardziej znanych gangsterów. Towarzyszą mu inteligentny koń Jolly Jumper i mający problemy z pamięcią oraz myśleniem pies Bzik. Mimo upływu czasu komiksy z kowbojem ciągle cieszą się powodzeniem
W Wydawnictwie Egmont właśnie ukazały się dwa kolejne albumy przygód słynnego rewolwerowca będącego postrachem wszystkich przestępców na Dzikim Zachodzie. Oba są w pewien sposób powiązane ze sobą tematycznie: poruszają odmienne spojrzenie na te same kwestie. Zderzenie kulturowe wydaje się być tematem przewodnim pierwszego i trzydziestego pierwszego tomu, ale w tym drugim jest ono zdecydowanie wyraźniejsze, a fabuła kreślona ze znaną nam dynamiką. Całość jak zwykle bardzo prosta, zabawna, z szybką akcją, przyciągającymi wzrok ilustracjami doskonale oddającymi uroki westernów. Lucky Luke należy do bohaterów znanych mojemu pokoleniu. Niezwykłe wyczyny niepozornego, chudego kowboja kończące się odjazdem w stronę zachodzącego słońca. I to znajdziemy w obu tomach, chociaż w pierwszym najbardziej znany kowboj ma nieco inną urodę: jego twarz jest okrąglejsza, ale to przecież początki ciężkiej misji na prerii, więc jeszcze ma prawo do zaokrągleń. Widać, że czas i pościgi za przestępcami odcisnęły na naszym bohaterze poważne piętno: nieco go wyszczupliły, nadały rysom jego twarzy ostrości.
„Kopalnia złota Dicka Diggera” zabiera nas w klimat gorączki złota. Nieco inaczej wyglądający bohater z Dzikiego Zachodu spotyka Dicka Diggera wracającego do rodziny, z którą zamierza przeprowadzić się i otworzyć kopalnię złota. Musi tylko parę spraw załatwić i w końcu będzie bogaty. Pasmo spotykających go nieszczęść jest wynikiem jego nieumiejętności zachowania dyskrecji. Od razu znajdą się tacy, którzy będą zainteresowani łatwym łupem. Z tego powodu mapa będzie wędrowała z rąk do rąk. Wszystko oczywiście skończy się szczęśliwie, ponieważ w akcji od początku bierze udział Lucky Luke, a wiadomo, że tam, gdzie on się pojawia złoczyńcy muszą mieć się na baczności.
„Tortilla dla Daltonów” pozwala nam się przenieść do biednego Meksyku. Daltonowie powoli aklimatyzują się we więzieniu, które zaczynają traktować jak dom. Nic nie wskazuje na to, że mogą zmienić zdanie na temat zmiany adresu. Dbają o czystość, estetykę otoczenia, miłą atmosferę i kiedy dowiadują się, że mają się przeprowadzić zaczynają rozpaczać. Czeka ich spokojna podróż w opancerzonym dyliżansie. I wszystko toczyłoby się spokojnie, gdyby nie zostali ukradzeni. Opancerzony pojazd skusił mieszkańców zza południowej granicy. Złodzieje szybko odkrywają, że wcale nie ukradli złota tylko przestępców. Przywódca bandy chce się szybko pozbyć problemu, ale Daltonowie przekonują go, że mogą wiele nauczyć. I tak zaczyna się nieszczęśliwa przygoda meksykańskich przestępców z gringo mającymi dziwne zwyczaje, pomysły i zawołania. A do tego w okolicy pojawia się Lucky Luke, który – jak łatwo się domyślić – szybko wprowadzi ład i porządek.
Lucky Luke – legenda Dzikiego Zachodu, bohater kultowego serialu animowanego, na którym się wychowałam powraca w kolejnych odsłonach: „Kopalnia złota Dicka Diggera” i „Tortilla dla Daltonów”. Pierwszy jest wynikiem pracy Morrisa, a drugi powstał przy współpracy Morrisa z Goscinnym. Zestawienie pierwszego tomu z trzydziestym pierwszym pozwala na dostrzeżenie ewolucji...
więcej Pokaż mimo toDALTONOWIE PODBIJAJĄ MEKSYK
Każdy komiks o Lucky Luke’u jest dobry i żaden jeszcze mnie nie rozczarował, nawet jeśli opis brzmiał nieszczególnie zachęcająco. Są jednak takie tomy, które szczególnie pociągają mnie jako czytelnika. A mowa oczywiście o tych pisanych przez René Goscinnego, jednego z moich ulubionych scenarzystów. I ten właśnie należy do tej grupy i – jak zwykle – dostarczył mi mnóstwo znakomitej zabawy, na jaką liczyłem.
Zazwyczaj to Daltonowie napadają i porywają ludzi, teraz jednak role się odwróciły! Gdy więzienie pozbywa się czterech bandytów, przenosząc ich do placówki położonej niedaleko granicy z Meksykiem, tamtejsi przestępcy, zaintrygowani eskortą, dochodzą do wniosku, że w wozie musi być coś cennego. Dlatego też kradną go, a wraz z nim Daltonów właśnie. Nikt jednak nie spodziewa się, do czego to wszystko doprowadzi. Wrogowie Lucky Luke’a okazują się bowiem doskonałymi nauczycielami trendów w przestępczym fachu. Meksykańscy koledzy parający się tym samym zajęciem stają się podatnymi uczniami, a rzeczywistość zaczyna zmieniać się na kształt Daltonów. Czy ktoś będzie w stanie coś na to poradzić? Jak najbardziej, a tym kimś jest oczywiście Lucky Luke, który po raz kolejny musi stawić czoła swoim największym wrogom…
Całość recenzji na moim blogu: https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2018/10/lucky-luke-31-tortilla-dla-daltonow.html
DALTONOWIE PODBIJAJĄ MEKSYK
więcej Pokaż mimo toKażdy komiks o Lucky Luke’u jest dobry i żaden jeszcze mnie nie rozczarował, nawet jeśli opis brzmiał nieszczególnie zachęcająco. Są jednak takie tomy, które szczególnie pociągają mnie jako czytelnika. A mowa oczywiście o tych pisanych przez René Goscinnego, jednego z moich ulubionych scenarzystów. I ten właśnie należy do tej grupy i – jak...
Świetna seria. Tym razem egzotycznie. Dla mnie początek miłości do pism graficznych 😉
Świetna seria. Tym razem egzotycznie. Dla mnie początek miłości do pism graficznych 😉
Pokaż mimo to