rozwińzwiń

Dość. O zwierzętach i ludziach, bólu, nadziei i śmierci

Średnia ocen

7,1 7,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
132 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
426
426

Na półkach:

Autorka książki nie gryzie się w język. Jest dosadna i brutalna w swoim przekazie. Nie koloruje rzeczywistości, a dodatkowo wysyca przekaz własnymi emocjami - gniewem, smutkiem, brakiem nadziei. Wali na odlew, co myśli o ludziach, jako społeczeństwie, o kulturze kulinarnej i tradycji uświęcającej taki stan rzeczy, jaki mamy w tej chwili. Ja, jako osoba, która od ponad trzydziestu lat nie je mięsa, czułam się źle z tym, co czytałam w tej książce, choć z pewnością mam sumienie bardziej czyste, niż mięsożerny ogół. Boję się tylko tego, że po książkę tę sięgać będą tacy, jak ja, a nie ci, którzy powinni zacząć zmieniać swój pogląd na sprawę i zawartość talerza.

Autorka książki nie gryzie się w język. Jest dosadna i brutalna w swoim przekazie. Nie koloruje rzeczywistości, a dodatkowo wysyca przekaz własnymi emocjami - gniewem, smutkiem, brakiem nadziei. Wali na odlew, co myśli o ludziach, jako społeczeństwie, o kulturze kulinarnej i tradycji uświęcającej taki stan rzeczy, jaki mamy w tej chwili. Ja, jako osoba, która od ponad...

więcej Pokaż mimo to

avatar
758
320

Na półkach: ,

Książka manifest i krzyk Pani Doroty Sumińskiej, z którym ja sama się utożsamiam. Każdy, kto je mięso, posiada zwierzęta domowe dla własnej uciechy, uważa, że awersyjne szkolenie psów jest ok powinien ją przeczytać. Jedynie zupełnie nie zgodzę się w temacie kotów i pozwalania im wychodzić z domów. Koty są gatunkiem obcym, inwazyjnym jak sama nazwa wskazuje domowym i ich miejsce jest w domu. Zagrażają innym gatunkom, na które polują dla zabawy, wypuszczane są narażone na śmierć, zranienie, złapanie różnych chorób i pasożytów.
Dobrze, że wybrzmiało też głośno, że psy rasowe są w znacznej mierze wynaturzone i obarczone problemami.
Marzę o czasach, kiedy ludzie zrozumieją, że nie są najlepszymi zwierzętami stawiającymi po ziemi i, że nie wszystko się im należy. Jesteśmy najokrutniejszym gatunkiem, który stąpa po ziemi i dąży do jej zagłady.
Książka ma nietypową narrację i autorka mówi głosem zwierząt, uczłowiecza je. W tym przypadku myślę, że to dobry zabieg, który ma za zadanie jeszcze bardziej wstrząsnąć czytelnikiem.
Króciutka książka o gigantycznym ładunku emocjonalnym przepełniona cierpieniem naszych braci mniejszych. Nie jest to lekka i przyjemna lektura. Nie mniej jednak jest to bardzo ważny głos. Głos w imieniu zwierząt, które bezsensownie cierpią ku uciesze ludzi.

Książka manifest i krzyk Pani Doroty Sumińskiej, z którym ja sama się utożsamiam. Każdy, kto je mięso, posiada zwierzęta domowe dla własnej uciechy, uważa, że awersyjne szkolenie psów jest ok powinien ją przeczytać. Jedynie zupełnie nie zgodzę się w temacie kotów i pozwalania im wychodzić z domów. Koty są gatunkiem obcym, inwazyjnym jak sama nazwa wskazuje domowym i ich...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1364
1274

Na półkach: ,

Ta książka będzie bardzo smutna dla wszystkich mięsożernych, którzy wypierają pochodzenie zjadanego pokarmu, bo otwiera to trochę oczy ile takie zwierze musi wycierpieć. Dopóki człowiek nie analizuje skąd pochodzi to co zjada - jest okej. Niewiedza jest zbawienna. Ale w momencie kiedy się o tym czyta to bierze się to bardzo do siebie... Także nie jest to książka dla osób o słabych nerwach. Uważam jednak, że jest bardzo potrzebna - mimo wszystko.

Ta książka będzie bardzo smutna dla wszystkich mięsożernych, którzy wypierają pochodzenie zjadanego pokarmu, bo otwiera to trochę oczy ile takie zwierze musi wycierpieć. Dopóki człowiek nie analizuje skąd pochodzi to co zjada - jest okej. Niewiedza jest zbawienna. Ale w momencie kiedy się o tym czyta to bierze się to bardzo do siebie... Także nie jest to książka dla osób o...

więcej Pokaż mimo to

avatar
216
196

Na półkach: ,

Uwielbiam Dorotę Sumińską dlatego zdecydowałam się na tą książkę. Jest niedługa ale pełna emocji. Głównym zabiegiem autorki było nadawanie cech ludzkich zwierzętom , co momentami było dla mnie lekko przesadzone. Jeżeli chodzi o zwierzęta domowe takie jak kot, pies czy świnka morska w pełni zgadzam się z autorką. Myślę że książkę powinien przeczytać każdy bo jest o człowieczeństwie i większym poszanowaniu dla zwierząt i lepszym ich zrozumieniu. Najważniejsze dla mnie jest to, że książka ta wzięła się z miłości autorki do zwierząt a nie z fanatyzmu czy ideologii wege. Myślę, że osoby które po jej przeczytaniu nie zaprzestaną jedzenia mięsa i tak będą mogły przyznać autorce rację w bardzo wielu względach- a to daje dobre podłoże do mądrej, konstruktywnej rozmowy.

Uwielbiam Dorotę Sumińską dlatego zdecydowałam się na tą książkę. Jest niedługa ale pełna emocji. Głównym zabiegiem autorki było nadawanie cech ludzkich zwierzętom , co momentami było dla mnie lekko przesadzone. Jeżeli chodzi o zwierzęta domowe takie jak kot, pies czy świnka morska w pełni zgadzam się z autorką. Myślę że książkę powinien przeczytać każdy bo jest o...

więcej Pokaż mimo to

avatar
98
31

Na półkach:

Wszyscy powinni przeczytać.

Wszyscy powinni przeczytać.

Pokaż mimo to

avatar
828
828

Na półkach: ,

Jestem zwierzolubem więc moja ocena może nie być do końca obiektywna. Zwierzęca gehenna ukazana oczmi zwierząt oraz z perspektywy ich oprawców, w wielu miejscach podparta danymi statystycznymi. Krótka ale treściwa książka, która rzeczywiście zmusza do refleksji nad losem zwierząt.

Jestem zwierzolubem więc moja ocena może nie być do końca obiektywna. Zwierzęca gehenna ukazana oczmi zwierząt oraz z perspektywy ich oprawców, w wielu miejscach podparta danymi statystycznymi. Krótka ale treściwa książka, która rzeczywiście zmusza do refleksji nad losem zwierząt.

Pokaż mimo to

avatar
3762
3704

Na półkach:

Efekt frustracji, autorka jako weterynarz i miłośnik zwierząt, naoglądała się dość okrucieństwa. Książka - krzyk.

Efekt frustracji, autorka jako weterynarz i miłośnik zwierząt, naoglądała się dość okrucieństwa. Książka - krzyk.

Pokaż mimo to

avatar
79
53

Na półkach:

Książka mocna. Odkrywa przed nami to czego często nie chcemy widzieć i wiedzieć. Mam nadzieję ze nie jedna osoba po jej przeczytaniu zastanowi sie nad losem zwierząt i własnymi wyborami. Dziękuję Autorce za to, ze mogłam ją przeczytać.

Książka mocna. Odkrywa przed nami to czego często nie chcemy widzieć i wiedzieć. Mam nadzieję ze nie jedna osoba po jej przeczytaniu zastanowi sie nad losem zwierząt i własnymi wyborami. Dziękuję Autorce za to, ze mogłam ją przeczytać.

Pokaż mimo to

avatar
111
110

Na półkach:

„Jak, do diabła, możemy żyć, wiedząc, że dzieją się takie rzeczy?” Retoryczne pytanie, zadane ustami Martína Caparrósa, wielokrotnie przewija się przez najnowszą książkę polskiej lekarki weterynaryjnej i publicystyki – Doroty Sumińskiej. To zbrukany krwią znak stopu wbity przed naszymi oczami, aby wreszcie zatrzymać się i rozejrzeć na skrzyżowaniu potencjałów – czy nadal chcemy podążać spękaną drogą autodestrukcji, czy jednak zaczniemy kierować się ku bardziej światłym kierunkom?

Czy wiesz, że w 2018 roku w samej Polsce przeznaczyliśmy na ubój 1,7 miliona krów? Albo ponad miliard kur? A nawet 24 tysiące zabitych koni? Większość z nas nie zadaje sobie trudnych pytań na co dzień, by nie zagracać życia przykrymi sprawami. Dlaczego mielibyśmy martwić się jakimś tam cierpieniem zwierząt? Przecież póki nie muszę zabijać, a smaczne mięsko, prosto ze sklepowej półki, trafi na mój talerz, to w zasadzie wszystko jest w porządku. Larum podnosi tylko lobby ekoświrów i innych trawożerców. Prawda?

Czy nie mamy w sobie coś z hipokrytów, kiedy mówimy, że kochamy swoje zwierzątka domowe? Pielęgnujemy naszych pupilków, dbamy o ich zdrowie, a i nierzadko samopoczucie. Oburzamy się na wieść o zwyrodnialcach innych kultur jedzących psy i koty, wieszcząc dekadencję społeczeństwa… znad talerza wyłożonego soczystym schabowym.

Jednak bądźmy szczerzy – nikt nie lubi, gdy wytyka mu się błędy, zwłaszcza przy pomocy przesadnie moralizatorskich metafor. A praca pani Sumińskiej niestety zawiera pewną niewątpliwą dozę moralizującego tonu, co może bardziej zniechęcić do tematu, niż wywołać refleksje, a to dlatego, że zamiast kierować światło skupienia na jądro problemu, obruszamy się, wytknięci własnymi niedoskonałościami i prowadzimy wewnętrzny dialog z autorką, próbując bronić własnych racji.

„Jak, do diabła, możemy żyć, wiedząc, że dzieją się takie rzeczy?” zadaje ponownie pytanie pisarka. Nie mogłem się jednak nie pokusić o wewnętrzną polemikę, wiedząc – w głębi siebie – jakimi prawami rządzi się homo sapiens. Ludzie przez dekady wypracowali sobie całkiem zmyślny system samoobrony w takich sytuacjach. Po prostu odwracają wzrok od tragedii (czy to zwierzęcej, czy ludzkiej) i za pomocą czarodziejskiej inkantacji obracają ją w proch nieistnienia. Co z oczu, to z serca.

Myślę, że przekaz może nie trafić do każdego, zwłaszcza do mięsożerców. Sam jestem nomen omen świeżo upieczonym wegetarianinem i mam pewne poczucie, że gdybym nim nie został, książka nie zmieniłaby mojego światopoglądu. Czy to kwestia formy przekazu, czy samej treści, to już temat na inną, bardziej skomplikowaną psychoanalizę na temat kondycji człowieczeństwa.

Doktor Sumińska kładzie akcenty na ważne rzeczy, na które nie zwracamy uwagi, na przykład o pościeli z gęsiego pierza (pod warunkiem, że jeszcze pod takową śpimy) okupionej bólem wyrywanych piór, równie silnym jak wyrywanie włosa. Wolałbym więcej takich przykładów z życia codziennego niż pouczających opisów, ale manifesty rządzą się swoimi prawami i ciężko krytykować autorkę za jej krzyk wrażliwego na niesprawiedliwość ssaka pobratymca. W końcu waląc w mur, prędzej czy później jedno ulegnie osłabieniu – albo mur, albo nasza siła woli.

Niektóre opisy nie są przeznaczone dla osób o ostrej wyobraźni i lekkim duchu – pani weterynarz obnaża brutalną rzeczywistość zwierząt hodowlanych; choćby tak trudne do przełknięcia sceny z fermy lisów, gdzie zwierzęta „znieczulane” są elektrodą wetkniętą w odbyt, aż do utraty przytomności i następnie obdzierane ze skóry. Niestety, jak się okazuje, niektóre z nich w trakcie takiego przedsięwzięcia potrafią odzyskać przytomność. To tragiczne świadectwo naszej niedoskonałości i szansa na wyznacznik – nowej ścieżki, którą musimy obrać, aby wynieść się ponad obecny stan świadomości, jeśli naprawdę chcemy uważać się za empatyczne i miłosierne istoty.

Dość to książka-manifest przeciwko bezsensownemu cierpieniu i śmierci milionów istot. Choć niewątpliwie potrzebna, tak obawiam się, że kolejny raz zgubi się w szumie informacji i ugrzęźnie pod gruzami naszych własnych, głęboko zakorzenionych subiektywnych prawd na temat człowieczeństwa. Te subiektywne prawdy często przesłaniają, to, co leży za murem komfortu i przyzwyczajenia. A rozbić taki mur, to nie bagatela, trzeba sporo samozaparcia, żeby taką konstrukcję obalić. I przede wszystkim trzeba chcieć.

Czy masz dość siły, aby zajrzeć co kryje się za owym murem?

„Jak, do diabła, możemy żyć, wiedząc, że dzieją się takie rzeczy?” Retoryczne pytanie, zadane ustami Martína Caparrósa, wielokrotnie przewija się przez najnowszą książkę polskiej lekarki weterynaryjnej i publicystyki – Doroty Sumińskiej. To zbrukany krwią znak stopu wbity przed naszymi oczami, aby wreszcie zatrzymać się i rozejrzeć na skrzyżowaniu potencjałów – czy nadal...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
52
38

Na półkach:

Mocna. Dosadna. Mówi o sprawach, o ktorych wszyscy wiemy, jednak nie dopuszczamy ich do głosu w codziennym życiu.

Mocna. Dosadna. Mówi o sprawach, o ktorych wszyscy wiemy, jednak nie dopuszczamy ich do głosu w codziennym życiu.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    225
  • Przeczytane
    163
  • Posiadam
    21
  • 2020
    13
  • 2021
    9
  • Literatura faktu
    6
  • 2022
    5
  • 2020
    5
  • 2023
    4
  • Chcę w prezencie
    4

Cytaty

Więcej
Dorota Sumińska Dość. O zwierzętach i ludziach, bólu, nadziei i śmierci Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także