(NA)DZIEJE

Okładka książki (NA)DZIEJE Wanda Romer
Okładka książki (NA)DZIEJE
Wanda Romer Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie Białe Pióro biografia, autobiografia, pamiętnik
356 str. 5 godz. 56 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Literackie Białe Pióro
Data wydania:
2019-09-20
Data 1. wyd. pol.:
2019-09-20
Liczba stron:
356
Czas czytania
5 godz. 56 min.
Język:
polski
ISBN:
9788366004603
Tagi:
wojna tułaczka emigracja miłość tęsknota za krajem autobiografia
Średnia ocen

7,9 7,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,9 / 10
10 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
4
4

Na półkach:

Ciekawa historia córki dyplomaty polskiego. Dzieckiem będąc "bywała na salonach" prawdziwych...Potem ciężka, trudna ucieczka przed bombami i okupantem, emigracja i problem utrzymania się. Znów ucieczka przed komunistycznymi wojskami. Mnóstwo mrożących w żyłach sytuacji, wreszcie stabilizacja...i zaangażowanie w sprawy Polski... nowej Polski, której jeszcze nie ma , ale będzie. To już pewne.
Jak na osobę, która wyjechała z Polski mając 7 lat i dziś mającą 92, to świetna polszczyzna i świetna relacja z czułością opisanej odysei...

Ciekawa historia córki dyplomaty polskiego. Dzieckiem będąc "bywała na salonach" prawdziwych...Potem ciężka, trudna ucieczka przed bombami i okupantem, emigracja i problem utrzymania się. Znów ucieczka przed komunistycznymi wojskami. Mnóstwo mrożących w żyłach sytuacji, wreszcie stabilizacja...i zaangażowanie w sprawy Polski... nowej Polski, której jeszcze nie ma , ale...

więcej Pokaż mimo to

avatar
475
474

Na półkach:

Podwójna okupacja na ziemiach polskich dla wielu Polaków okazała się nie tylko ciężką i niebezpieczną, ale i często zgubna.


Wszelkie standardy, zasady i wartości przestały mieć jakiekolwiek znaczenie w walce o życie.


Ludność polska zamieszkująca ojczyznę podczas okupacji niemieckiej a później rosyjskiej od pierwszych dni wojny znajdowała się w ciężkim położeniu. Polityka okupacyjna Niemiec zmierzała przede wszystkim do likwidacji elity intelektualnej, a następnie całkowitego zniewolenia.

Zarówno Niemcy jak i Rosja miały jeden cel. Wymazać państwo Polskie z mapy świata tak jak już raz tego dokonały podczas rozbiorów.


PODWÓJNA OKUPACJA – NIEMCY

Ponad 80 lat temu 5 i 6 stycznia 1939 roku ówczesny minister spraw zagranicznych Józef Beck odbył dwa osobliwe spotkania, które ostatecznie wpłynęły na losy Polski i Europy podczas II wojny światowej. W tych dniach został przyjęty przez Führera niemieckiej III Rzeszy Adolfa Hitlera oraz szefa jej MSZ Joachima von Ribbentropa.

Józef Beck w konkluzji wszelkich spotkań powiedział:

„Jeśli Niemcy będą podtrzymywać nacisk w sprawach dla nich drugorzędnych, Gdańsk i autostrada. Nie można mieć złudzeń, że grozi nam konflikt w wielkim stylu. A te obiekty są tylko pretekstem. […]

Chwiejne stanowisko z naszej strony prowadziłoby nas w sposób nieunikniony na równię pochyłą. Kończącą się utratą niepodległości i rolą wasala Niemiec. […]

Jako podstawa naszej polityki przyjęta została stanowczość przy zachowaniu spokoju i wyraźnym określeniu, w każdej poszczególnej sprawie granicy między prowokacją a naszym non possumus”.

Co było dalej, wszyscy wiemy… Wielka wojna wybuchła. Ucieczki, wywózki, bombardowania. Świat stanął w miejscu…


PODWÓJNA OKUPACJA – ROSJA SOWIECKA

Okupacja rosyjska w Polsce wyglądała zupełnie inaczej niż niemiecka. Wynikało to z polityki władz Rosji Sowieckiej. Wpłynęła na nią oprócz kwestii ideologicznych, struktura narodowościowa Rzeczpospolitej Polskiej.

Bardzo duży odsetek ludności RP stanowiły mniejszości narodowe. Narodowości zamieszkujące kraj najczęściej okazywały radość z wkroczenia sowieckiego okupanta witając go kwiatami. Oraz satysfakcją z przegranej przez Polaków wojny.

Paszportyzacja, likwidacja polskiej administracji, sieć kolaborantów oraz przymusowe zsyłki i więzienia to tylko, niektóre z tragedii narodu Polskiego.


PODWÓJNA OKUPACJA – RUMUNIA

13 kwietnia 1939 roku Wielka Brytania oraz Francja zagwarantowały niezawisłość Rumunii. Jednak podobnej umowy z ZSRR nie udało się zawrzeć. Ówczesny rząd Rumuński odmówił Stalinowi zgody na przemarsz Armii czerwonej przez swoje terytorium. Kiedy 1 września Niemcy wkroczyli do Polski,i państwo rumuńskie było neutralne, jednak pozwolono schronić się w nim polskiemu rządowi.

7 września w Krajowej podpisano porozumienie, w którym południowa część Dobrudży została przekazana Bułgarii. Rząd Iona Gigurtu powołany w 1940 roku był pierwszym rządem, w którym znalazł się członek Faszystowskiej Żelaznej Gwardii – Horia Sima.

W 1940 roku Żelazna Gwardia kierowana przez Simę i generała Iona Antonescu zjednoczyli swe siły i utworzyli rząd, który wymusił abdykacje króla Karola II zmuszając go do ucieczki z kraju wraz z kochanką panią Magdą Lupescu. Historia mówi, że zostali wygnani.

W sierpniu 1944 roku pogrążając całkowicie obywateli Rumunii Niemcy obalili rząd Antonescu i razem z Żelazną Gwardią utworzyli marionetkowy rząd Rumunii, „Rumuński Rząd Narodowy”.


AUTOBIOGRAFIA OBYWATELKI DWÓCH NARODÓW

Pani Wanda Romer (1939 – 2019) Autorka książki
„(Na) Dzieje” córka Karola Adama hr. Romera polskiego dyplomaty, wysokiego urzędnika MSZ, Dyrektora Protokołu Dyplomatycznego MSZ z tytułem ministra pełnomocnego i posła nadzwyczajnego. Przewidywanego na stanowisko Ambasadora Polski przy Watykanie, który zginął tragicznie w 1938 roku.

W swojej wspaniałej autobiografii opowiada nam historię swoją i swojej rodziny podczas okupacji Polski oraz Rumunii.

Okupowanych przez Niemców i Rosję Sowiecką (bombardowania, głód, ucieczkę z kraju),mówi nam o swoim życiu w domu pełnym miłości. Nie tylko do niej, ale do całego narodu polskiego jak i Rumuńskiego. Z tych dwóch bowiem krajów Pisarka ma swoje korzenie.

Wielki ucisk w Polsce, tragedia wojny, która zmusiła Autorkę do opuszczenia kraju wraz z matką i wyjazdu do Rumunii. Gdzie obie szukały schronienia w tych tragicznych dniach u swojej rodziny. Pani Wanda Romer opowiada nam swoje przeżycia, opisuje, brutalność konfliktu światowego przeplatając go niesamowitymi relacjami o swojej rodzinie, przyjaciołach i ludziach, którzy w tamtych ciężkich dniach tchnęli nadzieję w serce jej i jej matki.

Pozycja ta, mimo że w sposób subiektywny przedstawia dramat dwóch narodów polskiego i rumuńskiego. Wspaniale oddaję tragizm tamtych zdarzeń. Zabiera nas w świat pisany oczami dziecka, a później panny, która wrzucona w wir tak bardzo traumatycznych wydarzeń, nigdy nie zwątpiła. Nie tylko w zakończenie konfliktu, ale i powrót do swojego ukochanego kraju.

Pisarka opisuje nie tylko brutalność obu okupantów, ale także codzienne życie swoje i swoich bliskich. Na obu ziemiach, które po wielu latach doczekały się wolności.


WIELKI SZACUNEK

Osobiście jestem pod wielkim wrażeniem tej publikacji. Jest to biografia inna niż wszystkie. Nie jest sucha, odczuwa się w niej uczucie, jakim Autorka obdarzyła każde napisane przez siebie słowo. Przez książkę przebija miłość nie tylko do opisanych osób, ale i do obu krajów, które płonęły w wojennej pożodze.

Niezwykle patriotyczna, okraszona nutą humoru i zdjęciami, które powodują, że osoby na nich są nam równie bliskie. Książka, którą po prostu trzeba przeczytać, trzeba poznać, trzeba mieć.

Podwójna okupacja na ziemiach polskich dla wielu Polaków okazała się nie tylko ciężką i niebezpieczną, ale i często zgubna.


Wszelkie standardy, zasady i wartości przestały mieć jakiekolwiek znaczenie w walce o życie.


Ludność polska zamieszkująca ojczyznę podczas okupacji niemieckiej a później rosyjskiej od pierwszych dni wojny znajdowała się w ciężkim położeniu....

więcej Pokaż mimo to

avatar
10
5

Na półkach:

Baronessa czy contessa ? Pasjonujące dzieje z dramatem, miłością, szczęściem i królewskimi głowami w tle. Książkę czyta się jednym tchem. Bo w życiu jak na huśtawce. Czas wojny i czas pokoju, czas terroru i czas wolności. By wreszcie znaleźć miłość i stabilizację… Autorka, mająca obecnie 88 i pół lat i żyjąca w Turynie od 72 lat, owdowiała i zgodnie z prawem włoskim wróciła do nazwiska rodowego, pod którym napisała powieść autobiograficzną o tyle ciekawą, że jej ojciec był wysokiej rangi dyplomatą, a matka córką wysokiej rangi dyplomaty rumuńskiego. Ten bagaż historii towarzyszy jej przez całe życie. Opisuje swoje przeżycia w majątku ziemskim koło Wadowic , wspomina wizyty w zamku królewskim. Pierwsze bombardowanie, dramatyczną ucieczkę do Rumunii do dziadków. Takiej historii nie znamy z książek ani podręczników. We Włoszech, mając 17 lat, zaczyna życie od nowa. Dosłownie nie mając nic. Posiada natomiast znajomość biegłą 5 języków. ...pracuje jako tłumaczka... poznaje i bywa w najwyższych sferach Piemontu. Zakochuje się, wychodzi za mąż za Barona G.G.Sartorio. W 1980 włącza się w pomoc dla Polski organizując „Solidarność dla Solidarności". a w latach 90 jest prezesem stowarzyszenia Polaków „Ognisko Polskie". W książce nie chwali się, że została odznaczona krzyżem Zasługi RP. kawalerskim, oficerskim i komandorskim z Gwiazdą..., oraz Medalem "Solidarności". Książka kończy się roku 2019 w Warszawie, gdzie się urodziła. Opowieść nie męczy lecz śle przekaz iż bez nadziei, wiary i miłości życie byłoby beznadziejne i nic by się w nim nie działo.-

Baronessa czy contessa ? Pasjonujące dzieje z dramatem, miłością, szczęściem i królewskimi głowami w tle. Książkę czyta się jednym tchem. Bo w życiu jak na huśtawce. Czas wojny i czas pokoju, czas terroru i czas wolności. By wreszcie znaleźć miłość i stabilizację… Autorka, mająca obecnie 88 i pół lat i żyjąca w Turynie od 72 lat, owdowiała i zgodnie z prawem włoskim...

więcej Pokaż mimo to

avatar
584
393

Na półkach:

Książki historyczne mają w sobie coś, co sprawia, że lubię je czytać. Jeżeli dodatkowo zawierają w sobie informacje o ludziach, którzy żyli naprawdę oraz przybliżają ich życiorysy, zazwyczaj znajdują się one w moim must read. Tak było na przykład w przypadku serii dla dzieci „Damy dziewuchy, dziewczyny. Historia w spódnicy” i „Damy, dziewuchy, dziewczyny. Podróże w spódnicy”, a także z książkami opisującymi klan Kossaków i klan Matejków. Teraz przyszedł czas, aby opowiedzieć o kolejnym dziele literackim opartym na faktach, czyli o „(Na)Dziejach. 1939-2019” autorstwa Wandy Romer.
Zarówno narratorką jak i bohaterką biografii jest sama autorka, która zabiera nas w czasy swojej młodości, kiedy to całe jej życie wywróciło się do góry nogami. Najpierw przez śmierć ukochanego taty (Karola hr. Romera),a potem przez wybuch II Wojny Światowej, który zmusił ją do porzucenia świata, który znała i ucieczki z ukochanego przez nią kraju. Razem z Wandą i jej mamą wybieramy się w podróż po świecie, w poszukiwaniu bezpiecznego miejsca, gdzie można „zapuścić korzenie”.
Mimo usilnych prób, autorka nigdzie nie mogła poczuć się do końca jak u siebie i bardzo tęskniła za Polską. W końcu po wielu, wielu latach, bez obaw o swoje życie mogła powrócić w rodzinne strony.
W lekturze oprócz samego tekstu, zamieszczone zostały zdjęcia z rodzinnego archiwum autorki, przedstawiające m.in. ją samą, jej rodziców czy też dom, w którym się wychowywała. Dodatkowo każdy z bohaterów występujących w powieści posiada przypis, przybliżający w kilku słowach jego sylwetkę.
Książkę czytało mi się naprawdę przyjemnie. Cały czas miałam wrażenie, że Pani Wanda siedzi naprzeciwko mnie i opowiada swoją historię. Autorka w bardzo ciekawy sposób przedstawiła kilkadziesiąt lat ze swojego życia, opisując zarówno te radosne, jak i te smutne chwile, a także wspomniała o zmianach, które wtedy zachodziły na świecie.
Jestem pod ogromnym wrażeniem jej osiągnięć – oprócz posady tłumacza (znała aż pięć języków),w późniejszych latach działała w polonijnym stowarzyszeniu „Ognisko Polskie”, którego prezesem była przez sześć lat. Imponująca jest także ilości osób, które poznała.
Z czystym sercem polecam tę pozycję wszystkim tym, które interesują się historią.

Książki historyczne mają w sobie coś, co sprawia, że lubię je czytać. Jeżeli dodatkowo zawierają w sobie informacje o ludziach, którzy żyli naprawdę oraz przybliżają ich życiorysy, zazwyczaj znajdują się one w moim must read. Tak było na przykład w przypadku serii dla dzieci „Damy dziewuchy, dziewczyny. Historia w spódnicy” i „Damy, dziewuchy, dziewczyny. Podróże w...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

Pasjonująca książka, przenosząca nas w czasy historycznych zawirowań. Wanda, główna bohaterka i jednocześnie autorka zapisków, przychodzi na świat w Polsce, kilka lat przed wybuchem II wojny światowej jako córka polskiego dyplomaty. W czasie wojennej zawieruchy udaje się jej wraz z matką uciec do Rumunii, gdzie kończy szkołę, dorasta, zakochuje się i obserwuje narodziny komunistycznego reżimu. Po latach obie kobiety ruszają w dalszą podróż, tym razem do Włoch, kraju, z którym Wanda zwiąże się na większą część swojego życia.

Życia fascynującego - obfitującego w przyjęcia i spotkania towarzyskie, również w najwyższych sferach, ale wypełnionego też niepewnością, walką o finansowy byt i tęsknotą. Pomimo spędzenia kilkudziesięciu lat we Włoszech i poślubienia obywatela tego kraju, Wanda zdaje się wciąż czuć przede wszystkim Polką. Tęskni za opuszczoną przed wojną ojczyzną, ze wzruszeniem przyjmuje pochodzących z niej gości, a w jesieni życia aktywnie angażuje się w prace organizacji polonijnych. Żywo interesuje się sytuacją w kraju i ze wzruszeniem odwiedza go na początku lat dziewięćdziesiątych, gdy upada żelazna kurtyna. Od tamtej chwili Wanda odwiedza Polskę regularnie.

"(Na)dzieje" bardzo poruszyły mnie swoją autentycznością. Autorka przedstawia swoje perypetie, myśli i zdarzenia w sposób przypominający osobiste zapiski. Dzięki temu wielka historia staje się tu tłem dla życia autentycznej kobiety, przed którą los rozpostarł niecodzienną ścieżkę życia. Kobiety silnej, zdolnej przetrwać tragedie i trudne dziś do wyobrażenia przeciwności losu, a jednocześnie kochającej, sentymentalnej, tęskniącej. Po prostu prawdziwej.

I choć cieszę się, że przyszło mi dorastać w spokojniejszych czasach, to nie potrafię nie zazdrościć pani Wandzie tego, że pamięta wnętrze Zamku Królewskiego w Warszawie, spotkania tak wielu wybitnych osobistości i... talentu do języków obcych.

Pasjonująca książka, przenosząca nas w czasy historycznych zawirowań. Wanda, główna bohaterka i jednocześnie autorka zapisków, przychodzi na świat w Polsce, kilka lat przed wybuchem II wojny światowej jako córka polskiego dyplomaty. W czasie wojennej zawieruchy udaje się jej wraz z matką uciec do Rumunii, gdzie kończy szkołę, dorasta, zakochuje się i obserwuje narodziny...

więcej Pokaż mimo to

avatar
35
1

Na półkach:

Pochłonęłam. Już na samym początku szok - wyjątkowo filmowa scena, tylko że wydarzyła się naprawdę. A potem sporo ciekawych wydarzeń.
Autorka była wśród uchodźców, bombardowanych przez Niemców w 1939 roku. Była wśród tych, którym udało się uciec do Rumunii. Przyznam, że niektórych rzeczy dowiedziałam się dopiero z tej książki. Z czym byście skojarzyli np. pola ryżowe, czy trzęsienia ziemi, mogące zniszczyć miasto? Chiny? Indonezja? Nie, środek Europy - właśnie Rumunia.
Widzimy jak zmienia się sytuacja, kiedy kończy się wojna, a zaczyna radziecka okupacja. Swoją drogą ta okupacja w Rumunii chyba jednak była gorsza, bo tam hordy żołdaków wpadły do kraju sprzymierzonego wcześniej z Niemcami, a raczej nie pamiętali o tym, co ich kraj robił do 1941 roku. Szczęśliwie Wanda Romer była wśród tych niewielu, którym udało się z tej Rumunii uciec, kiedy zrobiło się naprawdę źle. Znalazła się we Włoszech. Skąd po latach organizowała pomoc dla Polski podczas Solidarności. Też jakoś wcześniej nie przyszło mi do głowy, że ta pomoc musiała być często przecież organizowana przez miejscowych Polaków.
W książce jest sporo szczegółów z czasów i środowisk (jak środowisko włoskiej arystokracji),do których inaczej nie mielibyśmy wejścia. Dziś Wanda Romer ma już ponad osiemdziesiąt lat i zapewne jest jedną z ostatnich osób, które np. pamiętają prawdziwe wnętrza Zamku Królewskiego w Warszawie, po których biegała w czasach, gdy urzędował tam prezydent Mościcki. Kiedy wreszcie mogła bezpiecznie wrócić do kraju, odwiedziła odbudowany Zamek i okazuje się, że również wnętrza zostały odtworzone dokładnie tak, jak je zapamiętała. Uwielbiam takie książki. Pozwalają spojrzeć na historię z zupełnie innej perspektywy, w połączeniu z realiami, o których rzadko kiedy da się coś przeczytać w podręcznikach.
Książka jest ciekawa też jako historia życia kobiety, która potrafiła się wyłamywać z ograniczeń swoich czasów czy środowiska.

Pochłonęłam. Już na samym początku szok - wyjątkowo filmowa scena, tylko że wydarzyła się naprawdę. A potem sporo ciekawych wydarzeń.
Autorka była wśród uchodźców, bombardowanych przez Niemców w 1939 roku. Była wśród tych, którym udało się uciec do Rumunii. Przyznam, że niektórych rzeczy dowiedziałam się dopiero z tej książki. Z czym byście skojarzyli np. pola ryżowe, czy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
85
85

Na półkach:

Niesamowita książka. Historia nadająca się faktycznie na długi i ciekawy film sensacyjny. Pełna osobistych refleksji na temat życia i warunków w jakich przyszło się znaleźć głównej bohaterce, ale też i faktów historycznych, począwszy od wybuchu II wojny światowej. Przewija się tu mnóstwo osób, które znamy z kart historii, ale też i takich, które autorka z rozmysłem ukrywa pod inicjałami i możemy się tylko domyślać, kim są. Żeby rozwikłać t zagadkę trzeba byłoby prześledzić kroniki towarzyskie różnych krajów. Opowieść o 80 latach życia autorki, spędzonych na emigracji, snuta jest wielowątkowo - porusza aspekty polityczne, społeczne, ale też dotyka trudów życia na wygnaniu, dziewczęcych potrzeb małej dziewczynki, potem nastolatki i kobiety, a także jej pierwszych miłosnych uniesień. To niesamowite jak głęboko niektóre zdarzenia wryły się w pamięć autorki i w jaki sposób o nich opowiada. To niesamowita lektura, z której można się wiele dowiedzieć. Dramatyczne wydarzenia wojenne, terror komunizmu w Rumunii, brawurowa ucieczka do Włoch, otarcie się o porwania dla okupu i powrót do normalności, do możliwości nawiązania łączności z ukochanym krajem - to wszystko sprawia, że lektura pochłania do reszty. I nie jest to nudna książka historyczna pełna dat i suchych informacji, a barwna opowieść o ludziach - ich uczuciach, pragnieniach, trudach i tęsknotach; ich radościach i troskach; o życiu. Polecam, bo warto zobaczyć historię oczami Pani Wandy

Niesamowita książka. Historia nadająca się faktycznie na długi i ciekawy film sensacyjny. Pełna osobistych refleksji na temat życia i warunków w jakich przyszło się znaleźć głównej bohaterce, ale też i faktów historycznych, począwszy od wybuchu II wojny światowej. Przewija się tu mnóstwo osób, które znamy z kart historii, ale też i takich, które autorka z rozmysłem ukrywa...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    16
  • Przeczytane
    11
  • Posiadam
    2
  • Z polecenia
    1
  • Wspomnienia/biografie...
    1
  • Biografie
    1
  • Historyczne
    1
  • 0 0 0 BIOGRAFIA miłość
    1
  • Z historią w tle
    1
  • Historia
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki (NA)DZIEJE


Podobne książki

Przeczytaj także