Tą książkę każdy zrozumie na swój sposób. Każdy podjąłby inną decyzje. Jedni dotrzymali by umowy z Żelaznym Piechurem, a inni zachowywali by się tak jak Lily. Ja osobiście jakbym miał możliwość odzyskać porwane dzieci gdzie nikt inny nie daje rady to bym się nie awanturował tylko zrobił to co chce w zamian. Autor w zakończeniu pokazuje nam, że to co postanowiła główna bohaterka jednak wyjdzie na dobre. Co uważam, że zostało dodane trochę na siłę, ale taka jest idea horroru. By z danego potwora wycisnąć wszystko co się da. I tak tutaj Wendigo został przedstawiony w całej okazałości i z każdej strony można go poznać. Całość po prostu wciąga niesamowicie. Ukazując nam kolejnego legendarnego stwora i jego legendę. Choć ciąg fabularny niezbyt przypadł mi do gustu i przez to uważam, że autor zaczął stosować wypełniacze i sztucznie ją wydłużać, to uważam "Wendigo" za świetną książkę dla zapoznania się choćby tylko dla indiańskiej legendy.

Lily, matka dwójki dzieci nie może się dogadać z byłym mężem co do opieki nad nimi. Pewnego dnia zostaje brutalnie napadnięta, a dzieci porwane. Podejrzenie spada na męża, który zapada się pod ziemię. FBI jest bezradne. Załamana Lily wynajmuje prywatnego detektywa. On komunikuje się z Indianinem, który pomorze Lily odzyskać dzieci w ciągu paru dni, ale za pewną przysługę. Gdy się zgadza do akcji wkracza demon lasu - Wendigo. Jednak nie wszystko od tej pory będzie takie jakie miało być.

Tą książkę każdy zrozumie na swój sposób. Każdy podjąłby inną decyzje. Jedni dotrzymali by umowy z Żelaznym Piechurem, a inni zachowywali by się tak jak Lily. Ja osobiście jakbym miał możliwość odzyskać porwane dzieci gdzie nikt inny nie daje rady to bym się nie awanturował tylko zrobił to co chce w zamian. Autor w zakończeniu pokazuje nam, że to co postanowiła główna...