Nigdzie indziej

Okładka książki Nigdzie indziej Tommy Orange
Logo plebiscytu Książka Roku Nominacja w Plebiscycie 2019
Okładka książki Nigdzie indziej
Tommy Orange
7,0 / 10
Logo plebiscytu Książka Roku Nominacja w Plebiscycie 2019
Wydawnictwo: Zysk i S-ka literatura piękna
392 str. 6 godz. 32 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
There There: A novel
Wydawnictwo:
Zysk i S-ka
Data wydania:
2019-06-04
Data 1. wyd. pol.:
2019-06-04
Data 1. wydania:
2018-06-05
Liczba stron:
392
Czas czytania
6 godz. 32 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381166362
Tłumacz:
Tomasz Tesznar
Inne
Średnia ocen

                7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Never Whistle at Night: An Indigenous Dark Fiction Anthology Cherie Dimaline, Kate Hart, Brandon Hobson, Darcie Little Badger, Conley Lyons, Tommy Orange, Waubgeshig Rice, Rebecca Roanhorse, Morgan Talty, David Heska Wanbli Weiden
Ocena 7,0
Never Whistle ... Cherie Dimaline, Ka...

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Wszystkie drogi prowadzą na stadion w Oakland



1881 426 186

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
243 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
989
335

Na półkach: , ,

Jakie pierwsze skojarzenia nasuwają nam się kiedy słyszymy słowo: Indianin?
Winnetou? Zabawa w podchody i malowanie sobie twarzy w kolorowe pasy? Tipi? Łapacze snów? A może groteskowy Tonto zagrany przez Johnny Deppa w Jeźdźcu znikąd?
Co my tak naprawdę wiemy o Indianach oprócz tego, co przekazano nam w masowej pop kulturze, tudzież ucząc, że żyli w Ameryce, kiedy została odkryta przez przybyszy zza wielkiej wody i że zostali przez tych przybyszy, delikatnie ujmując, wysiudani z własnych ziem?

Powiem szczerze, że sama wiem na ten temat niewiele, dlatego książka Tommy'ego Orange'a, zapowiadająca się po opisie na ważną lekturę o rozliczeniowym charakterze, zwróciła moją szczególną uwagę.

Tommy Orange, członek plemion Czejenów i Arapahów z Oklahomy, omija w swej debiutanckiej powieści zakłamaną historię, znaną z przestarzałych podręczników, ukazując tę, której z pewnością co niektórym wygodniej nie znać - tak jak na pewne rzeczy lepiej nie patrzeć, a pewnych spraw nie roztrząsać. Orange odważnie rzuca wyzwanie sumieniu białej Ameryki, głośno przypominając, że dzieje jego pobratymców, rdzennych mieszkańców tego kontynentu, którzy za sprawą białych stali się obcy na swych własnych ziemiach, wyparci z nich, przegonieni - to długa opowieść, naznaczona niewyobrażalnym cierpieniem.
Jeśli weźmiemy pod uwagę, że 95 procent populacji Indian zostało w imię kolonizacji i ekspansji terytorialnej właściwie unicestwionych, słowo holokaust w odniesieniu do ich historii nabiera bolesnego autentyzmu.

Eksterminacja rdzennych mieszkańców Ameryki została zatuszowana. Świat o niej milczy, bo tak nakazuje przesączona fałszem poprawność polityczna. Tommy Orange wdziera się w tę ciszę, stając się wyraźnym głosem swego ludu, nazywając jego tragedię po imieniu. Każe nam prześledzić niewygodną dla białych przeszłość. Stawia też niełatwe pytania na temat obecnej sytuacji Indian - niedobitków, co prawda, nie izolowanych już w rezerwatach, ale nadal wyobcowanych w amerykańskim społeczeństwie, które ich wchłonęło. Autor pozwala nam przyjrzeć się efektom tej asymilacji na siłę.

Akcja NIGDZIE INDZIEJ toczy się współcześnie, a dwanaścioro bohaterów tej powieści, stanowiących mieszankę bardzo różnych osobowości, łączy jedno - wszyscy oni, choć każdy z własnych powodów, znajdą się na wielkim zjeździe plemiennym, organizowanym na stadionie w Oakland. Będzie tam m. in. Dene Oxygene, który chce kontynuować dzieło swego zmarłego wuja i stworzyć zbiór historii, opowiedzianych przez Indian. Również Bill Davis, weteran wojny w Wietnamie, który na co dzień sprząta stadion po imprezach. Jaquie Czerwone Pióro jedzie na zjazd z daleka, chcąc zobaczyć występ swego wnuka, Orvila, który weźmie udział w tradycyjnym tańcu indiańskim.
Zaledwie 14-letni Orvil z kolei jest tu przykładem bohatera, który choć o kulturze swych przodków dowiaduje się z Internetu, czuje się spadkobiercą jej spuścizny i rozumie, jak ważne jest przekazywanie historycznego i kulturowego dziedzictwa następnym pokoleniom, by go nie zaprzepaścić.
Dla kontrastu - kilkoro bohaterów niewiele starszych od Orvila, dorastających wśród przemocy, ma zupełnie inne plany wobec zjazdu, co w efekcie przyczyni się do tragedii.

Powieść Orange'a nie należy do łatwych lektur. Spora ilość bohaterów i ich osobne historie (które z czasem zaczynają się ściśle ze sobą splatać), sprawiały, że chwilami trochę się gubiłam. Styl autora też jest specyficzny. Książka wymaga więc od czytelnika pewnego wysiłku, choć jednocześnie potrafi być dość hipnotyzująca, niepokojąca. Da się w niej usłyszeć echo wierzeń Indian, bogactwa ich kultury, ducha. Odbija się w niej jednak także ogólny marazm i fatalizm, w jakim obecnie tkwią, obrabowani nie tylko z własnych ziem i praw do niej, ale również z nadziei. Dzisiejsi tzw. miejscy Indianie w powieści Orange'a to rozgoryczeni ludzie tkwiący w jakimś pełnym przemocy miejscu gdzieś pomiędzy, w pułapce o nieokreślonych ramach, nie umiejący się odnaleźć, popadający w uzależnienia, popełniający samobójstwa. Oni już sami nie wiedzą, kim są. Są jak wyrzut sumienia, nad którym nikt zbytnio nie chce się zastanawiać.

My, Polacy, dobrze wiemy co to znaczy przekłamywać historię. Można powiedzieć, że znamy ten ból. Dlatego myślę, że NIGDZIE INDZIEJ to ważna książka i warto się z nią zmierzyć. Polecam zarówno tym, którzy żywo interesują się samym tematem Indian, jak i tym, którzy zechcą się pochylić nad nikczemnie kamuflowanym tzw. indiańskim problemem.

Jakie pierwsze skojarzenia nasuwają nam się kiedy słyszymy słowo: Indianin?
Winnetou? Zabawa w podchody i malowanie sobie twarzy w kolorowe pasy? Tipi? Łapacze snów? A może groteskowy Tonto zagrany przez Johnny Deppa w Jeźdźcu znikąd?
Co my tak naprawdę wiemy o Indianach oprócz tego, co przekazano nam w masowej pop kulturze, tudzież ucząc, że żyli w Ameryce, kiedy została...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    752
  • Przeczytane
    279
  • Posiadam
    58
  • 2019
    11
  • Legimi
    11
  • 2020
    11
  • Teraz czytam
    9
  • 2020
    6
  • 2022
    6
  • Przeczytane w 2019
    5

Cytaty

Więcej
Tommy Orange Nigdzie indziej Zobacz więcej
Tommy Orange Nigdzie indziej Zobacz więcej
Tommy Orange Nigdzie indziej Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także