rozwińzwiń

Daredevil - Wizjonerzy: Frank Miller, tom 1

Okładka książki Daredevil - Wizjonerzy: Frank Miller, tom 1 Roger McKenzie, David Michelinie, Frank Miller
Okładka książki Daredevil - Wizjonerzy: Frank Miller, tom 1
Roger McKenzieDavid Michelinie Wydawnictwo: Egmont Polska Cykl: Daredevil Wizjonerzy: Frank Miller (tom 1) Seria: Marvel Classic komiksy
176 str. 2 godz. 56 min.
Kategoria:
komiksy
Cykl:
Daredevil Wizjonerzy: Frank Miller (tom 1)
Seria:
Marvel Classic
Wydawnictwo:
Egmont Polska
Data wydania:
2019-01-23
Data 1. wyd. pol.:
2019-01-23
Liczba stron:
176
Czas czytania
2 godz. 56 min.
Język:
polski
ISBN:
9788328134836
Tłumacz:
Marceli Szpak
Średnia ocen

6,3 6,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Batman: Rok pierwszy David Mazzucchelli, Frank Miller
Ocena 7,9
Batman: Rok pi... David Mazzucchelli,...
Okładka książki Kingpin: Koniec ze Spider-manem!/Daredevil. Miłość i wojna Stan Lee, Frank Miller, John Romita Sr., Bill Sienkiewicz
Ocena 6,9
Kingpin: Konie... Stan Lee, Frank Mil...
Okładka książki Powrót Mrocznego Rycerza. Złote dziecko Rafael Grampa, Frank Miller
Ocena 4,3
Powrót Mroczne... Rafael Grampa, Fran...
Okładka książki Daredevil - Wizjonerzy: Frank Miller, tom 4 John Buscema, Bill Mantlo, David Mazzucchelli, Frank Miller, Dennis O'Neil, John Romita Jr.
Ocena 7,8
Daredevil - Wi... John Buscema, Bill ...

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Tajne wojny Jonathan Hickman, Paul Renaud, Esad Ribić
Ocena 7,3
Tajne wojny Jonathan Hickman, P...
Okładka książki Daredevil. Nieustraszony! Tom 6 David Aja, Paul Azaceta, Ed Brubaker, Michael Lark, Clay Mann, Tonci Zonjic
Ocena 8,1
Daredevil. Nie... David Aja, Paul Aza...
Okładka książki Doom Patrol. Tom 1 Dougie Braithwaite, Richard Case, Grant Morrison, John Nyberg
Ocena 8,1
Doom Patrol. T... Dougie Braithwaite,...
Okładka książki Spider-Man. Todd McFarlane Rob Liefeld, Todd McFarlane, Fabian Nicieza
Ocena 7,2
Spider-Man. To... Rob Liefeld, Todd M...
Okładka książki Vision Tom King, Michael Walsh, Gabriel Hernandez Walta
Ocena 8,0
Vision Tom King, Michael W...
Okładka książki Staruszek Logan: Strefy wojny Brian Michael Bendis, Andrea Sorrentino
Ocena 6,5
Staruszek Loga... Brian Michael Bendi...

Oceny

Średnia ocen
6,3 / 10
68 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1172
1140

Na półkach:

Gdy nadarza się okazja, to staram się sięgać po stare wydania przygód superbohaterów, aby poznać ich przeszłość. Najczęściej jest to lektura... toporna, szczególnie ta z lat 70-tych i 80-tych. Nie inaczej było w przypadku Daredevila, czy też jego przygód rysowanych i częściowo pisanych przez Franka Millera. Postać Matta Murdocka, niewidomego adwokata, który dzięki swym wyostrzonym zmysłom lata nocami po ulicach Nowego Jorku (no bo gdzieżby indziej) w opiętym kostiumie, nigdy nie była mi szczególnie bliska. W dzieciństwie miałem z nią do czynienia kilka razy, głównie za sprawą komiksów o Elektrze albo Czarnej Wdowie, przywiezionych przez kuzyna z Anglii. Coś nawet zdobyłem dzięki TM Semic, ale kompletnie już nie pamiętam jakie to były zeszyty. Obecnie najczęściej spotykam tego bohatera w przygodach Deadpoola, które lubię śledzić. Jednak chciałem poznać przeszłe przygody tego trykociarza, więc sięgnąłem po album okrzyknięty bestsellerem i... nie dałem rady.

Pierwsze co mnie zwyczajnie odrzuciło, to sposób prowadzenia narracji. Niestety, z perspektywy czasu stwierdzam, że był on mizerny i naprawdę nie wiem, jak za dzieciaka mogły mi się podobać takie rozwlekłe, pełne sztucznego dramatyzmu wprowadzenia lub przemyślenia postaci. Dziś mnie to zwyczajnie nuży. Zresztą same kwestie wypowiadane przez bohaterów i antagonistów są cholernie słabe. Nic dziwnego, że co drudzy non stop przegrywają, skoro prowadzą rozwlekłe nomologii o niczym. Wyśmiano to współcześnie w wielu filmach, w tym nawet animacji "Iniemamocni", która pięknie szydziła z trykociarzy. Drugiej części jak na razie nie oglądałem, więc nie wiem czy się udało to pociągnąć. Niemniej w tutaj omawianym komiksie, gadki złoli są po prostu nudne i nieciekawe. Przynajmniej dla osoby mojego pokroju, która nie przesiąkła światem superbohaterów do szpiku kości.

Kolejną wadą są same ksywki złoli. Już na start otrzymałem ekipę zwącą się Nieświętą Trójcą. Nosz ja pier.... niczę. W jej skład wchodzi człowiek małpa, człowiek kot i człowiek ptak. Przy czym pierwsi dwaj, to faktycznie humanoidalne zwierzęta. Jednak głównym antagonista tego albumu jest Bullseye, typ który potrafi zręcznie rzucać... wszystkim. Gość nie ma jakichś nadludzkich umiejętności, ale po prostu potrafi ciskać czymkolwiek w cokolwiek, przy czym prawie zawsze trafia. Do tego nosi obcisły (i dla mnie głupi) strój, przechwala się i jest nudny. Szczerze powiedziawszy, lektura jego starcia z Murdokiem bardzo mnie wymęczyła, mimo że w całej historii, jak i kilku innych, przewija się ciągle Czarna Wdowa. Daleko jednak jej do Nataszy, którą lubię z filmów MCU.

Oprócz tego natrafiłem na zeszyt z Hulkiem, Doktorem Octopusem, czy śmiesznym gościem zwącym się Oprawcą. Poważnie, od groma tych arcyłotrów, a co kolejny to głupszy. Do tego najczęściej działają w pojedynkę, więc kończą zawsze tak samo. Album, jak i całą serię, mogę polecić jedynie zatwardziałym fanom Daredevila oraz kolekcjonerom. Innym osobom zwyczajnie nie umiem tego dać do ręki, bo boję się, że laik zwiałby gdzie pieprz rośnie po przeczytaniu pierwszego zeszytu. Zdecydowanie lepiej zacząć przygodę z Marvelem od innych pozycji.

Gdy nadarza się okazja, to staram się sięgać po stare wydania przygód superbohaterów, aby poznać ich przeszłość. Najczęściej jest to lektura... toporna, szczególnie ta z lat 70-tych i 80-tych. Nie inaczej było w przypadku Daredevila, czy też jego przygód rysowanych i częściowo pisanych przez Franka Millera. Postać Matta Murdocka, niewidomego adwokata, który dzięki swym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1127
1126

Na półkach: ,

Jeśli nie jesteś fanem postaci lub samego Millera, nie masz tu czego szukać. Ten run to niestety stara szkoła Marvela, nieznośnie infantylna, bazująca na schematach i często po prostu głupia. Wiarygodność bohatera jest zerowa. Zostaje on np. przejęty przez policjantów i umieszczony w szpitalu, gdzie dochodzi do siebie nadal w stroju Daredevila, dzięki czemu nikt nie zna jego tożsamości. Jest tu również całe spektrum kompletnie niedzisiejszych rozwiązań formalnych. Najgorsze są momenty, gdy Matt myśli rozbudowanymi zdaniami w taki sposób, jakby mówił, komentując w ten sposób to co dzieje się w kadrach. Na dodatek robi to w trakcie walki, a więc te elaboraty dzieją się z ciągu ułamków sekund. Zresztą jednym z głównych problemów jest tu właśnie przegadanie. Podsumowując - ramota, która ucieszy chyba tylko historyków. Mam nadzieję, że kolejne części przyniosą coś ambitniejszego.

Jeśli nie jesteś fanem postaci lub samego Millera, nie masz tu czego szukać. Ten run to niestety stara szkoła Marvela, nieznośnie infantylna, bazująca na schematach i często po prostu głupia. Wiarygodność bohatera jest zerowa. Zostaje on np. przejęty przez policjantów i umieszczony w szpitalu, gdzie dochodzi do siebie nadal w stroju Daredevila, dzięki czemu nikt nie zna...

więcej Pokaż mimo to

avatar
267
30

Na półkach: , , , ,

Bardzo się niestety zestarzał i dzisiaj ciężko się to czyta. Mam nadzieję, że kolejne epizody będą choć trochę lepsze.

Bardzo się niestety zestarzał i dzisiaj ciężko się to czyta. Mam nadzieję, że kolejne epizody będą choć trochę lepsze.

Pokaż mimo to

avatar
57
25

Na półkach:

Stare komiksy słabo się starzeją. Run Millera jest uznawany za najlepszy ale zakładam ze chodzi o te nowsze epizody. Język i scenariusz jest momentami zbyt infantylny i ciężko się to wówczas czyta. Liczę że nowsze zeszyty będą już lepsze.

Stare komiksy słabo się starzeją. Run Millera jest uznawany za najlepszy ale zakładam ze chodzi o te nowsze epizody. Język i scenariusz jest momentami zbyt infantylny i ciężko się to wówczas czyta. Liczę że nowsze zeszyty będą już lepsze.

Pokaż mimo to

avatar
321
319

Na półkach:

Ta i więcej recenzji na GeekLife.pl
Zapraszam :)

Frank Miller – legenda komiksu. Znamy go z Powrotu Mrocznego Rycerza i Sin City. To jednak tylko część jego wkładu w rozwój obrazkowych opowieści. Zanim powstały jego najsłynniejsze dzieła, Miller tchnął nowego ducha w samego Daredevila. Dzięki Wydawnictwu Egmont w ładnie wydanych albumach możemy poznać historie, które zrewolucjonizowały Diabła z Hell’s Kitchen i w których palce maczał mistrz. Recenzja komiksu Frank Miller. Daredevil Tom 1.

Na dobrą sprawę tom 1 jest zaledwie wstępem do pracy Franka Millera przy Daredevilu. Miller przy scenariuszu do zeszytów #165-166, natomiast większość roboty wykonał Roger McKenzie (#158-161 i #163-166). Album zamyka zeszyt #167 Davida Michelinie. Do wszystkich tych zeszytów szkice opracował Frank Miller, więc miał znaczący wpływ na kreację przedstawionych historii.
Zeszyty pochodzą z przełomu lat 70. i 80. więc miałem sporo obaw dotyczących tego komiksu. Komiksy superbohaterskie w tamtych czasach były o wiele prostsze, bardzo łopatologicznie tłumaczyły myśli bohaterów, by nikt nie miał wątpliwości co do ich motywacji i celów. Nie inaczej jest w tym przypadku. Wielokrotnie oprócz dymków myśli widzimy też ramki z opisami wyjaśniające działanie zmysłów Daredevila, a same dialogi wydają się bardzo nienaturalnie rozwleczone.

A same historie? Zaskakują bardzo pozytywnie. W #161-163 mamy dwuczęściową opowieść z Bullseyem w roli głównej. Mimo, że jest to klasyczna intryga typu „dama w opałach” to postać Bullseye’a została bardzo dobrze napisana. Słynny przeciwnik manifestuje swoją nienawiść do Daredevila bardzo przekonująco i naprawdę dobrze się to czyta. Podobnie prezentuje się starcie Matta z Hulkiem w zeszycie #163. Zielony olbrzym sieje spustoszenie szukając… Bannera, a Matt próbuje przemówić mu do rozsądku.
Jednak najlepszy wątek rozgrywa się na drugim planie. Dotyczy on Bena Uricha, dziennikarza Daily Bugle. Ben prowadząc śledztwo dziennikarskie dodaje do siebie fakty i poszlaki, a w rezultacie odkrywa tożsamość Daredevila. Historia jest znakomicie napisana, obfituje w doskonałe dialogi i ma swoją kapitalną kulminację. Dzięki temu dowiadujemy się jak narodziła się wyjątkowa relacja pomiędzy Mattem, a dociekliwym dziennikarzem.

Fank Miller. Daredevil Tom 1 nie jest komiksem wybitnym. W większości znajdujących się w albumie zeszytów Miller tworzył stronę graficzną i nie miał wpływu na fabułę. Album powinniśmy traktować jako wstęp do właściwego Daredevila Franka Millera, który przejmie scenariusz w nadchodzącym tomie drugim. Niemniej warto dla samej historii Bena Uricha.

Ta i więcej recenzji na GeekLife.pl
Zapraszam :)

Frank Miller – legenda komiksu. Znamy go z Powrotu Mrocznego Rycerza i Sin City. To jednak tylko część jego wkładu w rozwój obrazkowych opowieści. Zanim powstały jego najsłynniejsze dzieła, Miller tchnął nowego ducha w samego Daredevila. Dzięki Wydawnictwu Egmont w ładnie wydanych albumach możemy poznać historie, które...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1268
998

Na półkach:

Zanim nastały czasy netflixowego Daredevila, za perypetie tego charakterystycznego bohatera brało się wielu twórców. Jednym z nich jest Frank Miller, postać niezwykle ważna dla całego komiksu superbohaterskiego. Jeszcze przed napisaniem i narysowaniem swojego opus magnum, „Powrotu Mrocznego Rycerza”, Miller zbierał szlify u Marvela, a opowieści o Diable z Hell's Kitchen stały się dla niego doskonałym poligonem doświadczalnym i znakomitą okazją do nauki jak rysować (i pisać) konkretne superhero. Dla fanów autora, ale też szerzej – dla miłośników nurtu trykociarskiego, pierwszy tom „Daredevila” to nie lada gratka.

Wnętrze komiksu to kilka osobnych historii. Na początek dostajemy dynamiczną opowieść o próbie zabicia Daredevila przez starego wroga. Bohater zostaje zwabiony w pułapkę i musi wykazać się wielką determinacją by pokonać przeciwników desperacko pragnących jego śmierci. Ponadto Śmiałek (bo tak nazywają go jego przeciwnicy) musi zmierzyć się z Hulkiem, który jednak nie jest przeciwnikiem sensu stricto, ale raczej zagubioną osobą, wobec której trzeba zastosować coś więcej niż zwykłą przemoc. Poza tym na ślad tajnej tożsamości Matta Murdocka trafia dziennikarz Ben Urich i to w jego rękach może spocząć decyzja czy wypuścić dziennikarską bombę, czy raczej zachować status quo.

Wyjaśnijmy sobie od razu jedną rzecz. Widząc na okładce tytuł „Daredevil. Frank Miller. Tom 1” czego się spodziewamy? Tak, tego, że to Miller stworzył te opowieści od początku do końca. Tymczasem jest to lekki chwyt marketingowy, bowiem jeśli idzie o scenariusze, to Amerykanin maczał palce przy dwóch z dziewięciu zeszytów wchodzących w skład tego tomu, a i przy nich był ledwie współscenarzystą. Osobiście jestem tym faktem lekko rozczarowany, bo nie wiedząc o tym wcześniej, nastawiłem się raczej na poznanie pisarskich zdolności autora we wcześniejszym etapie jego kariery. A tymczasem jedyny aspekt, który podlegał Millerowi w całości to ilustracje. O nich jednak później.

Jak prezentują się opowieści wchodzące w skład pierwszego tomu „Daredevila”? Mimo pewnej archaiczności niektórych zaprezentowanych w nich rozwiązań (choćby dopowiadający oczywistości narrator),są całkiem niezłe. Nie uświadczymy tu jednak żadnego wizjonerstwa, więc ci, którzy tego właśnie oczekują po komiksie TEGO Millera, mogą poczuć się głęboko rozczarowani. Poszczególne historie to po prostu dość zajmujące opowiastki, które niespecjalnie wychodzą poza ówczesny standard, prowadząc bohatera raczej prostą drogą przez kolejne zagrożenia. Czyli co, ramotka? Trochę tak, ale autentycznie sympatyczna.

Roger McKenzie i Frank Miller wprowadzają na kartach „Daredevila” kilka klasycznych czarnych charakterów. Najdłuższa z zaprezentowanych tu historii traktuje o konfrontacji z Bullseyem, to ona jest też chyba najbardziej złożona. Przynosi ze sobą nie tylko samą potyczkę, ale też maluje relację Daredevila z kilkoma obecnymi w jego życiu kobietami, co samo w sobie jest dosyć interesujące. Jednak to nie klasyczni antagoniści są tu najciekawsi. Uwagę zwraca zwłaszcza Hulk. Mimo że boi się go cały Nowy Jork, to ten wielki, zielony potwór, wcale nie jest kimś złym. McKenziemu udało się wiarygodnie ukazać dylematy tej postaci poprzez skupienie się na targającym nim nieustannie konflikcie pomiędzy ludzką stroną jego osobowości, a niszczycielskim i nieokiełznanym Hulkiem.

Za wizjonerskie z pewnością nie można uznać rysunków Franka Millera. Takie miały w jego wykonaniu nadejść później, podczas przygody autora z DC Comics, tutaj z kolei jest o wiele bardziej standardowo. Rzecz jasna, widać już zalążki stylu, który później będzie zachwycał fanów, ale całościowo warstwa graficzna jest po prostu produktem swoich czasów, chociaż trzeba przyznać, że momentami widać naprawdę duży kunszt czy to w konstrukcji kadrów, czy to w udanej grze światłem i cieniem. Miller zyskiwał tu charakter, a jego talent miał niebawem rozkwitnąć i zabłysnąć naprawdę jasnym światłem.

Pierwszy tom "Daredevila" nie jest jeszcze „tym Millerem”. Co więcej, to tytuł adresowany raczej dla koneserów komiksu superbohaterskiego, fanów doceniających czasy TM-Semica i wcześniejsze, którzy potrafią spojrzeć na inne rzeczy aniżeli wizualna efektowność, których nie będą też razić pewne archaizmy. Jesteście tacy? To śmiało sięgajcie po ten tytuł. Jeśli jednak odstrasza was komiks nieco retro, darujcie sobie lekturę. Mnie z kolei „Daredevil” przypadł do gustu, ale mam przy tym nadzieję, że drugi tom będzie już bliżej tego charakterystycznego, millerowskiego sznytu, jaki znamy i lubimy.


Recenzja do przeczytania także na moim blogu - https://zlapany.blogspot.com/2019/02/daredevil-tom-1-recenzja.html
oraz na łamach serwisu Arena Horror - http://arenahorror.pl/ARENA_HORROR/komiksy/daredevil_frank_miller_1.HTML

Zanim nastały czasy netflixowego Daredevila, za perypetie tego charakterystycznego bohatera brało się wielu twórców. Jednym z nich jest Frank Miller, postać niezwykle ważna dla całego komiksu superbohaterskiego. Jeszcze przed napisaniem i narysowaniem swojego opus magnum, „Powrotu Mrocznego Rycerza”, Miller zbierał szlify u Marvela, a opowieści o Diable z Hell's Kitchen...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3996
2029

Na półkach: ,

Daredevil zaistniał w wyobraźni czytelników już w 1964 roku, za sprawą Stana Lee i Billa Everetta.
Jak się dowiedziałem, chciano stworzyć postać, która miałaby jakąś znaczącą wadę-w tym przypadku-bohater jest niewidomy. Obawiano się reakcji osób z podobnym problemem, jednak ich opinie były więcej niż pozytywne. Murdock, który jest od dzieciństwa niewidomy pracuje jako adwokat, w najgorszej dzielnicy NY, zwanej Hell Kitchen, a nocami walczy z przestępczością w stroju diabła. Mimo utraty wzroku, nic nie wskazuje na to że jest w jakimś stopniu niepełnosprawny, bowiem jego zmysły są bardzo wyostrzone, a typowa biała laska, to także niezłe narzędzie do walki wręcz. Daredevil przede wszystkim planuje zemścić się na zabójcach swojego ojca-boksera. Z różnym skutkiem mu to wychodzi, w zależności kto akurat pisał scenariusz do jego przygód.
A sama postać zyskała na tyle popularności, że także film upomniał się o tego bohatera. Że o serialu nie wspomnę. Swoją drogą całkiem ciekawy ten serial, przynajmniej dla mnie.
A wracając do komiksu, w moje ręce wpadł niedawno pierwszy tom serii o Murdocku, który stworzył sam Frank Miller.

A o czym opowiada ten komiks?
Z okładki możemy dowiedzieć się że:

Bullseye marzy o pozbyciu się Daredevila. Żeby zwabić go w pułapkę, wykorzystuje Slaughtera. Czy jednak Nieustraszony da się nabrać? A może Bullseye ma jeszcze jakiegoś asa w rękawie? Poza tym Daredevil mierzy się z Hulkiem, nieustannie poszukującym Roberta Bannera. A co najgorsze – błyskotliwy dziennikarz śledczy Ben Urich ma coraz poważniejsze podejrzenia dotyczące tajnej tożsamości Matta Murdocka. Czy znany adwokat zdradzi mu swój sekret?  Zachęcam do lektury.

Słowem podsumowania. Jako, że jestem po lekturze poprzednich tomów z przygodami Daredevila, których nie tworzył Miller, mam mieszane odczucia. Rozumiem, że ten album powstał trochę wcześniej. Jest rysowany bardziej „komiksowo”, a same przygody są przedstawiane w stylu lat pięćdziesiątych, kiedy narrator zwracał się do czytelnika aby na przykład nie obawiał się o swojego bohatera, bowiem jakaś sytuacja sprawi że wyjdzie on cało z danej sytuacji. Czytając ten komiks czułem się jakbym uczestniczył w jakiejś relacji na żywo.
Mogę nawet wymienić scenę, bądź sceny, które szczególnie przypadły mi do gustu. Są to oczywiście potyczki Murdocka z Hulkiem - jego zagubienie i przemiana w Bannera. Są to plansze które szczególnie zwróciły moją uwagę.

Co do całości, uważam że wszystko przedstawione tutaj jest nieco chaotycznie i niekiedy miałem problem z nadążaniem za poszczególnymi zwrotami akcji. Być może problem tkwi w dużym nagromadzeniu tekstu, który dodatkowo jest dosyć drobny. Ale może tylko mi to przeszkadzało. Nie pozostaje mi nic innego jak polecić pierwszy tom ten klasycznej już opowieści. Z lekkimi wyjątkami opowieść zasługuje na uwagę.

Daredevil zaistniał w wyobraźni czytelników już w 1964 roku, za sprawą Stana Lee i Billa Everetta.
Jak się dowiedziałem, chciano stworzyć postać, która miałaby jakąś znaczącą wadę-w tym przypadku-bohater jest niewidomy. Obawiano się reakcji osób z podobnym problemem, jednak ich opinie były więcej niż pozytywne. Murdock, który jest od dzieciństwa niewidomy pracuje jako...

więcej Pokaż mimo to

avatar
7938
6793

Na półkach: , , , ,

POCZĄTKI PRZEMIANY DAREDEVILA

Ciężko mi zliczyć, ile lat czekałem, aż ktoś w końcu wyda na polskim rynku „Daredevil Visionaries – Frank Miller”. Miller w końcu, od chwili, kiedy przeczytałem pierwszy mój jego komiks, czyli „Sin City”, stał się najważniejszym twórcą w moim życiu (choć znam dużo lepszych autorów),a przygody Śmiałka były nie tylko jego przepustką do sławy, ale także polem testowym jego pomysłów. Co za tym idzie, na łamach tej serii stworzył wiele przełomowych, wielkich opowieści, choć na początku nikt nie pozwalał mu rozwinąć skrzydeł. Do tej pory mieliśmy okazję czytać tylko niektóre z nich, teraz jednak, dzięki wydawnictwu Egmont, ukazuje się pierwszy tom zbierający zeszyty „Daredevila” od początku pracy Millera nad serią. I chociaż to scenariusze Franka zagwarantowały mu miejsce w historii komiksu, a w tym tomie znajdują się jedynie numery przez niego rysowane, i tak absolutnie wart jest on poznania.

Daredevil to obrońca nowojorskiego Hell’s Kitchen. Ślepy superbohater, który wzrok stracił w wypadku, ale jednocześnie zyskał wówczas wyostrzenie wszystkich pozostałych zmysłów. Jako zamaskowany heros walczy ze zbrodnią, jako Matt Murdock zaś prowadzi kancelarię prawną. Z czym mierzy się teraz? Jeden z jego największych wrogów, Bullseye, chce go dorwać, a by to zrobić, szykuje pułapkę. Tylko czy Daredevil się w nią złapie? Na tym jednak nie koniec, bo na scenie pojawiają się Czarna Wdowa i Hulk, sekrety przeszłości zaczynają wychodzić na jaw, a dziennikarz Ben Urich zbliża się nieubłaganie do odkrycia sekretnej tożsamości Śmiałka…

Całość recenzji na moim blogu: https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2019/01/daredevil-frank-miller-tom-1-frank.html

POCZĄTKI PRZEMIANY DAREDEVILA

Ciężko mi zliczyć, ile lat czekałem, aż ktoś w końcu wyda na polskim rynku „Daredevil Visionaries – Frank Miller”. Miller w końcu, od chwili, kiedy przeczytałem pierwszy mój jego komiks, czyli „Sin City”, stał się najważniejszym twórcą w moim życiu (choć znam dużo lepszych autorów),a przygody Śmiałka były nie tylko jego przepustką do sławy,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    74
  • Posiadam
    28
  • Chcę przeczytać
    22
  • Komiksy
    14
  • Marvel
    6
  • Komiks
    5
  • 2021
    2
  • Komiksy
    2
  • Przeczytane w 2019
    2
  • Komiksy
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Daredevil - Wizjonerzy: Frank Miller, tom 1


Podobne książki

Okładka książki Siostry Niezapominajki: 4. Kozica i kometa Alessandro Barbucci, Giovanni Di Gregorio
Ocena 8,0
Siostry Niezap... Alessandro Barbucci...
Okładka książki Thorgal Saga: Wendigo. Tom 02 Fred Duval, Corentin Rouge
Ocena 7,0
Thorgal Saga: ... Fred Duval, Corenti...
Okładka książki Pan Borsuk i pani Lisica. Talizman Brigitte Luciani, Eve Tharlet
Ocena 10,0
Pan Borsuk i p... Brigitte Luciani, E...

Przeczytaj także