Powrót Mrocznego Rycerza. Złote dziecko
- Kategoria:
- komiksy
- Cykl:
- Batman: Mroczny Rycerz (tom 4)
- Wydawnictwo:
- Egmont Polska
- Data wydania:
- 2020-12-02
- Data 1. wyd. pol.:
- 2020-12-02
- Liczba stron:
- 80
- Czas czytania
- 1 godz. 20 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328158641
Powrót do stworzonego przez Franka Millera uniwersum Mrocznego Rycerza!
Od wydarzeń opisanych w albumie „Batman – Mroczny Rycerz: Rasa Panów” minęły trzy lata. Lara spędziła czas na nauce bycia bardziej ludzką, a Carrie Kelley dorastała do roli Batwoman. Kiedy przerażające zło powróciło do Gotham, Lara i Carrie muszą połączyć siły, aby powstrzymać rosnące zagrożenie. Ich tajną bronią będzie młody Jonathan Kent, „złote dziecko” dysponujące niespotykaną dotychczas mocą – mocą, która wkrótce zostanie uwolniona...
„Powrót Mrocznego Rycerza – Złote Dziecko” to triumfalny powrót Franka Millera do świata Mrocznego Rycerza. Dołącza do niego rysownik Rafael Grampá, twórca niezwykłego komiksu „Mesmo Delivery”. Artysta pracował w reklamie i przy produkcji filmowej. Ten niesamowity album jest jego pierwszym komiksem od sześciu lat. Dzięki niezwykle szczegółowym ilustracjom oraz sprawnemu operowaniu obrazem ta opowieść ze świata Mrocznego Rycerza jest naprawdę wyjątkowa.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 30
- 7
- 7
- 5
- 3
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Chyba po raz pierwszy w sadze Powrotu Mrocznego Rycerza w pełni zgadzam się z większością opinii. 1 tom był dla mnie bardzo dobry, jednakże nie wybitny, 2 i 3 za to uważam, iż trzymały poziom, choć recenzje z 8/9 leciały na 5/6.
Idąc tym tropem liczyłem, że jednak w "Złotym Dziecku" znajdę coś dobrego, coś dla siebie. Niestety nie. Dla mnie w komiksie najważniejsza jest fabuła, jej zamysł, koncept, jak i prowadzenie, umiejętność zaskoczenia czytelnika i wzbudzenia w nim emocji/przywiązania do postaci. Tutaj nie najdziemy nic z tych rzeczy. Nawet Carrie, którą uwielbiałem w poprzednich tomach jest tutaj dziwna, zmieniona. Dzieci Supermana za to - o matko, skręcało mnie przy ich dialogach i niektórych tekstach... A wprowadzenie Darkseida i sposób, w jaki został przedstawiony - masakra. Lepiej było wymyślić nowego złola, bo to po prostu nie był on. Boli też zerowa chęć wyjaśnienia czytelnikowi, jak zmartwychwstał Joker uśmiercony w 3 tomie...
W zamyśle (według posłowia) miał to być interesujący komentarz polityczny wyborów w USA. Well, nie wyszło. Trudno coś więcej o tym tomie powiedzieć, pomyłka.
Chyba po raz pierwszy w sadze Powrotu Mrocznego Rycerza w pełni zgadzam się z większością opinii. 1 tom był dla mnie bardzo dobry, jednakże nie wybitny, 2 i 3 za to uważam, iż trzymały poziom, choć recenzje z 8/9 leciały na 5/6.
więcej Pokaż mimo toIdąc tym tropem liczyłem, że jednak w "Złotym Dziecku" znajdę coś dobrego, coś dla siebie. Niestety nie. Dla mnie w komiksie najważniejsza jest...
Oprocz rysunkow Batwoman na bardzo fajnym poziomie i designie - historia siegnela bardzo nisko. Miala to byc chyba odp na wybory Trumpa w USA, jednak ja tej historii calkowicie nie kupuje. Na plus zakonczenie - ktore cos proboje wniesc, podsumowac - jednak w obliczu banalnosci historii przedstawionej na poprzednich stronach, staje sie malo znacze. Tylko dla kolekcjonerow sagi Millera
Oprocz rysunkow Batwoman na bardzo fajnym poziomie i designie - historia siegnela bardzo nisko. Miala to byc chyba odp na wybory Trumpa w USA, jednak ja tej historii calkowicie nie kupuje. Na plus zakonczenie - ktore cos proboje wniesc, podsumowac - jednak w obliczu banalnosci historii przedstawionej na poprzednich stronach, staje sie malo znacze. Tylko dla kolekcjonerow...
więcej Pokaż mimo toCiężko opisać słowami ten bajzel i to, co tu się wyprawia. Pretekstowa fabułka, ułomne dialogi i Miller odklejony od rzeczywistości, po raz kolejny odcinający kupony. Całościowo broni się niezłą kreską, a logo DC Black Label nieźle się prezentuje na okładce.
Ciężko opisać słowami ten bajzel i to, co tu się wyprawia. Pretekstowa fabułka, ułomne dialogi i Miller odklejony od rzeczywistości, po raz kolejny odcinający kupony. Całościowo broni się niezłą kreską, a logo DC Black Label nieźle się prezentuje na okładce.
Pokaż mimo toJuż nawet nie pamiętam o czym to było.
Już nawet nie pamiętam o czym to było.
Pokaż mimo toFrank Miller to prawdziwa legenda świata komiksu, która potrafiła wycisnąć z postaci Batmana przysłowiowe ostatnie soki, tworząc z niego bezpardonowego i uwielbianego przez tłumy superbohatera. Punktem przełomowym dla niego było wydanie w 1986 roku tytułu „Powrót Mrocznego Rycerza”. Od tego momentu minęło jednak ponad trzydzieści lat, a świat uległ poważnym przeobrażeniom. Zmieniła się nie tylko moda, ale również gusta nowych czytelników. Konsekwencję czego była potrzeba „odświeżenia” historii i dostosowania jej do czasów współczesnych. Z takim właśnie założeniem na rynku pojawia się Powrót Mrocznego Rycerza: Złote dziecko.
Akcja komiksu dzieje się trzy lata po wydarzeniach znanych z „Batman: Mroczny Rycerz – Rasa Panów”. Historia kręci się wokół Lary, Carrie Kelley i młodego Jonathana Kenta. Pierwsza z nich niezbyt przychylnie spoglądała na ludzkość, widząc każdy jej najmniejszy błąd. Wykorzystała ona jednak ten czas, aby lepiej rozumieć ludzi i ich nie zawsze racjonalne postępowania. Carrie z kolei dorosło do roli Batwoman, stając się pełnoprawnym superbohaterem dbającym o bezpieczeństwo niewinnych. Obie będą musiały teraz naprawdę mocno połączyć swoje siły, aby przeciwstawić się nowemu potężnemu złu zagrażającemu Gotham. Gdzieś pośrodku całej tej zawieruchy znajduje się wspomniany Jonathan, będący tytułowym złotym dzieckiem i zarazem jedną z najpotężniejszych postaci w całym wszechświecie.
Zarys fabularny nie zdradza gdzie w całej tej fabule, znajduje się sam Batman. Odpowiedź będzie dla wielu miłośników tej postaci dość zaskakująca – po prostu go tu nie ma. Pierwsze skrzypce wiodą wymienione postacie, dla których Miller przygotował kilka wyzwań. Jonathan i Lara mierzą się z potężnym Darkseidem, Batwomen z kolei ma bardziej przyziemne obowiązki. W mieście wybuchają bowiem poważne zamieszki związane z wyborami prezydenckimi. Zwolennicy jednego kandydata (Trumpa),atakowani są przez grupy ludzi przypominających Jokera. Widać więc wyraźnie, że scenarzysta chciał połączyć topowy komiks superbohaterski ze swoją „przenikliwą” analizą sytuacji politycznej USA. Niestety nie wyszło mu to tak, jak powinno i czytelnik otrzymuje dość przeciętną historię, w której nie brakuje miejsc wypełnionych nic niewnoszącą polityczną papką...
Cała recenzja na:
https://popkulturowykociolek.pl/recenzja-komiksu-powrot-mrocznego-rycerza-zlote-dziecko/
Frank Miller to prawdziwa legenda świata komiksu, która potrafiła wycisnąć z postaci Batmana przysłowiowe ostatnie soki, tworząc z niego bezpardonowego i uwielbianego przez tłumy superbohatera. Punktem przełomowym dla niego było wydanie w 1986 roku tytułu „Powrót Mrocznego Rycerza”. Od tego momentu minęło jednak ponad trzydzieści lat, a świat uległ poważnym przeobrażeniom....
więcej Pokaż mimo toMoje zaufanie do Franka Millera jako komiksowego twórcy zostało poważnie nadwątlone w momencie wydania albumu „Superman. Rok pierwszy”, który okazał się nieprzyzwoicie wręcz słaby i nieprzystający do legendy, jaką bez wątpienia Amerykanin wciąż pozostaje. Bycie optymistą jest jeszcze trudniejsze, gdy człowiek uświadomi sobie fakt, że już od dłuższego czasu Miller nie dał nam niczego, co choć w pewnej części byłoby tak dobre, jak jego starsze dzieła. Przed premierą „Złotego dziecka” pojawiło się więc pytanie, czy może kolejne wejście do świata „Powrotu Mrocznego Rycerza” będzie tym momentem, w którym autor powróci w końcu w glorii i chwale? Cóż... Nie.
W obliczu zagrożenia córka Supermana, Lara, oraz wychowanica Bruce'a Wayne'a, Carrie Kelley, czyli nowa Batwoman, muszą połączyć siły. Pokonanie dwóch niezwykle złowrogich umysłów, Jokera i Darkseida, wydaje się niemożliwe, jednak bohaterki będą mogły skorzystać z pomocy Jonathana Kenta, drugiego dziecka Supermana i Wonder Woman, którego nie do końca poznane jeszcze moce mogą okazać się decydujące w tym konflikcie.
Pierwszym i zarazem jednym z największych problemów „Złotego dziecka” są bzdurne założenia tej opowieści. Fabuła jest w zasadzie pretekstowa, choć co więksi malkontenci stwierdzą, że zwyczajnie nie istnieje. Zamiast niej dostajemy bardzo słabo umotywowaną naparzankę między nową generacją superbohaterów (potomstwo Supermana oraz kontynuatorka misji Batmana) a teamem złoli złożonym z Jokera (zważywszy na wydarzenia przedstawione w „Rasie panów”, zasadne wydaje się pytanie – dlaczego, do diabła, on wciąż żyje?) i Darkseida ( wprowadzenie go do tego uniwersum było tak bardzo potrzebne...). Co więcej, akcja dzieje się w czasie roku wyborczego, a drużyna antagonistów stoi, rzecz jasna, za kandydatem do reelekcji na stanowisko burmistrza Gotham. Miszmasz? To mało powiedziane, wydaje się, że praktycznie każdy element tego komiksu jest z innej parafii, a został tu umieszczony, bo gdy patrzy się na niego osobno, to pięknie świeci. Niestety po połączeniu kilku takich części w całość jest już dużo gorzej.
Wróćmy na moment do motywu politycznego. W posłowiu ( nie wiadomo czyjego autorstwa) czytamy, że Miller i Grampa chcieli w satyryczny sposób skomentować polityczne wydarzenia dziejące się w Stanach. Ostatecznie jednak zamiast inteligentnej inspiracji realnymi zawirowaniami dostaliśmy jedynie głupawy paszkwil, który ogranicza się do przedstawienia prezydenta Donalda Trumpa (bo oczywiście to jego aparycję ma burmistrz Gotham) jako dyktatora i człowieka, który stoi za złoczyńcami, a także sugestii, że poprzednie wybory wygrał dzięki internetowym przekrętom. Gdy dodamy do tego chmurki, w których Lara dzieli się swoimi refleksjami typu „Nie ulegnę... żadnemu mężczyźnie”, całość robi się już zbyt tendencyjna jak na mój gust, zwłaszcza że zamiast sensownego przedstawienia przez Millera własnego punktu widzenia dostajemy tylko agitkę i przerysowaną prezentację politycznych i społecznych fobii autora.
Przejście do przyjrzenia się dramatis personae omawianego komiksu nie przynosi niestety poprawy ogólnych wrażeń. Bohaterowie, mimo że pozytywni, wydają się albo nijacy, albo antypatyczni. Przykładem pierwszej opcji jest Batwoman, która po pierwsze ma za mało czasu ekranowego, a po drugie nie jest szczególnie przekonująca (choć chciałaby taka być) w stosowaniu metod Batmana dotyczących siania terroru w sercach bandytów. Z kolei potomstwo Supermana jest wyjątkowo nadęte – prowadzi rozmowy o tym, jak bardzo nie lubią ludzkości, po czym ochoczo ów motłoch ratują. Mało w tym konsekwencji.
Co do oprawy graficznej, to już nie Frank Miller jest jej głównym autorem. Tym razem na pierwszym planie nie stoi jednak młodszy Romita, z którym Miller współpracował ostatnio, ale brazylijski artysta, Rafael Grampa. Jego prace wypadły całkiem nieźle, widać, że starał się dopasować swój styl do charakteru całej serii. Efektem są rysunki, o których od razu można powiedzieć, że stanowią część cyklu „Mroczny Rycerz powraca”. Prezentują się nieźle, choć mają swoje mankamenty – dla mnie jest to przede wszystkim wygląd młodego Jonathana i brak u niego odpowiednich proporcji głowy do ciała.
Choć „Złote dziecko” jest komiksem krótkim, czyta się go dość trudno. Nudna i bardzo chaotyczna historia, nieciekawi bohaterowie, chybiona satyra – to wszystko sprawia, że ponowne wejście Millera do tej samej rzeki okazało się porażką. Może nie jest tak źle, jak w przypadku niedawnego originu Supermana, ale i tak fani pisarza nie mają zbyt wielu powodów do optymizmu przed kolejnymi projektami, które ten kultowy twórca będzie sygnował swoim nazwiskiem. Nie wszyscy wiedzą jednak, kiedy zejść ze sceny niepokonanym, choć z drugiej strony trudno się autorowi dziwić – porzucenie własnej wizji nie jest łatwe. Szkoda tylko, że przy okazji rozmienia swoją legendę na drobne.
Recenzja do przeczytania także na moim blogu - https://zlapany.blogspot.com/2020/12/powrot-mrocznego-rycerza-zote-dziecko.html
oraz na facebookowym profilu serwisu Szortal. Wpis z 28. 12. 2020 - https://www.facebook.com/Szortal/posts/3934619219894109
Moje zaufanie do Franka Millera jako komiksowego twórcy zostało poważnie nadwątlone w momencie wydania albumu „Superman. Rok pierwszy”, który okazał się nieprzyzwoicie wręcz słaby i nieprzystający do legendy, jaką bez wątpienia Amerykanin wciąż pozostaje. Bycie optymistą jest jeszcze trudniejsze, gdy człowiek uświadomi sobie fakt, że już od dłuższego czasu Miller nie dał...
więcej Pokaż mimo toMROCZNY RYCERZ – EPILOG
Trudno jednoznacznie powiedzieć, które dzieło Franka Millera jest jego opus magnum. Tak samo trudno rzec, która seria stanowi jego największe dokonanie, kiedy w jego bibliografii widzimy takie pozycje, jak „Daredevil”, „Batman”, „Sin City” czy „300”. Każdy jednak zgodzi się, że w czołówce tych najwybitniejszych znajduje się „Powrót Mrocznego Rycerza”, dystopijna, mocna, zaangażowana politycznie i społecznie powieść graficzna, która wraz ze „Strażnikami” Alana Moore’a, na zawsze odmieniła amerykański komiks. Nic więc dziwnego, że Miller w końcu wrócił do tego świata i tej opowieści. Najpierw zrobił to średnio udanym dziełem „Mroczny Rycerz Kontratakuje”, ale całość zwieńczył udaną „Rasą panów”. W tak zwanym międzyczasie popełnił też album „Ostatnia krucjata”, będący prologiem „Powrotu”, a teraz wraca ze „Złotym dzieckiem” stanowiącym epilog wszystkich tych opowieści. I jest on równie udany, co dwie ostatnie historie z tego świata.
Minęły kolejne trzy lata. Lara i Carrie zmieniły się w swoim towarzystwie. Ta pierwsza uczyła się od koleżanki bycia człowiekiem, ta druga dorastała do roli Batwoman. A teraz obie muszą połączyć siły, by zmierzyć się ze złem, które atakuje Gotham. Ale nie poradzą sobie bez Jonathana Kenta, prawdziwego złotego dziecka i jego czekającej na przebudzenie się prawdziwej mocy…
https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2020/12/powrot-mrocznego-rycerza-zote-dziecko.html
MROCZNY RYCERZ – EPILOG
więcej Pokaż mimo toTrudno jednoznacznie powiedzieć, które dzieło Franka Millera jest jego opus magnum. Tak samo trudno rzec, która seria stanowi jego największe dokonanie, kiedy w jego bibliografii widzimy takie pozycje, jak „Daredevil”, „Batman”, „Sin City” czy „300”. Każdy jednak zgodzi się, że w czołówce tych najwybitniejszych znajduje się „Powrót Mrocznego...