Tajemnice pielęgniarek. Prawda i uprzedzenia

Okładka książki Tajemnice pielęgniarek. Prawda i uprzedzenia Marianna Fijewska
Logo plebiscytu Książka Roku Nominacja w Plebiscycie 2019
Okładka książki Tajemnice pielęgniarek. Prawda i uprzedzenia
Marianna Fijewska
7,1 / 10
Logo plebiscytu Książka Roku Nominacja w Plebiscycie 2019
Wydawnictwo: W.A.B. reportaż
320 str. 5 godz. 20 min.
Kategoria:
reportaż
Wydawnictwo:
W.A.B.
Data wydania:
2019-02-13
Data 1. wyd. pol.:
2019-02-13
Liczba stron:
320
Czas czytania
5 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788328064508
Tagi:
pielęgniarki pacjenci relacje zawodowe warunki pracy
Inne

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Człowiek człowiekowi wilkiem, a pielęgniarka pielęgniarce pielęgniarką



555 264 42

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
1371 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
69
63

Na półkach:

http://zadna-kolejna-milostka.pl/tajemnice-pielegniarek-recenzja-historia-ktorej-nikt-nie-chce-sluchac/


Tajemnice pielęgniarek - recenzja - Historia, której nikt nie chce słuchać.

Przepraszam, że na zdjęciu uśmiecham się, ale osoba, która robiła mi je, chciała mnie rozweselić, ponieważ na większości książki płakałam.

To jest jedna z tych książek, które odkładałam kilka razy, nie chcąc dalej czytać.

"Przyszła do mnie matka w trakcie sprawy rozwodowej. Dziecko spędziło u ojca weekend i wróciło z zaczerwienieniem w okolicach odbytu. "Jestem zaniepokojona, nie wiaodmo, do czego mógł się posunąć mój były partner" - mówiła taka dziwna spokojna. Zbadaliśmy dziecko. Oczywiście, było całe i zdrowe. Nie pojmuję, do czego tomoże posunąć się rodzic w walce z drugim rodzicem..."

Książkę czytam, gdy wracam z Polski z weekendu do Berlina. Zatrzymuję się na Dworcu Głównym, jadąc z Tegel, żeby coś zjeść. Ksiązka mokła mi w ręku na śniegu, ale nie odpuszczałam i w każdyej wolnej chwili czytałam.
Czytam ją, gdy przyjaciółka z Norwegii chce przyjechać do Polski tylko po to, żeby lekarze zbadali jej 2-letnią córkę, ponieważ norwescy nie potafią poradzić sobie z gorączką.
Gdy ja miałam 40 stopni gorączki w Niemczech i straciłam głos (zbawienie dla mojego otoczenia!) i słałam się na nogach, u lekarza odesłano mnie do domu: "Gripex, pani weźmie i z powrotem do pracy!", odburknęła kobieta w gabinecie.
Mojemu koledze pielęgniarka niemiecka zapomniała podać środek znieczulający, gdy poszedł na mini zabieg palca.
Ale takich historii jest mnóstwo, zaś w Polsce usłyszymy w mediach tylko to, co najgorsze o polskich pielęgniarkach i szpitalach i lekarzach, dlatego nam się wydaje, że to są niedouczeni imbecyle, podczas gdy prawda jest taka, że te kobiety, pielęgniarki, nierzadko mają taką wiedzę, jak lekarze, ponieważ musiały ją pojąc i dzień w dzień uczyć się tego, jak jeszcze lepiej i szybciej przywrócić kogoś do życia, gdy jest sama na sali, ponieważ lekarzy brak.

W Polsce pielęgniarki nie mają sił. Fizycznie, psychicznie. Gdy za niekiedy więcej pracy dostają trzy razy mniej, niż lekarze, którzy wyzywają je od cip, tępych kurw, idiotek, a sami popełniają błędy, po 20-letnim stażu atakuje je wypalenie.
Gdy widzą, że nie ma sprzętu, którym mają uratować pacjenta, który właśnie umiera.
Gdy nie mają pomocy psychiatry czy psychologa.
Gdy małżeństwo się rozpada, ponieważ nie mają, jak same sobie poradzić z problemami finansowyi czy stresem.
Gdy są zmęczone, ponieważ kolejny agresywny pacjent, czy schizofrenik, czy pijany pacjent je pobił do krwi, ale one nie mogą tego zgłosić, a lekarz mówi do nich:
"Tepa, cipo jesteś? Nie wiesz, że do schizofrenika podchodzi się w cztery pielęgniarki?", ale jak ona ma podejść we cztery, gdy dwie są na oddziale, a nierzadko dziewięciu ludzi nie potrafi odciągnąć chorego człowieka, gdy wpadnie w szał, od pielęgniarki, którą właśnie tłucze pięściami?

"Zaczęłam pracę na oddziale psychiatrycznym na początku lat 80. i może pani nie uwierzy, ale peirwszego dnia posikałam się ze strachu w majtki. Byłam świadkiem sytuacji, gdy pacjentka rzuciła się na oddziałową. Zaszła ją od tyłu, złapała za warkocz, przewróciła i zaczęła wyrywać włosy. Koleżanki zdjęły drewniaki i waliły nimi napastniczkę po rękach, żeby puściła. Za chwilę przybiegła pomoc - w dziewięć osób nie mogliśmy odciągnąć pacjentki! Dziewczyna śni mi się do dzisiaj."

Gdy nie ma na ich fartuchy, więc same muszą tysiąc złotych wydać na trzy kolejne uniformy.
Gdy jedna drugą wkopuje: dolewa wódkę do jej herbaty, poczym nasyła kontrolę trzeźwości na nią lub gdy wrzuca do jej torebki skradzione lekarstwa.
Gdy widzą, że nie ma w szpitalach pieniędzy na nową... szmatę, zatem tą samą, którą muszą zmyć mocz pacjenta z podłogi, później one myją klamki w szpitalach.
Gdy ma każda z nich potrącone kręgosłupy, ale nie mają pieniędzy na leczenie.
Gdy muszą poinformować rodzinę, że sama musi kupić dla członka rodziny bandaże czy lekarstwa.
Albo gdy muszą zmagać się ze śmiercią, choć przez trzy doby nieustannnie walczyły o życie człowieka, a gdy umiera, czują porażkę.
Gdy.... Gdy....
One są zmęczone. I same z tym wszystkim.

One są wypalone. Dopadła je znieczulica, ponieważ co mają powiedzieć kolejnemu pacjentowi, że to nie ich wina, że nie ma sprzętu, nie ma personelu, nie ma jedzenia, nie ma lekarstwa... Nie ma, nie ma.
A im kreatywność w ratowaniu ludzi się kończy.
Tak broni się ich psychika, żeby do końca nie zwariowały.
To nie personel jest chory, tylko nasz Narodowy Fundusz Zdrowia jest chory.

Gdy Niemcy słyszą, że zajmuje się nimi polska pielęgniarka, od razu zaczynają się uśmiechać, ponieważ nasze polskie pielęgniarki:
- ciężko pracują przy pacjencie
- sa uśmiechnięte
- są czułe
- mają zadziwiająco dużą wiedzę.
W Polsce nie ma czegoś takiego, że po akcji ratunkowej, mają godzinę dla siebie, żeby odetchnąć i dojść do siebie. W Niemczech jest nie do pomyślenia to.
I jak zaznaczaja: to nie to, że w Niemczech jest idealnie. Jest normalnie.

W Niemczech nie do pomyślenia by było wśrod pielęgniarek, żeby lekarz bez szacunku do pielęgniarki się odezwał. Aby kazał jej wykonać robotę, która przekracza jej obowiązki.
Aby robiła za sprzątaczkę, lekarza, pielęgniarkę. Aby pracowała na dwa etaty, żeby wyrobić.

Wiem, że należy brać pod uwagę "Prawo Wielkich Liczb": Siłą rzeczy zawsze znajdzie się odsetek ludzi, którzy po prostu są zepsuci i inne czynniki nie mają tu nic do rzeczy; po prostu są źli. Ale nie wszyscy.
Następnym razem, gdy pojedziemy do szpitala, postarajmy się je zrozumieć i... po prostu uśmiechnąć i powiedzieć, że wiecie, że są zmęczone. To niekiedy wystarczy. Banalny, prosty, dziecinny, ale ludzki odruch.
Bo może przed chwilą ktoś im zmarł, choć ratowały człowieka przez trzy doby i nie mając przerwy, one muszą iść do Was. I mimo to, że są zmęczone i tyle rzeczy je spotkało, nie są chujkami wobec Was/nas, one dalej chcą ratować życie innym.

"Przywieziono nam półroczną dziewczynkę z domu samotnej matki. Pracowniczka socjalna zauważyła guza na główce i wezwałą karetkę. Okazało się, że dziecko ma strzaskaną połowę czaszki. Pamiętam tę matkę. Tłumaczyła, że małą uderzyła się w czasie kąpieli o brzeg wanienki, później twierdziła, że o ścianę w czasie przewijania. Do nas trafiają dzieci, których rodzice niechcący upuszczają na podłogę i nic im nie jest. Doskonale wiemy, z jakąs siłą trzeba uderzyć, żeby strzaskać dziecku główkę."

http://zadna-kolejna-milostka.pl/tajemnice-pielegniarek-re…/
----------------------------------------------
"Tajemnice pielęgniarek" Marianny Fijewskiej będą miały swoją premierę 13.lutego i mam nadzieję, że własnie poprzez nią - jak i poprzez książki - coś zacznie zmieniać się w tym kraju.

"Na praktykach na oddziale ogólnym psychiatrii chodził za mną młody chłopak, był w psychozie po dopalaczach. Naśladował każdy mój ruch: odgarniałam włosy, on odgarniał, mrugałam, on mrugał, w pewnym momencie miałam wrażenie, że nawet oddychamy w tym samym rytmie. To trwało cały dzień, wieczorem przeszłam do sektora dla kobiet, gdzie oczywiście nie mógł wejść (...). Stałam koło jednej z pacjentek i nagle poczułam czyjś oddech na szyi. Wiedziałam, że to on, i zesztywniałam. Wyszeptał mi do ucha: 'Utopić cię, utopić cię, utopić cię...'."

http://zadna-kolejna-milostka.pl/tajemnice-pielegniarek-recenzja-historia-ktorej-nikt-nie-chce-sluchac/


Tajemnice pielęgniarek - recenzja - Historia, której nikt nie chce słuchać.

Przepraszam, że na zdjęciu uśmiecham się, ale osoba, która robiła mi je, chciała mnie rozweselić, ponieważ na większości książki płakałam.

To jest jedna z tych książek, które odkładałam kilka...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    1 672
  • Chcę przeczytać
    901
  • Posiadam
    213
  • 2019
    100
  • 2020
    72
  • 2020
    50
  • Audiobook
    42
  • 2021
    40
  • 2022
    27
  • Teraz czytam
    26

Cytaty

Więcej
Marianna Fijewska Tajemnice pielęgniarek. Prawda i uprzedzenia Zobacz więcej
Marianna Fijewska Tajemnice pielęgniarek. Prawda i uprzedzenia Zobacz więcej
Marianna Fijewska Tajemnice pielęgniarek. Prawda i uprzedzenia Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także