Vox

Okładka książki Vox Christina Dalcher
Logo plebiscytu Książka Roku Nominacja w Plebiscycie 2019
Okładka książki Vox
Christina Dalcher
6,5 / 10
Logo plebiscytu Książka Roku Nominacja w Plebiscycie 2019
Wydawnictwo: Muza fantasy, science fiction
416 str. 6 godz. 56 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Tytuł oryginału:
Vox
Wydawnictwo:
Muza
Data wydania:
2019-02-27
Data 1. wyd. pol.:
2019-02-27
Data 1. wydania:
2018-08-21
Liczba stron:
416
Czas czytania
6 godz. 56 min.
Język:
polski
ISBN:
9788328711419
Tłumacz:
Radosław Madejski
Tagi:
antyutopia dyskryminacja literacka wizja świata samotność terror wizja przyszłości wykluczenie kobieta feminizm
Inne

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,5 / 10
1014 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
710
224

Na półkach: , ,

RECENZJA PRZEDPREMIEROWA

Christina Dalcher przedstawia świat, w którym kobieta nie jest równa mężczyźnie. Traci nie tylko swoją tożsamość obywatelską - prawo wyborcze, możliwość rozwoju i pracy, ale przede wszystkim traci głos. I to w dosłownym tego słowa znaczeniu. Przez liczniki kobiety, jak i małe dziewczynki nie mogą wypowiadać dziennie więcej niż 100 słów. Sto! Podczas, gdy do codziennej komunikacji potrzebujemy ich kilkanaście tysięcy. Nie możesz mówić, nie możesz czytać, nie możesz pisać. Wystarczyłoby jedno pokolenie tak zniewolonych dziewczynek, by "oduczyć" je swobody wypowiedzi.

To tylko wymysł autorki? Czy może wizja, która w mniejszym lub większym stopniu może się spełnić? Ilu z nas nie chodzi na wybory? "Bo nie ma na kogo głosować." A ilu zagłosuje na partię, która najwięcej naobiecywała, nie bacząc na ich rzeczywisty program? Ile osób dało się omotać różnego rodzaju sektom? Ile razy powtarzamy sobie, że mam przecież tylko jeden głos, on niczego nie zmieni? Ile razy ze zwykłego lenistwa nie idziemy na wybory, manifesty czy protesty?

Autorka pokazuje, że jeden głos ma znaczenie. Że w takich pojedynczych głosach tkwi siła. Że trzeba zabrać ten głos zanim będzie za późno.

Dalcher przenosi nas w świat dystopii i robi to w sposób perfekcyjny. Pierwsza część książki napisana jest w rewelacyjny sposób. Nie muszę chyba dodawać, że pod względem językowym to małe arcydzieło? W końcu napisała je lingwistka teoretyczna.

Podczas czytania, głównie towarzyszyła mi irytacja. Ale taka w dobrym sensie. Bo jak można do tego było doprowadzić? Jak można było na to pozwolić? Co za głu... baby do tego dopuściły? Zaraz, zaraz... kobiety do tego dopuściły? I w tym momencie zirytowałam się sama na siebie, bo moją pierwszą myślą było, że to wina kobiet! Zamiast denerwować się na mężczyzn za taki a nie inny stan rzeczy ja obwiniłam kobiety. Typowe, prawda?

Książka naprawdę stawia kilka nurtujących pytań, porusza ważne kwestie, zmusza do myślenia i refleksji.

Niestety druga część książki to już inna historia (podział umowny i zupełnie subiektywny). To co zapowiadało się tak pięknie rozsypało się jak domek z kart. A logika wzięła sobie wolne. I stało się to w momencie, kiedy miało się zrobić jeszcze ciekawiej, czyli gdy dr Jean McClellan wraca do pracy.

Jean wraca do pracy w czwartek, aby już w sobotę mieć gotowe serum, chociaż sama chciała przedłużyć badania, by cieszyć się wolnością. Doktor miała opory, by zrobić zastrzyk myszy (nie mówiąc o biednych króliczkach!), a jednak już następnego dnia - bez dalszych testów - podaje lek człowiekowi! Rozumiem, że rząd może być nieczuły i mieć w głębokim poważaniu straty w ludziach, ale naukowiec? Skoro mysz przeżyła to zobaczyła jak zareaguje człowiek? Zupełnie bez sensu.

Nie rozumiem promowania książki pod hasłem akcji #MeToo. Tam głównie chodziło o ofiary molestowania seksualnego. Więc jak w to się wpisuje mężatka z czwórką dzieci, mająca romans z kolegą z pracy? Jest wiele ważnych ruchów społecznych. Czy konieczne było sięgnięcie po ten obecnie najbardziej popularny? Nawet, gdy nie za bardzo pasuje do sytuacji?

Im bliżej końca powieści tym bardziej niezrozumiałe i mniej logiczne rozdziały. Sceny nie mające powiązania z fabułą, z których nic nie wynikało. Pisarka sama sobie zaprzeczała, np. napisanie, że bohaterka już nie wróci do swojej ojczyzny, by już w następnym akapicie stwierdzić, że może zrobi to w przyszłym roku! Takich "bzdurek" jest niestety więcej, ale nie chcę już bardziej spoilerować. Wystarczy powiedzieć, że miałam wrażenie jakby to Dalcher cierpiała na afazję Wernickego.

Podsumowując: książka składa się z dwóch części - pierwszej naprawdę dobrze napisanej, którą czyta się szybko i zaciekawieniem, trzymającej w napięciu i drugiej zupełnie w moim odczuciu beznadziejnej. Ogólna ocena to 5/10, głównie z powodu ogromu rozczarowania. Coś co zaczęło się tak dobrze i miało potencjał, by stać się naprawdę mocną pozycją zmieniło się diametralnie i stało się książką, którą ciężko było mi skończyć.
Niemniej dziękuję wydawnictwu Muza za możliwość zapoznania się z książką.

RECENZJA PRZEDPREMIEROWA

Christina Dalcher przedstawia świat, w którym kobieta nie jest równa mężczyźnie. Traci nie tylko swoją tożsamość obywatelską - prawo wyborcze, możliwość rozwoju i pracy, ale przede wszystkim traci głos. I to w dosłownym tego słowa znaczeniu. Przez liczniki kobiety, jak i małe dziewczynki nie mogą wypowiadać dziennie więcej niż 100 słów. Sto!...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    1 193
  • Chcę przeczytać
    843
  • Posiadam
    189
  • 2019
    142
  • 2020
    35
  • 2021
    31
  • Teraz czytam
    22
  • Audiobook
    21
  • 2020
    21
  • 2019
    19

Cytaty

Więcej
Christina Dalcher Vox Zobacz więcej
Christina Dalcher Vox Zobacz więcej
Christina Dalcher Vox Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także