Wielka księga koszykówki

Okładka książki Wielka księga koszykówki Bill Simmons
Okładka książki Wielka księga koszykówki
Bill Simmons Wydawnictwo: Sine Qua Non sport
683 str. 11 godz. 23 min.
Kategoria:
sport
Tytuł oryginału:
The Book Of Basketball: The NBA According To The Sports Guy
Wydawnictwo:
Sine Qua Non
Data wydania:
2018-11-14
Data 1. wyd. pol.:
2018-11-14
Liczba stron:
683
Czas czytania
11 godz. 23 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381292726
Tłumacz:
Jakub Michalski
Tagi:
sport koszykówka NBA
Średnia ocen

8,0 8,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Kapitan Paolo Condò, Francesco Totti
Ocena 7,8
Kapitan Paolo Condò, France...
Okładka książki W krainie piłkarskich bogów. O Polakach w Serie A Piotr Dumanowski, Dominik Guziak
Ocena 7,8
W krainie piłk... Piotr Dumanowski, D...
Okładka książki On, Strejlau Jerzy Chromik, Andrzej Strejlau
Ocena 6,8
On, Strejlau Jerzy Chromik, Andr...

Oceny

Średnia ocen
8,0 / 10
140 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
35
30

Na półkach:

Ależ to się wybornie czytało <3
Nie ma maxa gdyż Aimmojs to zatwardziały bostoniarz i nie do końca czasami ufałem tym opiniom jako czystym i obiektywnym. Niemniej jednak książka napisana prześwietnie, czyta się jak najlepszy kryminał, do tego jest tu mnóstwo poczucia humoru (nie omijajcie przypisów !). Do tego kopalnia wiedzy, treść kończy się na latach 2008-09 więc akurat w czasie kiedy sam zacząłem się interesować tym sportem i kolejne rozdziały sobie już sam dopisałem w głowie :)

Ależ to się wybornie czytało <3
Nie ma maxa gdyż Aimmojs to zatwardziały bostoniarz i nie do końca czasami ufałem tym opiniom jako czystym i obiektywnym. Niemniej jednak książka napisana prześwietnie, czyta się jak najlepszy kryminał, do tego jest tu mnóstwo poczucia humoru (nie omijajcie przypisów !). Do tego kopalnia wiedzy, treść kończy się na latach 2008-09 więc akurat w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
11
3

Na półkach:

Pozycja obowiązkowa dla prawdziwego fana NBA

Pozycja obowiązkowa dla prawdziwego fana NBA

Pokaż mimo to

avatar
198
108

Na półkach: ,

Prawdziwa biblia, jednak to książka nie dla wszystkich, ogrom statystyk często z czasów bardzo odległych, faktów i historii czasami przytłacza.

Prawdziwa biblia, jednak to książka nie dla wszystkich, ogrom statystyk często z czasów bardzo odległych, faktów i historii czasami przytłacza.

Pokaż mimo to

avatar
544
540

Na półkach: ,

Dziennikarz sportowy stacji ESPN, Bill Simmons, wydaje w 2009 roku książkę o oryginalnym tytule: "The Book of Basketball. The NBA According to The Sports Guy". Wydawać by się mogło, że Bill jako ,,typowy” człowiek obracający się w świecie sportu właśnie w ten sposób zaczyna realizować się w swej pracy zawodowej jak i pasji jeszcze intensywniej niż zwykle, poprzez napisanie kolejnej niby ,,typowej” pozycji w literaturze sportu, którą będzie można znaleźć na półkach amerykańskich księgarni. Sęk w tym, że po wydaniu książki i wpadnięciu jej specyficznych treści w ręce krytyków i fanów koszykówki, pozycja ta okazała się w odbiorze co najmniej bardzo dobra, a przez niektórych czytelników została uznana za bestseller. Do dziś, m.in. za oceanem "The Book of Basketball" uważa się za prawdziwą biblię – za prowodyr ku sięganiu więcej i więcej o koszykarskiej dyscyplinie; za czystą konieczność dla tych, co o koszykówce w ogóle, ale w większości o najlepszej lidze świata, wliczając w to męskie i żeńskie rozgrywki, chcą wiedzieć rzeczy, których nikt inny nie mógłby znać, chcą znać takie statystyki, które utożsamią ich z NBA raz na zawsze.

A jak się ma sprawa z tą publikacją w naszych rodzinnych stronach? Nie było lekko, potrzeba było aż 8 lat, aby, jak mówi o niej na jej okładce polski wydawca, SQN: ,,książka o baskecie, jakiej jeszcze nie było!”, została w ogóle wydana. Sine Qua Non wypuściła tę pozycję na polski rynek pod nazwą bardziej adekwatną niż amerykańska wersja do jej gabarytów i rodzaju treści, które prezentuje i wnikliwie objaśnia, a która brzmi: "Wielka Księga Koszykówki". Wtóruje jej fizyczności piękna, harmonijna oprawa, w kolorach zbliżonych do barw i wzornictwa typowego parkietu NBA. Do tego ta twarda okładka, ten stabilny równy grzbiet i materiałowy przedziałek wpleciony w książkę, tak by skutecznie zaznaczać swoje czytelnicze postępy przy tej lekturze! Sama budowa publikacji Simmonsa może i imponuje rozmiarem, ale zwraca uwagę również z innego względu: budowa wewnętrzna. Rozdziałów, a raczej rzekłbym adekwatnie do masywności tej pozycji, ,,ksiąg”, mamy tu 13, nie licząc wprowadzenia, prologu, epilogu i podziękowań, przypisów i temu podobnych elementów. To rzeczywiście się sprawdza – taki system systematyzuje i stabilizuje informacje, które przekazuje nam ten człowiek: jest ich multum do potęgi entej, przy czym, co warto zaznaczyć, Bill daje nam również coś od siebie: czytelnik poznaje emocje mu towarzyszące podczas pisania książki (to bardzo zgryźliwa osobowość, po czym przekonacie się podczas doświadczania tytułu),to jak silną odczuwa więź z koszykówką. Taki styl łączy z językiem i treścią, które dają czytelnikowi wrażenie bycia przez tą książkę czysto-bibliotekarsko-akademicką pozycją, co samo w sobie jest wyjątkowe.

Owszem, Billa Simmonsa znają miliony fanów w USA, dlatego też poza granicami Polski "Wielka Księga Koszykówki" momentalnie stała się biblią dla każdego, kto kocha basket – nie oszukujmy się NBA, to druga (ewentualnie trzecia po MLB) zaraz po NFL najpopularniejsza sportowa liga świata, i to w kraju gdzie żyje prawie 333 mln osób! U nas obecnie jest podobnie, lecz jest jedno ale – uznanie za ten twór dla Simmonsa musiało rozwinąć się i urosnąć w czasie: dopiero 4 lata po premierze książki ten kto sympatyzuje z basketem na zabój, znając przy tym większość książek biograficzno-informacyjno-reportażowych o tym sporcie (i dziękować opatrzności za to, że w Polsce jest ich już kilkadziesiąt!),może powiedzieć: ,,tak, znam to! To cholernie dobra rzecz!” Słysząc nazwisko ,,Simmons”, my Polacy tak jak Amerykanie, od razu wyrzucamy z siebie słowa: ,,tak, znam tego człowieka. To on napisał ‘Wielką Księgę Koszykówki’, tą grubą książkę w twardej okładce, z piłką do koszykówki po środku kręcącej się na palcu wskazującym, gdzie wszystko umieszczone jest na tle parkietu koszykarskiego?!”. Może i to określenie jest mocno przesadzone, jednakże ta hiperbolizacja nie jest tu bezcelowa. Jak podkreślałem wyżej: objętość, wiedza, język, styl – to główne 4 elementy czy też aspekty, które czynią tą biblię niezwykle wyjątkową. Pośród koszykarskiej literatury w Polsce, ale i za granicą ów twór Simmonsa będzie wyróżniał się zawsze, nawet za naście lat w przód; trzeba będzie bardzo ambitnego dziennikarza, człowieka z pasją, wiedzą, kontaktami i czasem wolnym aby to wszystko odpowiednio poukładać, by coś podobnego do "The Book of Basketball" powstało. To nie jest biografia poświęcona LeBronowi Jamesowi, Vince’owi Carterowi, Allenowi Iversonowi czy drużynom Los Angeles Lakers lub Boston Celtics. To kompendium, to biblia o tym sporcie, o tej lidze, o jej tradycjach, skandalach i niby-dziwnych niuansach, no i w końcu o statystykach! Zdecydowanie była by to jedyna książka o koszykówce, którą zabrałbym na bezludną wyspę, gdybym miał z tej dziedziny zabrać tylko jedną. Być może była by to – tu musiałbym się nieco poważniej zastanowić – jedyna jakakolwiek sportowa pozycja literacka, jaką bym na osobistą samotnię na bezludnej wyspie zabrał.

"Wielka Księga Koszykówki" jest czymś czego osobiście nie spodziewałem się, że będzie to coś tak solidnego dziennikarsko i informacyjnie w tej dyscyplinie sportu. Sęk w tym, że nie jest to tylko opowieść o ,,wielce potężnej NBA”. Gdy się chwyta za ramy książki po raz pierwszy, na początku może być dziwnie z wczytaniem się w jej strony, charakter treści, w jej styl i w całe to ,,przyswajanie danych”. Gdy się przebrnie przez połowę, a tym bardziej gdy zbliży się ku końcowi książki, czytelnik może odnieść wrażenie pokroju: ,,zaraz, to jest tak niezwykłe, że czuję się jakbym odkrył wszystkie sekrety koszykówki i znalazł klucz, ot swego rodzaju Świętego Graala, do absolutnego poznania tej dyscypliny." Simmons niniejszym – i tu zgadzam się z opisem pozycji na jej okładkach – otwiera bardzo solidną i konsekwentną koszykarską debatę. Czytając tę biblię o NBA i ,,global baskecie” nie miałem pustego wrażenia, że to tylko forma ostatecznej i ,,najlepszej w najlepszym wydaniu” rozrywki z tytułu koszykówki. To po prostu trzeba przeczytać, bo trudno jest ocenić i krytykować to, co w "Wielkiej Księdze Koszykówki" nakreślił Bill – nie tylko pisze obiektywnie, ale i krytykuje ligę; stara się być naturalny, a nie ,,czysto-encyklopedyczny”. Pan ,,Złota Rączka” w dziennikarskim organizmie NBA, spisuje się tu bardzo dobrze, jest dostatecznie wyrazisty; najlepsze jest jednak to, że najlepsza koszykarska liga świata ma ponad 70 lat – cudem było by napisać jakieś zorganizowane i usystematyzowane, gdzie wszystko jest po trochu, nie za dużo, nie za mało, dzieło, które przedstawiło by historię koszykówki w wydaniu amerykańskim, jak i z ujęciem globalnego dziedzictwa, elementów taktycznych tej dyscypliny etc., czyli tak aby zmieścić to w jednej pozycji, nie przesadnie grubej. Tak, i stał się ten cud – Simmons wytoczył wszelkie działa, którymi dysponował, skoncentrował się na celu, ruszył kontakty, i tak dał nam ,,to niezwykłe coś”, czego teraz czytacie recenzję i omówienie. To król statystyk, i to bardzo nietypowych zestawień danych – on sam, co sam zaobserwowałem po jego aktywności na Twitterze oraz zagranicznych stronach internetowych, na których cytuje się jego wypowiedzi, czy z racji jego występów w ramówkach sportowych stacji, co można zobaczyć na YouTube, plus jego książka dają nam jakieś wręcz nadrzędne ucieleśnienie miłości amerykanów do statystyk – które potrafił w tej pracy przelać w bardzo przekonujący, uświadamiający czytelnika sposób, że NBA to liga z absurdalnie ogromnym bagażem doświadczenia, możliwości i historii sportowych. Że to nie tylko Bird, Magic, Russell, Havlicek, Jordan i porównywany do niego, Król LeBron James, że to coś dużo, dużo więcej. A podaje nam jeden wniosek, który za tym przemawia: w części, w której Simmons nie dochodzi jeszcze do kwestii, ,,co by było, gdyby… ?” oraz do podania ,,piramidy, podzielonej na części/stopnie, najlepszych graczy (jego zdaniem) NBA w dziejach”, na jednym z bardziej historyczno-reportażowych rozdziale, przedstawia piątkę najlepszych graczy lat 60-tych XX wieku, jak i najlepszych (prawdopodobnie, gdyż nie mam osobiście takiej wiedzy i obycia wśród tematyki NBA jak on właśnie) koszykarzy tej ligi do ery konsumpcjonizmu/Jordana/mainstreamu, gdy w lidze pojawił się Michael Jordan a ona sama zwiększyła się do 30 drużyn, które mamy po dzień dzisiejszy. Tymi zawodnikami są: Wilt Chamberlain, Bill Russell, Jerry West, Oscar Robertson, Elgin Baylor.

Bill Simmons, jak widać jest co najmniej ,,nietypowy”. Nie mogę powiedzieć, że jest niesamowity, gdyż połowa treści książki to przedłużenie danych statystyk i analiz do formy luźnej ,,rozkminy” i mocno subiektywnego felietonu, w którym to, cóż, autor zapuszcza się w bardzo dziwne rejony. Wciąż jest to co prawda związane z koszykówką, jednak jest to zbyt osobnicze, indywidualne, a niekiedy tak samo konserwatywne jak i liberalne; do tego Simmons jest wielkim fanem historii, osiągnięć, dominacji Boston Celtics epoki Larry’ego Birda i Billa Russella, czym wręcz zachwala i puszy się jak mało kto, ale sam nie ma chyba pojęcia, że ,,jego" Celtowie należą do jednej z najbardziej nienawidzonych i nielubianych ekip w historii w NBA. I tak odniosłem wrażenie, że pan Simmons chciał być aż nadto indywidualny – chciał eksplorować się w tej książce wszędzie, każdemu prawicowo narzucać swoje zdanie, co bywało iż czasami trąciło rasizmem. Mimo wszystko nie da się nie chylić czoła temu człowiekowi za sam aspekt informacji, które niniejszym przedstawił, oraz za to, że przedstawiając swój punkt widzenia i opinię, utwierdza się w przekonaniu że ma rację, bo przedstawia bardzo solidne dowody statystyczne i przekonujące wyjaśnienia, chociażby dlaczego Michael Jordan znajduje się na pierwszym miejscu w Panteonie Piramidy najlepszych zawodników w historii koszykówki, a nie jest to Russell, Chamberlain czy LeBron James, choć w przypadku ścisłej czołówki zależy to od uaktualnień "Wielkiej Księgi Koszykówki", której kolejne wydania i przeredagowania przez samego autora naprawdę by się przydały. Przecież młodszy miłośnik NBA zapyta się, a co z Kevinem Durantem, Stephenem Curry, Nicolą Jokicem – gdzie Simmons umieści ich w swojej Piramidzie (tak, ta część publikacji okazała się ostatecznie mimo wielu niepotrzebnych porównań i indywidualnych rozszerzeń najlepsza w pracy. Pewne miejsca są konfliktowe, ale zgadzam się praktycznie z całością)? W Panteonie, a może poziom przed?

Na pewno Simmonsowi nie można zarzucić braku pomysłowości. Na przestrzeni całej książki, zostawiając jego zdolność do irytowania czytelnika, uwydatnił swoją niezwykle mocną cechę: instynkt do odpowiedniego czarowania swoją wiedzą. Potrafił przedstawić specyficzne statystyki, które kiedyś w NBA mogły by zaistnieć, jak m.in. skuteczność rzutów za trzy, które nie były bronione, punkty w kluczowych momentach meczów. Nie zapomnijmy o ciekawostkach historycznych, na których umieszczenie odpowiednich treści naprawdę miał pomysł: coś o Wilcie Chamberlainie jako człowieku i koszykarzu, o Dennisie Rodmanie, który w zbiórkach ustępuje tylko Russellowi i Wiltowi, o Allenie Iversonie, którego po prostu słusznie broni i nie szykanuje za słynną ,,wypowiedź o treningu”, o czasach spartańskiej koszykówki w NBA, gdy w latach 60-tych XX wieku Elgin Baylor grał w koszykówkę niekiedy… w weekendy, bo tylko wtedy pozwoliło mu na to wojsko, w którym służył. To jest niezwykle fantastyczna sprawa - ,,sucha encyklopedyczność”, bez subiektywnych natręctw oraz bez zdarzało się iż bardzo irytujących przypisów w dole strony, które niekiedy zajmowały drobnym drukiem połowę jej objętości. To dar dla tej pozycji, jak i prezent dla entuzjasty historii sportów zespołowych w tym najbardziej koszykówki spod znaku NBA, który ostatecznie mimo, mimo wszystko powinno się docenić i przyjąć z godnością.

Bill Simmons to dziennikarz i statystyk NBA, który wydaje się chodzić z wysoko podniesioną głową, kręgosłup mieć ze stali a głos ze spiżu. Sympatyczny człek, ale z nutką zaborczej indywidualności i narcyzmu. Tak, "Wielką Księgę Koszykówki" przez około 700 stron potrafił poprowadzić w bardzo zróżnicowanym tonie. Nie chciał uczynić ze swojej pracy ,,opasłego klasera ze zbiorem statystyk”, a nadać jej jeszcze ryzykownie indywidualnego charakteru, który – jego szczęście – potrafi trafić do odbiorcy. To się po prostu udało. Simmons okazał się tak samo irytujący, genialny merytorycznie jak po prostu zabawny. Przy wielu kontrowersyjnych częściach publikacji potrafi oczarować trafionym żartem w formie prześmiewczego tekstu, jak pewien cytat o graczu NBA: ,,Bill Fitch mówił, że McHale ma ‘niepełne ciało… czeka, aż reszta dotrze pocztą”. Czy nie jest to choćby i drobną rehabilitacją równoważącą niektóre słabe punkty książki? Sądzę, że tak. I jeszcze jedno, na co wskazuje Simmons, przy czym nie broni on, a wręcz częściowo potępia egoizm i narcyzm Koby’ego Bryanta w całej jego karierze, nie śliniąc się w swej pracy na te słynne 81 punktów w 2006 roku: koszykówka to nie gra, w której jeden człowiek ma zapewnić drużynie sukcesy. Może być kluczowym składnikiem zespołu, ale sam nie tworzy drużyny…

Dziennikarz sportowy stacji ESPN, Bill Simmons, wydaje w 2009 roku książkę o oryginalnym tytule: "The Book of Basketball. The NBA According to The Sports Guy". Wydawać by się mogło, że Bill jako ,,typowy” człowiek obracający się w świecie sportu właśnie w ten sposób zaczyna realizować się w swej pracy zawodowej jak i pasji jeszcze intensywniej niż zwykle, poprzez napisanie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
93
44

Na półkach: ,

Cała historia koszykówki spod znaku NBA do 2009r z ciekawymi przypisami autora. Czyta się bardzo przyjemnie. Pozycja obowiązkowa dla każdego prawdziwego fana basketu :) Polecam

Cała historia koszykówki spod znaku NBA do 2009r z ciekawymi przypisami autora. Czyta się bardzo przyjemnie. Pozycja obowiązkowa dla każdego prawdziwego fana basketu :) Polecam

Pokaż mimo to

avatar
447
257

Na półkach: ,

To fakt - książka ma wręcz monstrualne rozmiary, zwłaszcza, że zawiera czyste morze tekstu, przecięte czasem jakąś tabelą czy wykresem. Ale jej objętość nie umniejsza temu, iż to prawdopodobnie jedna z najlepiej napisanych pozycji sportowych, jakie miałem przyjemność czytać.
OGROMNA wiedza autora w połączeniu z jego wyobraźnią i humorem stworzyły coś, co dla każdego fana basketu w Polsce powinno być lekturą obowiązkową. Aż szkoda, że jestem w temacie koszykówki takim laikiem.
To jednak nie przeszkadza w odbiorze przemyśleń Simmonsa. Cięty, balansujący na krawędzi humor kilkukrotnie sprawiał, że parskałem śmiechem - jak często zdarza się to w przypadku książek opisujących historię jakiejkolwiek ligi czy dyscypliny?! Oddałbym wiele, by powstało coś podobnego o tematyce piłki nożnej. Tyle, że nie widzę odpowiedniego kandydata na autora.

To fakt - książka ma wręcz monstrualne rozmiary, zwłaszcza, że zawiera czyste morze tekstu, przecięte czasem jakąś tabelą czy wykresem. Ale jej objętość nie umniejsza temu, iż to prawdopodobnie jedna z najlepiej napisanych pozycji sportowych, jakie miałem przyjemność czytać.
OGROMNA wiedza autora w połączeniu z jego wyobraźnią i humorem stworzyły coś, co dla każdego fana...

więcej Pokaż mimo to

avatar
175
2

Na półkach: ,

Rozkręca się powoli ale później .... Obowiązkowa lektura każdego fana koszykówki.

Rozkręca się powoli ale później .... Obowiązkowa lektura każdego fana koszykówki.

Pokaż mimo to

avatar
5
5

Na półkach:

Bez kozery muszę przyznać, że jest to jedna z najlepszych książek o tematyce sportowej, którą czytałem (wielkie słowo) w życiu. Jest bardzo obszerna, ale czyta się naprawdę wyśmienicie. Jednak nie mogło być inaczej, skoro Simmons zawarł w niej tyle treści. Kto był lepszy: Wilt czy Bill? Prześledził wszystkie sezony NBA. Piramida najlepszych koszykarzy z uzasadnieniem, oraz najlepszych drużyn. Masa statystyk. No i prawdziwy smaczek: przypisy, przypisy, przypisy. Komentarze, zdarzenia czy jakieś poboczne fakty napisane w przypisach to są po prostu delicje. Można je śmiało polecić na chandrę czy gorszy humor - można się uśmiać do łez. Czasami po prostu biorę tą książkę, otwieram gdzie popadnie i czytam dla frajdy.

Prztyczek do wydawnictwa - na co mi na okładce Hirek Wrona? Kto na to wpadł? Czy ten dziennikarz muzyczny jest znany z tego że "jak był młody, to też był murzynem"? Grał kiedyś w kosza, tylko brutalny brak talentu przerwał jego karierę? Zaśmiecili okładkę tym wpisem zupełnie niepotrzebnie. Czy ktoś, kto nie interesuje się koszykówką kupi tą książkę, bo Pan Hirek twierdzi, że to wciągająca lektura?

Pomimo tego "niesmaku", zaprawdę powiadam wam - best on the best on the best.

Bez kozery muszę przyznać, że jest to jedna z najlepszych książek o tematyce sportowej, którą czytałem (wielkie słowo) w życiu. Jest bardzo obszerna, ale czyta się naprawdę wyśmienicie. Jednak nie mogło być inaczej, skoro Simmons zawarł w niej tyle treści. Kto był lepszy: Wilt czy Bill? Prześledził wszystkie sezony NBA. Piramida najlepszych koszykarzy z uzasadnieniem, oraz...

więcej Pokaż mimo to

avatar
75
11

Na półkach: ,

Dla miłośników NBA pozycja obowiązkowa, mnóstwo ciekawostek i faktów. Oby autor napisał poszerzone nowe wydanie, z analizą ostatniej dekady.

Dla miłośników NBA pozycja obowiązkowa, mnóstwo ciekawostek i faktów. Oby autor napisał poszerzone nowe wydanie, z analizą ostatniej dekady.

Pokaż mimo to

avatar
64
1

Na półkach:

Doceniam research, ale ze strony na stronę jest coraz gorzej, a ostatni rozdział do wywalenia. Okropnie mnie znudziała.

Doceniam research, ale ze strony na stronę jest coraz gorzej, a ostatni rozdział do wywalenia. Okropnie mnie znudziała.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    168
  • Przeczytane
    166
  • Posiadam
    79
  • Teraz czytam
    30
  • Sport
    13
  • Ulubione
    11
  • 2019
    7
  • Koszykówka
    6
  • 2019
    3
  • Chcę mieć
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Wielka księga koszykówki


Podobne książki

Przeczytaj także