Tour de France. Etapy, które przeszły do historii Richard Moore 7,8
ocenił(a) na 82 lata temu Kolarstwo ma niewypowiadalną siłę. Nie trudno się dziwić, że potrafi być całym światem - zawiera w sobie chyba wszystkie namiętności i sprzeczności, jakie ludzki świat widział. Jest pełne jaskrawych kolorów, ale też i szarości. Ma swoje piękne chwile, ma afery, ale i nigdy nieopowiedziane, skrywane i zapomniane historie. Wynosi na szczyt i wrzuca w otchłań. Zapisuje wielkich na kartach historii, o innych wielkich, jeśli nie większych, nikt nie usłyszy. Jedno dzieje się w oku kamer, drugie na tyłach peletonu. Uczy ambicji, walki, siły, ale i pozwala na wrażliwość, niepewność, zwątpienie. A może jest inaczej? Może kolarstwo po prostu przyciąga takie osoby - pełne pasji, nałogu walki i pełne różnych targających nimi uczuć?
20 historii. 20 etapów Tour de France - kwintesencji kolarstwa. Jak je opisać, by fascynowały? Zadanie wymaga nie lada pióra, zadanie wymaga autora, który rozumie, czym jest kolarstwa. Moore zawiera w tej książce esencję tego sportu, stylu życia, życia. Daje wypowiedzieć się zwycięzcom, pomocnikom, osobom strąconym z pomników. Mocno wybrzmiewa aspekt dopingu - obawiam się jednak, że na tyle mocno, na ile kolarstwo nim nasiąknęło, a więc tak, że aż prawie cieknie. Innych kontrowersji też nie brakuje, ale takie jest właśnie kolarstwo i społeczność, która je tworzy. Nie spotkałem jeszcze podobnego kręgu ludzi. Pokuszę się o stwierdzenie, że w książce napięcie narasta - o ostatnich etapach czyta się już niemal z zapartym tchem, gdy dociera fakt, ile pasji skrywają te opowieści.
Zaczytać się, a potem iść jeździć.