"Złamane dusze" to książka która zgrabnie łączy w sobie zarówno motywy powieści grozy, mrocznego kryminału jak i wojennej historii. Trzeba dużych umiejętności aby wszystkie te wątki spleść w ciekawą historię w którą czytelnik będzie w stanie uwierzyć. Autorce się to niewątpliwe udało bo powieść ta, mimo dwóch planów czasowych i kilku bohaterek z których każda opowiada swoją odrębną historię jest spójna, wciągająca i trzymająca w napięciu (prawie) do końca.

"Kiedyś" to lata 50-te ubiegłego wieku - czasy gdzie nie rozmawia się o wojennych traumach, rodzinne tajemnice chowa głęboko w zakamarkach pamięci a dziewczęta w jakiś sposób "trudne wychowawczo" (zmagające się z urazami psychicznymi, będące ofiarami wykorzystywania bądź takie którym po przyszło urodzić się jako dziecko z nieprawego łoża) wysyła do szkół z internatem na przysłowiowym końcu świata.
Do takiej właśnie szkoły w Vermont, zwanej Idlewild Hall, trafiają cztery nastolatki które w tej pełnej ograniczeń i sztywnych reguł placówce odnajdują prawdziwą przyjaźń. Ramię w ramię stawiają czoła własnej przeszłości marząc o tym jak będzie wyglądało ich życie po opuszczeniu placówki. Jest jednak coś a właściwie ktoś kto skutecznie burzy ten pozorny spokój codziennej egzystencji. To zjawa młodej kobiety, która krążąc po Idlewild Hall nie pozwala dziewczętom zapomnieć o ich traumach z dzieciństwa. Bo Mary ukazuje im to co wzbudza ich największy lęk...
Trzymając się razem są jednak w stanie stawić jej czoło. Wszystko jednak kończy się gdy jedna z dziewczynek ginie bez śladu. Przyjaciółki są przekonane że została ona zabita jednak nikt nie chce ich słuchać.

"Dziś" to lata współczesne. Idlewild Hall to ruina chyląca się ku upadkowi. Na boisku tej dawnej szkoły w latach 90-tych zostało znalezione ciało młodej dziewczyny. Jej siostra, dziennikarka Fiona Sheridan do dziś nie pogodziła się z tą stratą. Gdy dowiaduje się że ktoś chce odrestaurować starą szkołę postanawia napisać na ten temat artykuł. Nie spodziewa się że Idlweild Hall odkryje przed nią tajemnice sprzed 60 lat. Odżyje historia o czerech przyjaciółkach a zjawa Mary ponownie da o sobie znać.

Simone St. James, nie wiem czy celowo czy przez przypadek, pisząc powieść kryminalną z elementami grozy napisała jedna z ciekawszych opowieści o kobiecej przyjaźni jakie ostatnio przeczytałam. Przyjaźni prawdziwej, opartej na wzajemnej pomocy i takiej która jest w stanie przetrwać całe życie. Ten wątek podobał mi się zdecydowanie najbardziej.

Zachęcam do lektury.

"Złamane dusze" to książka która zgrabnie łączy w sobie zarówno motywy powieści grozy, mrocznego kryminału jak i wojennej historii. Trzeba dużych umiejętności aby wszystkie te wątki spleść w ciekawą historię w którą czytelnik będzie w stanie uwierzyć. Autorce się to niewątpliwe udało bo powieść ta, mimo dwóch planów czasowych i kilku bohaterek z których każda opowiada swoją...