W Afganistanie nie byłem i pewnie nie będę, jak było z autorką nie wiem, ale napisane jest tak, że można uwierzyć. Nie jest to wybitna pozycja, ale ciekawa akcja, egzotyczne postacie, sprawiają, że jest to rozrywka na średnim poziomie.

W Afganistanie nie byłem i pewnie nie będę, jak było z autorką nie wiem, ale napisane jest tak, że można uwierzyć. Nie jest to wybitna pozycja, ale ciekawa akcja, egzotyczne postacie, sprawiają, że jest to rozrywka na średnim poziomie.

Kolejna czytelnicza wizyta w Skandynawii, ale tym razem nieco odmienna niż zazwyczaj. Na okładce książki widnieje napis że jest to coś dla miłośników serialu "Homeland" - a ja się do tego grona zdecydowanie zaliczam. Jak nie zawsze się zgadzam z takimi okładkowymi 'rekomendacjami', to w tym przypadku jest to strzał w dychę. "Cztery dni w Kabulu" to bardzo zręczna powieść sensacyjna, z domieszką (a jakże!) kryminału, oraz politycznymi gierkami w tle. Nawet główna bohaterka, Amanda Lund jest mocno 'stylizowana' na "homeland'ową" Carrie Mathison. Fakt, do poziomu serialu tej książce brakuje, ale z drugiej strony - czytałem kiedyś prequel "Homeland" czyli "Ścieżki Carrie", a od tego już powieść Anny Tell jest zdecydowanie lepsza. Między innymi dlatego daję siedem gwiazdek!

PS. Nowa odsłona LC, czyli dawna 'beta' - to największa porażka jaka mogła się przydarzyć. Dziękuję za uwagę.

Kolejna czytelnicza wizyta w Skandynawii, ale tym razem nieco odmienna niż zazwyczaj. Na okładce książki widnieje napis że jest to coś dla miłośników serialu "Homeland" - a ja się do tego grona zdecydowanie zaliczam. Jak nie zawsze się zgadzam z takimi okładkowymi 'rekomendacjami', to w tym przypadku jest to strzał w dychę. "Cztery dni w Kabulu" to bardzo zręczna powieść...

Bardzo lubię skandynawskie kryminały, ale tego nie polubię. O ile szwedzka część jest całkiem ciekawa i momentami pomysłowa o tyle Afganistanu Autorka nie zna nawet ze słyszenia. Poza otwarciem mapy, wypadałoby poznać trochę kulturę kraju, który jest miejscem prowadzenia akcji, a w szczególności statusu kobiet. Autorka robi tyle błędów, że część afgańska staje się tak samo wiarygodna jak stworzenie drugiego Hartsfield-Jackson Airport na mazowieckich bagnach. W powieści sensacyjnej jak i w życiu, fantazja tez winna mieć swoje granice.

Bardzo lubię skandynawskie kryminały, ale tego nie polubię. O ile szwedzka część jest całkiem ciekawa i momentami pomysłowa o tyle Afganistanu Autorka nie zna nawet ze słyszenia. Poza otwarciem mapy, wypadałoby poznać trochę kulturę kraju, który jest miejscem prowadzenia akcji, a w szczególności statusu kobiet. Autorka robi tyle błędów, że część afgańska staje się tak samo...

Ciekawa intryga, ale w moim odczuciu książka poległa na zbyt dynamicznej narracji, która oczywiście ma uzasadnienie w tym gatunku, ale przez nią bohaterowie nie mogli ukazać się czytelnikowi w pełnej krasie, a wydarzeniom brakowało plastyczności.

Ciekawa intryga, ale w moim odczuciu książka poległa na zbyt dynamicznej narracji, która oczywiście ma uzasadnienie w tym gatunku, ale przez nią bohaterowie nie mogli ukazać się czytelnikowi w pełnej krasie, a wydarzeniom brakowało plastyczności.

“Cztery dni w Kabulu” to świetna książka. Cieszę się, że przeczytałam ją teraz, bo za chwilę ukaże się część druga serii zatytułowanej „Negocjator Amanda Lund”. Kim jest Amanda? Jest przede wszystkim kobietą, potem jednym z najlepszych szwedzkich negocjatorów. Dostaje zadanie odbicia porwanych w Kabulu szwedzkich dyplomatów. W tym samym czasie, w Szwecji, zostaje odnalezione ciało jednego z byłych pracowników szwedzkiej ambasady w Afganistanie, do tego niedługo z wizytą ma przybyć Afgański prezydent. Czas goni, a ktoś próbuje zamieść brudne sprawki pod dywan i przeszkodzić Amandzie w odkryciu całej prawdy. Szwedzki ambasador w Kabulu zdecydowanie coś ukrywa, czy negocjatorce uda się dojść do prawdy? Czy dyplomaci przeżyją?

Świetnie poprowadzona akcja, trzyma w napięciu właściwie od pierwszych stron. Afgańskie realia, stan armii, policji, korupcja i zabójstwa niewygodnych osób oddane w sposób bardzo realny.

Bardzo sympatycznie wpleciony wątek obyczajowy. Autorka uchyla nam rąbka tajemnicy z prywatnego życia Amandy, wtedy, kiedy ta nie musi ścigać złoczyńców i być po prostu kobietą.

Brawo!

“Cztery dni w Kabulu” to świetna książka. Cieszę się, że przeczytałam ją teraz, bo za chwilę ukaże się część druga serii zatytułowanej „Negocjator Amanda Lund”. Kim jest Amanda? Jest przede wszystkim kobietą, potem jednym z najlepszych szwedzkich negocjatorów. Dostaje zadanie odbicia porwanych w Kabulu szwedzkich dyplomatów. W tym samym czasie, w Szwecji, zostaje...

Nie tego się spodziewałam!!!

Myślałam, że przeczytam fajną książkę o służbach specjalnych, super-kobiecie, takiej Larze Croft a tu co? Książka dla 13-latków!!! Amanda spotyka się z człowiekiem którego pierwszy raz na oczy widzi i opowiada mu szczegóły ściśle tajnej akcji którą dowodzi!!!???

Daję 4 gwiazdki, bo mimo wszystko przeczytałam jednak tę pozycję, ale polecam jedynie osobom albo bardzo młodym albo koneserom sensacji jako pozycję do pośmiania...

Nie tego się spodziewałam!!!

Myślałam, że przeczytam fajną książkę o służbach specjalnych, super-kobiecie, takiej Larze Croft a tu co? Książka dla 13-latków!!! Amanda spotyka się z człowiekiem którego pierwszy raz na oczy widzi i opowiada mu szczegóły ściśle tajnej akcji którą dowodzi!!!???

Daję 4 gwiazdki, bo mimo wszystko przeczytałam jednak tę pozycję, ale polecam...

Nie chcę się kończyć czytać . Polecam.

Nie chcę się kończyć czytać . Polecam.

Trochę jak familijny film w niedziele po południu. Nic fajnego a czytasz :)

Trochę jak familijny film w niedziele po południu. Nic fajnego a czytasz :)

Dla fanów serialu Homeland idealna wisienka na torcie

Dla fanów serialu Homeland idealna wisienka na torcie

Bardzo dobra książka, jak na debiut literacki. Porwanie, parę tajemnic i do akcji wkracza negocjatorka.

Bardzo dobra książka, jak na debiut literacki. Porwanie, parę tajemnic i do akcji wkracza negocjatorka.