Ana

Okładka książki Ana
Roberto Santiago Wydawnictwo: Muza kryminał, sensacja, thriller
992 str. 16 godz. 32 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Tytuł oryginału:
Ana
Wydawnictwo:
Muza
Data wydania:
2018-10-03
Data 1. wyd. pol.:
2018-10-03
Liczba stron:
992
Czas czytania
16 godz. 32 min.
Język:
polski
ISBN:
9788328710221
Tłumacz:
Grzegorz Ostrowski, Joanna Ostrowska
Tagi:
Grzegorz Ostrowski Joanna Ostrowska literatura hiszpańska

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,6 / 10
402 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
3769
950

Na półkach: , , ,

Powalające rozmiarem tomiszcza, z jednej strony są dla mnie obietnicą fantastycznej epickiej przygody, bez względu na gatunek, jakiemu będą przypisane. Ale pojawia się również obawa, że oto leży przede mną kilkaset stron zmarnowanego potencjału, co dla czytelnika może stanowić głównie przeprawę przez mało wciągającą fabułę. Zatem dochodzi do dylematu: czytać, nie czytać.. Patrzysz, dłużej niż zwykle, na okładkę i z ociąganiem przechodzisz do treści.
Będę szczera. Boleśnie szczera, jak to u mnie bywa, wiec nic nowego. Przez pierwsze sto, a prawdopodobnie i więcej stron, czułam małe rozczarowanie. Już się nawet zastanawiałam, gdzie upchać lekturę, by nie musieć codziennie skupiać na niej wzroku. Drażniła mnie osoba głównej bohaterki, jej sposób bycia, podkreślanie, jaka to z niej profesjonalistka, na poparcie czego Autor "ubrał" ją w uzależnienie od alkoholu i równie mocne przywiązanie do przelotnych kontaktów seksualnych z młodszymi partnerami. Suuuper. A szczególnie drażniące było bezpośrednie zwracanie się Any do czytelnika, jakby bezpośrednio przed nim opisywała zaistniałą wcześniej sytuację. Taka perspektywa nie odpowiada mi przede wszystkim dlatego, że emocje rozkładały się w inny sposób, spowalniało to samą akcję i rozwlekło scenariusz. Nie chciałam poznawać przedstawianych zajść z perspektywy fabuły prowadzonej wstecz. Szczęśliwie, to co początkowo brałam za ów chwyt, zostało poprowadzone linearną drogą, gdzie akcja szła równym tempem i przede wszystkim czytelnik był na bieżąco z wydarzeniami. Nic też nie wskazywało na to, że dojdzie do mocnych momentów, że cokolwiek mnie ujmie w treści na tyle, bym z chęcią miała ją doprowadzić do końca. Jednak to, co mogło wydawać się nieciekawe zaczynało nabierać kształtu interesująco rysującej się historii o charakterze obyczajowej, w której strategia oraz psychologiczna gra odgrywają znaczącą rolę, tak dla prowadzonej rozprawy sądowej, jak i strefy prywatnej głównej bohaterki. Równie zaskakującym staje się dla mnie fakt, iż w moich oczach Ana przeistacza się z irytującej, niczym szczególnym nie wyróżniającej się w charakterną i intrygującą postać. Dochodzi do tego, iż lektura zaczyna naprawdę wciągać, im dalej tym trudniej się oderwać. Już przestaje mieć sens sięganie do książki, jeśli nie mamy na nią więcej czasu.
Santiago poruszając w swojej książce problem uzależnienia, sam stworzył coś, od czego nie łatwo uciec. Fabuła rozwija się po woli, aż zaczyna narastać napięcie i to nie tyle na sali rozpraw, co podczas zbierania dowodów, śledzenia, rozpracowywania gigantów hazardu. Uwikłanie Any Tramel w sprawy sądowe, zarówno karną wytoczoną w imieniu żony brata przeciw kasynu, jak i rozpoczętej w sądzie rodzinnym z ramienia jej przyjaciółki i byłej wspólniczki, staje się ciekawą żonglerką priorytetami bohaterki. Coraz bardziej komplikujące się życie zawodowe dorównuje temu prywatnemu. Zresztą granica między jednym, a drugim zaciera się. Tak, jak na rozprawie trzeba walczyć o klienta, tak poza salą sądową prawniczka zmuszona jest walczyć o własne życie.

Nie znajdziemy w lekturze typowych rozwiązań: nie uświadczymy wątku śledczego, nie będzie prowadzonego kryminalnego dochodzenia, mimo iż mamy wypadek śmiertelny, nie będzie nawet twardych, niepodważalnych dowodów, które powoli prowadziły by do mniej lub bardziej przewidywalnego zakończenia sprawy. Właśnie. Kluczowe słowo dla powieści Santiago to "nieprzewidywalne". Tutaj praktycznie wszystko takie jest, bo i zachowanie bohaterów, którzy nie idą po najniższej linii oporu, nawet wtedy, gdy zaczyna nas do tego przekonywać narracja. W pewnym momencie następuje zwrot i ktoś wywija numer niezgodny z tym, co miało prawo zaistnieć. Sytuacja klaruje się i niby przypadkiem, jak to w życiu, dochodzi do czegoś, co niekoniecznie jest na rękę któremuś z bohaterów. A nasze przywiązanie do wybranej postaci może okazać się zgubne, gdy ta zrobi coś, za co chwilowo przestaniemy ją popierać lub nawet bardziej - zrazi nas do siebie ostatecznie.

Zostałam zaskoczona przez Roberta Santiago pod wieloma względami, głównie ze względu na rozwój sytuacji, na narastającą dynamikę zdarzeń, kolejne ruchy bohaterów, co wciąga maksymalnie. Poza tym wielowymiarowość lektury sprawia, że trudno ją zaszufladkować. Odnajdziemy w niej wątki popularne w powieści obyczajowej oraz bardziej dramatyczne, skłaniające do refleksji, traktujące o walce człowieka z różnego rodzaju przeciwnościami. Dla urozmaicenia takiej codzienności dostaniemy nutę sensacji, pogoni za prawdą, odkrywaniem natury hazardu od strony gracza oraz system zależności w obrębie firm prowadzących taką działalność. Będziemy widzami batalii prowadzonej między prawnikami w sądzie, ale zobaczymy również twarze niektórych bohaterów bez masek, gdy już wyjdą z ringu, porzucając swą pierwotną rolę.
Autor nie popisuje się wzniosłymi ideami, nie dąży do zakończenia, w którym zwycięży dobro w czystej postaci. Na biel nakładają się odcienie szarości. Pokazuje świat taki, jakim jest, może nieco oszczędzając szczegółów, dawkując brutalność, ale niczego nie upiększając. Dzięki czemu czujemy realizm zdarzeń, możemy kibicować komuś, kto jest tak samo omylny jak my, ma wady, podejmuje niekorzystne decyzje, jest po prostu prawdziwy. I jeśli ktoś może sobie na to pozwolić, nie wątpię, że przeczyta książkę w dwa wieczory.
Dla mnie "Ana" to również prawdziwe zaskoczenie, ze względu na debiut w postaci dojrzałej i spójnej merytorycznie powieści dla dorosłych.

Powalające rozmiarem tomiszcza, z jednej strony są dla mnie obietnicą fantastycznej epickiej przygody, bez względu na gatunek, jakiemu będą przypisane. Ale pojawia się również obawa, że oto leży przede mną kilkaset stron zmarnowanego potencjału, co dla czytelnika może stanowić głównie przeprawę przez mało wciągającą fabułę. Zatem dochodzi do dylematu: czytać, nie czytać.....

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    650
  • Przeczytane
    466
  • Posiadam
    141
  • 2018
    21
  • Teraz czytam
    15
  • 2019
    14
  • Ulubione
    8
  • Kryminał
    8
  • 2020
    7
  • 2022
    7

Cytaty

Więcej
Roberto Santiago Ana Zobacz więcej
Roberto Santiago Ana Zobacz więcej
Roberto Santiago Ana Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także