rozwińzwiń

Lusterko, ramię, kierunkowskaz

Okładka książki Lusterko, ramię, kierunkowskaz Dorthe Nors
Okładka książki Lusterko, ramię, kierunkowskaz
Dorthe Nors Wydawnictwo: Czarna Owca literatura piękna
208 str. 3 godz. 28 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Spejl, skulder, blink
Wydawnictwo:
Czarna Owca
Data wydania:
2018-08-22
Data 1. wyd. pol.:
2018-08-22
Data 1. wydania:
2017-01-01
Liczba stron:
208
Czas czytania
3 godz. 28 min.
Język:
polski
ISBN:
9788380158757
Tłumacz:
Elżbieta Frątczak-Nowotny
Tagi:
Elżbieta Frątczak-Nowotny
Inne
Średnia ocen

5,4 5,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Mistrzowie opowieści. Skandynawskie lato Naja Marie Aidt, Hans Christian Andersen, Kjell Askildsen, Mikkel Bugge, Stig Dagerman, Tove Ditlevsen, Sophie Elkan, Karin Fossum, Lars Gustafsson, Jónas Hallgrímsson, Tove Jansson, Elísabet Kristín Jökulsdóttir, Juha-Pekka Koskinen, Selma Lagerlöf, Halldór Kiljan Laxness, Rosa Liksom, Astrid Lindgren, John Ajvide Lindqvist, Merethe Lindstrøm, Bodil Malmsten, Harry Martinson, Dorthe Nors, Cora Sandel, Raija Siekkinen, Amalie Skram, Hjalmar Söderberg, Tarjei Vesaas, Kjell Westö
Ocena 7,0
Mistrzowie opo... Naja Marie Aidt, Ha...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,4 / 10
47 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
238
38

Na półkach:

Bohaterka jest osobą odmienną od tego jak fukcjonuje, myśli i zachowuje się powiedzmy większa część społeczeństwa. Książka jest portretem psychologicznym osoby samotnej i niezrozumianej. Mnie osobiście niejednokrotnie irytowała i zadziwiała. Brak tu zwrotów akcji, intrygujących momentów, ale może ta książka właśnie taka miała być.

Bohaterka jest osobą odmienną od tego jak fukcjonuje, myśli i zachowuje się powiedzmy większa część społeczeństwa. Książka jest portretem psychologicznym osoby samotnej i niezrozumianej. Mnie osobiście niejednokrotnie irytowała i zadziwiała. Brak tu zwrotów akcji, intrygujących momentów, ale może ta książka właśnie taka miała być.

Pokaż mimo to

avatar
248
81

Na półkach:

Zawsze chętnie pochylam się nad książkami, których bohaterki są moimi imienniczkami. Nie inaczej było i tym razem, choć muszę przyznać, że gdybym nie dostała jej w prezencie od kumpla, zapewne umknęłaby mi w gąszczu innych czekających na mnie książek.

Na okładce napisane jest, że autorka książki została finalistką The Man Booker International Prize z 2017 roku. Spodziewałam się górnolotnej literatury, tymczasem otrzymałam prosto zbudowaną obyczajówkę, o kobiecie, która mierzy się z różnymi problemami. Jednak nie należy traktować tej historii po macoszemu, wydaje mi się, że ma ona głębszy przekaz, niż może się z pozoru wydawać. Ale o tym za chwilę.

Sonia Hansen jest kobietą po czterdziestce. Mieszka w Kopenhadze, a zawodowo zajmuje się tłumaczeniem szwedzkich kryminałów. Ma problemy z relacjami zarówno rodzinnymi, jak i damsko-męskimi, czy ogólnospołecznymi. Jest samotna. Towarzystwa dotrzymuje jej jedynie koleżanka Molly, która - trzeba uczciwie to przyznać - widzi jedynie czubek własnego nosa, oraz Ellen, która - z drugiej strony - wręcz przesadnie interesuje się problemami Soni.

Pewnego dnia Sonia zapisuje się na prawo jazdy. Chce uzyskać poczucie sprawczości i samodzielności. Trafia jednak na potwornie inwazyjną i przekraczającą wszelkie granice instruktorkę, która tak jest zajęta plotkowaniem i paleniem papierosa za papierosem, że nawet nie uczy jej zmiany biegów! Do zdań, którymi Sonia sabotuje siebie w głowie dochodzi więc „Nie umiem zmieniać biegów”. Jakże znaczące są dla niej te słowa! Na domiar złego Sonia mierzy się z zawrotami głowy, które pojawiają się w najmniej oczekiwanych momentach. Dalszego ciągu historii nie będę Wam zdradzać, przejdę do przemyśleń.

I tu zaczyna się moja interpretacja. Proces przemiany i psychologia Soni są tak skrupulatnie nakreślone, że pomimo prostej historii mam poczucie, że to nie o fabułę tu chodzi, a o rozwój bohaterki. Ze strony na stronę obserwujemy jak najpierw kiełkuje, a następnie wzrasta w niej asertywność. Ma ochotę się buntować i robi to. Małymi kroczkami, które z czasem stają się coraz śmielsze i małym „nie”, które w miarę upływu czasu przeistacza się w bezpośredni komunikat „Nie zgadzam się!”. Przepracowuje w głowie toksyczne relacje i odcina się od tych, którzy ściągają ją w dół w jakikolwiek możliwy sposób. Zaczyna stawiać na siebie. Co ciekawe, dzieje się to w miarę jak nabiera umiejętności jazdy autem. Mam wrażenie, że nauka prowadzenia auta jest tu metaforą siadania za kierownicą własnego życia.

Żeby nie było tak różowo, napiszę też o tym, co mi się nie podobało. Podczas codziennych czynności do świadomości Soni przebijały się dawne, zakurzone wspomnienia. Autorka napisała je w taki sposób, że faktycznie sprawiały wrażenie wyblakłych, jak stare zdjęcia (mała dygresja: wspomnienia w naszych głowach – szczególnie te z dzieciństwa – też są jakby wypłowiałe… ciekawe!). Nużyły mnie te wspomnienia i miałam wrażenie, że robi się już z tego dygresja do dygresji do dygresji. Wielowarstwowość jest fajna, ale tutaj po prostu coś mi nie zagrało.

Podsumowując: „Lusterko, ramię, kierunkowskaz” to przyjemna i niespieszna lektura, będąca urywkiem z życia kobiety znajdującej się w procesie przemian życiowych. Kobiety, która po czterdziestce zaczyna szukać drogi do siebie. Jeżeli oczekujecie zawrotnej fabuły, która sprawi, że nie zmrużycie oka w nocy, będziecie zawiedzeni. Jeśli jednak szukacie spokojnej książki do poczytania przy kawie „Lusterko...” powinno przypaść Wam do gustu.

Zawsze chętnie pochylam się nad książkami, których bohaterki są moimi imienniczkami. Nie inaczej było i tym razem, choć muszę przyznać, że gdybym nie dostała jej w prezencie od kumpla, zapewne umknęłaby mi w gąszczu innych czekających na mnie książek.

Na okładce napisane jest, że autorka książki została finalistką The Man Booker International Prize z 2017 roku....

więcej Pokaż mimo to

avatar
338
238

Na półkach:

Powieść Dorthe Nors to historia niespieszna, bardzo spokojna, cierpka, nieco niepokojąca, dość smutna, choć niepozbawiona humoru. To literatura obyczajowa, refleksyjna, delikatna oraz nieoczywista. Można ją zinterpretować na wiele sposobów.

Mimo pozornej prostoty, nie jest to historia banalna. Wymaga uważnej lektury i skupienia, wtedy dopiero można zauważyć jej największe czytelnicze walory. To literatura niepozorna, ale skrywająca głębię. Być może nie jest to jedna z niezwykle wciągających historii, ale z pewnością opowieść warta zainteresowania.

Książka mimo niełatwej tematyki, ma w sobie pewną dawkę refleksji nad życiem, ciepła, uroku oraz ironicznego, czasem nieco gorzkiego humoru, którą warto docenić.

Cała recenzja na blogu: https://urocznica.pl/recenzja-lusterko-ramie-kierunkowskaz/.

Powieść Dorthe Nors to historia niespieszna, bardzo spokojna, cierpka, nieco niepokojąca, dość smutna, choć niepozbawiona humoru. To literatura obyczajowa, refleksyjna, delikatna oraz nieoczywista. Można ją zinterpretować na wiele sposobów.

Mimo pozornej prostoty, nie jest to historia banalna. Wymaga uważnej lektury i skupienia, wtedy dopiero można zauważyć jej największe...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1741
982

Na półkach: ,

Lusterko, ramię, kierunkowskaz.
Sprzęgło, gaz, hamulec.
Czterdziestoletnia Sonia postanawia właśnie pójść na kurs prawa jazdy. Jej życie nie jest zbyt ciekawe. Tłumaczy krwawe kryminały, których nawet do końca nie lubi, nie może dogadać się z siostrą, brakuje jej asertywności i odwagi by odmówić w pewnych kwestiach innym ludziom. Czy kurs będzie punktem zwrotnym jej życia?

"Trudno znaleźć ubranie, które będzie pasować do naszego ciała, podobnie trudno znaleźć język, który pasowałby do ludzi, których kochamy, (...)"

Z czym kojarzy wam się Dania? Ja oczyma wyobraźni widzę małe miasteczko z charakterystyczną zabudową. Za to gdy myślę o literaturze duńskiej, ogólnie skandynawskiej pierwszym słowem, które mi się nasuwa i jest kluczowe jest klimat. Surowy, czasami smutny i depresyjny nastrój, którego w powyższej książce ogrom. Na okładce można przeczytać, że jest zabawna, mądra i niepokojąca. Z tym pierwszym słowem w ogóle nie jestem w stanie się zgodzić, ponieważ to przejmująca książka o samotności. O tym, że każdy z nas ma w sobie mnóstwo wątpliwości, bije się z myślami, ze swoim ciałem, które najczęściej nie uważa za dość dobre, i chciałby kiedyś wrócić do pewnych zdarzeń i miejsc, gdy było mu dobrze i był szczęśliwy, ale one już nie istnieją. Są tylko we wspomnieniach z dzieciństwa.

Próby porozumienia się z siostrą, wspomnienia rodzinnej miejscowości, wszystko w tej krótkiej książce jest ważne i składa się na odbicie kobiety, w którym przejrzeć mógłby się każdy z nas. Napisane w sposób prosty, ale duszny i niepokojący, ponieważ autorka swobodnie lawiruje między teraźniejszymi wydarzeniami, a wspomnieniami bohaterki, jej myślami i wątpliwościami. To jakby wejść do czyjejś głowy z całym jej bałaganem. Książka do przemyślenia i przetrawienia, ponieważ po pierwszych stronach byłam na nie, a teraz po skończeniu, w trakcie pisania tego posta podoba mi się coraz mocniej i w bohaterce odnajduję siebie. Dobry początek czytelniczego roku.

Lusterko, ramię, kierunkowskaz.
Sprzęgło, gaz, hamulec.
Czterdziestoletnia Sonia postanawia właśnie pójść na kurs prawa jazdy. Jej życie nie jest zbyt ciekawe. Tłumaczy krwawe kryminały, których nawet do końca nie lubi, nie może dogadać się z siostrą, brakuje jej asertywności i odwagi by odmówić w pewnych kwestiach innym ludziom. Czy kurs będzie punktem zwrotnym jej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
690
82

Na półkach: , , ,

Sonja ma czterdzieści lat i nigdy nie nauczyła się prowadzić. Teraz, mieszkając w Kopenhadze będzie się uczyć. Ale projekt nie zaczyna się dobrze . Inne rzeczy tez idą tak sobie. Jej siostra, Kate, nie oddzwoni; jej rodzice szybko starzeją się w wiejskiej części Danii, która zdaje się umierać wraz ze starymi rolnikami; a jej najstarsza przyjaciółka, Molly, coraz bardziej oddalała się od niej.

Tak można streścić to studium samotności w 21 wieku.

Nors stara się pokazać nam tę samotność poprzez czyste, jasne zdania. To na pewno książka, do której jeszcze wrócę.

Sonja ma czterdzieści lat i nigdy nie nauczyła się prowadzić. Teraz, mieszkając w Kopenhadze będzie się uczyć. Ale projekt nie zaczyna się dobrze . Inne rzeczy tez idą tak sobie. Jej siostra, Kate, nie oddzwoni; jej rodzice szybko starzeją się w wiejskiej części Danii, która zdaje się umierać wraz ze starymi rolnikami; a jej najstarsza przyjaciółka, Molly, coraz bardziej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
132
131

Na półkach: ,

Jej bohaterką jest Sonia. Sonia jest tłumaczką kryminałów, próbuje opanować sztukę prowadzenia samochodu. Wydaje jej się, że jej odwiecznym problemem jest zmiana biegów. Ale tak naprawdę myślami ciągle wraca do czasów, które nigdy już nie wrócą, czasów, które nam, dorosłym kojarzą się ze szczęściem- czasów dzieciństwa. Sonia ma już dosyć swojego monotonnego życia i tego co dotychczas się z nim działo. Chce i próbuje coś w nim zmienić, poprawić relacje rodzinne, te z siostrą, może rodzicami, chce poczuć trochę wolności, zmienić pracę, po prostu iść do przodu.
Ciężko jest tak od razu powiedzieć co kryje w sobie ta książka, trzeba nad nią pomyśleć a dostrzeże się, że ta historia jednak coś znaczy. Dla niektórych książka ta będzie fantastyczna, genialna i znakomita, dla mnie niestety jest tylko dobra. Doceniam to co za sobą niosła, ale nie na tyle by sięgnąć po nią kolejny raz.

Jej bohaterką jest Sonia. Sonia jest tłumaczką kryminałów, próbuje opanować sztukę prowadzenia samochodu. Wydaje jej się, że jej odwiecznym problemem jest zmiana biegów. Ale tak naprawdę myślami ciągle wraca do czasów, które nigdy już nie wrócą, czasów, które nam, dorosłym kojarzą się ze szczęściem- czasów dzieciństwa. Sonia ma już dosyć swojego monotonnego życia i tego co...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1089
999

Na półkach: ,

Książka o zamykaniu przeszłości i otwieraniu się na to, co nowego i dobrego może przynieść przyszłość. Niby nic wielkiego w tej historii się nie dzieje, ale podoba mi się niespieszna akcja, bohaterka w średnim wieku i jej niemrawość. Autorka ciekawie pokazała, na ilu i jak różnych poziomach można żegnać się z dawnym życiem.

Książka o zamykaniu przeszłości i otwieraniu się na to, co nowego i dobrego może przynieść przyszłość. Niby nic wielkiego w tej historii się nie dzieje, ale podoba mi się niespieszna akcja, bohaterka w średnim wieku i jej niemrawość. Autorka ciekawie pokazała, na ilu i jak różnych poziomach można żegnać się z dawnym życiem.

Pokaż mimo to

avatar
781
332

Na półkach:

To bardzo smutna książka, przejmujące studium samotności. Odkłada się książeczkę, ślicznie wydaną (te krople deszczu na okładce!) i ma się ochotę zapłakać nad losami Soni i nad losami ludzkości. Czy przeznaczone jest tylko nam żyć przeszłością i wspomnieniami z dzieciństwa w biednej Jutlandii? Czy niektóre relacje rodzinne i koleżeńskie jak z Kate i Molly są skazane bezpowrotnie na zagładę? Czy dotyk instruktora nauki jazdy czy pomoc staruszce przy mapie będzie jedyną przygodą czy serdecznością na ulicy, które się nam przydarzają? Czy musimy się kurczowo trzymać komunikatów - "Lusterko, kierunkowskaz...", rytuałów jak masaż, aby nie zagubić się całkowicie i siebie nie tyle w Kopenhadze, ale i na świecie? Odpowiedzcie sobie sami.

To bardzo smutna książka, przejmujące studium samotności. Odkłada się książeczkę, ślicznie wydaną (te krople deszczu na okładce!) i ma się ochotę zapłakać nad losami Soni i nad losami ludzkości. Czy przeznaczone jest tylko nam żyć przeszłością i wspomnieniami z dzieciństwa w biednej Jutlandii? Czy niektóre relacje rodzinne i koleżeńskie jak z Kate i Molly są skazane...

więcej Pokaż mimo to

avatar
784
687

Na półkach: ,

Były chwile kiedy potrafiłam wczuć się w jej emocje i fragmenty, który mocniej do mnie trafiały, ale nie mogę napisać, żeby Sonia stała mi się szczególnie bliska. Nie do końca dałam się wciągnąć w jej codzienność i nie w pełni przemówił do mnie sposób opowiadania duńskiej pisarki. Garść refleksji jednak poczyniłam, na kilka chwil się przy historii zatrzymałam, by przekonać się, że tytuł jest nie tylko odniesieniem do nauki jazdy – dla mnie główna bohaterka patrzy w lusterko wsteczne na swoją przeszłość, szuka ramienia (niekoniecznie męskiego) jako synonimu poświęcenia uwagi oraz zyskania zrozumienia i stara się nadążać za kierunkowskazami, które czasami prowadzą nie tam, gdzie teoretycznie się wybierała. Do zachwytu nad tą książką mi daleko, ale mimo to zwykle doceniam takie mniej typowe lektury, bo można je odczytywać na różne sposoby.

Pełna opinia na K-czyta.pl: http://www.k-czyta.pl/2018/09/dorthe-nors-lusterko-ramie-kierunkowskaz.html

Były chwile kiedy potrafiłam wczuć się w jej emocje i fragmenty, który mocniej do mnie trafiały, ale nie mogę napisać, żeby Sonia stała mi się szczególnie bliska. Nie do końca dałam się wciągnąć w jej codzienność i nie w pełni przemówił do mnie sposób opowiadania duńskiej pisarki. Garść refleksji jednak poczyniłam, na kilka chwil się przy historii zatrzymałam, by przekonać...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1211
1032

Na półkach: , , ,

Na okładce napisano: Finalistka The Man Booker International Prize 2017. I naprawdę początkowo można się poczuć zaskoczonym tak wielkim uznaniem, wyróżnieniem na skalę międzynarodową. Mamy bowiem w dłoni powieść tak niedługą, niepozorną i prostą w odbiorze, że nie brzmi w nas werblami poruszenia, ani też nie stanowi epickiego obrazu godnego laurów. Co więc stanowi o jej wartości? Myślę, że właśnie owa normalność, owo spojrzenie na kobietę, która nagle zaczyna postrzegać swoje życie jako pasmo nieudanych przedsięwzięć. Kobietę, która osiągnąwszy dojrzałość stoi w drzwiach samotności, nie umiejąc poskładać elementów życia w satysfakcjonującą całość, na dodatek zaś walcząc z nieustannymi, przeróżnie diagnozowanymi zawrotami głowy.

Jak bardzo zwyczajna jest Sonia, widać od pierwszych stron. Jak banalne wiedzie życie, jak proste prowadzi rozmowy, jak pozornie mało istotne są jakiekolwiek zmiany następujące w jej codziennej rutynie. Ale im głębiej w książkę, tym bardziej Dorthe Nors wkręca nas w spiralę dygresji, rozmyślań, powrotów i ocen, w tym samoocen. Początkowo wydające się chaosem impresje wydobywane z pamięci Soni, rzucane luźno uwagi, mielone w pamięci obrazy omalże zapomniane, zdają się ze sobą nie wiązać, czytają się niczym opowieść gaduły niezdolnej do zakończenia jakiegokolwiek podjętego wątku. Z czasem jednak, zaczynamy krok po kroku zagłębiać się w owo opisywane strzępami życie. Co zaś ważniejsze, zaczynamy współodczuwać. I w tym momencie dostrzegamy jak owa Sonia, pozornie płaska jak Dania, pozornie prosta i zrozumiała, okazuje się być skomplikowaną osobą o nadwrażliwym postrzeganiu świata.
"Tutaj chodzi o to, aby znaleźć swój krąg, swoja kohortę, dopasować się, nie wyróżniać się, zamienić się w kameleona i uciekać od wszelkich relacji. Chciałabym na kimś zawisnąć, do kogoś przylgnąć, jak łopian. Tak nas stałe. Ale tu wszystko jest teflonowe." (str.103-104)

Sonia to siostra Kate, gorsza siostra, niespełniająca tego co przyjęte za normy społeczne, rozwiedziona, bezdzietna, nieustannie próbująca pogodzić się z coraz bardziej odległą Kate. W mieszaninie żalu i infantylności pisanych, nigdy nie wysyłanych kartek i listów, z łatwością można się doszukać wielkiego bólu po wyrwaniu z życia tej najbliższej postaci.
Sonia to pacjentka Ellen, masażystki o skłonnościach do wiary we wszystko co wiary wymaga, w "alternatywne światy". Wróżki, szamani, czytający w aurach i myślach - to wszystko stanowi istotę życia dla Ellen, to wszystko też trochę pociąga ale bardziej jednak odpycha zanurzoną w swoim realnym smutku bohaterkę.
Sonia to przyjaciółka Molly. Ani my, ani sama Sonia nie umie jasno odpowiedzieć na pytanie, co tak naprawdę łączy obie kobiety prócz wspomnień z czasów, gdy rodziły się szkolne przyjaźnie, te "do końca życia". Trwają razem, kompletnie odmienne, ale podtrzymujące się niczym przynależne sobie od lat tyczki.
"Ich przyjaźń dotarła do rozstajów dróg już dawno temu, ale w Kopenhadze dawno nie ma nikogo, kto by je pamiętał takimi, jakie kiedyś były. Jeśli pragną wrócić do korzeni, to maja tylko siebie." (str.65)
Sonia to także kursantka prawa jazdy. Pewna wystarczającej dojrzałości by owe szkolenie przejść, przytłoczona, czasem tez przestraszona agresją jednej instruktorki i niezrozumiałym dla niej samej pociągiem do drugiego.
"Jak można schować się przed kimś, ko wpada w złość, bo chce poczuć, że żyje? Tacy ludzie są wszędzie, a trudno stać się niewidocznym w świecie, który jest płaski jak naleśnik." (str.137)
Mantra "lusterko, ramię, kierunkowskaz" to jej prozac na jazdy. Często też odwołanie do scenek z kursu kieruje ją na właściwe tory myślowe lub, wręcz przeciwnie, pozwala z niewygodnych torów wypaść.

Nadal nie ma jednak sensu doszukiwać się drugiego dna. Nie będzie zwrotów akcji ani niespodziewanych szaleństw i paranormalnych zjawisk. Dorthe Nors poda nam bowiem studium osoby. Studium kobiety na zakręcie, doskonale zdającej sobie sprawę z jałowości swojego życia, tęskniącej za przeszłością, kochającej i nienawidzącej Kopenhagi, do której pofrunęła po traumach post-małżeńskich. Kobiety szukającej drogi uspokojenia duszy podróżą ku latom beztroski i szczęśliwości, gdy jej żółte drewniaki migały w polach kukurydzy i na duńskich wrzosowiskach. Czy jej poszukiwania, próby ucieczki przed marazmem, szukanie nowego startu przyniesie skutek, to już pozostaje w ocenie czytelnika.

Jest błyskotliwie, z bardzo subtelnym i inteligentnym humorem. Język jest prosty, choć czasem autorka zaskakuje poetyckością rozważań. Jest również płynnie, spokojnie, ale gdy autorka pragnie, by udzielił nam się niepokój, niewiara, lęk Soni, czyli to z łatwością jednym zaledwie zdaniem.
To niewątpliwie mądra książka, bohaterka w swej zwyczajności pozwala nam myśleć o sobie jak o jednej z nas, jak o tej kobiecie mijanej po drodze do pracy, jak o tamtej pijącej kawę w kawiarnianym ogródku, jak o tej w lustrze. To dobra lektura, pozbawiona zadęcia ale i nie pozbawiona literackiej atrakcyjności. Warto ją przeczytać, gdy wydaje nam się, że codzienne, szare, niezaskakujące życie jest jedynie naszym udziałem.

za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Czarna Owca

Na okładce napisano: Finalistka The Man Booker International Prize 2017. I naprawdę początkowo można się poczuć zaskoczonym tak wielkim uznaniem, wyróżnieniem na skalę międzynarodową. Mamy bowiem w dłoni powieść tak niedługą, niepozorną i prostą w odbiorze, że nie brzmi w nas werblami poruszenia, ani też nie stanowi epickiego obrazu godnego laurów. Co więc stanowi o jej...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    61
  • Przeczytane
    54
  • Posiadam
    11
  • 2018
    5
  • E-booki
    3
  • 2022
    2
  • 2020
    2
  • Przeczytane w 2021
    2
  • Ulubione
    2
  • 2021
    2

Cytaty

Więcej
Dorthe Nors Lusterko, ramię, kierunkowskaz Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także