Grzechy Imperium
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Cykl:
- Bogowie Krwi i Prochu (tom 1)
- Tytuł oryginału:
- Sins of Empire
- Wydawnictwo:
- Fabryka Słów
- Data wydania:
- 2018-11-28
- Data 1. wyd. pol.:
- 2018-11-28
- Data 1. wydania:
- 2017-03-09
- Liczba stron:
- 696
- Czas czytania
- 11 godz. 36 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788379643417
- Tłumacz:
- Krzysztof Sokołowski
Nowy, stworzony z rozmachem, epicki cykl fantasy Briana McClellana.
Świat, w którym ścierają się magia i proch.
Fatrasta jest pograniczem rządzonym przez gwałt i przemoc. Jego mieszkańcy dopiero staną się narodem, złożonym z przestępców, biedaków szukających szczęścia, odważnych osadników i magów tropiących zabytki przeszłości. Tylko żelazna wola Lady Kanclerz (i jej tajna policja) są w stanie utrzymać pozory porządku w stolicy. Pod powierzchnią spokoju tli się jednak nieustannie płomyk rewolty.
Jedyną obroną przed powstaniem jest przebiegłość i siła. Przebiegłość szpiega, Michela Bravisa, siła szalonego bohatera wojennego Bena Styke i generał Vlory zwanej Krzemień, dowódcy najemników, o przeszłości równie burzliwej jak nastroje w stolicy.
Ale przeszłość prześladuje nas wszystkich...Czy lojalność wytrzyma próbę czasu?
Oto z okowów wyzwolony zostaje upiór stary jak świat. Mieszkańcy Landfall szybko przekonają się, że rewolta to najmniejszy z ich problemów.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Gdybyś mógł stworzyć boga, zawahałbyś się?
O Brianie McClellanie i jego Trylogii Magów Prochowych słyszałam same pozytywne recenzje. Co prawda po pierwszą trylogię osadzoną w świecie Dziewięciu do tej pory nie sięgnęłam, ale zachęcona wszystkimi opiniami na plus zdecydowałam się zacząć swoją przygodę z McClellanem od „Grzechów Imperium“. Był to jednocześnie i błąd, i nie, ale o tym opowiem wam w dalszej części recenzji.
Na samym początku powieści trafiamy do Fatrasty, państwa rządzonego przez bezwzględną Lady Kanclerz, którą wspierają w rządach Czarne Kapelusze. Jest to siatka szpiegów mająca za zadanie informować panującą Lindet o każdej oznace buntu i nieprawomyślności. Głównych bohaterów mamy tu kilku: lady Vlorę Krzemień, twardą dowódczynię oddziału najemników, która walczy na granicach Fatrasty z buntującymi się tubylczymi plemionami Palo; Michela Bravisa, częściowo krwi Palo, który jest Czarnym Kapeluszem i dąży do awansu; Szalonego Bena Strykera, oswobodzonego z obozu pracy bohatera wojny, byłego dowódcę Szalonych Lansjerów. Z pozoru te postaci są tak różne i tak bardzo nie mają ze sobą nic wspólnego, że wprost nie można uwierzyć w to, by ostatecznie ich losy się splotły. Okazuje się jednak, że w mieście pojawiają się pierwsze oznaki spisku, a mała, niepozorna ulotka pt. „Grzechy Imperium“ to tylko wierzchołek góry lodowej, która ma korzenie bardzo głęboko… I jest to początek czegoś, co ociera się nawet o samych bogów tej krainy.
Na samym początku byłam nieco skołowana, czytając tę książkę. Mamy trzech głównych bohaterów, każdego z własną historią, która wydaje się toczyć całkowicie odrębnym, własnym torem. Na pierwszy rzut oka niemal niemożliwe jest to, by te historie miały jakiekolwiek punkty styczne, ale autor tak poprowadził fabułę, że prawie od razu napotykamy ich główny wspólny punkt, czyli niejakiego Gregiousa Tampo. Oddać McClellanowi trzeba, że akcja powieści jest wartka, pełna punktów kulminacyjnych i gwałtownych zwrotów akcji, których nie sposób przewidzieć. Nie ma tu oklepanych i ogranych schematów, za to mamy mnóstwo zmian i zakrętów, za którymi znajdujemy kolejne niespodzianki.
Ogromną zaletą fabuły jest system magiczny, który został tu przedstawiony. Wielu ludzi jest obdarzonych tak zwanymi Zdolnościami, które są jakimiś formami magii, mniej lub bardziej przydatnymi. Oprócz tego mamy jeszcze magów prochowych, czerpiących siłę magiczną z prochu wdychanego przez nos, co daje im nadzwyczajną szybkość, wyostrza wzrok i pozwala na oddawanie nadspodziewanie celnych strzałów na ogromne odległości czy też detonowanie prochu z daleka. Nigdy wcześniej z czymś takim się nie spotkałam – w świecie fantastyki, gdzie mamy mniej lub bardziej wtórne systemy magiczne, jest to ogromny powiew świeżości, za który kłaniam się w pas autorowi!
Co do bohaterów, to ich kreacja również mnie zachwyciła. Każdy z nich ma własną historię, którą poznajemy w trakcie lektury. Każdy jest też obdarzony własnymi, odrębnymi cechami charakteru. Mimo tego, że pojawia się również sporo postaci pobocznych, to nie zlewają się one w jedną bezkształtną masę, a tworzą jak najbardziej indywidualne osoby. Dzięki temu lektura „Grzechów imperium“ jest czystą przyjemnością.
Wracając do mojego stwierdzenia, że rozpoczęcie przygody z twórczością McClellana od tej części to był i nie był błąd. Otóż jest to poniekąd kontynuacja poprzedniej trylogii, akcja rozpoczyna się kilka lat po zakończeniu ostatniej części Magów Prochowych. Przez to czasami gubiłam się, gdy autor bądź bohaterowie rzucali odwołania do wcześniejszych części. Jednocześnie jednak nadążałam bez zadyszki za fabułą, a te nawiązania do pierwszej trylogii tylko podsycały moją ciekawość i jeszcze bardziej zachęcały mnie do sięgnięcia po poprzednią serię.
„Grzechy Imperium“ to pierwszy tom kolejnej trylogii, napisanej z ogromnym rozmachem. To powiew świeżości w fantastyce, mocnej i męskiej, przy której czytelnik bawi się naprawdę dobrze i na długie chwile zapomina o otaczającym go świecie. Autor pisze przystępnym i lekkim językiem, opisy nie nużą, a jednocześnie czytający bez trudu wyobraża sobie to wszystko, o czym opowiada narrator. Historia opisywana przez wszystkowiedzącego narratora z kilku punktów widzenia daje nam dokładny ogląd na wydarzenia, a zakończenie… Cóż, zakończenie pozostawia ogromny niedosyt i już nie mogę się doczekać drugiego tomu tej opowieści!
Aleksandra Kujawa
Oceny
Książka na półkach
- 536
- 499
- 164
- 23
- 22
- 20
- 18
- 11
- 8
- 6
OPINIE i DYSKUSJE
To jest jeszcze lepsze niż wcześniejszą trylogia. Jest tu wszystko czego oczekuję od tego typu fantasy.
To jest jeszcze lepsze niż wcześniejszą trylogia. Jest tu wszystko czego oczekuję od tego typu fantasy.
Pokaż mimo toPo kilku latach zakupów książek z gatunku fantasy naszedł moment aby zacząć je czytać . Nie wiem czy to traf , ale książka od której zacząłem rzuciła mnie na kolana . Grzechy imperium jest rewelacyjne . Czyta się na bezdechu . Bohaterowie świetnie zarysowani , akcja dynamiczna , powiązania zaskakujące i odkrywane w odpowiednim momencie . Do tego akcja bez zbędnych przerywników opisowych . Dotychczas gustowalem głównie w sensacji i chyba trochę zmienię gust .
Krótko wyśmienita książka.
Po kilku latach zakupów książek z gatunku fantasy naszedł moment aby zacząć je czytać . Nie wiem czy to traf , ale książka od której zacząłem rzuciła mnie na kolana . Grzechy imperium jest rewelacyjne . Czyta się na bezdechu . Bohaterowie świetnie zarysowani , akcja dynamiczna , powiązania zaskakujące i odkrywane w odpowiednim momencie . Do tego akcja bez zbędnych...
więcej Pokaż mimo toSuper dynamicznie pełne akcji humoru i ogulnie fajny powrót do świata magów prochowych
Super dynamicznie pełne akcji humoru i ogulnie fajny powrót do świata magów prochowych
Pokaż mimo toKsiążka pełna akcji, napięcia i tajemnicy. Czyta się naprawdę dobrze i z chęcią sięgnę po kolejny tom.
Na plus:
+ dobrze skonstruowana akcja, pełna napięcia i zwrotów akcji
+ dobrze poprowadzeni bohaterowie
+ dla mnie zaletą jest, że magia odgrywa istotną, ale nie przesadzoną rolę. Dodatkowo wszystkie magiczne kwestie są ciekawie
+ odpowiednia dla osób, które rozpoczynają swoją przygodę z uniwersum magów prochowy, ale gorąco zachęcam do przeczytania pierwszej Trylogii Magów Prochowych
Na minus:
- początek trochę niemrawy, ale jak już się akcja rozkręci to ciężko się oderwać
- brakuje mi przedstawienia perspektywy jednej z głównych postaci, poza tym mimo poprawności konstrukcji bohaterów, czasem mi u nich czegoś brakowało
Książka pełna akcji, napięcia i tajemnicy. Czyta się naprawdę dobrze i z chęcią sięgnę po kolejny tom.
więcej Pokaż mimo toNa plus:
+ dobrze skonstruowana akcja, pełna napięcia i zwrotów akcji
+ dobrze poprowadzeni bohaterowie
+ dla mnie zaletą jest, że magia odgrywa istotną, ale nie przesadzoną rolę. Dodatkowo wszystkie magiczne kwestie są ciekawie
+ odpowiednia dla osób, które rozpoczynają...
Kolejne spotkanie ze światem magów prochowych. Autor trzyma poziom, świetna fabuła, bardzo dobrze zarysowani bohaterowie, wiele wątków, które pięknie się łączą i po woli wyjaśniają. Nic dodać nic ując, po prostu przechodzę z wielką przyjemnością do kolejnego tomu.
Kolejne spotkanie ze światem magów prochowych. Autor trzyma poziom, świetna fabuła, bardzo dobrze zarysowani bohaterowie, wiele wątków, które pięknie się łączą i po woli wyjaśniają. Nic dodać nic ując, po prostu przechodzę z wielką przyjemnością do kolejnego tomu.
Pokaż mimo toNie wiedziałam, że nowy cykl autora pt. "Bogowie Krwi i Prochu" jest niejako przedłużeniem trylogii Magów Prochowych, inaczej zabrałabym się za niego od razu po ukończeniu poprzedniego cyklu. Zbyt duży przeskok w czasie pomiędzy jednym a drugim cyklem spowodował u mnie chwilowe zagubienie się w fabule, słowem - byłam jak dziecko we mgle. Dobrze, że autor w paru miejscach umieszcza kilka ważnych wskazówek, co pozwala mi w dużej części połączyć wszystkie najważniejsze kropki łączące kluczowe postaci z wydarzeniami z Fatrasty, w której obecna akcja dzieje się 10 lat później po wydarzeniach z Trylogii Magów Prochowych. Faktem jest, że w pierwszym tomie akcja dopiero się rozkręca ale już powoli czuję, że będzie to kolejna, fascynująca przygoda z moimi ulubionymi bohaterami znanymi z poprzedniego cyklu oprócz Vlory, której nadal nie lubię. Nie lubiłam jej w Magach Prochowych, nie lubię także i tutaj. Moim ulubieńcem był inny bohater i głowę dałabym uciąć, że ta postać już się więcej nigdzie nie pojawi. Gdzieś w połowie książki autor zafundował mi dość mocny cios w szczękę, po którym tylko oczkami zamrugałam i.... "O Bogowie....to ON żyje?!" - tyle co sobie zdążyłam pomyśleć, zanim zebrałam tę szczękę z podłogi.
Bardzo dobre i dość zaskakujące rozpoczęcie nowej trylogii. Autor jedzie z akcją i funduje mi naprawdę pyszną zabawę. Mam nadzieję, że to nie ostatni cykl autora i w przyszłości napisze ich jeszcze wiele bo zamierzam przeczytać wszystko, cokolwiek napisze.
Nie wiedziałam, że nowy cykl autora pt. "Bogowie Krwi i Prochu" jest niejako przedłużeniem trylogii Magów Prochowych, inaczej zabrałabym się za niego od razu po ukończeniu poprzedniego cyklu. Zbyt duży przeskok w czasie pomiędzy jednym a drugim cyklem spowodował u mnie chwilowe zagubienie się w fabule, słowem - byłam jak dziecko we mgle. Dobrze, że autor w paru miejscach...
więcej Pokaż mimo toZrobiłem zbyt duży odstęp między Trylogią Magów Prochowych a tym cyklem i chwilami czułem się zagubiony (głównie to kto jest kim, kto kogo popiera, kogo zwalcza i kto po której stronie konfliktu stoi) jak dziecko we mgle. Na szczęście, mniej więcej, po przeczytaniu 1/4 tomu wszystko mi się poukładało w pamięci i dalej była już tylko niesamowity i trzymająca w napięciu przygoda.
Zrobiłem zbyt duży odstęp między Trylogią Magów Prochowych a tym cyklem i chwilami czułem się zagubiony (głównie to kto jest kim, kto kogo popiera, kogo zwalcza i kto po której stronie konfliktu stoi) jak dziecko we mgle. Na szczęście, mniej więcej, po przeczytaniu 1/4 tomu wszystko mi się poukładało w pamięci i dalej była już tylko niesamowity i trzymająca w napięciu przygoda.
Pokaż mimo to"Grzechy Imperium" to całkiem przyzwoite otwarcie kolejnej trylogii autorstwa Briana McClellana. Akcja została osadzona w specyficznych warunkach geograficznych, w umiejętnie skonstruowanych realiach społecznych i politycznych.
Początkowo moje obawy budziło podjęcie przez autora wątku śledztwa, podobnego do tego, który w "Obietnicy krwi" kompletnie mu nie wyszedł. Tym razem jednak było inaczej. Funkcjonariusz Michel poza tym, że dużo pracował nad rozwiązaniem zagadki, faktycznie w logiczny sposób zbliżał się do postawionego przed nim celu, a nie tylko wpadał na gotowe rozwiązania. W praktyce więc to właśnie dochodzenie było tym, co przez sporą część książki ciągnęło akcję do przodu.
Wszystkie elementy powieści funkcjonowały całkiem dobrze. Podczas jej czytania odczuwałem jednak spory niedosyt. Zwroty akcji pojawiają się w mojej opinii trochę za wcześnie, gdy wciąż narastające napięcie nie może być jeszcze w pełni wykorzystane. Bohaterowie są jednowymiarowi, definiowani w całości przez pojedyncze przymioty: ten chce się zemścić i troszczy się o przybraną córkę, tamten pali papierosy, a jeszcze inny ma wysokie mniemanie o sobie. W finale wiele rzeczy dzieje się bardzo szybko, a motywacje wielu postaci, w tym przede wszystkim - Czarnych Kapeluszy, pozostają niejasne.
Lektury z pewnością nie żałuję; po kolejne tomy serii niewątpliwie sięgnę, ale liczę na więcej.
"Grzechy Imperium" to całkiem przyzwoite otwarcie kolejnej trylogii autorstwa Briana McClellana. Akcja została osadzona w specyficznych warunkach geograficznych, w umiejętnie skonstruowanych realiach społecznych i politycznych.
więcej Pokaż mimo toPoczątkowo moje obawy budziło podjęcie przez autora wątku śledztwa, podobnego do tego, który w "Obietnicy krwi" kompletnie mu nie wyszedł. Tym...
Tak jak i poprzednie seria porywająca i nie dająca odetchnąć od lektury.
Tak jak i poprzednie seria porywająca i nie dająca odetchnąć od lektury.
Pokaż mimo toKontynuacja. Trylogii.Tej nawet udanej plus słabszy zbiór opowiadań. I kontunuacja ta również udana. Nawet bardziej. Przedstawmy sprawę jasno. To jest fantasy. Mniejsze lub większe, bez smoków i różdżek ale ze sznytem nowoczesności.fantasy z raczej średniej/dobrej półki ale na górnym poziomie. I jest ok.kto czytał wcześniej i za to się weźmie. Ja też tak sobie obiecałem. Pierwsze wrażenia to schemat gdzieś utarty. Już to gdzieś było, z czym to się kojarzy, pomysły jakby lekko odgrzewane... Ale nic a nic to nie przeszkadza, o dziwo. Jest absolutnie ciekawie. Dzieje się dużo, naprawdę dużo i nic za bardzo nie przeszkadza. Dwie znanjome już postaci (i kilka pomniejszych mniej lub bardziej znanych z poprzednich tomów) i ogrom akcji aż trzeszczy w szwach. W miarę czytania zapewne każdemu obeznanemu w tym świecie urodzi się jedno większe i drugie drobniejsze pytanie logicznie związane z pierwszym. I uzyska na nie odpowiedź po około czterystu stronach. Bardziej w sumie potwierdzenie. I chociaż wydaje się, że autor dość przewidywalnie rozbudowuje fabułę to robi to na tyle sprytnie, dorzucając drobniejsze, zaskakujące smaczki że absolutnie czyni to pierwsza część ciekawą przez duże C. Bardzo mocna siódemka za całokształt. Spokojnie można polecić. A ja lecę już z Gniewem Imperium. Oby było jeszcze lepiej.
PS. Podczas lektury i latania po necie w ramach magii i prochu(niewiele tego, naprawdę) trafiłem na stronkę z fajnymi próbami obsadzania realnych aktorów w rolach świata Pana McClellana. Naprawdę ciekawie można spojrzeć na taką wizualizację jak by nie było dobrze rozbudowanych wcześniej tylko piórem postaci. I bez spoilerów ale Pani K. daje radę.
Kontynuacja. Trylogii.Tej nawet udanej plus słabszy zbiór opowiadań. I kontunuacja ta również udana. Nawet bardziej. Przedstawmy sprawę jasno. To jest fantasy. Mniejsze lub większe, bez smoków i różdżek ale ze sznytem nowoczesności.fantasy z raczej średniej/dobrej półki ale na górnym poziomie. I jest ok.kto czytał wcześniej i za to się weźmie. Ja też tak sobie obiecałem....
więcej Pokaż mimo to