Oślica Balaama. Apel do duchownych panów
- Kategoria:
- religia
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Benedyktynów TYNIEC
- Data wydania:
- 2018-03-15
- Data 1. wyd. pol.:
- 2018-03-15
- Liczba stron:
- 94
- Czas czytania
- 1 godz. 34 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788373547704
- Tagi:
- zakonnice życie zakonne
Przez kilkanaście wieków zakonnice słuchały kazań, konferencji, rekolekcji, pouczeń, a zawsze w pokornym milczeniu, jak te nieme bydlątka: cokolwiek im mówiono, umiały tylko potakiwać. Czasem się któraś wyłamała, ale bardzo rzadko! Założenie ze strony kaznodziejów było niewątpliwie takie, że zawsze, w każdej sprawie i w każdych okolicznościach, oni wiedzą lepiej; zakonnice zaś nauczyły się to akceptować, najpierw dlatego, że potrzebują celebransa i muszą przyjmować jego warunki; a potem już z tradycji i z przyzwyczajenia. To była forma pokory, której od nich oczekiwano. Skutkiem tego nieraz osoby o półwiecznym doświadczeniu na drogach modlitwy nabożnie słuchały (i słuchają) głupstw prawionych przez chłopaczków, którzy liznąwszy w seminarium coś niecoś z Tanquereya i zapomniawszy po zdanym egzaminie nawet i tego, przekonani byli, że mają o czym słuchaczki pouczać i że te słuchaczki jeszcze tego dotąd nigdy nie słyszały. Znałam zakonnicę, której siostrzeniec, podówczas kleryk na pierwszym roku, przysłał w prezencie imieninowym nowo wydaną książkę o modlitwie, z dedykacją: „Kochanej cioci... aby ta piękna książka pomogła zrozumieć wartość modlitwy”. Dosłownie. Ciocia była już ćwierć wieku w klasztorze kontemplacyjnym, ale widocznie dotąd nie wiedziała, po co tam siedzi; na szczęście teraz już zrozumie. A kiedy młody salezjanin oświadcza nam z kazalnicy z promiennym uśmiechem, że do rekolekcji dla zakonnic to on się nie przygotowuje, bo wiadomo, że im wszystko dobre i wszystko przyjmą – trudno to nazwać inaczej niż bezmyślną pogardą; ale w jakimś sensie same jesteśmy sobie winne, bo milczymy.
Oczywiście krasnoludek różny bywa; kaznodzieja też. Różny jest stopień pogardy, od zera do dużych cyfr na skali; różny stopień życzliwości. O ile zdołałam zauważyć, te podziały nie pokrywają się jednak ani z podziałami na pokolenia, ani z podziałami na przynależność diecezjalną lub zakonną. Po prostu ludzie są różni, i jedni bardziej ulegają przekazywanemu przez starszych kapłanów przykładowi paternalistycznego traktowania zakonnic z góry, inni mniej. Czasem pogarda i życzliwość współistnieją bardzo zabawnie. Kiedy byłam w nowicjacie, istniała jeszcze instytucja tzw. spowiedników kwartalnych, więc cztery razy do roku zjawiał się u nas pewien kanonik. Był nam bardzo życzliwy, oprócz słuchania spowiedzi głosił konferencje i starał się nas pocieszać w tym naszym poniżającym sposobie życia. Tak właśnie mówił zawsze, poniżający sposób życia; i po jakimś czasie zorientowałam się ze zdumieniem, że chodzi mu po prostu o to, że same sobie musimy buty czyścić i kartofle obierać. Ten człowiek, jak mnóstwo księży tamtego pokolenia, miał zakodowaną w głowie przepaść między „białymi” a „czarnymi” zajęciami, i skoro sam by nigdy nie tknął żadnej domowej pracy, żeby nią swojej godności kapłańskiej nie skalać – litował się szczerze, że my musimy. No i dobrze; tak mówił przez ileś lat, aż kiedy w końcu przestałam już być onieśmieloną nowicjuszką, a stałam się znaną siekierą, powiedziałam mu, że w moim rozumieniu poniżające zajęcie to by było pod latarnią. I odtąd już tak nie mówił, nawet jeśli nadal tak myślał; a więc, jak się okazuje, można czasem coś wytłumaczyć, a choćby coś osiągnąć.
Ale my, przynajmniej najczęściej, milczymy. I pewno, że trudno byłoby reagować za każdym razem, kiedy jest na co! Niemniej teraz chciałabym (po ponad już półwiecznym doświadczeniu odbioru kazań) raz wreszcie odezwać się i przedstawić możliwie systematycznie nasz, a częściowo zapewne swój własny, punkt widzenia. Rozumiem doskonale, że mój głos może u wielu PT. duchownych panów wywołać reakcję dokładnie taką samą, jak reakcja Balaama na odezwanie się oślicy. Od zdumienia przez oburzenie aż do użycia jakiegoś rodzaju kija włącznie! Ale inni może byliby wdzięczni za uświadomienie im, że jakiś punkt widzenia różny od ich własnego w ogóle istnieje: nawet jeśli to niezbyt miłe dowiedzieć się, że ktoś przez całe lata patrzył na nas, i nawet coś o nas myślał… i jeszcze w dodatku nie zawsze bezkrytycznie.
Ten tekst leżał przez kilkanaście lat w komputerze, zanim zapadła decyzja o wydaniu. Oczywiście ci księża, którzy nie znajdą tu swojego portretu, powinni wiedzieć, jak bardzo im za to jesteśmy wdzięczne…
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 165
- 133
- 28
- 13
- 6
- 4
- 3
- 2
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Znakomita lektura. Dla księży obowiązkowa, choć może być niekomfortowa; dla świeckich - w dużej mierze zabawna (czego się nie spodziewałam),ale też uświadamiająca. Jest to właściwie esej, czyta się bardzo szybko. Jestem pod wrażeniem zarówno intelektu, jak i poczucia humoru autorki.
Znakomita lektura. Dla księży obowiązkowa, choć może być niekomfortowa; dla świeckich - w dużej mierze zabawna (czego się nie spodziewałam),ale też uświadamiająca. Jest to właściwie esej, czyta się bardzo szybko. Jestem pod wrażeniem zarówno intelektu, jak i poczucia humoru autorki.
Pokaż mimo toTo co jest wybitne w tej książce to fakt, że rozbija pewną bańkę.
Oto zakonnica z klauzurowego klasztoru, wypunktowuje celnie i ostro pewne patologie, które zauważa u księży.
Jest w swoich ocenach ostra, ale i sprawiedliwa, a co najważniejsze - prawdziwa.
Jako ksiądz - przeczytałem po pierwsze z przyjemnością (co tu kryć, siostra Borkowska ma pewien specyficzny styl, który do mnie przemówił i dotarł),a po drugie - z wielkiem pożytkiem (który mam nadzieję będzie owocował w mojej codziennej pracy w Kościele).
To co jest wybitne w tej książce to fakt, że rozbija pewną bańkę.
więcej Pokaż mimo toOto zakonnica z klauzurowego klasztoru, wypunktowuje celnie i ostro pewne patologie, które zauważa u księży.
Jest w swoich ocenach ostra, ale i sprawiedliwa, a co najważniejsze - prawdziwa.
Jako ksiądz - przeczytałem po pierwsze z przyjemnością (co tu kryć, siostra Borkowska ma pewien specyficzny styl, który...
Bogu dzięki za tak dojrzałą i odważną wypowiedź siostry zakonnej! Jako kapłan bardzo polecam tą książkę uwadze mojego własnego serca (wiele razy na przyszłości),a także sercom moich braci w kapłaństwie.
Można się uśmiechnąć - już w trakcie czytania tej książeczki, gdy w rozmowie z jednym z braci poruszyłem jej temat, spotkałem się wręcz z oburzeniem, jak można takie rzeczy pisać...?!
Dla mnie mocnym argumentem motywującym chęć spotkania się z taką treścią, jest fakt, że nie pisze tego jakaś "narwana małolata", ale osoba, która od około 50 lat (żyjąc w zakonie!) słucha naszych (kapłańskich) nauk i doświadcza naszej posługi w konkretnym stylu. To wiąże się oczywiście z pytaniem o formacją intelektualną i duchową kapłana, o jego wiarę i kulturę. Jeśli chce się usłyszeć taki głos, głos "oślicy", nie sposób nie zrobić potem rachunku sumienia z mojego (naszego) podejścia do Boga i Jego Słowa oraz związanego z tym głoszenia kazań; z postawy wobec sióstr i innych wiernych, którym posługujemy; a może jakby głębiej - ze swojej kultury (najpierw) jako ludzi.
Uważam za bardzo trafne użycie biblijnej "oślicy Balaama" jako tytułu i swoistej osi treści książki. W ten sposób sam tytuł może nieco nami, duchownymi panami - jak to dość ostro określa siostra - potrząsnąć. To książka dla odważnych duchownych....
Bogu dzięki za tak dojrzałą i odważną wypowiedź siostry zakonnej! Jako kapłan bardzo polecam tą książkę uwadze mojego własnego serca (wiele razy na przyszłości),a także sercom moich braci w kapłaństwie.
więcej Pokaż mimo toMożna się uśmiechnąć - już w trakcie czytania tej książeczki, gdy w rozmowie z jednym z braci poruszyłem jej temat, spotkałem się wręcz z oburzeniem, jak można takie...
Ocena minimalnie zawyżona, ale to ze względu na tematykę, która rzadko wypływa tak jasno i od osoby, która zdaje się przez swoje doświadczenie do tego jak najbardziej przeznaczona. Krytyka, głównie tematyki kazań, ale również pewnych nadużyć ze strony księży względem wiernych, szczególnie sióstr zakonnych. Polecam.
Ocena minimalnie zawyżona, ale to ze względu na tematykę, która rzadko wypływa tak jasno i od osoby, która zdaje się przez swoje doświadczenie do tego jak najbardziej przeznaczona. Krytyka, głównie tematyki kazań, ale również pewnych nadużyć ze strony księży względem wiernych, szczególnie sióstr zakonnych. Polecam.
Pokaż mimo toOcena życia zakonnego dokonana przez jedną z sióstr, ale nie takich co opuściły zakon, lecz taką która spędziła tam i spędza większość życia. Lektura ważna dla duchownych, aby poznali swoje wady. Dla innych pożyteczna. Dla szukających taniej sensacji nieprzydatna. Czyta się łatwo i szybko, u mnie zostanie z niej rozdział o modyfikacjach liturgii i podwójnej koniunkcji w języku polskim.
Ocena życia zakonnego dokonana przez jedną z sióstr, ale nie takich co opuściły zakon, lecz taką która spędziła tam i spędza większość życia. Lektura ważna dla duchownych, aby poznali swoje wady. Dla innych pożyteczna. Dla szukających taniej sensacji nieprzydatna. Czyta się łatwo i szybko, u mnie zostanie z niej rozdział o modyfikacjach liturgii i podwójnej koniunkcji w...
więcej Pokaż mimo toChciałabym zawołać: "Nareszcie!!!" Zabrała głos kompetentna osoba, zakonnica z długim stażem klauzurowego życia; kobieta, która wie, co pisze i zna tych, o których pisze. W tej książce nie ma teoretyzowania, a krytykę przepełnia troska i życzliwość. Według mnie to niezwykle cenny głos w dyskusji o współczesnym Kościele i zachęta do współpracy między osobami o różnych powołaniach w duchu szacunku i szczerości.
Chciałabym zawołać: "Nareszcie!!!" Zabrała głos kompetentna osoba, zakonnica z długim stażem klauzurowego życia; kobieta, która wie, co pisze i zna tych, o których pisze. W tej książce nie ma teoretyzowania, a krytykę przepełnia troska i życzliwość. Według mnie to niezwykle cenny głos w dyskusji o współczesnym Kościele i zachęta do współpracy między osobami o różnych...
więcej Pokaż mimo toPrzyjemnie jest patrzeć na mistrza jakiejś dziedziny: np kowala, który z wielką wprawą i prostotą wykonuje swoją pracę. Podobnie przyjemnie jest poczytać kogoś, kto wie, co chce przekazać a dodatkowo potrafi mistrzowsko operować słowem. Siostra Małgorzata dokładnie wie, co chce przekazać. Chce pokazać jak bywa traktowana przez "duchownych panów". Jak wskazuje we wstępie - kumulowało się jej przez lata. Myślę, że jak na wylew poirytowania czy frustracji wyszło całkiem delikatnie. Ktoś rzekłby "brak pokory" - trudno mi się zgodzić. Po pierwsze odczucia siostry (sióstr) niejednokrotnie tożsame są z odczuciami wiernych - często także traktowanych jako tłum nieuków. Po drugie nie mamy ataku na nikogo konkretnego - myślę wręcz, że niejeden kapłan stanie po stronie sióstr.
Przez moment myślałem, że mam do czynienia z katolicką feministką - już przypomniały mi się siostry z Ameryki Południowej zarażone teologią wyzwolenia. Ale nie - siostra Małgorzata to pokorna oblubienica Pana i człowiek wierzący w święty Kościół Katolicki. To widać i czuć. I choć momentami różnię się w opiniach z siostrą to nie mogę ukryć do niej sympatii.
Jedyną moją wątpliwość budzi odbiór książki przez osób niechętnych Kościołowi, czy też wewnętrznych wrogów Kościoła - np. spod znaku Tygodnika Powszechnego. Pytanie, czy dla nich książka nie będzie orężem w atakowaniu i niszczeniu Kościoła?
Czytelników do książki zachęcam, a siebie zachęcam do dalszych książkowych spotkań z autorką.
Przyjemnie jest patrzeć na mistrza jakiejś dziedziny: np kowala, który z wielką wprawą i prostotą wykonuje swoją pracę. Podobnie przyjemnie jest poczytać kogoś, kto wie, co chce przekazać a dodatkowo potrafi mistrzowsko operować słowem. Siostra Małgorzata dokładnie wie, co chce przekazać. Chce pokazać jak bywa traktowana przez "duchownych panów". Jak wskazuje we wstępie -...
więcej Pokaż mimo toZnalazłem tę ksiazeczke w biblioteczne mojego wujka i od razu przykułamoą uwagę. Genialne autorka przedstawia swoje zarzuty przeciwko księżom. Piszę o ich błędach, egoistycznym podejściu do różnych spraw itd. Na początku pisze z zapałem. Jedne im głębiej w las, tym rozpędu coraz mniejszy.
Uważam jeden, że książka warta jest uwagi i każdy ksiądz i kleryk powinien mieć ją w swojej biblioteczne.
Szczerze polecam
Znalazłem tę ksiazeczke w biblioteczne mojego wujka i od razu przykułamoą uwagę. Genialne autorka przedstawia swoje zarzuty przeciwko księżom. Piszę o ich błędach, egoistycznym podejściu do różnych spraw itd. Na początku pisze z zapałem. Jedne im głębiej w las, tym rozpędu coraz mniejszy.
więcej Pokaż mimo toUważam jeden, że książka warta jest uwagi i każdy ksiądz i kleryk powinien mieć ją w...
Wiele trafnych uwag. Ku przestrodze i pokorze. Choć mimo wszystko nie mogłem się opędzić od wrażenia, że jednak Autorka pisała książkę na niejakiej urazie.
Wiele trafnych uwag. Ku przestrodze i pokorze. Choć mimo wszystko nie mogłem się opędzić od wrażenia, że jednak Autorka pisała książkę na niejakiej urazie.
Pokaż mimo toWspaniałe dissy na słabiutkich kaznodziei przyjeżdżających do klasztoru na małe rekolekcje! Myślę, że książeczka ważna, otrzeźwiająca, chociaż niezbyt mądra, tak mi się wydaje.
Wspaniałe dissy na słabiutkich kaznodziei przyjeżdżających do klasztoru na małe rekolekcje! Myślę, że książeczka ważna, otrzeźwiająca, chociaż niezbyt mądra, tak mi się wydaje.
Pokaż mimo to