Krwawe róże
- Kategoria:
- kryminał, sensacja, thriller
- Cykl:
- Kolekcjoner (tom 2)
- Tytuł oryginału:
- Roses of May
- Wydawnictwo:
- Filia
- Data wydania:
- 2018-04-04
- Data 1. wyd. pol.:
- 2018-04-04
- Data 1. wydania:
- 2017-05-23
- Liczba stron:
- 464
- Czas czytania
- 7 godz. 44 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788380754249
- Tłumacz:
- Joanna Dziubińska
- Tagi:
- Joanna Dziubińska
Cztery miesiące po eksplozji w Ogrodzie, w którym przetrzymywano młode kobiety nazywane Motylami, agenci FBI Brandon Eddison, Victor Hanoverian i Mercedes Ramirez nadal próbują uporać się z konsekwencjami zdarzeń, pomagając ofiarom przystosować się do życia na zewnątrz.
Niestety wkrótce agenci odnajdują w którymś z kościołów na terenie kraju ciało młodej kobiety z poderżniętym gardłem, otoczone naręczem kwiatów.
Priya Sravasti, której siostra padła ofiarą seryjnego zabójcy, co kilka miesięcy zmienia wraz z matką miejsce zamieszkania, za każdym razem licząc na nowy początek. Kiedy jednak staje się celem szaleńca, śledztwo agentów nabiera nowego tempa. Mordercę będzie można schwytać tylko z pomocą dziewczyny.
By zamknąć tragiczny rozdział ze swojej przeszłości, Priya będzie musiała zaryzykować własnym życiem.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 243
- 209
- 43
- 19
- 5
- 5
- 4
- 4
- 4
- 4
Cytaty
Moja mama powiedziała kiedyś, że żałuje, że ludzie mogą umrzeć tylko raz, jednym z jej największych marzeń jest znaleźć człowieka, który ści...
RozwińWszystkich fascynuje to, do czego ludzie są zdolni z miłości.
Opinia
"Dziewczyny górą!"
Nie popisała się Dot Hutchison, oj, nie popisała. Stworzyła naiwniutkie, infantylne w swej treści i w formie czytadełko, które może przypaść do gustu jedynie mało wymagającemu odbiorcy, pożerającemu podobnego typu chłam z godnym podziwu ukontentowaniem. Chociaż może nie, bo "Krwawe róże" są jak zjadane kompulsywnie przez główną bohaterkę ciasteczka Oreo, więc nawet u bezrefleksyjnych smakoszy tandety mogą wywołać dolegliwości gastryczne. Na placu boju pozostaną jedynie ci najwytrwalsi, o ile w ogóle ktoś pozostanie, bo autorka dwoiła się i troiła, aby ograniczyć grono swych miłośników do minimum.
Motylki. Hutchison na fali pozytywnego sukcesu "Kolekcjonera motyli" postanowiła nie tylko domknąć rozpoczętą w pierwszym tomie historię, stworzyć drugą, godną tej pierwszej, ale połączyć je w spójną całość. Spoiwem, jak można się domyślać, są agenci FBI: Victor Hanoverian, Brandon Eddison i Mercedes Ramirez, którzy w "Krwawych różach" zamieniają się w guwernantki niańczące nastolatki z problemami, a przybliżenie szczegółów owego niańczenia wydaje się motywem przewodnim utworu. W pierwszej części, choć nie było to jeszcze tak wyeksponowane, głównym opiekunem pokrzywdzonych został - Hanoverian, w drugiej - Eddison, domyślam się, że w trzeciej będzie matkować tym czy innym pokrzywdzonym - Ramirez. Do dość przetrzebionej trzódki nastolatek, z którymi mieliśmy okazję zapoznać się w "Kolekcjonerze motyli" dołącza Priya, choć dołącza to za dużo powiedziane, bo autorka, robiąc z FBI "domowe przedszkole", stwarza nieprawdopodobną sytuację, w której dziewczyny mogą ze sobą nawiązać kontakt. Problemem jest fakt, że w sprawie Ogrodu tak naprawdę nie ma już nic do dodania, a wydarzenia z "Kolekcjonera motyli" w żaden sposób nie łączą się z nową opowieścią, więc Hutchison wplata kilka na szybko skleconych wątków o: Inarze, Bliss, Ogrodniku i jego synu Desmondzie. Obecność Inary i Bliss ma utwierdzić czytelnika w przekonaniu, że zarówno one, jak i nowa bohaterka Pryia to zuch dziewczyny, które w kaszę sobie dmuchać nie dadzą, a swą bezpośredniością, bezkompromisowością, bezczelnością potrafią rozprawić się z całym złem tego świata. Oczywiście nie przekłada się to na akcję, ale na quasi błyskotliwe monologi wewnętrzne, dialogi, które mają zobrazować, z kim mamy do czynienia i co też te dziewczyny potrafią. A potrafią, jak się można spodziewać, wiele, zwłaszcza wspomniana Priya, która swą niebywałą inteligencją, mądrością życiową imponuje funkcjonariuszom FBI na tyle, że ich udział w wyjaśnieniu serii brutalnych morderstw ogranicza się jedynie do biernego przyglądania się rozwojowi wydarzeń. W sumie to nie ma, co się dziwić, a nieprzekonani gołosłownymi chwalbami czytelnicy mogą sami przekonać się o "wyjątkowości" bohaterki, docierając do ostatnich stron powieści. Pryia zatem jest nie tylko nieodrodną córką swej matki - Deshani, ale też bliźniaczą siostrą Inary i Bliss, z którymi szybko nawiązuje nić porozumienia, bo podobnie do nich wie, co to znaczy być zaszczuwaną przez żądne taniej sensacji społeczeństwo i żyć z piętnem traumy. Wszystkie te mądrości na temat zbrodni i kary może i byłyby interesujące, gdyby nie polano je sosem trudnej do przełknięcia infantylności, infantylności atakującej czytelnika z każdej strony (to chyba taka mała rekompensata za całkowity brak napięcia).
Kwiatki. Skoro mieliśmy ogród, a w ogrodzie motyle, to siłą rzeczy muszą pojawić się i kwiaty. I tu, niestety, widać, że pomysłowość autorki się wyczerpała. Trudno doszukiwać się w tym florystycznym motywie jakiejś oryginalności, zwłaszcza że cały wątek kryminalny sprowadza się do kilku wpisów z pamiętnika seryjnego mordercy, które niewiele mówią o nim samym, o jego ofiarach, a zamieszczono je jedynie po to, aby w ogóle można było mówić o istnieniu intrygi kryminalnej, choć określenie tym mianem tego, co znajdujemy na kartach tej powieści, to nadużycie. No ale trzeba było przecież dać jakąś szansę wykazania się głównej bohaterce, a raczej superbohaterce. A że nie ma w tym cienia prawdopodobieństwa, to nie szkodzi. Ma być powierzchownie, nudno, przewidywalnie, naiwnie dziewczęco. Najważniejsze przecież, że czytelnicy zaintrygowani nie najlepszym, ale też i nie najgorszym przecież, bo mającym w sobie pewną dozę fantazji, "Kolekcjonerem motyli", chcąc nie chcąc sięgną po drugą część. A że pomysłu i umiejętności na jej napisanie zabrakło, to nie szkodzi. Coś tam się zawsze uda sklecić... No i coś się udało, przynajmniej na tyle, że odbiorca ma wątpliwości, czy autorem jest ta sama osoba, która napisała pierwszą część cyklu.
Reasumując: "Krwawe róże" to taki cukierkowaty gniot o dziewczynkach, które chcą pokazać, że w niczym nie ustępują chłopcom, a w razie czego potrafią nie tylko się odgryźć, ale i porządnie ugryźć.
"Dziewczyny górą!"
więcej Pokaż mimo toNie popisała się Dot Hutchison, oj, nie popisała. Stworzyła naiwniutkie, infantylne w swej treści i w formie czytadełko, które może przypaść do gustu jedynie mało wymagającemu odbiorcy, pożerającemu podobnego typu chłam z godnym podziwu ukontentowaniem. Chociaż może nie, bo "Krwawe róże" są jak zjadane kompulsywnie przez główną bohaterkę ciasteczka...