Krwawe róże

Okładka książki Krwawe róże
Dot Hutchison Wydawnictwo: Filia Cykl: Kolekcjoner (tom 2) kryminał, sensacja, thriller
464 str. 7 godz. 44 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Cykl:
Kolekcjoner (tom 2)
Tytuł oryginału:
Roses of May
Wydawnictwo:
Filia
Data wydania:
2018-04-04
Data 1. wyd. pol.:
2018-04-04
Data 1. wydania:
2017-05-23
Liczba stron:
464
Czas czytania
7 godz. 44 min.
Język:
polski
ISBN:
9788380754249
Tłumacz:
Joanna Dziubińska
Tagi:
Joanna Dziubińska
Średnia ocen

                6,0 6,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,0 / 10
165 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
1110
142

Na półkach: ,

"Dziewczyny górą!"

Nie popisała się Dot Hutchison, oj, nie popisała. Stworzyła naiwniutkie, infantylne w swej treści i w formie czytadełko, które może przypaść do gustu jedynie mało wymagającemu odbiorcy, pożerającemu podobnego typu chłam z godnym podziwu ukontentowaniem. Chociaż może nie, bo "Krwawe róże" są jak zjadane kompulsywnie przez główną bohaterkę ciasteczka Oreo, więc nawet u bezrefleksyjnych smakoszy tandety mogą wywołać dolegliwości gastryczne. Na placu boju pozostaną jedynie ci najwytrwalsi, o ile w ogóle ktoś pozostanie, bo autorka dwoiła się i troiła, aby ograniczyć grono swych miłośników do minimum.

Motylki. Hutchison na fali pozytywnego sukcesu "Kolekcjonera motyli" postanowiła nie tylko domknąć rozpoczętą w pierwszym tomie historię, stworzyć drugą, godną tej pierwszej, ale połączyć je w spójną całość. Spoiwem, jak można się domyślać, są agenci FBI: Victor Hanoverian, Brandon Eddison i Mercedes Ramirez, którzy w "Krwawych różach" zamieniają się w guwernantki niańczące nastolatki z problemami, a przybliżenie szczegółów owego niańczenia wydaje się motywem przewodnim utworu. W pierwszej części, choć nie było to jeszcze tak wyeksponowane, głównym opiekunem pokrzywdzonych został - Hanoverian, w drugiej - Eddison, domyślam się, że w trzeciej będzie matkować tym czy innym pokrzywdzonym - Ramirez. Do dość przetrzebionej trzódki nastolatek, z którymi mieliśmy okazję zapoznać się w "Kolekcjonerze motyli" dołącza Priya, choć dołącza to za dużo powiedziane, bo autorka, robiąc z FBI "domowe przedszkole", stwarza nieprawdopodobną sytuację, w której dziewczyny mogą ze sobą nawiązać kontakt. Problemem jest fakt, że w sprawie Ogrodu tak naprawdę nie ma już nic do dodania, a wydarzenia z "Kolekcjonera motyli" w żaden sposób nie łączą się z nową opowieścią, więc Hutchison wplata kilka na szybko skleconych wątków o: Inarze, Bliss, Ogrodniku i jego synu Desmondzie. Obecność Inary i Bliss ma utwierdzić czytelnika w przekonaniu, że zarówno one, jak i nowa bohaterka Pryia to zuch dziewczyny, które w kaszę sobie dmuchać nie dadzą, a swą bezpośredniością, bezkompromisowością, bezczelnością potrafią rozprawić się z całym złem tego świata. Oczywiście nie przekłada się to na akcję, ale na quasi błyskotliwe monologi wewnętrzne, dialogi, które mają zobrazować, z kim mamy do czynienia i co też te dziewczyny potrafią. A potrafią, jak się można spodziewać, wiele, zwłaszcza wspomniana Priya, która swą niebywałą inteligencją, mądrością życiową imponuje funkcjonariuszom FBI na tyle, że ich udział w wyjaśnieniu serii brutalnych morderstw ogranicza się jedynie do biernego przyglądania się rozwojowi wydarzeń. W sumie to nie ma, co się dziwić, a nieprzekonani gołosłownymi chwalbami czytelnicy mogą sami przekonać się o "wyjątkowości" bohaterki, docierając do ostatnich stron powieści. Pryia zatem jest nie tylko nieodrodną córką swej matki - Deshani, ale też bliźniaczą siostrą Inary i Bliss, z którymi szybko nawiązuje nić porozumienia, bo podobnie do nich wie, co to znaczy być zaszczuwaną przez żądne taniej sensacji społeczeństwo i żyć z piętnem traumy. Wszystkie te mądrości na temat zbrodni i kary może i byłyby interesujące, gdyby nie polano je sosem trudnej do przełknięcia infantylności, infantylności atakującej czytelnika z każdej strony (to chyba taka mała rekompensata za całkowity brak napięcia).

Kwiatki. Skoro mieliśmy ogród, a w ogrodzie motyle, to siłą rzeczy muszą pojawić się i kwiaty. I tu, niestety, widać, że pomysłowość autorki się wyczerpała. Trudno doszukiwać się w tym florystycznym motywie jakiejś oryginalności, zwłaszcza że cały wątek kryminalny sprowadza się do kilku wpisów z pamiętnika seryjnego mordercy, które niewiele mówią o nim samym, o jego ofiarach, a zamieszczono je jedynie po to, aby w ogóle można było mówić o istnieniu intrygi kryminalnej, choć określenie tym mianem tego, co znajdujemy na kartach tej powieści, to nadużycie. No ale trzeba było przecież dać jakąś szansę wykazania się głównej bohaterce, a raczej superbohaterce. A że nie ma w tym cienia prawdopodobieństwa, to nie szkodzi. Ma być powierzchownie, nudno, przewidywalnie, naiwnie dziewczęco. Najważniejsze przecież, że czytelnicy zaintrygowani nie najlepszym, ale też i nie najgorszym przecież, bo mającym w sobie pewną dozę fantazji, "Kolekcjonerem motyli", chcąc nie chcąc sięgną po drugą część. A że pomysłu i umiejętności na jej napisanie zabrakło, to nie szkodzi. Coś tam się zawsze uda sklecić... No i coś się udało, przynajmniej na tyle, że odbiorca ma wątpliwości, czy autorem jest ta sama osoba, która napisała pierwszą część cyklu.

Reasumując: "Krwawe róże" to taki cukierkowaty gniot o dziewczynkach, które chcą pokazać, że w niczym nie ustępują chłopcom, a w razie czego potrafią nie tylko się odgryźć, ale i porządnie ugryźć.

"Dziewczyny górą!"

Nie popisała się Dot Hutchison, oj, nie popisała. Stworzyła naiwniutkie, infantylne w swej treści i w formie czytadełko, które może przypaść do gustu jedynie mało wymagającemu odbiorcy, pożerającemu podobnego typu chłam z godnym podziwu ukontentowaniem. Chociaż może nie, bo "Krwawe róże" są jak zjadane kompulsywnie przez główną bohaterkę ciasteczka...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    243
  • Przeczytane
    209
  • Posiadam
    43
  • 2018
    19
  • 2019
    5
  • Teraz czytam
    5
  • 2020
    4
  • 2021
    4
  • Ulubione
    4
  • E-book
    4

Cytaty

Więcej
Dot Hutchison Krwawe róże Zobacz więcej
Dot Hutchison Krwawe róże Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także