Dziesięć dni, które wstrząsnęły światem

Okładka książki Dziesięć dni, które wstrząsnęły światem John Reed
Okładka książki Dziesięć dni, które wstrząsnęły światem
John Reed Wydawnictwo: Książka i Wiedza literatura piękna
464 str. 7 godz. 44 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Ten Days That Shook the World
Wydawnictwo:
Książka i Wiedza
Data wydania:
1956-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1956-01-01
Liczba stron:
464
Czas czytania
7 godz. 44 min.
Język:
polski
Tłumacz:
Aleksander Dobrot
Średnia ocen

0,0 0,0 / 10
Ta książka nie została jeszcze oceniona NIE MA JESZCZE DYSKUSJI

Bądź pierwszy - oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
0,0 / 10
0 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
281
277

Na półkach:

Osobom, które chcą pogłębić swoją wiedzę o rewolucji październikowej mogę polecić tą książkę napisaną przez naocznego świadka tych wydarzeń.

Osobom, które chcą pogłębić swoją wiedzę o rewolucji październikowej mogę polecić tą książkę napisaną przez naocznego świadka tych wydarzeń.

Pokaż mimo to

avatar
685
525

Na półkach:

Wychowany w rodzinie bogatych przedsiębiorców, Reed marzy o prawdziwym, zaangażowanym dziennikarstwie. Z powodu choroby nerek udaje mu się uniknąć zaciągu do wojska w czasie I wojny światowej - udaje się za to do ogarniętej rewolucyjną gorączką Rosji. I pomimo złożonej w Ameryce przysięgi, że nie będzie się angażował politycznie w bolszewickie awantury - natychmiast daje się uwieść ideologii komunistycznej i z pełnym zaangażowaniem - jako najprawdziwszy bolszewicki towarzysz - zaczyna pisać "Dziesięć dni..." i także całą korespondencję z frontu rewolucji, nie kryjąc swojego zachwytu.
Książkę wydaje po powrocie do Stanów (z przedmową Lenina). Daje ona znakomity obraz tego, jak łatwo jest oczarować, uwieść i omamić pozornie racjonalnie myślących ludzi. A także, jak niewiele potrzeba, żeby do młodzieńczych ideałów nabrać potem dystansu i rozgoryczenia.

Wychowany w rodzinie bogatych przedsiębiorców, Reed marzy o prawdziwym, zaangażowanym dziennikarstwie. Z powodu choroby nerek udaje mu się uniknąć zaciągu do wojska w czasie I wojny światowej - udaje się za to do ogarniętej rewolucyjną gorączką Rosji. I pomimo złożonej w Ameryce przysięgi, że nie będzie się angażował politycznie w bolszewickie awantury - natychmiast daje...

więcej Pokaż mimo to

avatar
272
118

Na półkach:

Temat ciekawy dla zainteresowanych. Nie dałem rady. Ciężka. Ten styl reporterski zupełnie mi nie pasuje.

Temat ciekawy dla zainteresowanych. Nie dałem rady. Ciężka. Ten styl reporterski zupełnie mi nie pasuje.

Pokaż mimo to

avatar
2071
911

Na półkach: , , ,

Dzisiaj łatwo jest mówić, że John Reed był stronniczy, że naiwnie dał się nabrać na wielkie ideały sprawiedliwości społecznej itd. Ale kiedy spojrzeć na to dzieło jako na dokument pokazujący stan umysłu całkiem sporej części ludzkości, to trzeba przyznać, że ta książka jest fantastyczna. Napisana z takim żarem, drobiazgowo i osobiście oddająca to, co działo się w październiku czyli w listopadzie 1917 roku w Petersburgu i Moskwie. To nie jest podręcznik, to nie jest dzieło naukowe. To jest reportaż, czyli gatunek publicystyczny. Tu autor zaangażował się w wydarzenia, ma swoje emocje, z kimś trzyma. I jest to jeden z najlepszych reportaży, jakie kiedykolwiek czytałam. Choć oczywiście jestem mądrzejsza od Reeda o sto lat i z perspektywy tej mądrości inaczej oceniam to, co stało się w Rosji w tamtych czasach. Choć gdybym znalazła się na jego miejscu, to pewnie łatwo byłoby mnie złapać na piękne idee o wynagrodzeniu krzywd, sprawiedliwości, pokoju itd.

Dzisiaj łatwo jest mówić, że John Reed był stronniczy, że naiwnie dał się nabrać na wielkie ideały sprawiedliwości społecznej itd. Ale kiedy spojrzeć na to dzieło jako na dokument pokazujący stan umysłu całkiem sporej części ludzkości, to trzeba przyznać, że ta książka jest fantastyczna. Napisana z takim żarem, drobiazgowo i osobiście oddająca to, co działo się w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
122
95

Na półkach:

Relacja amerykańskiego dziennikarza z rewolucji październikowej.
Pokazuje, że w tamtych czasach sporo ludzi po prostu wierzyło w ideały socjalizmu. Nie wiedzieli jeszcze jak to się skończy

Relacja amerykańskiego dziennikarza z rewolucji październikowej.
Pokazuje, że w tamtych czasach sporo ludzi po prostu wierzyło w ideały socjalizmu. Nie wiedzieli jeszcze jak to się skończy

Pokaż mimo to

avatar
899
87

Na półkach: ,

Opis wydarzeń, poprzedzających wybuch rewolucji październikowej (7 listopada 1917),a także jej pierwszą fazę. Napisany dwa lata po przewrocie przez amerykańskiego socjalistę, Johna Reeda.

Długo się zastanawiałam, jak ocenić ten reportaż. Dałam 6 gwiazdek, ponieważ to jednak jeden z najważniejszych reportaży XX wieku. Chociaż może to określenie gatunkowe jest tu nieco na wyrost - John Reed nie jest do końca obiektywny, stara się co prawda pokazać dokumenty zarówno bolszewickie, jak i wydane przez antybolszewicki Rząd Tymczasowy, przekazać relacje obu stron, a jednak od początku czuć, po czyjej jest stronie, dokąd kieruje swoją sympatię. Nie pozostawia czytelnikowi samodzielnej oceny sytuacji - przemyca swoją pomiędzy wierszami.

Być może dlatego właśnie miałam taki problem z tym utworem, może dlatego czytałam tę książkę tak długo. Wydaje mi się, że najlepiej moje wrażenia z lektury określi wyrażenie "brak zaufania". Czy to kwestia tego, czego nauczyłam się z książek i historii? Czy tego, że wiem, co przyniosły kolejne lata po rewolucji? Reed pisze o bolszewikach w superlatywach, co wywoływało mój wewnętrzny sprzeciw. A z drugiej strony - w tym, co zarzucał Rządowi Tymczasowemu, też kryło się trochę racji.

Przypominało mi to nieznośnie obecną sytuację polityczną: wszyscy politycy mają jakieś ciemne sprawki na sumieniu, wszyscy nami manipulują, na przestrzeni lat, ba - wieków - nic się nie zmieniło. "Historia narodów uczy nas, że narody niczego nie nauczyły się z historii", powiedział Georg Wilhelm Friedrich, i po raz kolejny muszę się z nim zgodzić.

Opis wydarzeń, poprzedzających wybuch rewolucji październikowej (7 listopada 1917),a także jej pierwszą fazę. Napisany dwa lata po przewrocie przez amerykańskiego socjalistę, Johna Reeda.

Długo się zastanawiałam, jak ocenić ten reportaż. Dałam 6 gwiazdek, ponieważ to jednak jeden z najważniejszych reportaży XX wieku. Chociaż może to określenie gatunkowe jest tu nieco na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
955
868

Na półkach:

Na temat tzw. Wielkiej Socjalistycznej Rewolucji Październikowej 1918, która notabene rozpoczęła się w listopadzie 1917 (według obowiązującego wówczas w Rosji kalendarza),nie wiedziałem nic, ponad minimum wymagane na lekcjach historii. Tak więc cała moja wiedza o tych wydarzeniach właściwie sprowadzała się do lakonicznej informacji: bolszewicy, to jest komuniści, zrobili rewolucję i następnie wygrali ją ustanawiając dyktaturę proletariatu. To w konsekwencji doprowadziło do powstania państwa socjalistycznego czy może komunistycznego – ZSRR.
 
Czasami, kiedy echa tamtych wydarzeń powracały na kartach książek, które czytałem, myślałem sobie, że faktycznie pewnie warto byłoby się dowiedzieć, jak to wszystko rzeczywiście wyglądało, ale… na takich rozmyślaniach i teoretycznych chciejstwach zwykle kończyłem, bo i temat, tak naprawdę, nie wydawał mi się aż tak pociągający. Inna sprawa, że nie wierzyłem w rzetelność, dostępnych wówczas dla mnie, opracowań i materiałów.
 
Po jakimś czasie dotarły do mnie wieści, że istnieje relacja bezpośredniego obserwatora tej rewolucji, amerykańskiego dziennikarza – to wyglądało zachęcająco, ale nadal nie na tyle, żebym książkę Reeda zdecydował się kupić.
 
Minęło kilka lat i wreszcie „Dziesięć dni…” wpadło mi w ręce niejako samo, za symboliczną złotówkę, co uznałem za wyraźny sygnał, że czas skończyć z niewiedzą w temacie WSRP.
 
Pierwsze zaskoczenie przeżyłem już na samym początku lektury. Okazało się, że przedmowę – ciepłą i serdeczną – napisał do wydania amerykańskiego Włodzimierz Lenin, natomiast autorką przedmowy do wydania rosyjskiego – ciepłej i serdecznej – jest Nadieżda K. Krupska, żona Lenina.
 
Wtedy dopiero zainteresowałem się bliżej autorem książki „Dziesięć dni…”. Istniały już komputery, działał Internet, nie było więc problemów ze zdobyciem informacji. Okazało się wtedy, że John Reed był amerykańskim komunistą, założycielem Komunistycznej Partii USA, czynnym członkiem Komitetu Wykonawczego Międzynarodówki Komunistycznej (zmarł w 1920 roku w Moskwie na tyfus). 
W tym momencie książka „Dziesięć dni…” przestała mieć dla mnie jakąkolwiek wartość. Na dokładnie takiej samej zasadzie nie miałbym zaufania do opowieści faszysty o przewrocie i wojnie we Włoszech lub hitlerowca o zdobyciu władzy przez Adolfa H.
Tym niemniej książkę przeczytałem, licząc może na jakieś wyjątkowe doznania literackie, zresztą… nie wiem, na co licząc. Przeczytałem.
 
Relacja, jak relacja. Taki bardzo długi reportaż, czy komentarz bezpośredniego obserwatora wydarzeń, dziennikarza. Literacko nic nadzwyczajnego, zupełna przeciętność. Reed nie bardzo radzi sobie z opisywaniem pokomplikowanej sytuacji politycznej w tych dniach, mimo, że sam prawdopodobnie bardzo dobrze się w niej orientował. Rozmaite partie, frakcje, grupy, odłamy, spierające się ze sobą, nawiązujące jakieś sojusze i koalicje, żeby następnego dnia je zerwać i utworzyć nowe – kompletny chaos, w którym trudno się połapać.
 
Częściowo to też i moja wina. Nie jestem, jak już zaznaczyłem, biegły w temacie i różnica pomiędzy mienszewikami, mienszewikami-internacjonalistami, socjalistami-rewolucjonistami, zjednoczonymi socjaldemokratami-internacjonalistami, lewicowymi socjalistami-rewolucjonistami (w tym czasie w samym Piotrogrodzie było dziewiętnaście list wyborczych),są dla mnie trudno uchwytne, a zdaje się, że dla opisywanych wydarzeń mają dość istotne znaczenie. Do tego jakieś sowiety, związki, komitety, dumy, ziemstwa, kooperatywy, tekińcy, kadeci, trudowicy, skróty, akronimy, itd. itd.
 
Wiarygodność? No… tu znów „schody”.
 
Reed w pewnym sensie być może pisze prawdę, jakąś tam swoją prawdę. Zabitych to on w zasadzie nie widział, a jak o ofiarach pisze, to jakoś tak mgliście, odlegle, niejasno… gdzieś tam było kilkunastu zabitych, ot i wszystko.
Bardzo typowym przykładem jego prawdy może być choćby informacja o zarobkach komunistycznych komisarzy. John Reed pisze, że zarabiali oni ileś tam rubli, co w przybliżeniu dawało około pięćdziesiąt dolarów. Sprawia w ten sposób wrażenie, że pracując za tak marne grosze, byli oni przede wszystkim ideowcami i ze swoich stanowisk nie czerpali właściwie żadnych korzyści materialnych. Nie pisze jednak, że w tym samym czasie robotnik zarabiał w Rosji około trzech dolarów miesięcznie…
 
I taka to prawda o Wielkiej Rewolucji, a zwłaszcza jej dziesięciu pierwszych dniach.

Na temat tzw. Wielkiej Socjalistycznej Rewolucji Październikowej 1918, która notabene rozpoczęła się w listopadzie 1917 (według obowiązującego wówczas w Rosji kalendarza),nie wiedziałem nic, ponad minimum wymagane na lekcjach historii. Tak więc cała moja wiedza o tych wydarzeniach właściwie sprowadzała się do lakonicznej informacji: bolszewicy, to jest komuniści, zrobili...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
233
169

Na półkach:

O tym jak bolszewicy rozpoczęli nowy etap w dziejach ludzkości.

O tym jak bolszewicy rozpoczęli nowy etap w dziejach ludzkości.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    126
  • Przeczytane
    48
  • Posiadam
    18
  • Historia
    5
  • Ulubione
    3
  • Teraz czytam
    2
  • Reportaż
    2
  • Reportaże
    1
  • Reportaż, proza dokumentalna
    1
  • Literatura angielska
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Dziesięć dni, które wstrząsnęły światem


Podobne książki

Przeczytaj także