Najnowsze artykuły
- ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant59
- ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
- ArtykułySzczepan Twardoch pisze do prezydenta. Olga Tokarczuk wśród sygnatariuszyKonrad Wrzesiński28
- ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
John Reed
Źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/John_Reed
4
6,0/10
Pisze książki: literatura piękna, historia
Urodzony: 22.10.1887Zmarły: 19.10.1920
Amerykański dziennikarz i komunista.
Był autorem bezpośrednich relacji z rewolucji październikowej w Rosji w 1917 roku, które zawarł w swojej książce Dziesięć dni, które wstrząsnęły światem (Ten Days that Shook the World). Po powrocie do USA Reed założył Komunistyczną Partię USA. Został także członkiem Komitetu Wykonawczego Międzynarodówki Komunistycznej i brał udział w licznych przedsięwzięciach propagandowych w USA i Rosji. Później wyjechał do Moskwy, gdzie w roku 1920, mając 33 lata, zmarł na tyfus. Reed jest trzecim Amerykaninem (wliczając Charles'a Ruthenberg'a i William'a Dudley'a Haywood'a) pochowanym pod murem Kremla. Na podstawie historii życia Johna Reeda powstał film Czerwoni (Reds).http://
Był autorem bezpośrednich relacji z rewolucji październikowej w Rosji w 1917 roku, które zawarł w swojej książce Dziesięć dni, które wstrząsnęły światem (Ten Days that Shook the World). Po powrocie do USA Reed założył Komunistyczną Partię USA. Został także członkiem Komitetu Wykonawczego Międzynarodówki Komunistycznej i brał udział w licznych przedsięwzięciach propagandowych w USA i Rosji. Później wyjechał do Moskwy, gdzie w roku 1920, mając 33 lata, zmarł na tyfus. Reed jest trzecim Amerykaninem (wliczając Charles'a Ruthenberg'a i William'a Dudley'a Haywood'a) pochowanym pod murem Kremla. Na podstawie historii życia Johna Reeda powstał film Czerwoni (Reds).http://
6,0/10średnia ocena książek autora
54 przeczytało książki autora
133 chce przeczytać książki autora
3fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
The War in Eastern Europe. Travels through the Balknas in 1915
John Reed
6,0 z 1 ocen
1 czytelnik 0 opinii
1995
Najnowsze opinie o książkach autora
Dziesięć dni, które wstrząsnęły światem John Reed
6,9
Opis wydarzeń, poprzedzających wybuch rewolucji październikowej (7 listopada 1917),a także jej pierwszą fazę. Napisany dwa lata po przewrocie przez amerykańskiego socjalistę, Johna Reeda.
Długo się zastanawiałam, jak ocenić ten reportaż. Dałam 6 gwiazdek, ponieważ to jednak jeden z najważniejszych reportaży XX wieku. Chociaż może to określenie gatunkowe jest tu nieco na wyrost - John Reed nie jest do końca obiektywny, stara się co prawda pokazać dokumenty zarówno bolszewickie, jak i wydane przez antybolszewicki Rząd Tymczasowy, przekazać relacje obu stron, a jednak od początku czuć, po czyjej jest stronie, dokąd kieruje swoją sympatię. Nie pozostawia czytelnikowi samodzielnej oceny sytuacji - przemyca swoją pomiędzy wierszami.
Być może dlatego właśnie miałam taki problem z tym utworem, może dlatego czytałam tę książkę tak długo. Wydaje mi się, że najlepiej moje wrażenia z lektury określi wyrażenie "brak zaufania". Czy to kwestia tego, czego nauczyłam się z książek i historii? Czy tego, że wiem, co przyniosły kolejne lata po rewolucji? Reed pisze o bolszewikach w superlatywach, co wywoływało mój wewnętrzny sprzeciw. A z drugiej strony - w tym, co zarzucał Rządowi Tymczasowemu, też kryło się trochę racji.
Przypominało mi to nieznośnie obecną sytuację polityczną: wszyscy politycy mają jakieś ciemne sprawki na sumieniu, wszyscy nami manipulują, na przestrzeni lat, ba - wieków - nic się nie zmieniło. "Historia narodów uczy nas, że narody niczego nie nauczyły się z historii", powiedział Georg Wilhelm Friedrich, i po raz kolejny muszę się z nim zgodzić.
Dziesięć dni, które wstrząsnęły światem John Reed
6,9
Na temat tzw. Wielkiej Socjalistycznej Rewolucji Październikowej 1918, która notabene rozpoczęła się w listopadzie 1917 (według obowiązującego wówczas w Rosji kalendarza),nie wiedziałem nic, ponad minimum wymagane na lekcjach historii. Tak więc cała moja wiedza o tych wydarzeniach właściwie sprowadzała się do lakonicznej informacji: bolszewicy, to jest komuniści, zrobili rewolucję i następnie wygrali ją ustanawiając dyktaturę proletariatu. To w konsekwencji doprowadziło do powstania państwa socjalistycznego czy może komunistycznego – ZSRR.
Czasami, kiedy echa tamtych wydarzeń powracały na kartach książek, które czytałem, myślałem sobie, że faktycznie pewnie warto byłoby się dowiedzieć, jak to wszystko rzeczywiście wyglądało, ale… na takich rozmyślaniach i teoretycznych chciejstwach zwykle kończyłem, bo i temat, tak naprawdę, nie wydawał mi się aż tak pociągający. Inna sprawa, że nie wierzyłem w rzetelność, dostępnych wówczas dla mnie, opracowań i materiałów.
Po jakimś czasie dotarły do mnie wieści, że istnieje relacja bezpośredniego obserwatora tej rewolucji, amerykańskiego dziennikarza – to wyglądało zachęcająco, ale nadal nie na tyle, żebym książkę Reeda zdecydował się kupić.
Minęło kilka lat i wreszcie „Dziesięć dni…” wpadło mi w ręce niejako samo, za symboliczną złotówkę, co uznałem za wyraźny sygnał, że czas skończyć z niewiedzą w temacie WSRP.
Pierwsze zaskoczenie przeżyłem już na samym początku lektury. Okazało się, że przedmowę – ciepłą i serdeczną – napisał do wydania amerykańskiego Włodzimierz Lenin, natomiast autorką przedmowy do wydania rosyjskiego – ciepłej i serdecznej – jest Nadieżda K. Krupska, żona Lenina.
Wtedy dopiero zainteresowałem się bliżej autorem książki „Dziesięć dni…”. Istniały już komputery, działał Internet, nie było więc problemów ze zdobyciem informacji. Okazało się wtedy, że John Reed był amerykańskim komunistą, założycielem Komunistycznej Partii USA, czynnym członkiem Komitetu Wykonawczego Międzynarodówki Komunistycznej (zmarł w 1920 roku w Moskwie na tyfus).
W tym momencie książka „Dziesięć dni…” przestała mieć dla mnie jakąkolwiek wartość. Na dokładnie takiej samej zasadzie nie miałbym zaufania do opowieści faszysty o przewrocie i wojnie we Włoszech lub hitlerowca o zdobyciu władzy przez Adolfa H.
Tym niemniej książkę przeczytałem, licząc może na jakieś wyjątkowe doznania literackie, zresztą… nie wiem, na co licząc. Przeczytałem.
Relacja, jak relacja. Taki bardzo długi reportaż, czy komentarz bezpośredniego obserwatora wydarzeń, dziennikarza. Literacko nic nadzwyczajnego, zupełna przeciętność. Reed nie bardzo radzi sobie z opisywaniem pokomplikowanej sytuacji politycznej w tych dniach, mimo, że sam prawdopodobnie bardzo dobrze się w niej orientował. Rozmaite partie, frakcje, grupy, odłamy, spierające się ze sobą, nawiązujące jakieś sojusze i koalicje, żeby następnego dnia je zerwać i utworzyć nowe – kompletny chaos, w którym trudno się połapać.
Częściowo to też i moja wina. Nie jestem, jak już zaznaczyłem, biegły w temacie i różnica pomiędzy mienszewikami, mienszewikami-internacjonalistami, socjalistami-rewolucjonistami, zjednoczonymi socjaldemokratami-internacjonalistami, lewicowymi socjalistami-rewolucjonistami (w tym czasie w samym Piotrogrodzie było dziewiętnaście list wyborczych),są dla mnie trudno uchwytne, a zdaje się, że dla opisywanych wydarzeń mają dość istotne znaczenie. Do tego jakieś sowiety, związki, komitety, dumy, ziemstwa, kooperatywy, tekińcy, kadeci, trudowicy, skróty, akronimy, itd. itd.
Wiarygodność? No… tu znów „schody”.
Reed w pewnym sensie być może pisze prawdę, jakąś tam swoją prawdę. Zabitych to on w zasadzie nie widział, a jak o ofiarach pisze, to jakoś tak mgliście, odlegle, niejasno… gdzieś tam było kilkunastu zabitych, ot i wszystko.
Bardzo typowym przykładem jego prawdy może być choćby informacja o zarobkach komunistycznych komisarzy. John Reed pisze, że zarabiali oni ileś tam rubli, co w przybliżeniu dawało około pięćdziesiąt dolarów. Sprawia w ten sposób wrażenie, że pracując za tak marne grosze, byli oni przede wszystkim ideowcami i ze swoich stanowisk nie czerpali właściwie żadnych korzyści materialnych. Nie pisze jednak, że w tym samym czasie robotnik zarabiał w Rosji około trzech dolarów miesięcznie…
I taka to prawda o Wielkiej Rewolucji, a zwłaszcza jej dziesięciu pierwszych dniach.