Pieczęcie bogów. Szlak wędrowca.
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Wydawnictwo:
- Novae Res
- Data wydania:
- 2017-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2017-01-01
- Liczba stron:
- 474
- Czas czytania
- 7 godz. 54 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788380836860
Kochaj, trzymając za rękojeść!
Czy swawolne igraszki z przygodnie poznaną w karczmie ślicznotką mogą stać się początkiem wyprawy w nieznane, gdzie rządzą potężne siły, o których istnieniu nie miało się bladego pojęcia? Mogą. Przekonał się o tym Elf o imieniu Crismo. Odnaleziony w dość frywolnych okolicznościach Dziennik Wędrowca okaże się dla niego historią nie tyle pisaną, co czytaną własną krwią… Wyruszy w podróż, w której konkurenci staną się przyjaciółmi, polityczne sojusze fikcją, a śmiertelne zagrożenia chlebem powszednim. Na drodze Crisma, poza pospolitymi rzezimieszkami i groźnymi bandytami, staną Entowie, Driady, Orkowie i tabuny Goblinów. Najtrudniejszą przeprawę będzie miał jednak z prawdziwą miłością, którą także spotka, podążając tropem Wędrowca…
Laziar otworzył oczy tak szeroko, aż pojawiły się w nich żyłki.
– Słuchaj mnie teraz uważnie – ciągnął Chrabąszcz. – Nigdy nie dopuścimy do tego, by Znicze skompletowano. Przynoszą moc, którą można wykorzystać w niegodziwy sposób, rozumiesz? Wystarczy, że przetrzymasz swój jeden Znicz, a reszta pozostanie bezwartościowa. Przypilnujesz go i nikomu nie oddasz. Dla dobra Crisma i nas wszystkich. Ukryjesz go daleko stąd i sam o nim zapomnisz. Daleko od tej wyspy, wojennego konfliktu, gdzie nikt go nie odnajdzie.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 6
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Ta książka to bezsensowny, grafomański bełkot. Autor chyba nie ma słownika poprawnej polszczyzny albo wydawnictwo nie zainwestowało w korektę. Pomylone są nawet przyimki a związki frazeologiczne poprzekręcane. Jeśli to zabieg zamierzony to byl to mocno nieudany pomysł. Miało być z pazurem, inteligentnie i śmiesznie jest żenująco i tragicznie.
Ta książka to bezsensowny, grafomański bełkot. Autor chyba nie ma słownika poprawnej polszczyzny albo wydawnictwo nie zainwestowało w korektę. Pomylone są nawet przyimki a związki frazeologiczne poprzekręcane. Jeśli to zabieg zamierzony to byl to mocno nieudany pomysł. Miało być z pazurem, inteligentnie i śmiesznie jest żenująco i tragicznie.
Pokaż mimo to"Fantastyka jest idealnym gatunkiem na jesień. Ciekawe przygody, magiczne miejsca oraz akcja. Trzeba tylko zasiąść wygodnie w fotelu, opatulić się kocem, zabrać ciepły napój… zniknąć w odmętach liter. Zrobiłam tak i tym razem. Nawet diabeł z okładki mnie nie zniechęcił. Oprawa przyciąga wzrok oraz zdradza co w środku umieścił Rafał Patola. Zatopiłam się w wielkim tomiszczu, który sprawił mi nie lada problem. Zapraszam do zapoznania się z opisem moich przejść."
https://molinkaksiazkowa.blogspot.com/2017/11/rafa-patola-pieczecie-bogow-szlak.html
"Fantastyka jest idealnym gatunkiem na jesień. Ciekawe przygody, magiczne miejsca oraz akcja. Trzeba tylko zasiąść wygodnie w fotelu, opatulić się kocem, zabrać ciepły napój… zniknąć w odmętach liter. Zrobiłam tak i tym razem. Nawet diabeł z okładki mnie nie zniechęcił. Oprawa przyciąga wzrok oraz zdradza co w środku umieścił Rafał Patola. Zatopiłam się w wielkim tomiszczu,...
więcej Pokaż mimo toCała opinia do przeczytaniu tutaj: http://kaginbooks.blogspot.com/2017/10/156-pieczecie-bogow-rafa-patola.html
Z debiutami różnie bywa. Zdołałam się już nauczyć, że nie zawsze interesujący opis na okładce pokrywa się z zawartością, a czasem zerknięcie (bardzo uważne) na okładkę - potrafi odkryć treść. W przypadku "Pieczęci bogów" wszystko było nie tak. Nie tak się czytało, nie tak odbierałam zamierzenia autora, nawet nie tak pachniała książka (macie mnie, wącham książki...).
I chyba najgorsze, co miało być: kiepskie połączenie "Ziemiomorza" Le Guin z "Wiedźminem" Sapkowskiego okraszone masą mało smacznych żartów... Zdecydowanie, trafiłam w zamysł może i niezły, ale wykonanie...
[...]
Cała opinia do przeczytaniu tutaj: http://kaginbooks.blogspot.com/2017/10/156-pieczecie-bogow-rafa-patola.html
Cała opinia do przeczytaniu tutaj: http://kaginbooks.blogspot.com/2017/10/156-pieczecie-bogow-rafa-patola.html
więcej Pokaż mimo toZ debiutami różnie bywa. Zdołałam się już nauczyć, że nie zawsze interesujący opis na okładce pokrywa się z zawartością, a czasem zerknięcie (bardzo uważne) na okładkę - potrafi odkryć treść. W przypadku "Pieczęci bogów" wszystko było nie tak. Nie tak się czytało,...
Książka Rafała Patoli to debiut. Poszukiwałam w niej punktów zaczepienia dla siebie, jakiś miejsc, którymi mogę się oczarować, ale muszę przyznać, że nie było łatwo takie znaleźć. Przede wszystkim powieść wydaje się być czymś w rodzaju połączenia "Ziemiomorza" Le Guin z "Sagą o Wiedźminie" Sapkowskiego. Niestety porównanie kończy się na "czymś w rodzaju" i nic poza tym, ponieważ odczuwałam ten oddech wymienionych tytułów, aczkolwiek dość nieświeży, mało przyjemny.
Poznajemy świat, w którym żyją głównie elfy. Pojawiają się również inne istoty, jak Orkowie, Entowie, Driady i Gobliny. Powieść zaczyna się od znalezienia tajemniczego, krwiożerczego wręcz, dziennika przez Crisma. Bohater wraz z nowo poznanymi elfami rzuca się w wir przygody, szlakiem wędrowca, do którego należał ów dziennik. Nadzieja na skarby i bogactwo, być może na sławę i miłość, szybko ustępuje miejsca trwodze i niebezpieczeństwom. Tajemnica bardzo powoli zaczyna się objawiać i do końca nie zostaje całkowicie odkryta. Ta linia wędrówki zostaje przetkana wydarzeniami z życia poszczególnych bohaterów, jak również wątkami politycznymi.
Świat jest dość kameralny, zamyka się w obrębie jednej wyspy, której fizycznych rozmiarów nie da się ustalić z lektury, bowiem raz ma się wrażenie, że rozciąga się ona, a innym razem, że się kurczy. Nie wiem czy wynika to z jakiejś niekonsekwencji, nieprzemyślenia, czy zagubienia się przestrzennego samego Autora. Jednak było to dla mnie dość denerwujące. Dodatkowo nazwy geograficzne spędzały mi sen z powiek, bo są mało przyjemne w czytaniu i nie chodzi tutaj o ich rzeczywiste znaczenie, acz dźwięk samego słowa, jak np. Uzdargion, Mewiarha. Pośród wielu nazw nacji elfów (nieco przyjemniejszych już),imion bohaterów, skomplikowania wędrówki i wydarzeń, te nazwy geograficzne sprawiały, że w myślach myliłam krainy, rzeki, miasta i góry. I może to będzie wyłącznie moje odczucie, ale tak ono niestety wygląda.
Kreacja bohaterów nie jest zbyt bogata. Kolejne pojawiające się postacie nie wyróżniają się niczym poza odmienną przeszłością. Owszem każda w jakiś sposób posiada inne cechy charakteru, ale nie są to cechy dostatecznie stanowczo zarysowane i rozmywają się pośród przeciętności. Wielkie nadzieje pokładałam w Eosanie, która początkowo wydawała mi się bardzo mocnym charakterem, silną i niezłomną kobietą. Jednak coś i tutaj poszło nie tak, bowiem szybko przeobraziła się w kolejną zwykłą postać, może trochę bardziej wulgarną i brutalną.
Crismo jako główny bohater, a przynajmniej tak mi się wydaje, że ma być głównym bohaterem, bo w sumie trudno wyrokować, jest trochę jak takie ciepłe kluchy. Brakuje mu charakteru, jakiejś wewnętrznej siły, intuicji, takiego pazura. Nie był dla mnie ciekawy, ani go nie polubiłam, raczej złościł i przyprawiał o zgrzyt zębów.
Opowieść miała być chyba okraszona humorem w stylu rubasznych krasnoludów spod pióra Sapkowskiego, jednakże taki dowcip to wbrew pozorom trudna sztuka. Wyczucie w pewnej wulgarności, rozładowanie emocji bąkiem, czy beknięciem, musi zostać przeprowadzone z chirurgiczną precyzją, a nie wrzucone, bo tak i już. Takie "smaczki" zamiast bawić sprowadzają na czytelnika zażenowanie. Poza tym trudno jest wtłaczać z jednej strony wzniosłe myśli o doniosłych sprawach dla tego i każdego innego świata, a z drugiej dorzucać wisienkę na torcie w postaci mało chwalebnych zachowań i odzywek poszczególnych postaci. Znowu tutaj przychodzi mi na myśl jakiś brak konsekwencji w stylu, kojarzącym się ze wspomnianymi wcześniej tytułami.
"(...) Ostatnie słowo zaakcentował tak, jakby zmienił się w lukrowy napis na torcie w kształcie serca. Wyciągnął z pokrowca instrument z taką delikatnością, jakby postępował ze swoim przyrodzeniem. (...)"
Fabuła sama w sobie jest dość ciekawym pomysłem. Więcej, wręcz intrygującym. Jednak została do bólu naszpikowana wątkami pobocznymi, które tak mocno tłumią główną oś wydarzeń, że nie sposób się do niech przywiązać. W skrócie mówiąc, miałam wrażenie całkowitego chaosu i ciągłego odrywania się jakby od historii. I owszem lubię opowieści skomplikowane, przepełnione jakimiś sprawami mniejszymi, przeszłością i życiem bohaterów, jednak powinny być to raczej dodatki, nie podnoszone tak wysoko. Trudno się skupić, kiedy mnogość zaczyna męczyć. Chciałabym bardzo, żeby Autor wziął swoją książkę ponownie na warsztat, przeczytał i odrzucił część niepotrzebnych rzeczy, lub zminimalizował ich wagę. Dodatkowo, gdzieś zabrakło rytmu i spójności, które zastąpione zostały ciągłymi przełomami w akcji. W tej powieści wciąż się coś dzieje i kiedy już myślałam, że nic mnie nie zaskoczy to działy się, dla mnie, rzeczy niepojęte. Myślę, że spokojnie można rozbić ten tom na trzy inne, wykreślić to co rozwleczone, i nadać klimatu sprawniejszym językiem.
"Kiedy Crismo czytał Dziennik, wspinał się na jak najwyższe drzewo, a konia przywiązał kilka kroków dalej, by przypadkiem nie napadła go banda Gedorianów czy nawet Furnianów. W tym rejonie nikt nie uchodził za przyjaciela, a co dopiero samotny podróżnik."
Wiem, że nie jest to opinia pozytywna i z pewnością wielu z was zniechęciłam do książki, czego nie zamierzam zmieniać. Jednak bardzo bym chciała, by Autor mocując się z drugim tomem wziął sobie moje marudzenie do serca, bowiem pomysł ciekawy, ale z wykonaniem gorzej. Trzeba konsekwencji w budowaniu świata, pazura w bohaterach, spójnego słownictwa i logiki świata. Nie ma sensu zapatrywać się na innych, bo pisanie to powinno być coś bardzo intymnego, płynącego z duszy i serca ze wsparciem bystrego umysłu. I tego życzę Panu Rafałowi przy pracy nad kolejnymi tomami tej opowieści.
Książka Rafała Patoli to debiut. Poszukiwałam w niej punktów zaczepienia dla siebie, jakiś miejsc, którymi mogę się oczarować, ale muszę przyznać, że nie było łatwo takie znaleźć. Przede wszystkim powieść wydaje się być czymś w rodzaju połączenia "Ziemiomorza" Le Guin z "Sagą o Wiedźminie" Sapkowskiego. Niestety porównanie kończy się na "czymś w rodzaju" i nic poza...
więcej Pokaż mimo to