Bilet do szczęścia

Okładka książki Bilet do szczęścia Beata Majewska
Logo Lubimyczytac Patronat
Logo Lubimyczytac Patronat
Okładka książki Bilet do szczęścia
Beata Majewska Wydawnictwo: Książnica Cykl: Konkurs na żonę (tom 2) literatura obyczajowa, romans
288 str. 4 godz. 48 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Cykl:
Konkurs na żonę (tom 2)
Wydawnictwo:
Książnica
Data wydania:
2017-07-05
Data 1. wyd. pol.:
2017-07-05
Liczba stron:
288
Czas czytania
4 godz. 48 min.
Język:
polski
ISBN:
9788324582617
Tagi:
literatura polska miłość powieść obyczajowa relacje damsko-męskie romans spadek testament

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Szczęście nie przychodzi samo



216 39 18

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
703 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
90
34

Na półkach: , ,

Po fenomenalnym "Konkursie na żonę", nadeszła pora na "Bilet do szczęścia". Jak tylko skończyłam pierwszy tom, to po prostu nie mogłam się doczekać by poznać ciąg dalszy i cały czas rzucałam okiem na parapet. Na nim stoi góra książek i wśród nich, ta której tak pragnęłam. Nie zaczęłam jej czytać zaraz po zakończeniu pierwszej części, choć bardzo tego chciałam. Najpierw zabrałam się za "Sobowtóra" Ewy Karwan Jastrzębskiej, którego recenzję możecie już znaleźć na blogu. I oczywiście, na wstępie, pragnę was serdecznie zaprosić również i do tej recenzji.

Ale wracając do "Biletu". Pierwszy tom był genialny, jednak główna bohaterka Łucja lekko mnie irytowała. A to dlatego, że nie mogłam się nadziwić jak ślepo jest wpatrzona w Hugona. Miałam ochotę uderzyć ją w twarz i pokazać prawdę. Nie wyczuwałam w tej książce miłości, a jeśli już to jedynie ze strony Łucji.

Ale do tego jeszcze wrócimy.

Pierwszy tom zakończył się w bardzo bolesnym momencie. Gdy skończyłam go czytać, to po prostu zabrakło mi oddechu i siłą powstrzymywałam się od sięgnięcia od razu po kolejną część, by dowiedzieć się czy wszystko będzie dobre.

Łucja, młodziutka dziewczyna, pochłonięta przez uczucia do młodego prawnika z Krakowa, zakochana w nim bez pamięci, przeżywa szok. Dowiaduje się czegoś, co mrozi jej krew w żyłach. Okazuje się, że mężczyzna, który ją uwiódł, który przejął władzę nad jej sercem, zrobił to tylko i wyłącznie dlatego, aby odziedziczyć spadek po wuju. Dziewczyna myśli jedynie o tym, by od razu zerwać związek z Hajdukiewiczem i wrócić w rodzinne strony. Jednak los nie pozwala na to. Jej babka, jedyna opiekunka zastępująca jej matkę i ojca, trafia do szpitala. Łucja z braku innej możliwości decyduje się pozostać w mieszkaniu Hugona na czas rekonwalescencji jej opiekunki.

Hugo odzyskuje nadzieję, na odzyskanie ukochanej. Okrywa, że naprawdę kocha Łucję i nie może bez niej żyć. Wie, że nie dałby sobie rady bez tej kruszyny. To, co się dzieje, jest ostatnią szansą od losu, by mężczyzna odzyskał dziewczynę. Ale serce kobiety jest złamane. Czy Łucja zdoła uwierzyć, w szczerość jego uczuć?

Ja pisałam w recenzji pierwszego tomu, od wieków żywię dziwną, niewytłumaczalną niechęć do polskich autorów. I uwierzcie mi, że jeśli już po jakąś sięgam, to nazwanie tego zaszczytem wcale nie jest przesadą. Bardzo wiele oczekiwałam od autorki. Poznałam wiele opinii na ten temat i nie mogłam się doczekać. Czytelnicy wychwalali drugą część, nie raz spotkałam się ze stwierdzeniem, że jest ona jeszcze lepsza od "Konkursu". Podeszłam trochę sceptycznie do tych opinii, przecież każdy z nas ma inny gust i może zdarzyć się tak, że dla mnie będzie wręcz przeciwnie. Pod koniec musiałam przyznać rację zasłyszanym wcześniej słowom.



Pierwszy tom był świetny, ale drugi był poziom wyżej od pierwszego. Czytałam go z niezwykłą przyjemnością, odrywając się jedynie by pójść coś zjeść, lub by iść z psem na spacer. Co prawda, książkę czytałam dwa dni, ale tylko i wyłącznie dlatego, że musiałam pomagać mamie w kuchni przy przygotowaniu obiadu. Jednak jak już przysiadłam do niej, to nic nie potrafiło mnie od niej oderwać. Nawet krzyki mamy, co przyznaję z lekkim wstydem.

Nigdy nie lubiłam książek typowo o miłości, może głównie dlatego, że ja mam w niej pecha. A mówiąc to, mam na myśli jej całkowity brak. No cóż, albo miłość, albo książki. Naprawdę, przez całą książkę zazdrościłam Łucji, że będąc w moim wieku znalazła tak wspaniałego mężczyznę. Bo to, jaki był Hugo, sprawiało że często uśmiechałam się głupio do kartek i wyobrażałam tego boskiego prawnika.

Jest to typ mężczyzny, w który naprawdę ciężko się nie zakochać. To jeden z tych książkowych bohaterów, którzy stają się naszymi książkowymi mężami. Niezwykle męski, przystojny, bogaty, mający w sobie to coś co przyciąga uwagę.

Ale wracając do książki. Jak tylko zaczęłam ją czytać zdałam sobie sprawę, że autorka naprawdę poczyniła duży postęp. Niesamowicie podobało mi się to, w jaki sposób opisała uczucia Łucji. Wprawiło mnie to nawet w lekkie osłupienie. Miałam wrażenie, jakby pani Beata sama to przeżyła i dzięki temu dała radę tak dobrze to ująć. Strony aż kipiały bólem, smutkiem, bił od nich chłód. Ale jednocześnie wyczuwałam miłość, radość, nadzieję. To było coś pięknego. Bez problemu wtopiłam się w wykreowaną przez autorkę historię i z przyjemnością śledziłam dalsze losy bohaterów (które nawiasem mówiąc nie raz przyprawiały mnie o zawał serca i minę na twarzy jak złota rybka). Byłam jak szpieg, siedziałam obok Łucji na tapczaniku, stałam obok niej gdy trzymała w rękach maleństwo. Patrzyłam się na cierpiącą przyjaciółkę Hugona, Olgę. I to wszystko z bez żadnego skrępowania.

A skoro poruszyłam już kwestię dziecka, to chcę dodać tylko jedno. Łucja jest wspaniałą matką i aż serce mi rosło, gdy obserwowałam jak cudownie opiekuje się dzieckiem. Mało brakowało a piałabym z zachwytu.

W książce bardzo podoba mi się postać pani Hani Hajdukiewicz. I jej historia, która w końcu zyskała rozwinięcie i to napisane w cudowny sposób. Nie wiecie nawet jak się ciszyłam, gdy w końcu doszło do tego, do czego doszło. Jeśli chcecie wiedzieć o co chodzi, to nie liczcie na mnie. Nie pisnę ani słówkiem. Nie chcę odbierać wam przyjemności z czytania i poznawania historii samemu, a właśnie to w książkach jest najlepsze.

Książkę czyta się wspaniale. Nie ma momentu, w którym by się dłużyła, cała opowieść płynie gładko i wartko, a ilość stron do przeczytania znika w zatrważającym tempie. Wszystko jest idealnie zgrane i pasuje do siebie idealnie. Każdy element jest dokładnie przemyślany i całość tworzy jedną wielką układankę uczuć. A uwierzcie mi, że jest ich tutaj naprawdę wiele. Tak jak wspominałam wcześniej, pierwszy tom był genialny, ale drugi jest jeszcze lepszy. Istna karuzela uczuć. Po prostu niemożliwe jest nie dać się porwać tej historii i tym bohaterom. Są intrygujący i żywi. Jakby żyli naprawdę.

Już nie mogę doczekać się kolejnego tomu, a premiera już wkrótce! Oderwanie się od świata Łucji i Hugona przyszło mi z trudnością, w szczególności po tym cudownym zakończeniu. Ostatnia strona prawie przyprawiła mnie o łzy. Łzy szczęścia.

Także, nie pozostaje mi nic innego, jak z całego serca polecić wam tę książkę. Mogłabym napisać więcej, ale po co? Nie chcę streścić wam całej książki, więc po prostu nie pozostaje wam nic innego, jak ją przeczytać. Do czego z całego serca zachęcam, nie zawiedziecie się. Pani Beata Majewska doskonale wiedziała, jak napisać tę historię.

www.ksiazkowa-dusza.blogspot.com

Po fenomenalnym "Konkursie na żonę", nadeszła pora na "Bilet do szczęścia". Jak tylko skończyłam pierwszy tom, to po prostu nie mogłam się doczekać by poznać ciąg dalszy i cały czas rzucałam okiem na parapet. Na nim stoi góra książek i wśród nich, ta której tak pragnęłam. Nie zaczęłam jej czytać zaraz po zakończeniu pierwszej części, choć bardzo tego chciałam. Najpierw...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    880
  • Chcę przeczytać
    389
  • Posiadam
    166
  • 2018
    43
  • Ulubione
    27
  • 2019
    18
  • 2017
    16
  • E-book
    10
  • Ebooki
    7
  • Teraz czytam
    7

Cytaty

Więcej
Beata Majewska Bilet do szczęścia Zobacz więcej
Beata Majewska Bilet do szczęścia Zobacz więcej
Beata Majewska Bilet do szczęścia Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także