Furia
- Kategoria:
- kryminał, sensacja, thriller
- Cykl:
- Dekada (tom 1)
- Wydawnictwo:
- Czwarta Strona
- Data wydania:
- 2017-08-02
- Data 1. wyd. pol.:
- 2017-08-02
- Liczba stron:
- 424
- Czas czytania
- 7 godz. 4 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788379767168
- Tagi:
- gwałt kryminał literatura polska niebezpieczeństwo policjantka polski kryminał seryjny zabójca śledztwo wyścig z czasem zaginięcie
WSZYSCY MAJĄ SWOJE WEWNĘTRZNE DEMONY, NIEKTÓRZY TRACĄ NAD NIMI KONTROLĘ.
Zimny poniedziałek, październik 1992 roku. W lesie zostają odnalezione zwłoki atrakcyjnie ubranej kobiety. Randka? Gwałt? Prostytucja?
Policjanci z Komendy Wojewódzkiej mają trudne zadanie. Zeznania świadków są mętne, ktoś widział odjeżdżającego niebieskiego żuka, ktoś słyszał, że po okolicy kręcił się jakiś obcy. Sprawą zajmuje się Harry, legenda poznańskiej policji. Komisarz ma słabość do alkoholu, pięknych kobiet i brudnych zagrywek podczas przesłuchań. Towarzyszy mu posterunkowa Katia Domagała, która właśnie zaczęła pracę w Wydziale Kryminalnym. Przypuszczenia prowadzą ich do mężczyzny skazanego w przeszłości za gwałt. Niestety, nie zdążą z nim porozmawiać…
Pojawiają się nowe ofiary – każdą z kobiet uwiódł ten sam, czarujący i przystojny mężczyzna o śniadej cerze. Policja zaczyna polowanie. Katia na własną rękę sprawdza teren, na którym działa zabójca. Tymczasem jej partner niespodziewanie znika…
FURIA to początek nowej serii kryminalnej. Bezlitosny świat, w którym z dnia na dzień umarł dawny porządek i nastało nowe prawo. Seryjni zabójcy, policyjne śledztwa, klimat minionych dekad i mocne opowieści inspirowane autentycznymi historiami…
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Wypis z życia lubieżnika
Kryminałów Ci u nas dostatek. Gdzie nie spojrzeć, tam wyzierają jego kolejne fale, których końca nie widać. Wśród nich masa znanych nazwisk, ale siłą rzeczy skoro jest zapotrzebowanie, pojawiają się nowe. Jednym z nich jest z pewnością „Furia” napisana przez Michała Larka. No właśnie. Czy poza obiecującym tytułem ma w sobie to coś, by zaznaczyć się wśród tsunami innych pozycji?
Tematyka, co tu kryć jest obiecująca. Lata 90., konkretnie zaś 1992 rok. Zabójstwa kobiet. Sprawca gdzieś jest, nie wiadomo gdzie. Główne role w jego złapaniu, a przynajmniej tak wynika z początku, mają pełnić niejaki Harry i Katia Domagała. Oczywiście policja to coś więcej niż dwie wiodące osobistości. Bez obaw, mundurowych jest tu pod dostatek i to na różnych szczeblach.
No dobrze. Formalności za nami, przejdźmy do mięska. Klimacik trzeba przyznać pociągający. Atmosfera na komendzie wyczuwalna, a i codzienność ładnie nakreślona. Tu Amiga 500+, tam Kroll króluje na VHS, a w radiu rodzime i zagraniczne hity. Poznań zaprezentowany ze swadą. Autor niczego nie ujmuje barwnym okolicom. Bimberek złapany po znajomości czy smakołyki ze świniobicia są jak najbardziej obecne.
Czyta się to niezmiernie szybko. Wchodzi się w całą intrygę jak nóż w masło, a strony przelatują z dużą prędkością. Byłoby pięknie, gdyby nie to, że tak naprawdę niewiele z tego wynika. Bardziej niż książkę, przypomina to rozbudowany scenariusz. Filmowość jest w cenie, ale nie przesadna. Bo cóż z tego, że jest dynamicznie, skoro mało co zostaje w pamięci? Jeszcze ten dualizm z amerykańskim rodowodem. Niby wbijamy szpilę w błędy zza wielkiej wody, a za moment ładujemy się w to samo bagno.
Język często wulgarny, nikt tutaj jeńców nie bierze. Rzeczywistość jaka jest każdy widzi i czuje. Niestety podobnie rzecz wygląda w korekcie. Rzadko przyczepiam się do tego, ale tutaj nie mam wyboru. Już pal sześć literówki, których niestety trochę jest, ale ileż tu powtórzeń! Trudno powiedzieć czyja wina jest tu wiodąca, jednak ilość nakładających się zwrotów pokroju – zagryźć wargi/usta ewentualnie przygryźć język – jest tu znacząca i po prostu irytuje.
Kwestia postaci jest równie dyskusyjna. Harry to grubo ciosany facet z jajami. Zmyślny i brudny. Gdzie policja nie może, tam jego pośle. Miło i kliszowo jednocześnie, ale wydaje się, że swoich pięciu minut doczeka się dopiero w kontynuacji. Katia na początku również jest przedstawiona dość schematycznie. Jedyna kobieta w policji jest bardziej szorstka niż przystępna. Na szczęście z czasem ten stereotyp się wyciera i główna bohaterka zyskuje w oczach czytelnika. Drugi plan wygląda tu zdecydowanie bardziej klarownie, szczególnie charakterystyczny jest Ostrowski.
Najciekawszy w tym wszystkim zdaje się nasz oprawca. Daleki od hollywoodzkich seryjnych morderców, których plany niekiedy przytłaczają rozmachem. To prosty chłop, o prostych potrzebach. Jeśli coś potrzebuje, to stara się to zdobyć. Nie da się po dobroci, to trzeba siłą, cóż poradzić? Nie daj Bóg ktoś wnerwi, wtedy emocje sięgają zenitu i nie ma już co zbierać. Finezji zero, ale efektywność stuprocentowa.
Nie ukrywam, problemów mam z „Furią” dość sporo. Na smaczne kąski dialogowe, trafia się sporo sztampy. Główni bohaterowie potrzebują dotarcia, zaś antagonista robi dobre wrażenie. Czasy ciekawe, ale przydała by się im chwila oddechu, by klimat miał szansę odpowiednio wybrzmieć. Za dużo tu serialowości, skrótów i braku dbałości o szczegóły (korekta). Wydaje się, że autor tak bardzo myślał o serii, że zapomniał o książce, którą właśnie pisał. Nie ma kiedyś, trzeba się skupić na teraz. A choć potencjał na zaistnienie na kryminalnym poletku jest, to trzeba go umieć lepiej wykorzystać.
Patryk Rzemyszkiewicz
Oceny
Książka na półkach
- 491
- 299
- 134
- 12
- 10
- 7
- 6
- 6
- 6
- 6
Cytaty
Wszyscy odjechali. Zniknęli policjanci, zniknęły zwłoki Marianka. Znowu zapadła cisza. Została sama - z bolesnymi wspomnieniami, spośród których najżywsze dotyczyło zatrzymania jej syna.
Opinia
Mieszanka piorunująca. Braku talentu i deficytu pomysłów, wtórności i niekonsekwencji. Literat Larek chwali się w notce biograficznej że prowadzi kursy storytellingu. Współczuję jego studentom. Po takim kursie nie załapią się nawet na pisanie scenariuszy produkcji pt. docudrama. O czymś poważniejszym nie ma co nawet wspominać. Inna sprawa, to pytanie, kto i na jakiej podstawie na tego wykładowcę storytellingu zatrudnił. Z pewnością nie mogła to być „Furia”. W tym produkcie „powieściopodobnym” story w ogóle nie ma. Historia sypie się już na starcie i potem nie ma jak jej zebrać. Zresztą kto ma to zrobić, skoro Larek bardzo szybko zapomina nawet o swoim głównym bohaterze (to chyba ten koleś z okładki) – który miał być klasyczną kopią Brudnego Harry’ego, a stał żenującą podróbką „Majamiego” z „PitBulla”. Zamiast niego w połowie książki próbuje pisać chic noir z młodą policjantką w wiodącej roli. Ale jak każdy prawdziwy mężczyzna – a przecież Larek musi być kimś takim, skoro w notce pisze o sobie „Specjalista od mocnych opowieści” – na kobietach się nie zna. Sprawia to, że miejsce karykaturalnego Harry’ego, zastępuje tekturowa Katia. Katia, która na dodatek nie ma głowy do śledztwa, bo zaczyna myśleć – z wajemnością – pewnym młodym glinie. Larek plącze wątki i w wątkach aż jego policjanci z Komendy Wojewódzkiej zaczynają przypominać grupę Laokoona spętaną wężami niemożności autora. Na szczęście Larek ma pomysł na tą patową sytuacją. Gdy nie idzie mu prowadzenie akcji, a jego bohaterom śledztwa, sadza ich nad książkami. I tak oto „Wyścig z czasem” – jak krzyczy do nas z okładki „Furia” – staje się leniwą wędrówką przez książki, które przed laty kartkował autor.
Na końcu notki Larek informuje, że „prywatnie jest miłośnikiem kultury popularnej, uzależnionym od amerykańskich seriali i klasycznych szwedzkich kryminałów”. Dobrze by było, żeby je nie tylko kochał, ale i czytał/oglądał. Może się nauczy więcej niż na swoich kursach storytellingu. W amerykańskich serialach akcja biegnie prosto (czasami skacząc przez fabularne przeszkody) z punktu A do punktu B. U Larka tłucze się po ścianach jak pijany zając. W szwedzkich kryminałach ważny jest wątek społeczny, często pojawia się m.in. dyskryminacja i przemoc wobec kobiet. U Larka panie występują najczęściej w rolach, w jakich obsadzają je bywalcy budek z piwem – tzw. chutliwych suk marzących tylko by ktoś je przeleciał. To mizoginiczne, seksistowskie i, przede wszystkim, obrzydliwe. Takie jak cała „Furia”.
Z całego serca odradzam.
Mieszanka piorunująca. Braku talentu i deficytu pomysłów, wtórności i niekonsekwencji. Literat Larek chwali się w notce biograficznej że prowadzi kursy storytellingu. Współczuję jego studentom. Po takim kursie nie załapią się nawet na pisanie scenariuszy produkcji pt. docudrama. O czymś poważniejszym nie ma co nawet wspominać. Inna sprawa, to pytanie, kto i na jakiej...
więcej Pokaż mimo to