Karmin

Okładka książki Karmin Agnieszka Meyer
Okładka książki Karmin
Agnieszka Meyer Wydawnictwo: Wydawnictwo MG literatura piękna
288 str. 4 godz. 48 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Wydawnictwo MG
Data wydania:
2017-03-30
Data 1. wyd. pol.:
2017-03-30
Liczba stron:
288
Czas czytania
4 godz. 48 min.
Język:
polski
ISBN:
9788377793923
Tagi:
literatura polska
Średnia ocen

6,4 6,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,4 / 10
24 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1759
1758

Na półkach:

„Jest coś w powieści Meyer, co nie pozwala się od niej oderwać.”
Powyższe zdanie autorstwa Sylwii Chutnik, które wybrałam z jej opinii umieszczonej na tylnej okładce tej książki, w pełni oddaje nieuchwytność istoty ducha tej powieści.
Próbowałam dociec i określić ją.
Na pewno nie był to główny wątek - rozpadający się związek Seliny i Maxa oraz próba zbudowania przez każdego z nich kolejnych z innymi partnerami. Dla mnie nic rewelacyjnego. Nie były to też skomplikowane relacje między czworgiem bohaterów. Pełne niedomówień, sekretów i toksyn je niszczących. Znów nic nowego! Mam to w każdej powieści obyczajowej. Nie była to również miłość. Najbanalniejszy temat prawie wszystkich historii. I nie tylko! Opierają się jej jedynie poradniki z fizyki i im podobne.
Więc co?
Narracja! Niebanalny sposób przekazu o banalnych sprawach ludzkich. Niezwykle zmysłowe patrzenie, postrzeganie i ujmowanie rzeczy, obrazów, myśli i zdarzeń. Najdrobniejszy detal materialny i niematerialny widziałam i czułam w ogromnym powiększeniu. Miał swój kształt, zapach, smak, kolor i fakturę przenoszące w czasie i przestrzeni. Każde odczucie rozszczepiało się na odcienie i powidoki. Każdy szczegół pulsował, mienił się i zmieniał barwę, które narrator zamykał w metaforze. Selina nie miała szarych oczu. Jej tęczówki drżały rtęcią. I tak, jak „Selina potrafiła uskrzydlić wszystko: herbatę w wyszczerbionym kubku, pojedynczy promień światła wchodzący do pokoju przez szczelinę pod drzwiami, załamanie na jego koszuli”, tak ja z zaciekawieniem odkrywałam, jak inaczej można odbierać dobrze sobie znany świat. Zupełnie, jakby narrator przemawiał do mnie innym językiem.
Uskrzydlonym!
Na dodatek każde zdanie obrazujące myśli bohaterów było gęste i brzemienne zawartą w nich wiedzą. Każde wyrażenie otwierało mi drzwi do innej przestrzeni wyobraźni, prowadząc skojarzeniami po labiryntach odmiennych pojęć w nowej odsłonie. Każda opowieść kończyła swój bieg w świecie manuskryptów i starodruków. Selina, będąc konserwatorką papieru i jeżdżąc po świecie za zleceniami, pokazywała mi to, co przeciętny człowiek ma rzadką okazję zobaczyć. Chociażby taki inkunabuł, dzieło św. Bonawentury, który miałam szczęście ujrzeć w Książnicy Pomorskiej w Szczecinie tylko dlatego, że był wystawiony przez trzy dni po jego konserwacji, przed zamknięciem w skarbcu. Takich spotkań z wyjątkowymi i niedostępnymi dla większości księgami jest w tej powieści więcej. To właśnie dzięki nim czas w powieści biegnie dwutorowo. Leniwie, powoli w naprzemiennie opisywanych chwilach życia poszczególnych bohaterów z niezwykle zmysłowymi scenami erotycznymi, a jednocześnie szybki i dynamiczny w zmieniającej się scenerii historycznej całej ludzkości, będącej tłem oraz przyczyną a zarazem skutkiem czasu teraźniejszego. Dynamikę akcji potęgowały liczne podróże bohaterów i zmiany miejsca zamieszkania, której kwintesencją był tajemniczy David. Postać niezwykle intrygująca. Wprowadzała w opowieść elementy praprzeszłej tajemnicy sięgającej początków świata, metafizyki, historii powszechnej ludzkości, ale też wątki filozoficzne. Ponadczasowe zagadnienia zmuszające do odpowiedzi na podstawowe pytania egzystencjalne.
Powieść uskrzydlona!
To najbardziej adekwatne określenie, jakie nasuwa mi się jako pierwsze, gdy spoglądam na jej okładkę, a która bardzo mi się nie podoba. Aż prosi się, żeby zamienić jej grafikę na stylizację starej księgi sugerującą obietnicę wzniesienia czytelnika ponad podziały geograficzne (kosmopolityzm bohaterów),narodowościowe (każdy bohater ma inne pochodzenie) i czasowe (przeszłość miesza się z teraźniejszością, która pyta o przyszłość) po to, by pokazać los człowieczy z jego wędrówką w czasie oraz zmienność świata zmierzającemu ku samozagładzie, zatrzymaną w księgach. By dać możliwość wyjrzenia z wąskiej perspektywy swojego ulotnego życia każdemu kurczowo chwytającemu się „swoich miłości, obsesji, pasji, pieniędzy, wspomnień...”, a którzy są „ograniczeni czasem, zaślepieni uczuciami, niewidzący niczego poza swoim krótkim, nieważnym życiem”. By uświadomić sobie, że w tym nieubłaganym przemijaniu życia najważniejsze jest pełne i świadome przeżywanie chwili.
Powieść do tego zachęca.
http://naostrzuksiazki.pl/

„Jest coś w powieści Meyer, co nie pozwala się od niej oderwać.”
Powyższe zdanie autorstwa Sylwii Chutnik, które wybrałam z jej opinii umieszczonej na tylnej okładce tej książki, w pełni oddaje nieuchwytność istoty ducha tej powieści.
Próbowałam dociec i określić ją.
Na pewno nie był to główny wątek - rozpadający się związek Seliny i Maxa oraz próba zbudowania...

więcej Pokaż mimo to

avatar
118
42

Na półkach: ,

Zapraszam na bloga: http://ksiazkilubie.blogspot.com/2017/08/powiew-nostalgii-agnieszka-meyer-karmin.html#more

Zapraszam na bloga: http://ksiazkilubie.blogspot.com/2017/08/powiew-nostalgii-agnieszka-meyer-karmin.html#more

Pokaż mimo to

avatar
2661
2655

Na półkach:

"Pochodzenia się nie wybiera. Ale pamiętać trzeba, mimo wszystko."

Jestem na siebie nieco zła, że długo kazałam książce czekać na spotkanie, a ona miała tak wiele ciekawego do zaoferowania. Z wielką przyjemnością ją pochłaniałam, ciesząc się wątkami intrygującej fabuły, doceniając barwny styl narracji i możliwość sympatycznego przeniesienia się na chwilę w inny świat. Wciągająca przygoda czytelnicza, zanurzanie się w opowiadaną historię przyniosło sporą radość i satysfakcję czytelniczą.

Fantastyczny klimat powieści, natychmiast się w nim odnalazłam, ciesząc się przesiąknięciem wielokulturowością, spojrzeniem na bolesne odniesienia do historii, wkraczaniem we współczesne trendy społeczne. Wszystko frapująco przenikane przez tajemnice, zmysłowe nawiązywanie do różnych gałęzi sztuki, równoważenie świata realnego z tym delikatnie abstrakcyjnym i naznaczonym mistycznymi nutami. Retrospekcje bohaterów, mieszanka dalekich i bliskich wspomnień, wartych zapamiętania i pielęgnowania, ale też tych, które najchętniej nadpisałoby się nowymi.

Wyraziste i przekonujące postaci, wprowadzające urok niepowtarzalności i unikalności. Max, stolarz, silna osobowość skoncentrowana na sobie. Selina, konserwatorka książek, poszukująca potwierdzenia własnej wartości. Jess, próbująca miłością uleczyć rany, silnie osadzona w teraźniejszości. David, poliglota, wyjątkowo zagadkowy mężczyzna, cierpiący na narkolepsję. Utożsamiamy się z bohaterami, przyglądamy się ich losom i dylematom, staramy się zrozumieć czyny i postawy, często popieramy, a kiedy indziej, wręcz odwrotnie, pragniemy odwieść od podejmowanych decyzji, czy nakłonić do szybszego działania, nieodkładania na później tego, co przynosi trwałe szczęście, radość, miłość i spełnienie.

Ich ścieżki życia silnie splatają się ze sobą, wiele oczekują nie tylko jedno od drugiego, lecz także od samych siebie. Przeszłość, która rzutuje na postrzeganie otoczenia i najbliższych, jeszcze nie do końca pozamykane epizody i nieuporządkowane relacje. Marzenia, pragnienia i tęsknoty domagające się doprecyzowania. Paleta silnych emocji, czasem wymykająca się określeniu, zdefiniowaniu, rozumieniu i akceptacji. I jeszcze stara irlandzka księga w tle, która wydaje się odzwierciedlać prawdziwe kolory życia, interesująco symbolizując jego sens i równowagę, potrzebę dostrzegania piękna duszy i konieczność jego pielęgnowania.

bookendorfina.pl

"Pochodzenia się nie wybiera. Ale pamiętać trzeba, mimo wszystko."

Jestem na siebie nieco zła, że długo kazałam książce czekać na spotkanie, a ona miała tak wiele ciekawego do zaoferowania. Z wielką przyjemnością ją pochłaniałam, ciesząc się wątkami intrygującej fabuły, doceniając barwny styl narracji i możliwość sympatycznego przeniesienia się na chwilę w inny świat....

więcej Pokaż mimo to

avatar
1721
1311

Na półkach: , , , ,

Czworo ludzi na dwóch różnych kontynentach zostało uwikłanych w historię o miłości, bliskości i tajemnicach. Ich codzienność przeplata się ze sobą pokazując nam jakie skutki mają podejmowane decyzje. Ich problemy mają wpływ nie tylko na ich własne życie, ale i pozostałej trójki. Jak to możliwe? W jaki sposób autorka połączyła ich losy? Czy prawda wyjdzie na jaw? Dla kogo finał okaże się szczęśliwy?

Każde miejsce, w którym toczy się akcja jest opisane z niezwykłą dokładnością, dzięki temu oczami wyobraźni potrafiłam zobaczyć i poczuć tamten świat - amerykański, włoski, polski - Golden Gate, obozy koncentracyjne czy też Forum Romanum.

Jednak chwilami brakowało mi chronologiczności, gubiłam się w przeszłości i teraźniejszości, próbując odnaleźć się na osi czasu, by dorównać krokom bohaterów. Zaś rozpoczynając nowy rozdział musiałam czekać, by imię bohatera zostało wymienione, by wiedzieć której pary dotyczy oraz czy dany fragment dzieje się tu i teraz czy jest może wspomnieniem...

Powyższy akapit sprawia, iż z całą pewnością stwierdzam, że Agnieszka Meyer nie do końca trafiła w mój gust. Ale przecież nie każdą książką muszę być zachwycona, prawda? To nierealne... A właśnie tak określiłabym "Karmin" - odrealniona opowieść z ukrywaniem prawdy, tęsknotą za ojczyzną i wspomnieniami o wojnie. Nie ma tutaj zbyt wiele akcji, raczej mnóstwo przemyśleń czy dyskusji - to one stanowią o sensie lektury. Brakowało mi nieco adrenaliny, która zwykle towarzyszy mi podczas lektury. Mam wrażenie, że momentami autorka chciała zbyt pięknie czy górnolotnie przekazać swe myśli czytelnikowi i - przynajmniej dla mnie - wyszło trudno i naukowo.

Niewątpliwie na plus muszę zaliczyć opisy zbliżeń, które zostały przedstawione bajkowo, w sposób piękny, delikatny, wręcz jak muśnięcia skrzydeł motyli. A przecież nie tylko o cielesności tu mowa. Meyer wykorzystała swych bohaterów, by pokazać nam, że każdy potrzebuje czasem oddechu, wytchnienia, oderwania od dotychczasowego życia i trudności jakie piętrzą się codziennie.


Podsumowując - "Karmin" jest powieścią trudną, oryginalną i specjalizującą się w ulotności miejsc i języków, ale również barwna i mistyczna. Opowiada o trudnej przeszłości, wspomnieniach i różnorodnych dziełach sztuki. To dość ciężka historia, głównie z uwagi na jej charakter i odmienność od typowych obyczajówek. Na pewno trzeba mieć odpowiedni nastrój i przygotować się psychicznie do odbioru książki o książce, bowiem śmiało mogę stwierdzić, że prócz czwórki żywych bohaterów, piątym jest ONA - niezwykła księga. Bibliofile powinni odkryć ją osobiście a przy okazji otrzymają wskazówkę, by nic w życiu nie odkładać na później...

całość recenzji: http://czytelnicza-dusza.blogspot.com/2017/09/agnieszka-meyer-karmin.html

Czworo ludzi na dwóch różnych kontynentach zostało uwikłanych w historię o miłości, bliskości i tajemnicach. Ich codzienność przeplata się ze sobą pokazując nam jakie skutki mają podejmowane decyzje. Ich problemy mają wpływ nie tylko na ich własne życie, ale i pozostałej trójki. Jak to możliwe? W jaki sposób autorka połączyła ich losy? Czy prawda wyjdzie na jaw? Dla kogo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1029
797

Na półkach: , , ,

Max, artysta-cieśla oraz odnawiająca stare księgi Selina wydają się być dla siebie stworzeni. Aż do kłótni, która wybucha niespodziewanie, sprawiając, że lądują w dwóch różnych zakamarkach świata. Ona we Włoszech, tonąca w książkach i objęciach tajemniczego Davida. On zaś w USA, próbując znaleźć szczęście w ramionach innej.

Agnieszka Meyer to osoba, której pisanie nie jest obce: wydała już e-booka z esejami, pisała do gazet i czasopism. „Karmin” jest jednak jej pierwszą powieścią i mimo, że autorka ma już jakieś doświadczenie w pracy nad słowem to niepisana reguła mówiąca o tym, że pisarz umie pisać po 3-4 książkach i u niej się sprawdza.
„Karmin” to powieść z bardzo konkretną inspiracją. Starodruki. Książka wydaje się być wokół tego słowa wręcz obudowana. Główna bohaterka się nimi interesuje, jeden z głównych bohaterów także. Doskonale widać, że to coś, co panią Meyer zafascynowało i być może dalej fascynuje. Niestety, sama inspiracja nie wystarczy: miało być o starodrukach, o tajemnicy, o czymś nienamacalnym... a wyszło właściwie trochę jak zwykle.
Nim jednak do tego przejdę, skupię się na stylu autorki, bo według mnie to największy problem „Karminu”. Jak już wspomniałam, powieść napisana została wokół słowa „starodruk”. I to niemal dosłownie. Skoro mamy stare teksty, tajemnicze i na swój sposób romantyczne to i styl powinien taki być, prawda? Agnieszka Mayer próbowała więc stylizować język na poetycki, piękny i delikatny jak skrzydełko motyla. Niestety, z nie najlepszym skutkiem.
Już na pierwszych stronach łapałam się za głowę, widząc „baobaby finansów”, albo „misterny wzór kolczyka sekretarki”, która kompletnie nic innego do fabuły nie wnosi, poza posiadaniem misternego wzoru na kolczyku. Meyer zdaje się nie znać umiaru w porównaniach, nader często zmuszając sowich bohaterów do nienaturalnych rozmyślań na filozoficzne tematy. A jak nie na filozoficzne, to o swojej przeszłości i o swoich bliskich, Przez to tempo powieści jest bardzo nikłe i niekiedy nużące. Mamy ogrom często kompletnie zbędnych opisów i wspomnień, a sama fabuła stoi w miejscu. Rozumiem, jaki był zamysł autorki, ale uważam, że prawdopodobnie brakuje jej jeszcze umiejętności, by takie coś zrobić dobrze. Tak po prostu.
Na całe szczęście najbardziej bolesny jest tylko początek książki. Bo albo ja się do stylu Meyer przyzwyczaiłam, albo im dalej w las tym tych zastojów jest mniej (choć i tak jest ich sporo). W każdym razie, choć było to męczące, dałam radę dobrnąć do końca. Podejrzewam, że taki styl pisania niektórym paniom bardzo się spodoba, aczkolwiek ja widzę tu po prostu braki warsztatowe.
Choć całość obraca się wokół słowa „starodruk” to nie oznacza, że fabuła obraca się wokół starodruków. Jeśli to jest jedyny powód, dla którego chcecie sięgnąć po tę książkę odradzam z ręką na sercu. Choć stare teksty są niezwykle ciekawe autorka stawia jednak na romans; starodruki to tylko coś, co naprawia Selina i coś, co pozwala na zbudowanie, nieco naciąganej, relacji z Davidem. Jednocześnie dodaje historii trochę tajemnicy i poza tym nie robią kompletnie nic. To jest dodatek, nie główny temat samej historii.
Muszę pochwalić autorkę za pewną wartość edukacyjną, którą ze sobą niesie. Czytając, możemy poznać kilka faktów na temat konserwowania papieru, manuskryptów, historii i zabytków. Nie jest tego za wiele, ale Meyer podaje nam trochę ciekawostek i mniej znanych miejsc, które możemy zwiedzić. To naprawdę spora wartość „Karminu” biorąc pod uwagę, że to przede wszystkim romans.
A właściwie nie romans: trzy romanse! W pewnym sensie przynajmniej. Max i Selina rozstają się w (według mnie) nieco głupich okolicznościach. Cóż, bywa, uznajmy, że w to wierzę, zwłaszcza, że nasz bohater jest bardzo gwałtowna postacią. Potem wyjeżdżają. Rozstają się i próbują zacząć nowe życie, ciągle wracając myślami do siebie. Szczerze mówiąc, samego Maxa po prostu nie polubiłam. Nie przepadam za gwałtownymi osobami, a on na dodatek ma w sobie sporo agresji. To człowiek, którego w realnym życiu miałabym ochotę wielokrotnie pobić, tak po prostu. Poza tym jego wątek jest po prostu dość zwyczajny i nudny.
Z Seliną sprawa ma się nieco inaczej. David, którego poznaje, to zdecydowanie najciekawsza postać w całej książce. Inteligencja i tajemniczość to w końcu coś, co po prostu musi przyciągać, prawda? :) Przy okazji to po prostu miły facet, a sama Selina wiedzie ciekawsze życie niż Max. W porównaniu do jego wątku, historia Davida i konserwatorki jest zdecydowanie ciekawsza. Niestety, nie jest to coś genialnego: jeśli ktoś zna choć trochę popkulturę szybko załapie, o co z tym tajemniczym mężczyzną chodzi i nagle okaże się, że jego motywy są po prostu dość nudne, bo typowe i powtarzalne.
Ostatecznie jednak, choć „Karmin” nie jest genialny to jest czymś więcej, niż typowym romansem. Widać w tym jakiś pomysł, widać chęć stworzenia czegoś niezwykłego; mimo wszystko, to nie jest tak sztampowa historia, jak mogłabym się spodziewać. Styl autorki sprawia jednak, że książka niekoniecznie jest przyjemna w odbiorze. Na dodatek brakuje mi w niej czegoś dodatkowego: jakiegoś szczegółu, tajemnicy związanej ze starodrukami. Może odrobiny kryminału? Albo romansu sprzed wieków? Spodziewałam się, że w „Karminie” będzie jeszcze jakiś dodatkowy wątek poza romansem, niestety, przeliczyłam się.
„Karmin” to lektura, która spodoba się przede wszystkim romantyczkom zakochanym w książkach i historii: nie wątpię, że do wielu takich osób książka w pełni trafi. Niestety, ja tym typem nie jestem. Przez książkę Agnieszki Meyer przebrnęłam, doceniłam to, co mogłam, ale wracać do niej na ten moment nie planuje.

Max, artysta-cieśla oraz odnawiająca stare księgi Selina wydają się być dla siebie stworzeni. Aż do kłótni, która wybucha niespodziewanie, sprawiając, że lądują w dwóch różnych zakamarkach świata. Ona we Włoszech, tonąca w książkach i objęciach tajemniczego Davida. On zaś w USA, próbując znaleźć szczęście w ramionach innej.

Agnieszka Meyer to osoba, której pisanie nie jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1753
292

Na półkach: ,

Niezwykle wciągająca powieść nie tylko /choć w dużej mierze/ o miłości i trudnej sztuce bycia razem. Teraźniejszość przeplata się z przeszłością. Postać tajemniczego Davida intryguje do samego końca! Coś dla wielbicieli dobrej literatury o relacjach damsko-męskich z historią książki /jako przedmiotu/ w tle... Polecam!

Niezwykle wciągająca powieść nie tylko /choć w dużej mierze/ o miłości i trudnej sztuce bycia razem. Teraźniejszość przeplata się z przeszłością. Postać tajemniczego Davida intryguje do samego końca! Coś dla wielbicieli dobrej literatury o relacjach damsko-męskich z historią książki /jako przedmiotu/ w tle... Polecam!

Pokaż mimo to

avatar
1702
1687

Na półkach: ,

"Dzisiejsze książki są jak wszystko inne: masowe, tanie i jednakowe".


Niełatwo jest w literaturze obyczajowej ukształtować w taki sposób warstwę fabularną, by pod płaszczem zewnętrznej, dość sztampowej warstwy z wątkiem miłosnym, przemycić jeszcze kilka innych, w tym nieco odrealnioną, pełną swoistego mistycznego tchnienia. Agnieszce Meyer się to udało i to już za pierwszym podejściem - w swoim debiucie.

Agnieszka Meyer to od zawsze mól książkowy oraz marzycielka. Autorka pierwsze doświadczenia w pisaniu zbierała pisząc artykuły i wywiady do Twojego Stylu, Gazety Wyborczej, oraz Wiedzy i Życia. Opublikowała także zbiór esejów pt. "Zabierz mnie do domu" w formie elektronicznej. Szczęśliwa matka czwórki dzieci.

Kiedy Selina, młoda konserwatorka książek, poznaje Maxa, jej życie wkracza na zupełnie nowe tory. Pewnego dnia jednak, konflikt wywołany niedopowiedzeniem rozdziela bohaterów. Max na drugim kontynencie wiąże się z operatywną Jessie, a Selina poznając na dublińskiej wystawie starodruków tajemniczego Dawida, nie potrafi oprzeć się tej fascynacji. Czwórka bohaterów cały czas boryka się z przeszłością, dla niektórych trudną do zaakceptowania.

"Karmin" okazał się dla mnie wielkim, literackim zaskoczeniem, gdyż w bardzo optymistycznej wersji liczyłam na dobrze skrojoną powieść obyczajową z motywem książki. Tymczasem, Agnieszka Meyer zafundowała mi dzieło wpisujące się w nurt popularnej beletrystyki, ale z pewnością z tej wyższej półki. Wielopłaszczyznowość, wielowymiarowość, swoista tajemnica i język literacki na wysokim poziomie, pozwoliły mi zanurzyć się w świecie stworzonym przez autorkę, w którym nie wszystko było jasne i klarowne. Uwielbiam takie literackie uczty.

Wielkość ładunku emocjonalnego miłości to wątek przewodni tej powieści. Mam jednak wrażenie, że historia skomplikowanych relacji, jakie połączyły czwórkę bohaterów, stała się dla autorki pretekstem do wplatania w tę opowieść, wielu życiowych prawd i wskazówek. Często pomijanych, zapomnianych i niechcianych.

"Karmin" to także "książka o książce" i ta płaszczyzna właśnie skupiła moją największą uwagę. Agnieszka Meyer, jako nałogowy czytelnik, w wysublimowany sposób, wprowadza czytelnika w meandry zawodu konserwatora papieru. Dużo w tej powieści rozmów o literaturze, a także o tym, że kiedy słowo stanie się całkowicie cyfrowe, skończy się historia jaką znamy. Pojawia się w niej także smaczny kąsek pod postacią znanego na całym świecie ilustrowanego manuskryptu, czyli "Księgi z Kells". A stwierdzenie, że "ludzie książek to romantycy" w zupełności kupiło moją czytelniczą duszę.

Debiut Agnieszki Meyer to książka wielopłaszczyznowa, w której największą niespodzianką okazała się dla mnie postać Dawida – mężczyzny, który musi podróżować po całym świecie, który zna wiele archaicznych języków, a także mężczyzny, który wyznacza dla Seliny trzy zadania, by sprawdzić jej lojalność. To postać niezwykle tajemnicza, która jest największą niewiadomą tej książki, wprowadzającą pierwiastek duchowy. Prawda o jego istnieniu nie jest łatwa do zaakceptowania.

"Karmin" to niezwykle barwna powieść, pachnąca starym papierem, nowoczesnością, prozą życia i ociekająca mistycyzmem. Powieść, która dla wielu z was okaże się dużą niespodzianką. Musicie ją koniecznie poznać.

http://www.subiektywnieoksiazkach.pl

"Dzisiejsze książki są jak wszystko inne: masowe, tanie i jednakowe".


Niełatwo jest w literaturze obyczajowej ukształtować w taki sposób warstwę fabularną, by pod płaszczem zewnętrznej, dość sztampowej warstwy z wątkiem miłosnym, przemycić jeszcze kilka innych, w tym nieco odrealnioną, pełną swoistego mistycznego tchnienia. Agnieszce Meyer się to udało i to już za...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1114
540

Na półkach:

,,Karmin" Agnieszki Meyer to piękna debiutancka powieść opowiadająca o czwórce bohaterów z różnych krajów, których losy splotły się ze sobą za sprawą Księgi z Kells, bogato iluminowanego przez celtyckich mnichów manuskryptu pochodzącego z ok. 800 roku oraz miłości rozwijającej się między Seliną, Maxem, Davidem i Jasse.

Selina- Polka z Krakowa, konserwatorka książek i Max- Niemiec z Monachium, stolarz, restaurator starych mebli żyli zawieszeni między dwoma krajami, językami i mieszkaniami. Seline nie chciała być zależna od partnera i jechała tam, gdzie miała kontrakty. Max akceptował tymczasowość, choć z coraz większym trudem odprowadzał ukochaną na lotnisko. Chciał budzić się i zasypiać obok Seline. ,,Wykorzystywał każdą okazję, by ją objąć, przytulić, pocałować w szyję. Bywał też zaborczy i zazdrosny." W Selinie fascynowała go nieokreśloność, miękkość odbijająca się w spojrzeniu i głosie. Wywoływała w nim skrajne uczucia, od zniecierpliwienia po czułość.
Ją onieśmielała bezpośredniość Maxa. Rzeczy piękne, złe albo wstydliwe nazywał po imieniu. Ona bała się mówić o uczuciach. ,,Bała się wielkich słów, jakby powiedzenie ich na głos mogło odebrać im moc albo ściągnąć nieszczęście...Uciekała od rozmów, od odpowiedzi, gdy nie wiedziała, co zrobić." Jedno niewypowiedziane słowo przez Seline sprawiło, że ich wspólne życie stanęło pod znakiem zapytania.

David miał w zwyczaju rozmawiać sam ze sobą i cierpiał na narkolepsję. Był wystarczająco uniwersalny, by pasować do wielu krajów i języków, ale czasami nienawidził globalizacji. Jeździł po świecie i dokumentował ginące gatunki. Nie miał skłonności do luksusu ani do snobizmu, ale lubił małe przyjemności i dobre jedzenie. W myślach nazywał się kulinarnym synestetykiem. Zaplanował każdy krok, by zbliżyć się do Seline. Przy niej zachowywał neutralną kurtuazję. W czasie swoich licznych podróży po świecie, gdy realizował zawodowe zlecenia nie kontaktował się z nią. Ją wciągnęło uczestniczenie w tajemnicy, zaskoczenie i niewiadome oraz ,,ciągle otwierające się pudełeczka nowych informacji", utrzymywanie pewnego napięcia niedomówień.
David okazał się bardzo tajemniczym bohaterem i do końca nie rozszyfrowałam kim tak naprawdę był. Złodziejem? Oszustem? Ekscentrycznym bibliofilem?

Jasse - Amerykanka, zawsze osiągała to co chciała, była najlepszą uczennicą, najlepszym pracownikiem w agencji nieruchomości w San Francisco, jej życie to ciągłe wyznaczanie celów do osiągnięcia. Wydaje się, że ma wszystko - urodę, inteligencję, sukcesy zawodowe, przyjaciół i wspaniałych rodziców, ale czy na pewno? Dlaczego wciąż nie ma stałego partnera? Kiedy poznaje Maxa zaczyna ulegać iluzji miłości, tworzy kolejne wspaniałe obrazy przyszłości i nawet przedstawia go swoim rodzicom. Czy miłość można oszukać?

Agnieszka Meyer wspaniale przedstawiła różne odcienie miłości pomiędzy kobietą i mężczyzną oraz zwróciła uwagę na to, że często miłość odkładamy na później, dajemy jej odejść lub zastępujemy ją namiastką uczucia. ,,Max z Seliną zaangażował się na całego, z Jess wręcz odwrotnie, tylko w sferze łóżka, przyjemności, w zasadzie miłego i inteligentnego towarzystwa. Pierwsza wdrukowała mu się pod skórę, w mózg i pamięć. Z drugą chętnie spał i przebywał, ale zostawiała go w zasadzie obojętnym." Z uczuciami nie można igrać, bawić się, bo można skrzywdzić drugą osobę.

Autorka ciekawie przedstawiła związek Polki i Niemca spokrewnionego z Goebbelsem. Rodzina nie chciała Maxowi niczego zdradzić na temat tego pokrewieństwa. Jego rodzice poważnie potraktowali denazyfikację. Nikt nie rozmawiał o przeszłości, starali się raczej o niej zapomnieć. Max nie ukrywał przed Seliną swoich korzeni i wraz z nią odwiedzał obozy koncentracyjne, chciał poznać niechlubną przeszłość swojego narodu.

,,Karmin" to przede wszystkim wspaniała powieść o miłości, ale na jej tle autorka zaprezentowała historię niezwykłego manuskryptu będącego jednym z najważniejszych zabytków chrześcijaństwa irlandzkiego. Piękne iluminacje i precyzja wykonania sprawiły, że choć rękopis jest niedokończony, to ma wielką wartość artystyczną i jest uważany za jedno z najbardziej godnych uwagi dzieł średniowiecznej sztuki religijnej.

,,Karmin" to piękna, intrygująca i zmysłowa powieść, w której sztuka i miłość przeplatają się ze sobą, by uwodzić subtelnym językiem i malowniczymi opisami. Moim zdaniem to bardzo dobry debiut, warty polecenia:)

http://magiawkazdymdniu.blogspot.com/

,,Karmin" Agnieszki Meyer to piękna debiutancka powieść opowiadająca o czwórce bohaterów z różnych krajów, których losy splotły się ze sobą za sprawą Księgi z Kells, bogato iluminowanego przez celtyckich mnichów manuskryptu pochodzącego z ok. 800 roku oraz miłości rozwijającej się między Seliną, Maxem, Davidem i Jasse.

Selina- Polka z Krakowa, konserwatorka książek i Max-...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2556
839

Na półkach:

http://slowemmalowane.blogspot.com/2017/05/agnieszka-meyer-karmin.html

http://slowemmalowane.blogspot.com/2017/05/agnieszka-meyer-karmin.html

Pokaż mimo to

avatar
2
2

Na półkach:

Nie jestem bibilofilem ani erudytą Ale 📙 mnie pochłonęła.... piękny język wiedza,.....miłość......... łzy w oczach, wzruszenie,.......... I kim do diaska było Davida!!!!!!!!???????????????

Nie jestem bibilofilem ani erudytą Ale 📙 mnie pochłonęła.... piękny język wiedza,.....miłość......... łzy w oczach, wzruszenie,.......... I kim do diaska było Davida!!!!!!!!???????????????

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    52
  • Przeczytane
    38
  • Posiadam
    15
  • Legimi
    2
  • 2017
    2
  • Teraz czytam
    2
  • Literatura polska
    2
  • Posiadam :)
    2
  • -0- aNOWOŚCI 2017
    1
  • 2017
    1

Cytaty

Więcej
Agnieszka Meyer Karmin Zobacz więcej
Agnieszka Meyer Karmin Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także