Love in Vain. Robert Johnson 1911–1938

Okładka książki Love in Vain. Robert Johnson 1911–1938 Jean-Michael Dupontry, Pascal Mesemberg
Okładka książki Love in Vain. Robert Johnson 1911–1938
Jean-Michael DupontryPascal Mesemberg Wydawnictwo: Kultura Gniewu komiksy
72 str. 1 godz. 12 min.
Kategoria:
komiksy
Wydawnictwo:
Kultura Gniewu
Data wydania:
2017-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2017-01-01
Liczba stron:
72
Czas czytania
1 godz. 12 min.
Język:
polski
ISBN:
9788364858536
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Niewidzialne echa Grazia La Padula, Tony Sandoval
Ocena 7,0
Niewidzialne echa Grazia La Padula, T...
Okładka książki Stolp Daniel Odija, Wojciech Stefaniec
Ocena 7,0
Stolp Daniel Odija, Wojci...
Okładka książki Morze po kolana Marcin Kołodziejczyk, Marcin Podolec
Ocena 7,0
Morze po kolana Marcin Kołodziejczy...

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
39 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1129
1128

Na półkach: ,

Nie ma tu wstrząsającego scenariusza, bo faktów na temat życia Roberta Johnsona jest niewiele. Co jest zatem siłą tego komiksu? Piękne, ponure, ciężkie grafiki. Coś co buduje tę duszną i gęstą atmosferę. Najlepiej puścić w tle muzykę głównego bohatera, ale nie zaszkodzi też Waits czy wczesny Cave. Po lekturze można śmiało przerzucić się na prozę Faulknera.

Nie ma tu wstrząsającego scenariusza, bo faktów na temat życia Roberta Johnsona jest niewiele. Co jest zatem siłą tego komiksu? Piękne, ponure, ciężkie grafiki. Coś co buduje tę duszną i gęstą atmosferę. Najlepiej puścić w tle muzykę głównego bohatera, ale nie zaszkodzi też Waits czy wczesny Cave. Po lekturze można śmiało przerzucić się na prozę Faulknera.

Pokaż mimo to

avatar
64
45

Na półkach: ,

And I followed her to the station with her suitcase in my hand

And I followed her to the station with her suitcase in my hand

Well it’s hard to tell, it’s hard to tell, when all your love’s in vain

All my love’s in vain

Pamiętam muzykę brata mojej mamy. To on miał kasety, ułożone w pięknym rządku na szafce, tuż pod miejscem, na którym stał najpierw magnetofon, potem wieża (wiadomo, wieża Hi-Fi – marzenie). To u niego po raz pierwszy usłyszałam Dżem, którego był i jest niekwestionowanym fanem. To u niego usłyszałam Slayera, The Exploited. Zobaczyłam też twarz Maleńczuka. Wtedy wydawała mi się doskonała.

A potem wydarzyło się coś dziwnego. Sebastian zaczął kolekcjonować płyty CD „Mistrzowie bluesa”. I tak się zaczęło i skończyło. Bo kiedy usłyszy się te magnetyczne brzmienia, dzikie głosy, które nie wstydzą się niczego. Kiedy człowieka uniesie niemal ekstatyczna noc, gdzieś w Missisipi, cóż – potem niewiele wystarcza.

Tyle, że nam ciężko jest zrozumieć blues. Ja go czuję, ale nie kuszę się o rozumienie. Gdzie mnie do pracy w bawełnie; do gett miast, w których nocą alkohol lał się nie dla rozrywki, ale zaklinania życia. Co mogę wiedzieć o rodzeniu niechcianych dzieci, o brudzie, biedzie i walce o następny dzień. Moje serce chciałoby być czarne, chciałoby wiedzieć i rozumieć więcej, ale nie mogę tego przeskoczyć. Mogę natomiast włączyć wieczorem muzykę, która mimo smutnego tekstu sprawia, że biodra zaczynają poruszać się same, a ręce chciałyby klaskać, a w głowie powstaje wyobrażenie, że teraz jestem w kusej sukience, ze strużką potu na czole, na zbyt gorącej, południowej ziemi, gdzie zaczęła się muzyka.

Komiks francuskiego duetu Dupont (scenariusz) – Mezzo (rysunki) powala. To jeden z lepszych komiksów, które kiedykolwiek miałam w rękach. Jest nie tylko epitafium Roberta Johnsona – żyjącego raptem 27 lat (znamy tę liczbę, prawda?)… Ten komiks jest czymś więcej niż biografią wielkiego muzyka, który rozsiewał na swój temat mnóstwo plotek, grał tyłem do publiczności – rzekomo bojąc się, że ktoś zdoła poznać jego niezwykłą technikę gry, kochał alkohol, kobiety i muzykę… zabiła go zatruta whisky podana przez kobietę. Jest też informacja o trawieniu przez choroby weneryczne, zapalenie płuc. Jest przedwczesna śmierć, opowieść o tym, że zaprzedał duszę diabłu, jest jego urodziwa facjata i tabuny fanek. Jest sex w gorące noce i muzyka, muzyka o prawdziwym życiu. Brudna, zatęchła, pełna wołania o lepszy los. Dwadzieścia dziewięć piosenek pozostało po Robercie Johnsonie. Wystarczy, żeby zamieszać w waszych głowach, jeśli jakimś cudem go nie znacie.

Early this mornin’

When you knocked upon my door

Early this mornin’

Ooh, when you knocked upon my door

And I said

„Hello, Satan, I believe it’s time to go”

Komiks, wydany przez Kulturę gniewu to mistrzostwo. Soczyste plansze Mezzo, wydobywają z historii taką głębię, że jest to wręcz niewyobrażalne. Mimika postaci, napięcie, energia – fenomenalne. Plansze przywodzą na myśl linoryty. Bogactwo szczegółów, dramaturgia chwil i kunszt wykonania sprawiają, że niektóre ze scen mogłyby zdobić ściany największych galerii. Doskonałe!

więcej na literackakavka.pl

And I followed her to the station with her suitcase in my hand

And I followed her to the station with her suitcase in my hand

Well it’s hard to tell, it’s hard to tell, when all your love’s in vain

All my love’s in vain

Pamiętam muzykę brata mojej mamy. To on miał kasety, ułożone w pięknym rządku na szafce, tuż pod miejscem, na którym stał najpierw magnetofon, potem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1443
1180

Na półkach:

Roberta Johnsona słuchałem namiętnie za czasów mych licealnych. To jeden z pierwszych członków "klubu 27", który podobno oddał duszę diabłu w zamian za swój talent i unikatowy styl gry na gitarze. Jego komiksowa biografia - "Love in Vain" od Kultury Gniewu - cudownie bawi się tym mitem i w satysfakcjonujący sposób przybliża sylwetkę artysty. Przeczytajcie, jeśli chcecie poznać największego bluesmana wszech czasów :).

Ostatnio urzęduję na: instagram.com/polishpopkulture/

Roberta Johnsona słuchałem namiętnie za czasów mych licealnych. To jeden z pierwszych członków "klubu 27", który podobno oddał duszę diabłu w zamian za swój talent i unikatowy styl gry na gitarze. Jego komiksowa biografia - "Love in Vain" od Kultury Gniewu - cudownie bawi się tym mitem i w satysfakcjonujący sposób przybliża sylwetkę artysty. Przeczytajcie, jeśli chcecie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1914
277

Na półkach: , , ,

Życie, twórczość i przedwczesna śmierć Roberta Johnsona, zaprezentowane w formie opowieści graficznej. O ile sama historia została przedstawiona pobieżnie, skokowo, o tyle strona wizualna jest niesamowita i bogata w detale. Ciężar ponurych, gęstych i przytłaczających głęboką czernią ilustracji całkiem dobrze rekompensuje to, co nie do końca udało się na poziomie samej narracji.
Warto.

Życie, twórczość i przedwczesna śmierć Roberta Johnsona, zaprezentowane w formie opowieści graficznej. O ile sama historia została przedstawiona pobieżnie, skokowo, o tyle strona wizualna jest niesamowita i bogata w detale. Ciężar ponurych, gęstych i przytłaczających głęboką czernią ilustracji całkiem dobrze rekompensuje to, co nie do końca udało się na poziomie samej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1601
485

Na półkach: , , , ,

Robert Johnson. Coś mówi Wam to nazwisko? Jeśli nie kojarzycie – legendarnego bluesmana, który żył zaledwie dwadzieścia siedem lat i nagrał jedynie dwadzieścia dziewięć utworów – to nie ma się czego wstydzić. W końcu koleś zmarł prawie osiemdziesiąt lat temu i całe życie spędził na południu Stanów Zjednoczonych. Warto jednak, abyście włączyli YouTube i w wyszukiwarkę wpisali to nazwisko. Posłuchajcie kilku piosenek i wówczas okaże się, że już kiedyś mieliście okazję je usłyszeć. Może nie w oryginalnym wykonaniu, ale jednak.

Tak, muzyk żył krótko, acz intensywnie. Niewiele rzeczy miało dla niego znaczenie, głównie granie na gitarze i śpiewanie. Nadto lubił jeszcze alkohol i kobiety. Na ironię losu zakrawa, że prawdopodobnie zmarł w wyniku wypicia zatrutej whisky, którą spreparował zazdrosny mąż, a butelkę podała mu kobieta. Legenda głosi, że pewnej nocy, gdzieś na rozstaju dróg, w zamian za talent zaprzedał swoją duszę Diabłu. Przez następne lata pilnie strzegł swej tajemnej techniki gry – występując na scenie siedział odwrócony tyłem do publiczności. Love in Vain jest udaną próbą przywrócenia pamięci o tym muzyku szerszemu gronu odbiorców.

Książkę wyprodukowano we Francji, jest dziełem Jeana-Michela Duponta (scenariusz) i Pascala "Mezzo" Mesemberga (rysunki). Rzecz bardziej przypomina zbiór ilustrowanych faktów, niż typowy komiks biograficzny. W sposobie prowadzenia narracji jest coś oldschoolowego, ponieważ sprowadza się głównie do scenek z opisami, na podstawie których czytelnik buduje pewien szerszy obraz. Francuski scenarzysta stara się przybliżyć klimat, jaki panował w latach ‘30 ubiegłego wieku w Delcie Missisipi: bieda, niepokój i beznadzieja, kompulsywny seks, nocne imprezy w podrzędnych tancbudach, tani alkohol oraz zalewanie się w trupa. Niezbyt wielu znaczących faktów z biografii artysty możemy się dowiedzieć z lektury komiksu (...).

Wystarczy otworzyć album, aby zdać sobie sprawę, że to nie warstwa literacka jest w nim najważniejsza, a oprawa graficzna, która – powiedzmy to sobie wprost – zwala z nóg. Nie wiem jaką dokładnie techniką zostały wykonane ilustracje, ale wyglądają trochę jak czarno-białe drzeworyty czy litografie. Plansze mają hipnotyczną moc. Długo można się w nie wpatrywać i podziwiać kunszt artysty...

- - -
cały tekst można przeczytać tu:
https://dybuk.wordpress.com/2017/06/29/love-in-vain-robert-johnson-1911-1938/

Robert Johnson. Coś mówi Wam to nazwisko? Jeśli nie kojarzycie – legendarnego bluesmana, który żył zaledwie dwadzieścia siedem lat i nagrał jedynie dwadzieścia dziewięć utworów – to nie ma się czego wstydzić. W końcu koleś zmarł prawie osiemdziesiąt lat temu i całe życie spędził na południu Stanów Zjednoczonych. Warto jednak, abyście włączyli YouTube i w wyszukiwarkę...

więcej Pokaż mimo to

avatar
663
102

Na półkach: ,

Przeciętny. Ciekawa kreska (wyłącznie czarny tusz),ale historia, niestety, nie wzbudziła we mnie żadnych emocji. Bohater jest nieciekawy, jednowymiarowy i komiks nie wyjaśnia w czym tkwi jego geniusz. Nie znam tej postaci, ale ta historia nie sprawiła, że chciałbym ją poznać bliżej. Być może fani i znawcy bluesa wyciągną z niej coś więcej...

Przeciętny. Ciekawa kreska (wyłącznie czarny tusz),ale historia, niestety, nie wzbudziła we mnie żadnych emocji. Bohater jest nieciekawy, jednowymiarowy i komiks nie wyjaśnia w czym tkwi jego geniusz. Nie znam tej postaci, ale ta historia nie sprawiła, że chciałbym ją poznać bliżej. Być może fani i znawcy bluesa wyciągną z niej coś więcej...

Pokaż mimo to

avatar
7940
6795

Na półkach: ,

DAREMNA MIŁOŚĆ

Love in Vain to album absolutnie zniewalająco narysowany, acz fabularnie jedynie dobry. Nie do końca typowo komiksowy, o treści bardziej przypominającej zbiór ilustrowanych faktów, niż typową powieść graficzną, ale na pewno wart poznania. Szczególnie jeśli należycie do miłośników czarnych, bluesowych rytmów podanych w równie czarny sposób.

Robert Johnson przeżył na tym świecie zaledwie 27 lat, pozostawiwszy po sobie niespełna trzydzieści piosenek, ale do historii przeszedł jako największy bluesman wszechczasów. Będąc wychowanym bez ojca, w biedzie i trudach dzieckiem, szybko spróbował nie tylko wyrwać się z szarej, a raczej czarnej rzeczywistości, ale także wybić. Pokazać. Zaistnieć. Z harmonijką radził sobie całkiem nieźle, na gitarze jednak nie potrafił grać. Mimo to miał fanki, wiele fanek, które teraz nazwalibyśmy mianem groupies. Ale pewnego dnia wszystko się zmieniło. Jak głosi legenda, Robert na rozstaju dróg zaprzedał duszę w zamian za talent. W jednej chwili zaczął grać jak prawdziwy muzyczny geniusz, rozpoczynając swoją krótką, acz intensywną karierę, której wpływy po dziś dzień mamy okazję obserwować w twórczości takich gwiazd, jak Led Zeppelin, Eric Clapton czy The Rolling Stones…

Ten komiks jest niczym muzyka bluesowa. Smutny, brudny, czarny, ale i dający nieco nadziei. Krótkiej, naznaczonej cierpieniem, ale nadziei właśnie. Bieda, kompulsywny seks i rytmy harmonijki i gitary przesycają życie Roberta, tak jak przesiąkają strony tego komiksu. Co jednak wspominałem, nie jest to stricte komiks. Mamy strony dzielone na kadry, mamy rysunki, mamy chmurki z dialogami i ramki z tekstem, gdzie więc ta różnica? W narracji. Jak zauważyłem na wstępie, album przypomina bardziej relacjonowanie faktów w formie graficznej, niż cokolwiek innego. Jest więc mniej płynny, a dialogi stanowią bardziej cytaty niż pełnoprawną wymianę zdań. Nie jest to zarzut, chociaż warto ten fakt, jako że nie każdego takie podejście do opowieści może przekonać. Nie mniej wcale nie przeszkadza to w odbiorze biografii Johnsona. Scenariusz Love in Vain to dobra robota, ale tylko dobra.

Czego nie można oczywiście powiedzieć o rewelacyjnej szacie graficznej. Rysunki Pascala „Mezzo” Mesemberga przypominają najlepsze prace Charlesa Burnsa. Podobnie mroczne, pełne detali, chociaż stworzone grubymi pociągnięciami pędzla, z pracami autora Black Hole kojarzą się także pod względem metod ich wykonania.

I jest wreszcie znakomite wydanie. Świetny papier, twarda, przyjemnie chropowata oprawa oraz dodatki w postaci sporządzonych ołówkiem rysunków przeplatanych tekstami piosenek Roberta Johnsona – zarówno w oryginale, jak i w świetnym przekładzie. Dla miłośników twórczości bluesmana to pozycja obowiązkowa. Fani dobrych komiksów biograficznych także się nie zawiodą. Dlatego polecam Love in Vain Waszej uwadze.

Recenzja opublikowana na stronie https://nietylkogry.pl/post/recenzja-komiksu-love-in-vain/

DAREMNA MIŁOŚĆ

Love in Vain to album absolutnie zniewalająco narysowany, acz fabularnie jedynie dobry. Nie do końca typowo komiksowy, o treści bardziej przypominającej zbiór ilustrowanych faktów, niż typową powieść graficzną, ale na pewno wart poznania. Szczególnie jeśli należycie do miłośników czarnych, bluesowych rytmów podanych w równie czarny sposób.

Robert Johnson...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    46
  • Chcę przeczytać
    19
  • Posiadam
    13
  • Komiksy
    11
  • Komiks
    3
  • Komiksy
    2
  • 2022
    2
  • Biografie
    2
  • 2017
    2
  • Komiks
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Love in Vain. Robert Johnson 1911–1938


Podobne książki

Okładka książki Siostry Niezapominajki: 4. Kozica i kometa Alessandro Barbucci, Giovanni Di Gregorio
Ocena 8,0
Siostry Niezap... Alessandro Barbucci...
Okładka książki Thorgal Saga: Wendigo. Tom 02 Fred Duval, Corentin Rouge
Ocena 7,0
Thorgal Saga: ... Fred Duval, Corenti...
Okładka książki Pan Borsuk i pani Lisica. Talizman Brigitte Luciani, Eve Tharlet
Ocena 10,0
Pan Borsuk i p... Brigitte Luciani, E...

Przeczytaj także