Love in Vain. Robert Johnson 1911–1938

- Kategoria:
- komiksy
- Wydawnictwo:
- Kultura Gniewu
- Data wydania:
- 2017-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2017-01-01
- Liczba stron:
- 72
- Czas czytania
- 1 godz. 12 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788364858536
Kiedy pociąg w dal odjeżdżał, miał dwa różne światła z tyłu
Kiedy pociąg w dal odjeżdżał, miał dwa różne światła z tyłu
To niebieskie – to mój blues, a czerwone – moja miłość
Daremna moja miłość
Fragment utworu „Love In Vain” Roberta Johnsona
Jeśli uwielbiacie bluesa, ta książka z pewnością wam się spodoba. Nie trzeba jednak fascynować się tą muzyką, by docenić portret najsłynniejszego bluesmana wszech czasów. To prawdziwe arcydzieło, zarówno pod względem plastycznym, jak i narracyjnym; poetyckie teksty i wspaniałe plansze, z których każda jest osobnym dziełem sztuki, sprawiają, że „Love In Vain” to coś więcej niż powieść graficzna.
Lawrence Cohn, założyciel Legacy Recordings i producent albumu „Robert Johnson: The Complete Recordings”
Opowieść o jednym z najsłynniejszych bluesmanów w historii – Robercie Johnsonie. Choć żył tylko 27 lat i napisał zaledwie 29 utworów przeszedł do legendy. Swoje nieprawdopodobne umiejętności zawdzięczał ponoć umowie z diabłem, którą zawarł w księżycową noc na rozstaju dróg. Jego twórczością inspirowali się m.in. Eric Clapton, Bob Dylan, Led Zeppelin czy The Rolling Stones, a magazyn „Rolling Stone” umieścił go na piątym miejscu listy najlepszych gitarzystów w historii.
„Love In Vain”, dzieło niezwykle utalentowanego rysownika Mezzo i scenarzysty Jean-Michaela Duponta, zostało wybrane komiksem roku przez biblioteki we Francji, nominowane było także do nagród podczas prestiżowego festiwalu komiksu w Angoulême.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 44
- 19
- 13
- 11
- 3
- 2
- 2
- 2
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Nie ma tu wstrząsającego scenariusza, bo faktów na temat życia Roberta Johnsona jest niewiele. Co jest zatem siłą tego komiksu? Piękne, ponure, ciężkie grafiki. Coś co buduje tę duszną i gęstą atmosferę. Najlepiej puścić w tle muzykę głównego bohatera, ale nie zaszkodzi też Waits czy wczesny Cave. Po lekturze można śmiało przerzucić się na prozę Faulknera.
Nie ma tu wstrząsającego scenariusza, bo faktów na temat życia Roberta Johnsona jest niewiele. Co jest zatem siłą tego komiksu? Piękne, ponure, ciężkie grafiki. Coś co buduje tę duszną i gęstą atmosferę. Najlepiej puścić w tle muzykę głównego bohatera, ale nie zaszkodzi też Waits czy wczesny Cave. Po lekturze można śmiało przerzucić się na prozę Faulknera.
Pokaż mimo toAnd I followed her to the station with her suitcase in my hand
And I followed her to the station with her suitcase in my hand
Well it’s hard to tell, it’s hard to tell, when all your love’s in vain
All my love’s in vain
Pamiętam muzykę brata mojej mamy. To on miał kasety, ułożone w pięknym rządku na szafce, tuż pod miejscem, na którym stał najpierw magnetofon, potem wieża (wiadomo, wieża Hi-Fi – marzenie). To u niego po raz pierwszy usłyszałam Dżem, którego był i jest niekwestionowanym fanem. To u niego usłyszałam Slayera, The Exploited. Zobaczyłam też twarz Maleńczuka. Wtedy wydawała mi się doskonała.
A potem wydarzyło się coś dziwnego. Sebastian zaczął kolekcjonować płyty CD „Mistrzowie bluesa”. I tak się zaczęło i skończyło. Bo kiedy usłyszy się te magnetyczne brzmienia, dzikie głosy, które nie wstydzą się niczego. Kiedy człowieka uniesie niemal ekstatyczna noc, gdzieś w Missisipi, cóż – potem niewiele wystarcza.
Tyle, że nam ciężko jest zrozumieć blues. Ja go czuję, ale nie kuszę się o rozumienie. Gdzie mnie do pracy w bawełnie; do gett miast, w których nocą alkohol lał się nie dla rozrywki, ale zaklinania życia. Co mogę wiedzieć o rodzeniu niechcianych dzieci, o brudzie, biedzie i walce o następny dzień. Moje serce chciałoby być czarne, chciałoby wiedzieć i rozumieć więcej, ale nie mogę tego przeskoczyć. Mogę natomiast włączyć wieczorem muzykę, która mimo smutnego tekstu sprawia, że biodra zaczynają poruszać się same, a ręce chciałyby klaskać, a w głowie powstaje wyobrażenie, że teraz jestem w kusej sukience, ze strużką potu na czole, na zbyt gorącej, południowej ziemi, gdzie zaczęła się muzyka.
Komiks francuskiego duetu Dupont (scenariusz) – Mezzo (rysunki) powala. To jeden z lepszych komiksów, które kiedykolwiek miałam w rękach. Jest nie tylko epitafium Roberta Johnsona – żyjącego raptem 27 lat (znamy tę liczbę, prawda?)… Ten komiks jest czymś więcej niż biografią wielkiego muzyka, który rozsiewał na swój temat mnóstwo plotek, grał tyłem do publiczności – rzekomo bojąc się, że ktoś zdoła poznać jego niezwykłą technikę gry, kochał alkohol, kobiety i muzykę… zabiła go zatruta whisky podana przez kobietę. Jest też informacja o trawieniu przez choroby weneryczne, zapalenie płuc. Jest przedwczesna śmierć, opowieść o tym, że zaprzedał duszę diabłu, jest jego urodziwa facjata i tabuny fanek. Jest sex w gorące noce i muzyka, muzyka o prawdziwym życiu. Brudna, zatęchła, pełna wołania o lepszy los. Dwadzieścia dziewięć piosenek pozostało po Robercie Johnsonie. Wystarczy, żeby zamieszać w waszych głowach, jeśli jakimś cudem go nie znacie.
Early this mornin’
When you knocked upon my door
Early this mornin’
Ooh, when you knocked upon my door
And I said
„Hello, Satan, I believe it’s time to go”
Komiks, wydany przez Kulturę gniewu to mistrzostwo. Soczyste plansze Mezzo, wydobywają z historii taką głębię, że jest to wręcz niewyobrażalne. Mimika postaci, napięcie, energia – fenomenalne. Plansze przywodzą na myśl linoryty. Bogactwo szczegółów, dramaturgia chwil i kunszt wykonania sprawiają, że niektóre ze scen mogłyby zdobić ściany największych galerii. Doskonałe!
więcej na literackakavka.pl
And I followed her to the station with her suitcase in my hand
więcej Pokaż mimo toAnd I followed her to the station with her suitcase in my hand
Well it’s hard to tell, it’s hard to tell, when all your love’s in vain
All my love’s in vain
Pamiętam muzykę brata mojej mamy. To on miał kasety, ułożone w pięknym rządku na szafce, tuż pod miejscem, na którym stał najpierw magnetofon, potem...
Roberta Johnsona słuchałem namiętnie za czasów mych licealnych. To jeden z pierwszych członków "klubu 27", który podobno oddał duszę diabłu w zamian za swój talent i unikatowy styl gry na gitarze. Jego komiksowa biografia - "Love in Vain" od Kultury Gniewu - cudownie bawi się tym mitem i w satysfakcjonujący sposób przybliża sylwetkę artysty. Przeczytajcie, jeśli chcecie poznać największego bluesmana wszech czasów :).
Ostatnio urzęduję na: instagram.com/polishpopkulture/
Roberta Johnsona słuchałem namiętnie za czasów mych licealnych. To jeden z pierwszych członków "klubu 27", który podobno oddał duszę diabłu w zamian za swój talent i unikatowy styl gry na gitarze. Jego komiksowa biografia - "Love in Vain" od Kultury Gniewu - cudownie bawi się tym mitem i w satysfakcjonujący sposób przybliża sylwetkę artysty. Przeczytajcie, jeśli chcecie...
więcej Pokaż mimo toŻycie, twórczość i przedwczesna śmierć Roberta Johnsona, zaprezentowane w formie opowieści graficznej. O ile sama historia została przedstawiona pobieżnie, skokowo, o tyle strona wizualna jest niesamowita i bogata w detale. Ciężar ponurych, gęstych i przytłaczających głęboką czernią ilustracji całkiem dobrze rekompensuje to, co nie do końca udało się na poziomie samej narracji.
Warto.
Życie, twórczość i przedwczesna śmierć Roberta Johnsona, zaprezentowane w formie opowieści graficznej. O ile sama historia została przedstawiona pobieżnie, skokowo, o tyle strona wizualna jest niesamowita i bogata w detale. Ciężar ponurych, gęstych i przytłaczających głęboką czernią ilustracji całkiem dobrze rekompensuje to, co nie do końca udało się na poziomie samej...
więcej Pokaż mimo toRobert Johnson. Coś mówi Wam to nazwisko? Jeśli nie kojarzycie – legendarnego bluesmana, który żył zaledwie dwadzieścia siedem lat i nagrał jedynie dwadzieścia dziewięć utworów – to nie ma się czego wstydzić. W końcu koleś zmarł prawie osiemdziesiąt lat temu i całe życie spędził na południu Stanów Zjednoczonych. Warto jednak, abyście włączyli YouTube i w wyszukiwarkę wpisali to nazwisko. Posłuchajcie kilku piosenek i wówczas okaże się, że już kiedyś mieliście okazję je usłyszeć. Może nie w oryginalnym wykonaniu, ale jednak.
Tak, muzyk żył krótko, acz intensywnie. Niewiele rzeczy miało dla niego znaczenie, głównie granie na gitarze i śpiewanie. Nadto lubił jeszcze alkohol i kobiety. Na ironię losu zakrawa, że prawdopodobnie zmarł w wyniku wypicia zatrutej whisky, którą spreparował zazdrosny mąż, a butelkę podała mu kobieta. Legenda głosi, że pewnej nocy, gdzieś na rozstaju dróg, w zamian za talent zaprzedał swoją duszę Diabłu. Przez następne lata pilnie strzegł swej tajemnej techniki gry – występując na scenie siedział odwrócony tyłem do publiczności. Love in Vain jest udaną próbą przywrócenia pamięci o tym muzyku szerszemu gronu odbiorców.
Książkę wyprodukowano we Francji, jest dziełem Jeana-Michela Duponta (scenariusz) i Pascala "Mezzo" Mesemberga (rysunki). Rzecz bardziej przypomina zbiór ilustrowanych faktów, niż typowy komiks biograficzny. W sposobie prowadzenia narracji jest coś oldschoolowego, ponieważ sprowadza się głównie do scenek z opisami, na podstawie których czytelnik buduje pewien szerszy obraz. Francuski scenarzysta stara się przybliżyć klimat, jaki panował w latach ‘30 ubiegłego wieku w Delcie Missisipi: bieda, niepokój i beznadzieja, kompulsywny seks, nocne imprezy w podrzędnych tancbudach, tani alkohol oraz zalewanie się w trupa. Niezbyt wielu znaczących faktów z biografii artysty możemy się dowiedzieć z lektury komiksu (...).
Wystarczy otworzyć album, aby zdać sobie sprawę, że to nie warstwa literacka jest w nim najważniejsza, a oprawa graficzna, która – powiedzmy to sobie wprost – zwala z nóg. Nie wiem jaką dokładnie techniką zostały wykonane ilustracje, ale wyglądają trochę jak czarno-białe drzeworyty czy litografie. Plansze mają hipnotyczną moc. Długo można się w nie wpatrywać i podziwiać kunszt artysty...
- - -
cały tekst można przeczytać tu:
https://dybuk.wordpress.com/2017/06/29/love-in-vain-robert-johnson-1911-1938/
Robert Johnson. Coś mówi Wam to nazwisko? Jeśli nie kojarzycie – legendarnego bluesmana, który żył zaledwie dwadzieścia siedem lat i nagrał jedynie dwadzieścia dziewięć utworów – to nie ma się czego wstydzić. W końcu koleś zmarł prawie osiemdziesiąt lat temu i całe życie spędził na południu Stanów Zjednoczonych. Warto jednak, abyście włączyli YouTube i w wyszukiwarkę...
więcej Pokaż mimo toPrzeciętny. Ciekawa kreska (wyłącznie czarny tusz),ale historia, niestety, nie wzbudziła we mnie żadnych emocji. Bohater jest nieciekawy, jednowymiarowy i komiks nie wyjaśnia w czym tkwi jego geniusz. Nie znam tej postaci, ale ta historia nie sprawiła, że chciałbym ją poznać bliżej. Być może fani i znawcy bluesa wyciągną z niej coś więcej...
Przeciętny. Ciekawa kreska (wyłącznie czarny tusz),ale historia, niestety, nie wzbudziła we mnie żadnych emocji. Bohater jest nieciekawy, jednowymiarowy i komiks nie wyjaśnia w czym tkwi jego geniusz. Nie znam tej postaci, ale ta historia nie sprawiła, że chciałbym ją poznać bliżej. Być może fani i znawcy bluesa wyciągną z niej coś więcej...
Pokaż mimo toDAREMNA MIŁOŚĆ
Love in Vain to album absolutnie zniewalająco narysowany, acz fabularnie jedynie dobry. Nie do końca typowo komiksowy, o treści bardziej przypominającej zbiór ilustrowanych faktów, niż typową powieść graficzną, ale na pewno wart poznania. Szczególnie jeśli należycie do miłośników czarnych, bluesowych rytmów podanych w równie czarny sposób.
Robert Johnson przeżył na tym świecie zaledwie 27 lat, pozostawiwszy po sobie niespełna trzydzieści piosenek, ale do historii przeszedł jako największy bluesman wszechczasów. Będąc wychowanym bez ojca, w biedzie i trudach dzieckiem, szybko spróbował nie tylko wyrwać się z szarej, a raczej czarnej rzeczywistości, ale także wybić. Pokazać. Zaistnieć. Z harmonijką radził sobie całkiem nieźle, na gitarze jednak nie potrafił grać. Mimo to miał fanki, wiele fanek, które teraz nazwalibyśmy mianem groupies. Ale pewnego dnia wszystko się zmieniło. Jak głosi legenda, Robert na rozstaju dróg zaprzedał duszę w zamian za talent. W jednej chwili zaczął grać jak prawdziwy muzyczny geniusz, rozpoczynając swoją krótką, acz intensywną karierę, której wpływy po dziś dzień mamy okazję obserwować w twórczości takich gwiazd, jak Led Zeppelin, Eric Clapton czy The Rolling Stones…
Ten komiks jest niczym muzyka bluesowa. Smutny, brudny, czarny, ale i dający nieco nadziei. Krótkiej, naznaczonej cierpieniem, ale nadziei właśnie. Bieda, kompulsywny seks i rytmy harmonijki i gitary przesycają życie Roberta, tak jak przesiąkają strony tego komiksu. Co jednak wspominałem, nie jest to stricte komiks. Mamy strony dzielone na kadry, mamy rysunki, mamy chmurki z dialogami i ramki z tekstem, gdzie więc ta różnica? W narracji. Jak zauważyłem na wstępie, album przypomina bardziej relacjonowanie faktów w formie graficznej, niż cokolwiek innego. Jest więc mniej płynny, a dialogi stanowią bardziej cytaty niż pełnoprawną wymianę zdań. Nie jest to zarzut, chociaż warto ten fakt, jako że nie każdego takie podejście do opowieści może przekonać. Nie mniej wcale nie przeszkadza to w odbiorze biografii Johnsona. Scenariusz Love in Vain to dobra robota, ale tylko dobra.
Czego nie można oczywiście powiedzieć o rewelacyjnej szacie graficznej. Rysunki Pascala „Mezzo” Mesemberga przypominają najlepsze prace Charlesa Burnsa. Podobnie mroczne, pełne detali, chociaż stworzone grubymi pociągnięciami pędzla, z pracami autora Black Hole kojarzą się także pod względem metod ich wykonania.
I jest wreszcie znakomite wydanie. Świetny papier, twarda, przyjemnie chropowata oprawa oraz dodatki w postaci sporządzonych ołówkiem rysunków przeplatanych tekstami piosenek Roberta Johnsona – zarówno w oryginale, jak i w świetnym przekładzie. Dla miłośników twórczości bluesmana to pozycja obowiązkowa. Fani dobrych komiksów biograficznych także się nie zawiodą. Dlatego polecam Love in Vain Waszej uwadze.
Recenzja opublikowana na stronie https://nietylkogry.pl/post/recenzja-komiksu-love-in-vain/
DAREMNA MIŁOŚĆ
więcej Pokaż mimo toLove in Vain to album absolutnie zniewalająco narysowany, acz fabularnie jedynie dobry. Nie do końca typowo komiksowy, o treści bardziej przypominającej zbiór ilustrowanych faktów, niż typową powieść graficzną, ale na pewno wart poznania. Szczególnie jeśli należycie do miłośników czarnych, bluesowych rytmów podanych w równie czarny sposób.
Robert Johnson...