Zazwyczaj krzywię się na wszelkie dodatki do serii, uważając je za zbędne, albo niedopracowane, wtórne, lub mało istotne - .
Tym razem jest zupełnie inaczej i choć znowu się krzywię, to teraz - z całkiem innych powodów.
„Dom kamienia . Garnet” to dodatek jak dla mnie ze wszech miar potrzebny, oraz jak najbardziej pożądany - i tylko wołam wielkim głosem. CZEMU TYLKO TYLE ???
Historii Raven byłam szalenie ciekawa od samego początku, odkąd tylko poznałam ją na kartach głównej opowieści.
Niesamowicie polubiłam tą dziewczynę, za jej upór, odwagę i butę. A niestety, w historii właściwej, bardzo ogólnikowo, tajemniczo i mocno fragmentarycznie przedstawiono jej koleje losu po aukcji. Liczyłam, że tutaj dostanę odpowiedzi na dręczące mnie pytania, które zrodziły się w mojej głowie....
A figa z makiem !
Dostałam dokładnie tylko tyle, żeby jeszcze bardziej podrażnić mój apetyt i ciekawość. Owszem, trochę przybliżono obraz, pokazano początki „znajomości” Raven, Frederika i Hrabiny kamienia, ale ja chcę więcej ! Zdecydowanie dużo więcej. Chcę zagłębić się w umyśle Raven, chcę przejść razem z nią tą drogę przez mękę, i nareszcie chcę mieć możliwość prześledzenia jej myśli kiedy sprawy między nią a Garnetem zaczynają się klarować.
No to muszę się obejść smakiem.
Żałuję ze wszystkich sił.
O dziwo, część poświęcona Garnetowi jest równie ciekawa, jak ta poświęcona Raven. Mamy możliwość lepszego oglądu i zrozumienia zmian jakie zachodzą w tym młodym człowieku. Małymi kroczkami przechodzi on od bezmyślnego, egoistycznego fircyka i ladaco, do człowieka któremu uruchomienie rozumu i widzenie nie tylko siebie, ale i otaczającego świata – wchodzi w krew. Dzięki temu dodatkowi zdecydowanie ta postać zyskała w moich oczach.
Całość jest wyjątkowo jak na dodatek, godna polecenia – co też czynię z przyjemnością.
Podsumowując.
Uważam, że to jedno z bardziej udanych opowiadań uzupełniających jakie do tej pory przeczytałam.
Polecam.

Zazwyczaj krzywię się na wszelkie dodatki do serii, uważając je za zbędne, albo niedopracowane, wtórne, lub mało istotne - .
Tym razem jest zupełnie inaczej i choć znowu się krzywię, to teraz - z całkiem innych powodów.
„Dom kamienia . Garnet” to dodatek jak dla mnie ze wszech miar potrzebny, oraz jak najbardziej pożądany - i tylko wołam wielkim głosem. CZEMU TYLKO TYLE...