Mroczna tajemnica Don Orestesa Gonzagi Greco

Okładka książki Mroczna tajemnica Don Orestesa Gonzagi Greco Iwona Partyka
Okładka książki Mroczna tajemnica Don Orestesa Gonzagi Greco
Iwona Partyka Wydawnictwo: Novae Res literatura piękna
260 str. 4 godz. 20 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Novae Res
Data wydania:
2016-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2016-01-01
Liczba stron:
260
Czas czytania
4 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788380833272
Tagi:
Mroczna tajemnica Don Orestesa Gonzagi Greco Iwona Partyka Novae Res
Średnia ocen

6,9 6,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,9 / 10
8 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
6142
3443

Na półkach:

"-Do babci jechać trzeba. Wnuk do babci choć raz na miesiąc jechać musi. Mu-si.
-Do babci? Po co? Nie chcę do babci. Nie chcę!
-Na książeczkę dała mieszkaniową, z jej łona ojciec, a ty dzięki ojcu zrodzony. Za genotyp dług trzeba spłacić. Do babci jechać, nisko się pokłonić, na sygnet oczekiwać!
-Nie chcę sygnetu.
-Sygnet z orłem. Masz brać! Jeszcze! Jeszcze Polska!
Ale on nie chce. Nie chce sygnetu, wolałby kogel-mogel z kubka z lamówką od cioci Gieni"
„Nic nikomu nie jest winien. Nic nikomu nie zabrał, nic nikomu nie musi oddawać. Powołali go bez jego zgody. I zadecyduje już sam, po raz pierwszy w życiu zadecyduje o tym zupełnie sam, że umowa już wygasła, że to już koniec. Zrobi to bez winy. Za to z wielką satysfakcją. Bo zadecydował o tym sam”
Życie społeczne obrośnięte nakazami, zakazami, uprzejmościami, pozorami, uprzedzeniami zawsze było kontrowersyjnym, ale dobrym motywem powieści obyczajowych. Takie literackie obrazy pokazujące bolączki określonych czasów pozwalały oswoić tabu, spojrzeć na relacje i określone grupy z innej strony. A co jeśli owe bolączki dotyczą każdego z nas? Czy możliwa jest autorefleksja? O tym musicie przekonać się sami.
Iwona Partyka zabiera nas na jedno z polskich osiedli, na którym możemy znaleźć różne typy osobowości, przyjrzeć się kontaktom ludzkim w małej społeczności. Akcja zaczyna się niewinnie: od codziennych przyzwyczajeń mieszkańców. Wdowa Felicyta wypatruje otwarcia sklepu, by pierwsza mogła zrobić zakupy. Inni w tym czasie budzą się, piją kawę, przygotowują do kolejnego dnia. Poranek 25 czerwca 2009 roku wydaje się zwyczajnym początkiem dnia z codziennymi zachowaniami i przyzwyczajeniami mieszkających blisko ludzi, a jednak inny przez dwa ważne wydarzenia: śmierć Króla i śmierć z supermarkecie Żuk. Wstrzymana obsługa klientów wywołuje bunt: ludzie chcą kupić wędliny, pieczywo i inne produkty. Śmierć nieznajomego jest dla nich mało interesująca. Ważniejsze stają się własne potrzeby fizjologiczne i psychiczne. Wszyscy wiedzą, co się właśnie wydarzyło, a mimo to każdy robi swoje: sprzedaje, kupuje, pakuje zakupy i idzie do domu. Konsumpcjonizm jest ważniejszy od wszystkiego. Po pewnym czasie od tego niecodziennego zdarzenia, na murze jednego z szeregowców pojawia się pisany farbą duży napis: „Dzień sądu nie ominie żadnego z nas”. Z czasem tego typu napisów w okolicy pojawia się więcej. Ludzie zaczynają podejrzewać, że mają one coś wspólnego z wydarzeniami w sklepie. Owa obojętność w połączeniu z napisami na murze staje się punktem wyjścia do snucia opowieści o sąsiedzkich relacjach, życiu przy jednej ulicy. Dzięki temu spojrzeniu poznajemy wszystkich bohaterów, ich sposób postrzegania świata. Każdy staje się tu ofiarą i podejrzanym.
Polifoniczność, płynne przejścia od jednego tematu do drugiego i niezwykła umiejętność obserwacji przypominają z jednej strony prozę J.K. Rowling, a z drugiej Alberta Camusa. Iwona Partyka bawi się językiem, jego elastycznością, wieloznacznością oraz obyciem czytelnika, który może miejsca niedomówień wypełniać własną wiedzą i doświadczeniem, a także skojarzeniami. Pisarka zabiera nas do satyrycznie opisywanego świata i jednocześnie zachęca do wypełniania miejsc pustych, dzięki czemu opowiedziana przez nią historia może nabierać nowych wymiarów. Każdy w niej może znaleźć wycinek własnego życia, problemów, uprzedzeń, relacji z innymi oraz to wszystko, czego nie jesteśmy w stanie dostrzec na pierwszy rzut oka.
Interesujące jest połączenie pozornego serialu z akcją powieści. Zarówno w tasiemcu o losach Don Orestesa, jak i w realnym życiu relacje międzyludzkie mogą naprawić tylko głupcy nieograniczeni uprzedzeniami i normami społecznymi, czyli Emil i Gabriel będący uosobieniem naiwności i czystości. Tylko oni są w stanie żyć chwilą i nie pamiętać niemiłego traktowania. Inni bohaterzy to cierpiący z różnych powodów poczciwcy, których relacje obrosły wieloletnimi doświadczeniami i uprzedzeniami oraz tęsknotami, a także narastającym poczuciem samotności, z którym w tak samo wielkim stopniu oddaje się zarówno starszy pan Julian, który wspomina mamusię, jak i Filip będący studentem farmacji. Nawet wdowa Felicyta dba, aby nie spędzić życia w pojedynkę. Codziennych rozrywek dostarcza jej jamnik i pan Julian, którzy z jedne strony zapewniają poczucie wypełnienia czasu towarzystwem, a z drugiej pozwalają na niezależność, której nie mogła osiągnąć w małżeństwie. Pani Eliza z kolei życiową pustkę w małżeństwie wypełnia kupowaniem kolejnych przedmiotów na Allegro i romansowaniem przez Internet, które pozwalają kurze domowej na pozory posiadania uwagi oraz czułości i spontaniczności.
Codzienną monotonię i grę pozorów przerywa seans z jasnowidzem Damianem mającym odnaleźć autora napisów na murach. Widzący i odczuwający zmarłych, ich powiązania z obecnymi osobami sprawia, że opadają zasłony tajemnic i pomagają zrozumieć bohaterów. Jasnowidz Damian niczym Guślarz z „Dziadów” wbrew logice pozwala na realny kontakt ze zmarłymi, którzy pomogą zburzyć pozory, ujawnią występki i zbrodnie. Zgliszcza relacji może na nowo odbudować Emil pozbawiony negatywnego nastawienia do świata.
Pisarka w umiejętny sposób pokazuje świat wewnętrzny wyszydzanego młodzieńca, który okazuje się bardzo wartościowym człowiekiem ze swoimi dziwactwami, których nie brakuje i innym bohaterom. Szufladkowanie, stygmatyzowanie sprawia, że upośledzony umysłowo Emil długo był eliminowany z życia społecznego, a jego matka pozostawała na boku relacji sąsiedzkich.
„Mroczna tajemnica Don Ortesa Gonzagi Greco” to powieść prowokacyjna i prześmiewcza. Oryginalny sposób pisania, pokazywania wycinków rzeczywistości, w której umieszczono postacie zmusza do wytężonego skupienia oraz innego spojrzenia na wiele rzeczy, które na co dzień nie dostrzegamy lub nie chcemy widzieć. Powieść Iwony Partyki zawierająca kila miesięcy z życia ulicy bogata jest w wątki oraz gatunki. Całość dopełnia dobry warsztatowo i oryginalny język pozwalający na oddanie sposobu myślenia każdego bohatera.
„Mroczna tajemnica Don Ortesa Gonzagi Greco” Iwony Partyki jest interesującą propozycją dla osób poszukującej nietypowej literatury. Wciągająca i bogata akcja sprawia, że czytelnik będzie dobrze się bawił w czasie czytania.

"-Do babci jechać trzeba. Wnuk do babci choć raz na miesiąc jechać musi. Mu-si.
-Do babci? Po co? Nie chcę do babci. Nie chcę!
-Na książeczkę dała mieszkaniową, z jej łona ojciec, a ty dzięki ojcu zrodzony. Za genotyp dług trzeba spłacić. Do babci jechać, nisko się pokłonić, na sygnet oczekiwać!
-Nie chcę sygnetu.
-Sygnet z orłem. Masz brać! Jeszcze! Jeszcze Polska!
Ale on...

więcej Pokaż mimo to

avatar
193
156

Na półkach:

Nieznana mi wcześniej autorka, okładka na styl graffiti i dość oryginalny tytuł- te czynniki sprawiły, że postanowiłam sprawdzić, co w trawie, a raczej- co wśród stronic tej książki piszczy.

Przedmieścia. Jedno z osiedli szeregowych domów. Sklep spożywczy. Niespodziewanie umiera w nim człowiek. Jego ciało, jak gdyby nigdy nic, zostają zaciągnięte na zaplecze, a handel jest kontynuowany. Zarówno ze strony sprzedającego, jak i nabywających. Wszyscy wiedzą, co się właśnie wydarzyło, a mimo to każdy robi swoje- sprzedaje, kupuje, pakuje zakupy i idzie do domu. Po pewnym czasie od tego niecodziennego zdarzenia, na murze jednego z szeregowców pojawia się pisany farbą duży napis: „Dzień sądu nie ominie żadnego z nas”. Z czasem tego typu napisów jest w okolicy coraz więcej. Czy tajemnicze graffiti ma związek z feralnym wydarzeniem ze sklepu? Czy jest to kara, a może nawet klątwa? I kto za tym wszystkim stoi?

Napisać tyle o fabule książki, to nie napisać nic. Całość jest bowiem bardziej gęsta od wątków, postaci, dziwnych zdarzeń. Tak, jest to dziwna książka. Głównie w warstwie fabularnej. Trochę obyczajówki, domieszka kryminału, szczypta surrealizmu, a wszystko doprawione ironią, poczuciem humoru i zmysłem obserwacji drugiego człowieka. To książka z gatunku tych, które nie przystają do znanego nam świata, tego uchodzącego za normalny. To także książka, która za pomocą przekąsu pokazuje prawdę o nas samych, rozkłada na czynniki pierwsze różne ludzkie przywary i zachowania.

Czytelnik otrzyma tu element kryminału- mamy trupa i od tego momentu na murach osiedlowych budynków pojawiają się tajemnicze napisy, niosące równie tajemnicze przesłania. Czytelnik otrzyma także elementy surrealizmu-w sklepie umiera człowiek i nikt nie dzwoni po pogotowie, nie zamyka interesu, a jedynie zaciąga zwłoki na zaplecze i kontynuuje handel. Czytelnik otrzyma i obyczajówkę- szczegółowy obraz pewnej grupy społecznej, mieszkańców osiedla na przedmieściach. Pozna prywatne sprawy i problemy rożnych postaci, na przykład Filipa, młodego studenta, wciąż poszukującego i próbującego określić się w świecie czy pani Elizy, znudzonej szarą rzeczywistością gospodyni domowej, szukającej kolorów życia w Sieci, zakochanej w internetowym znajomym.

Zabiegiem, który zasługuje na uwagę i o którym trzeba wspomnieć jest odwołanie się w powieści do serialu, brazylijskiego tasiemca głównie dla gospodyń domowych, o intrygującym tytule, łączącym ów serial z książką - „Mroczna tajemnica Don Orestesa Gonzagi Greco”. Wszyscy znamy chwyt określany mianem powieści w powieści, stosowany w różnych książkach na przestrzeni literackich epok. Zastosowany przez Partykę chwyt określiłabym jako serial w powieści. Myślę, że autorce chodziło o pokazanie, że tak jak lgniemy do ludzkich historii w tego typu serialach, nawet pomimo ich przerysowania, tak samo interesuje nas życie naszych sąsiadów. Szukamy sensacji za płotem, ulegamy plotkom pod słyszanym w osiedlowym sklepie, w pewien sposób jesteśmy podglądaczami cudzej prywatności. Ale czy my sami, zaglądając do domów bohaterów książki, też poniekąd nie jesteśmy podglądaczami?

Język powieści jest dobry warsztatowo i dość oryginalny. Autorka sięga po różne style i formuły językowe, co nie jest rzeczą prostą.

Gdybym miała określić „Mroczną tajemnicę Don Orestesa Gonzagi Greco” Iwony Partyki jednym słowem, byłoby to określenie: dziwna. Nie wiem, czy ta książka pozostanie na długo w mej pamięci, ale z pewnością stanowi oryginalną lekturę i poniekąd odskocznię od utartych schematów literackich. Polecam.

[Egzemplarz recenzyjny dzięki uprzejmości Sztukater,
Novae Res - Wydawnictwo Innowacyjne]

Nieznana mi wcześniej autorka, okładka na styl graffiti i dość oryginalny tytuł- te czynniki sprawiły, że postanowiłam sprawdzić, co w trawie, a raczej- co wśród stronic tej książki piszczy.

Przedmieścia. Jedno z osiedli szeregowych domów. Sklep spożywczy. Niespodziewanie umiera w nim człowiek. Jego ciało, jak gdyby nigdy nic, zostają zaciągnięte na zaplecze, a handel jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
338
321

Na półkach:

Zastanawiałam się zawsze, czy istnieje we mnie odpowiednia ilość pokory. Czytając "Mroczną tajemnicę..." zdałam sobie sprawę, że to, co zwykłam nazywać pokorą, jest jedynie jej marnym cieniem. Partyka nauczyła mnie znaczenia tego słowa od nowa.

DIAGNOZA

Długo myślałam jak zinterpretować tę książkę. W końcu wykoncypowałam, że jest to prześmiewcza, bezpruderyjna i bardzo oryginalna diagnoza społeczeństwa. Rozkład człowieka na czynniki pierwsze za pomocą słów.

Autorka nie splamiła rąk. Nie babrała się, nie roztkliwiała. To nie jest ckliwa podróż przez meandry ludzkiej duszy. To bezpardonowe, mechaniczne zgłębianie ludzkiego strachu i wstydu.

Rzecz dzieje się na przedmieściach. Kilka ulic, osiedle domków, w oddali bloki. Sklep, w którym umiera pewien człowiek i ludzka bezduszność. Ciało zostaje zaciągnięte na zaplecze i od tamtej pory na murach zaczynają pojawiać się napisy.

Bardzo dobry materiał na kryminał, gdyby nie to, że Partyka w sposób zupełnie niekontrolowany kieruje fabułą. Odwołania do napisów pojawiają się regularnie, w stałych odstępach czasu podsumowują kolejne działania mieszkańców, ale to nie na nich skupia się czytelnik.

Najważniejszą rolę odgrywają poszczególne sylwetki mieszkańców, które poznajemy ze swobodą i zażyłością. Wchodzimy z butami w życie, codzienność i tajemnice. Nie ma dla nas granic - jest tylko smycz, którą trzyma autorka i powoli, od czasu do czasu, zwiększa jej zasięg. Każde słowo - jak liryczne by nie było - jest postawione w sposób celowy.

SUROWOŚĆ

Partyka zdecydowała się wymieszać najróżniejsze style. Na każdej stronie przeskakuje pomiędzy delikatnością, brutalnością i obojętnością. Czasami tworzy akapity nieomal wierszowane, by zaraz potem przeskoczyć gwałtowanie w dialogi, opisy i rozbudowane wątki poboczne.

Czyni to książkę zaskakującą, nieprzewidywalną, ale nie niedopasowaną. Tego się nie spodziewałam. Wbrew moim oczekiwaniom i pozornemu bezwładowi wszystko jest uporządkowane i ustawione w odpowiedniej kolejności. Ponownie, autorka dała mi tylko złudne poczucie kontroli.

W tej książce byłam jedną z bohaterek. Nie tylko oceniałam, ale sama byłam oceniania. Było to jedno z najbardziej przykrych, ale i pouczających przeżyć.


Czytałam kilka recenzji tej książki, ale były tak naukowe, rozbudowane i głębokie, że nie udało mi się ich rozszyfrować. Czuję się trochę przytłoczona. Wiem, że moje odczucia i interpretacja niekoniecznie muszą zgadzać z rzeczywistym, profesjonalnym przesłaniem, ale sądzę, że był to jeszcze jeden, ostatni odcisk, jaki pozostawiła na mnie autorka. Konieczny, bo niezapomniany. Była to lekcja pokory w najbardziej surowym i nieoczekiwanym wydaniu.

Zastanawiałam się zawsze, czy istnieje we mnie odpowiednia ilość pokory. Czytając "Mroczną tajemnicę..." zdałam sobie sprawę, że to, co zwykłam nazywać pokorą, jest jedynie jej marnym cieniem. Partyka nauczyła mnie znaczenia tego słowa od nowa.

DIAGNOZA

Długo myślałam jak zinterpretować tę książkę. W końcu wykoncypowałam, że jest to prześmiewcza, bezpruderyjna i bardzo...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    8
  • Chcę przeczytać
    6
  • Ulubione
    1
  • 2017
    1
  • Audiobook
    1
  • 2017
    1
  • Nie wciągnęło mnie
    1
  • Rozczarowanie
    1
  • Posiadam
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Mroczna tajemnica Don Orestesa Gonzagi Greco


Podobne książki

Przeczytaj także