David Weber jest autorem bardzo lubianego przeze mnie tasiemcowego cyklu militarystycznej SF o losach Honor Harrington. Nieco podobna i też przyzwoita jest seria "Marszy", stworzona wspólnie z innym militarystą Johnem Ringo. Weber napisał ponadto całkiem udaną serię "Boga Wojny", dla odmiany fantasy. Wszystko to powoduje, że na każdą jego nową książkę zwracam baczną uwagę… Niestety, od pewnego czasu daje się wyczuć u Webera charakterystyczny syndrom "słynnego-pisarza-który-szkicuje-konspekty-dla-asystentów". Już "Królowa niewolników" zalatywała szmirą - przypuszczalnie dlatego, że głównym autorem był niejaki Eric Flint, a nie Weber, i szkoda, że świetny cykl Honor zaśmiecono czymś takim. Cykl Dahaka bije jednak na głowę większość kiczów SF, które czytałem. Już pierwszy tom, pełen frazesów z najlepszego hurraamerykańskiego koszmaru "patriotycznego", budził niepokój. Obawy te w pełni potwierdza "Dziedzictwo zniszczenia". Nie wiem, dlaczego w trakcie tłumaczenia z tytułu wypadł Armageddon (oryginalnie "The Armageddon Inheritance"), ale to jeszcze detal. Powieść jest festiwalem klisz, schematów i starych jak świat motywów, powielanych chyba z całej historii literatury space opera. Na dodatek autor, który wydawał się w miarę oczytany w fizyce, sadzi tu babol za babolem. Np. wyparowanie oceanów wskutek udaru termicznego miałoby według niego doprowadzić do skażenia lądów słoną wodą (o destylacji nie słyszał?). Miłośnicy demokracji w stylu amerykańskim, jakimi są niewątpliwie bohaterowie pozytywni cyklu, zaprowadzają na Ziemi całkowicie totalitarny reżim z gospodarką sterowaną (oczywiście w dobrej wierze, bo trzeba zapewnić planecie obronę przed inwazją). W tekście czytamy kwiatki w rodzaju "Zdolność bojowa zmniejszona o zero przecinek zero czterdzieści dwie setne procent". Konia z rzędem temu, kto powie, co to za liczba. 0,042%? A może 0,00042%, bo skąd setne? Tłumacz dzielnie sekunduje w mnożeniu bzdur, popełniając dziecinne wręcz błędy. Na przykład "submarines" tłumaczy na "łodzie podwodne", choć jako tłumacz militarystycznej książki powinien wiedzieć, że w marynarce wojennej pływają okręty. Przynajmniej dopóki się ich nie przedziurawi. Jednym słowem - kicha.

David Weber jest autorem bardzo lubianego przeze mnie tasiemcowego cyklu militarystycznej SF o losach Honor Harrington. Nieco podobna i też przyzwoita jest seria "Marszy", stworzona wspólnie z innym militarystą Johnem Ringo. Weber napisał ponadto całkiem udaną serię "Boga Wojny", dla odmiany fantasy. Wszystko to powoduje, że na każdą jego nową książkę zwracam baczną uwagę…...